W oczekiwaniu na nieznane

[bathory 90]

 Zastanawiałem się gdzie dodać ten zlepek liter, czy opowiadania czy fantazję ale stwierdziłem że jest to jednak fantazja do której z czasem dopisze ciąg dalszy  

 

 

 

Siedzę w barze, wystrój z lat 20 ubiegłego wieku, na ścianach pasiaste tapety, duże głębokie fotele okute zielonym aksamitem, przede mną okrągły brązowy stolik a z boku wysoka lampa która bezskutecznie stara się rozświetlić wszechobecne panujący mrok. Spoglądam na zegarek, serce w piersi chce wyskoczyć i wali mi jak młot w rytm wskazówki sekundnika. Czuję że jesteś już niedaleko, w powietrzu wyczuwam ten specyficzny feromon który mówi o tym że oboje tego wieczoru pragniemy tego samego. Zjawiasz się, podchodzisz do mojego stolika, czarna sukienka, szpilki, nieprzesadny makijaż, wyglądasz cudownie. Głębokie spojrzenie w oczy, świat zatrzymuje się na kilka sekund by po chwili ruszyć z impetem. Siadasz na przeciwko, kelner podaje twoje ulubione czerwone wino, przechylasz lampkę by zmoczyć usta, wymiana kilku słów, spojrzeń i naglę czuję twoja stopę na swojej łydce, spoglądam na Ciebie, uśmiechasz się czarująco jak gdyby nigdy nic i przesuwasz ją coraz wyżej, po kolanie, następnie udzie i zatrzymujesz się na moim kroczu, czujesz pod stopa jak moja męskość nabiera zadowalających Cię kształtów, naciskasz na niego mocniej i przesuwasz stopę w górę i w dół przygryzając przy tym seksownie dolna wargę, staram się zachować zimna krew ale wewnątrz mnie wszystko już buzuje, krew uderza do głowy a oddech staje się nierówny, ku mojemu zaskoczeniu zabierasz stopę, mam chwile wytchnienia, staram się poskładać myśli, twoje dłonie giną pod stolikiem, ciało unosi się na chwile w fotelu, opada i znowu czuję twoja stopę na moim nabrzmiałym kroczu, ale tym razem jest również niespodzianka, czarne koronkowe majteczki, w głowie słyszę szum przez który przebija się twój głos.

- Chodźmy już do Ciebie

...