Skocz do zawartości
capr

Jak myślicie...

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

Jestem tu nowy ale nieomal równo rok wstecz zarejestrowałem się na innym forum tematycznym i taki był początek mojej przygody z cuckoldingiem. Terminy takie jak cuckold, hotka etc. były mi wcześniej nieznane, co nie znaczy że nie miewałem takowych fantazji. Myśl o żonie w ramionach innego faceta pojawiła się u mnie pod wpływem jej opowieści o przedmałżeńskich przygodach erotycznych. Nie żeby były jakieś szczególnie niezwykłe czy intensywne, ale ponieważ dziewictwo straciła ze mną nigdy nie myślałem że byli wcześniej jacyś inni. Ku mojemu, ale przede wszystkim jej ogromnemu zaskoczeniu okazało się że te jej opowiastki mocno mnie podniecają. Zaczęliśmy w łóżku rozmawiać o tych innych i jak jej było, pojawiły się też wspólne fantazje o tym trzecim. W kontekście takiej rozmowy usłyszałem wtedy od niej: „Gdyby nie nasze dzieci pozwoliłabym ci na wiele”. Kiedyś zapytała mnie nawet czy chciałbym ją zobaczyć z innym facetem, na co odparłem że nie, że to tylko taka fantazja i na tym powinniśmy poprzestać. Wtedy tak jeszcze myślałem.

Po pewnym czasie nabrałem ochoty na pokazanie zdjęć mojej żony na forum, nie chciałem jednak robić tego wbrew jej woli. Zacząłem ostrożnie sondować jej reakcje. Sama zresztą dała mi okazję, narzekając od czasu do czasu na różne najczęściej urojone niedoskonałości własnej urody. Kiedyś powiedziałem że jeśli nie ufa ocenie męża, to wstawię jej fotki do internetu i „chłopaki ją ocenią obiektywnie”. Zgodziła się. O umieszczeniu zdjęć powiedziałem jej dopiero po jakimś czasie. Razem ze mną weszła na forum, czytała komentarze, ale, ku mojemu rozczarowaniu, w jej reakcji dominowała głównie obawa że ktoś może ją rozpoznać. Ponieważ z jednej strony nadal nie byłem przekonany do praktykowania cuckoldingu, a z drugiej fantazje jednak robiły swoje zaczałem szukać „czegoś pośredniego” tzn, abyśmy pozostali tylko dla siebie, ale jednocześnie ktoś inny uczestniczył w naszej zabawie. Szukałem faceta który zgodziłby się nas obserwować w trakcie pieszczot, dopuszczałem myśl że między moją żoną a potencjalnym „tym trzecim” dojdzie do kontaktu, pieszczot ale nie myślałem jeszcze o pójściu na całość. Dowiedziałem się o zasadzie białej wstążki w swingers klubach i pomyślałem że to może być szansa dla nas. Przy najbliższej łóżkowej okazji ostrożnie powiedziałem żonie o swoim pomyśle i byłem bardzo mile zaskoczony jej reakcją – podnieceniem zmieszanym z ciekawością. Ostatecznie zakończyło się na tym że ona się jeszcze namyśli a ja mam rozejrzeć się za takimi klubami („tylko nie w Warszawie, nie chciałabym spotkać kogoś znajomego”). Ostatecznie spełnienie jej warunku nie było takie łatwe – poza warszawskimi takie kluby, jak odkryłem, znajdowały się daleko i w takich miejscach do których zupełnie nam nie po drodze. W międzyczasie poznałem na forum pana który gotów był spotkać się z nami na wyżej wspomnianych warunkach. On też przekonał mnie że swingers klub nie jest najlepszym rozwiązaniem i lepiej spotkać się w jakimś lokalu z dyskoteką i pokojami do wynajęcia. Zachęcony wcześniejszą pozytywną reakcją żony przedstawiłem jej pomysł, wyznałem że rozmawiam o niej z mężczyznami i zaproponowałem spotkanie z jednym z nich. Niestety jej reakcja była raczej chłodna, kiedy zaś próbowałem wrócić do rozmowy o klubie „nie pamiętała” o co chodzi. Było to w styczniu tego roku i wtedy zaliczyłem mój pierwszy cuckoldingowy falstart (i jak zobaczycie nie ostatni).

Sytuacja dalej rozwijała się w ten sposób że co jakiś czas podczas seksu jedno z nas zaczynało temat cuckoldingu i fantazje toczyły się w najlepsze a nawet stawały się coraz bardziej pikantne. Zauważyłem że ona w fantazjach posuwa się dalej nawet niż ja – inny mężczyzna przestał być biernym obserwatorem naszych pieszczot. Żona wyznała że nie zniosłaby sytuacji w której taki facet jest obok ale jej nie wsadza, a najlepiej żebyśmy to zrobili we dwóch jednocześnie. Rozpalała mnie takimi np. tekstami „wiesz dlaczego lubię jak rozchylasz mi pośladki podczas bzykania? To zaproszenie... dla innego pana”,albo „moja cipka jest stworzona dla więcej niż jednego kutasa”. Gdzieś na przełomie marca/kwietnia ponownie zapytała czy chciałbym ją zobaczyć z innym facetem i czy chciałbym patrzeć jak robi mu laskę a kiedy potwierdziłem odparła „może zobaczysz”. Wtedy też zrozumiałem że rzeczywiście chcę aby poszła na całość z facetem/facetami. Wyznałem jej to i usłyszałem od niej „gdyby nie dzieci puszczałabym się na lewo i prawo”. Nie będę też szczegółowo pisał ile razy opowiadała w łóżku jak mogłaby to z robić z panami którzy na chwilę lub dłużej pojawiali się w jej otoczeniu: z facetem z dyskoteki, kolegą z pracy itd. Jednym słowem sytuacja wyglądała rozwojowo a fantazje były coraz śmielsze aż gdzieś na początku czerwca podczas seksu a właściwie już chyba po finale rozpoczęła rozmowę która wyglądała mniej więcej tak:”Wiesz kochamy się, ale oboje nie jesteśmy stworzeni do monogamii. Może rzeczywiście zróbmy to!” No, zatkało mnie na chwilę ale oparłem „zróbmy!” Już, jak mówi poeta „witałem się z gąską” - wydawało mi się że jesteśmy tak blisko iż wystarczy delikatnie popchnąć paluszkiem a żonka spełni moje fantazje i przyprawi mi rogi. Żeby jej to ułatwić wymyśliłem wizytę u masażysty – właśnie zbliżały się jej urodziny więc okazja trafiała się znakomita. Pomysł początkowo wywołał żywe zainteresowanie mojej Pani – z szelmowskim uśmieszkiem i lubieżnym spojrzeniem wypytywała gdzie by to było,jak on to robi. W rzeczywistości sam niewiele wiedziałem ale facet którego ofertę znalazłem w internecie twierdził że kobieta sama wyznacza granicę więc w praktyce masuje do pełnej satysfakcji. Przytaczam z pamięci fragment rozmowy z żoną:

„-A ja też miałabym go dotykać?

-No, to raczej profesjonalista, więc pewnie nie.

- Ale wiesz, ja lubię się odwdzięczać...

- Słuchaj - masz korzystać z tej wizyty więc ja zgadzam się na wszystko co ci sprawi przyjemność”

Niestety kilka dni później pomysł z masażystą moja ukochana obróciła w żart. Propozycja że skoro nie masaż to może spotkajmy się z jakimś panem w lokalu na „niezobowiązującej” kawie też zbyła żartem. To był mój drugi falstart.

Mimo rozczarowania takim zakończeniem dobrze się zapowiadającego tematu nie zaprzestałem swoich fantazji o których zresztą informowałem żonę. Mogę powiedzieć że latem za każdym razem kiedy dochodziło między nami do zbliżenia nie obywało się ono bez cuckoldingowych fantazji inicjowanych w równej mierze przeze mnie jak i przez nią. Przy okazji sukcesywnie zapoznawałem ukochaną z terminologią z którą się już obyłem(cuckold, hotka itd.) jak i symboliką (łańcuszek :-)). Podczas sierpniowych wojaży rowerowych po kraju wypadło nam nocować w pewnej agroturystyce. Dojechaliśmy tam dobrze po zmroku, gospodarz przygotował dla nas nocleg na pięterku a na dole trwała jeszcze jakaś męska imprezka – kilku panów + jakiś alkohol. Podczas seksualnych igraszek moja partnerka zaczęła znowu snuć fantazje o tym że zeszłaby na dół, jak zareagowaliby mężczyźni i co z nią zrobili. „Co cie powstrzymuje?” - spytałem i po kilku minutach uzyskałem odpowiedź: „Wiem że byś chciał, mnie też to podnieca. Ale nie chcę żeby ktoś obcy wkroczył w naszą intymność. Ja jestem dla ciebie a ty dla mnie. Pozostańmy przy fantazjach.” No cóż – żegnaj cuckoldingu pomyślałem w przekonaniu że temat jest zamknięty. Przestałem odwiedzać fora, oglądać filmy tematyczne żeby niepotrzebnie się nie nakręcać, w łóżku zero cuckoldowych sugestii z mojej strony. Z mojej tak ale nie z jej. Przytoczę rozmowę jaką żoneczka zainicjowała pewnego razu:

„- A co byś zrobił gdybyś wrócił z pracy i usłyszał moje jęki w pokoju. Zaglądasz a tam ja z obcym facetem...

- Postarałbym się was nie spłoszyć.

- Przyłączył byś się?

- Jasne!

- No co ty! Nie mogłabym tego zrobić... Ale na wyjeździe, daleko od domu, jak w tej agroturystyce... Wiesz na takich wyjazdach ludziom puszczają hamulce.”

Rozmowa, prawie w dosłownym brzmieniu powtórzyła się jeszcze raz czy dwa więc znów zacząłem mieć nadzieję. Z drugiej strony nie brakuje sygnałów negatywnych. Kilka tygodni temu weszła na moje konto na wspomnianym forum cuckoldowym i wynikła z tego awantura. Były zarzuty z jej strony że nie wiadomo czego szukam, nie mam zasad i pewnie ją zdradzam. Potem godziliśmy się w łóżku, a jeszcze potem, po seksie, odbyliśmy rozmowę. Wyjaśniałem jej co to jest kandauleizm, powiedziałem że na swoje, takie a nie inne pragnienia sam nic nie mogę poradzić ale jeśli chce pójdę do seksuologa, że bez cuckoldingu mogę żyć a bez niej nie chcę. Zakończyła rozmowę słowami żebym nigdzie nie szedł bo "ja będę twoim seksuologiem”. Teraz nadal staram się nie inicjować rozmów na temat rogaczenia ale uważnie wychwytuję wszystkie jej aluzje a te pojawiają się cały czas – a to że lubi patrzeć na facetów w slipach i bardzo chciałaby zobaczyć co też tam mają a to że podnieca ją jak mężczyźni starają się zajrzeć pod jej spódnicę i że kilku chyba się udało itd. I wreszcie rozmowa z ostatniej chwili, bo z wczoraj a więc świeżo wyryta w pamięci. Rozmowa odbywająca się w sytuacji specyficznej bo podczas praktykowania miłości greckiej czyli mówiąc prozaicznie seksu analnego. Wymienialiśmy właśnie uwagi o naszych wrażeniach gdy usłyszałem:

„... ale wiesz wolałbym mieć też tą drugą dziurkę zatkaną... szkoda że nie mamy wibratora... ale wolałbym żywego chuja... dwa chuje pierdolące mnie jednocześnie...”

… no to może kiedyś spróbujemy?

… może...

… wiesz... bo możemy zrobić sobie wczasy... wyjechać... a co się dzieje na wczasach zostaje na wczasach...

...tak myślisz?... podnieciłeś mnie tym pomysłem... ale co jeśli to spodoba mi się za bardzo?

… powtórzymy wyjazd...”

Potem jeszcze opowiadała z zamkniętymi oczami że właśnie wyobraża sobie jak pieprzy ją obcy facet.

No cóż to moja historia. Po co ją opisałem? Zapewne wśród Was – czytających są ludzie którzy byli lub są w podobnej sytuacji. Namawialiście żony lub byłyście namawiane przez mężów. Macie doświadczenie a na moją opowieść możecie spojrzeć z dystansu którego mnie ze zrozumiałych względów brakuje. Ja, no cóż, przechodzę od nadmiernego optymizmu do skrajnego pesymizmu kiedy wydaje mi się że to wszystko nie ma sensu i nie może się udać. Krótko mówiąc będę wdzięczny jeśli napiszecie co sądzicie – czy moja ukochana jest na dobrej drodze do cuckoldingu czy tylko się łudzę? A może te jej cuckoldowe „zaczepki” są tylko po to żeby sprawić przyjemność mężowi? Może boi się że bez nich przestanie mnie podniecać? Jakie błędy popełniam? Słowem rad będę z komentarzy, porad i opinii także tych krytycznych. Dziękuję że to przeczytaliście i pozdrawiam.

 

 


Mam nadzieję że admin daruje mi wulgaryzmy. Chciałem jak najwierniej przedstawić tą rozmowę. :poklon:

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Najczęściej trzeba czasu aby fantazje mogły przejść w czyny... to może naprawdę potrwać - nigdy nie wiadomo ile - tygodnie miesiące..

Aż nadchodzi idealny moment i .. jest!! I tylko go nie przegapić...

a falstarty - pewnie są u każdego zaznajomionego z tematem - ważne że nie spowodowały "sparzenia się" do tematu! No cóż - cierpliwość, cierpliwość...

Ale opis wygląda obiecująco - obstawiam że to już niedługo :redevil:

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Ja, no cóż, przechodzę od nadmiernego optymizmu do skrajnego pesymizmu kiedy wydaje mi się że to wszystko nie ma sensu i nie może się udać

 

Zupełnie naturalne odczucia. zwłaszcza na początku, gdy wszystko jeszcze siedzi wyłącznie w głowach.

Zdziwisz się pewnie, że gdy już wstąpicie za zakazane (moralnie/etycznie/społecznie) ścieżki zdrady kontrolowanej, również będziecie mieć do czynienia z sinusoidą chęci i zniechęcenia.

 

Świetnie opisałeś swoje i małżonki odczucia oraz pragnienia.

Czy coś się zmieniło od czasu tego wpisu?


 

. Ostatecznie zakończyło się na tym że ona się jeszcze namyśli a ja mam rozejrzeć się za takimi klubami („tylko nie w Warszawie, nie chciałabym spotkać kogoś znajomego”).

 

Mówią, że każdy kij ma dwa końce, zatem ewentualne spotkanie kogoś znajomego skutkować będzie wzajemną chęcią zachowania tego w tajemnicy.


 

będę wdzięczny jeśli napiszecie co sądzicie – czy moja ukochana jest na dobrej drodze do cuckoldingu czy tylko się łudzę?

 

Niestety nie jest możliwa odpowiedź na Twoje pytanie, ponieważ tylko Twoja żona wie czy jest na "dobrej drodze" do cuckoldingu czy nie.

Jeżeli nadal się waha to jednego dnia będzie, a następnego już nie. 

To może bardzo długo trwać, aż do pożądanego skutku lub też bez niego, cieszyć ją mogą wyłącznie fantazje.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak myślę.. ano myślę że jesteście na najlepszej drodze, ba - na autostradzie :redevil:  do spełnienie fantazji..

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Aż nadchodzi idealny moment i .. jest!! I tylko go nie przegapić...

 

O to, to właśnie :redevil:

Jak myślę.. ano myślę że jesteście na najlepszej drodze, ba - na autostradzie :redevil:  do spełnienie fantazji..

 

Myślę, że daleka droga do spełnienia fantazji Autora.

Przede wszystkim dlatego, że nie wyczytałam, by jego żona miała jakiekolwiek wątpliwości co zdrady kontrolowanej.

Jedynie to:

 

 

„Co cie powstrzymuje?” - spytałem i po kilku minutach uzyskałem odpowiedź: „Wiem że byś chciał, mnie też to podnieca. Ale nie chcę żeby ktoś obcy wkroczył w naszą intymność. Ja jestem dla ciebie a ty dla mnie.

 

"Ktoś obcy wkroczy w naszą intymność", być może obawia się o własne emocje, zauroczenie kimś, zakochanie. Możliwe również, że boi się o wystąpienie niepożądanej zazdrości męża o sytuację intymną z "kimś obcym". A to w następstwie może prowadzić do bardzo niekorzystnej sytuacji między małżonkami/partnerami.

 

Ze zdania ostatniego wynikać może obawa o chęć uzyskania sytuacji wzajemności ze strony Autora, tzn. żona boi się, że nastąpi (co czasem ma miejsce w przypadku tzw.farbowanych rogaczy), "Ty miałaś przyjemność z kimś innym to ja też chcę".

 

W mojej ocenie, żona Capra nie wyraża żadnych wątpliwości, które w przypadku pomysłu zrealizowania fantazji zdrady kontrolowanej pojawiają zazwyczaj w naturalny sposób. I to mnie bardzo dziwi.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

O to, to właśnie :redevil:

 

Myślę, że daleka droga do spełnienia fantazji Autora.

Przede wszystkim dlatego, że nie wyczytałam, by jego żona miała jakiekolwiek wątpliwości co zdrady kontrolowanej.

Jedynie to:

 

 

 

"Ktoś obcy wkroczy w naszą intymność", być może obawia się o własne emocje, zauroczenie kimś, zakochanie. Możliwe również, że boi się o wystąpienie niepożądanej zazdrości męża o sytuację intymną z "kimś obcym". A to w następstwie może prowadzić do bardzo niekorzystnej sytuacji między małżonkami/partnerami.

 

Ze zdania ostatniego wynikać może obawa o chęć uzyskania sytuacji wzajemności ze strony Autora, tzn. żona boi się, że nastąpi (co czasem ma miejsce w przypadku tzw.farbowanych rogaczy), "Ty miałaś przyjemność z kimś innym to ja też chcę".

 

W mojej ocenie, żona Capra nie wyraża żadnych wątpliwości, które w przypadku pomysłu zrealizowania fantazji zdrady kontrolowanej pojawiają zazwyczaj w naturalny sposób. I to mnie bardzo dziwi.

Zatem tym bardziej oczekiwany jest Autor wątku  ;-) i ciąg dalszy

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Mam nadzieję że admin daruje mi wulgaryzmy.

 

na tym forum wolno kląć. Nie ma tu filtra słów, poprawiania pisowni i mędrców j. Polskiego. Proszę pisać tak, jak czujesz że ma to być napisane. Ciąg dalszy, rzecz jasna, swoich na rzeczony temat, wniosków.

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kilka kwestii do których chciałbym się odnieść.

  1. Dziękuję wszystkim za komentarze. W tej chwili akurat jestem w fazie optymizmu (o tym za chwilę) i skłonny jestem patrzeć na to podobnie jak Aragorn czy Poznański Libertyn. Bo to wiecie – czytam sobie jak panowie namawiają żony przez dwa, trzy lata i czasem dochodzi do czegoś a czasami nie. Czytam też o negatywnych reakcjach kobiet na propozycje mężów, a moja ukochana jest nastawiona pozytywnie a minęło zaledwie kilka miesięcy jak zaczęliśmy o tym rozmawiać. I tu pojawia się Illa która sprowadza mnie trochę na ziemię, za co szczególnie jej dziękuję. Na takie komentarze liczyłem pisząc tego posta.
  2.  

"Ktoś obcy wkroczy w naszą intymność", być może obawia się o własne emocje, zauroczenie kimś, zakochanie. Możliwe również, że boi się o wystąpienie niepożądanej zazdrości męża o sytuację intymną z "kimś obcym". A to w następstwie może prowadzić do bardzo niekorzystnej sytuacji między małżonkami/partnerami.

 

Ze zdania ostatniego wynikać może obawa o chęć uzyskania sytuacji wzajemności ze strony Autora, tzn. żona boi się, że nastąpi (co czasem ma miejsce w przypadku tzw.farbowanych rogaczy), "Ty miałaś przyjemność z kimś innym to ja też chcę".

 

W mojej ocenie, żona Capra nie wyraża żadnych wątpliwości, które w przypadku pomysłu zrealizowania fantazji zdrady kontrolowanej pojawiają zazwyczaj w naturalny sposób. I to mnie bardzo dziwi.

Z tymi lękami to jest tak: Nigdy mi nie przyszło do głowy że żona może zauroczyć się kimś na tyle żeby zaszkodziło to naszemu związkowi (niedostatki wyobraźni?). Sam doświadczyłem tyle dowodów oddania i lojalności z jej strony że ufam jej bez zastrzeżeń. Ale czy ona się tego nie obawia… nigdy nie zapytałem. Przy najbliższej okazji porozmawiam z nia o tym. Czy boi się mojej zazdrości? Chyba nie. Nigdy nie byłem o nia zazdrosny bo jej ufam (patrz wyżej), natomiast ona o mnie owszem. Raczej obawiałbym się myslenia w stylu: „chcesz mnie oddać innemu bo ci na mnie nie zależy, bo traktujesz mnie przedmiotowo”. I rzeczywiście takie zarzuty padały z jej ust kiedyś w czasie kłótni. I ostatnia kwestia, nazwijmy ją „syndromem farbowanego rogacza”. No tak były takie obawy z jej strony. Na początku nie mogła zrozumieć że chciałbym oglądać ją podczas seksu z innym mężczyzną a wcale nie pragnąć innej kobiety „w zamian”. Myślę że teraz, po długich rozmowach rozumie już że to tak nie działa. Tak mi się wydaje ale Illa znowu dała mi do myslenia. No bo co miały oznaczać te zarzuty że ją zdradzam rozmawiając na forum… Że zdradzam ją bo opowiadam o intymnych sprawach z jej życia, pokazuję zdjęcia? Ok. to byłaby jakaś forma zdrady, ale przecież o tym wie co najmniej od lutego i nie robiła mi z tego zarzutów, milcząco aprobowała. A może ona myśli że ja tu flirtuję z paniami, uprawiam cyber –seks itp.? To może wyjaśniać jej reakcję. Kiedy próbowałem ją o to zapytać odparła tylko „zdrada to zdrada”.

 

3.

Czy coś się zmieniło? Niewiele. Ale o kilku rzeczach chciałbym wspomnieć. Podczas jednej z łóżkowych sytuacji, kiedy znowu wypłynął wiadomy temat powiedziałem jej że skoro tyle o tym gadamy to może wreszcie coś zróbmy odparła „jestem już tego bardzo bliska”. Wiem że tak wtedy myślała. I jeszcze taka sprawa z pozoru nieistotna… Rozmawialiśmy o moim koledze z pracy (ona go nie zna) który oddał mi sporą przysługę. I jak mu się tu odwdzięczyć? Żoneczka żartobliwie pyta: „a może to ten trzeci którego szukamy?” Było to powiedziane żartem i z różnych powodów odparłem że to z pewnością nie on, Ale zaraz, zaraz… Padły słowa: „KTÓREGO SZUKAMY”? To już nie fantazjujemy, myslimy, tylko szukamy? Czyżby freudowska pomyłka?

To mnie napawa umiarkowanym optymizmem.

 

na tym forum wolno kląć. Nie ma tu filtra słów, poprawiania pisowni i mędrców j. Polskiego. Proszę pisać tak, jak czujesz że ma to być napisane. Ciąg dalszy, rzecz jasna, swoich na rzeczony temat, wniosków.

 

Pozdrawiam.

Dzięki. Ja, no cóż, lubię w łóżku dość ostre słownictwo a i moja Pani raczej też (chociaż wolałbym jeszcze ostrzejsze to w tym temacie staram poruszać się ostrożnie).

 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No ja uwazam, ze jak najbardziej jestescie na "dobrej drodze", co wcale nie oznacza, ze bedzie ona krotka:) Na naszym przykladzie moge Ci powiedziec, ze nawet to, ze chwilke to trwa, nie jest niczym zlym - zaczelismy rozmawiac o tym kilka lat temu, ale wtedy nie wychodzilismy poza poziom lozkowych fantazji. Pozniej temat na jakis czas ucichl, az w koncu trafilismy oboje na idealny dla nas moment na realizacje fantazji. Po prostu oboje bylismy na to gotowi.

Wydaje mi sie, i pewnie sie zgodisz, ze same fantazje tez sa super i maja duza wartosc same w sobie. Mysle rowniez, ze nawet same takie rozmowy o tym z zona sa poziomem, o ktorym wielu moze tylko pomarzyc i Ci zazdroscic. Temat jest powazny i trzeba do niego podchodzic z rozwaga i respektem, ale wydaje sie z Twoich wypowiedzi, ze tego Ci akurat nie brakuje:)

A, ja staram sie jak ognia unikac wyciagania tego tematu w klotniach:) Nigdy nie ma to u nas jakiegokolwiek zwiazku z tematem klotni, a niezwykle latwo jest powiedziec w gniewie kilka nieprzemyslanych slow, ktorych nie bedzie mozna cofnac. Takie tkwiace w glowie zarzuty moga bardzo utrudnic (a czasem pewnie uniemozliwic) jakikolwiek krok naprzod.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

A, ja staram sie jak ognia unikac wyciagania tego tematu w klotniach:) Nigdy nie ma to u nas jakiegokolwiek zwiazku z tematem klotni, a niezwykle latwo jest powiedziec w gniewie kilka nieprzemyslanych slow, ktorych nie bedzie mozna cofnac. Takie tkwiace w glowie zarzuty moga bardzo utrudnic (a czasem pewnie uniemozliwic) jakikolwiek krok naprzod.

 

Otóż to.

Czasem człowiek nie opanuje w porę negatywnych emocji, wypali jakiś wyrzut cuckoldowy w przypłynie złości i dramat małżeński gotowy.


 

Rozmawialiśmy o moim koledze z pracy (ona go nie zna) który oddał mi sporą przysługę. I jak mu się tu odwdzięczyć? Żoneczka żartobliwie pyta: „a może to ten trzeci którego szukamy?”

 

Jeśli zna emocje, które towarzyszą małżeństwu przy realizacji zdrady kontrolowanej, jeśli czyta na ten temat, jeżeli zdaje sobie sprawę, że Hot Wife jest w stanie wycofać się z zabawy na trzy minuty przed "wsadem" to jak najbardziej jest tym trzecim, którego szukacie.

W przeciwnym przypadku doradzam poszukiwania na forum, wśród wytrawnych kochanków, znających nie tylko "sztukę kochania", ale tę całą resztę, która często jest ważniejsza od samego "wsadu".

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...