Emocjonalna zdrada kontrolowana

[Jans✩ 5 320]

 

I oczywiście zaraz ktoś powie, że emocji nie da się kontrolować. Da się. Bo jeśli serce zaczyna szybciej bić i nie można spać z powodu jej/jego - to uciekać jak najprędzej. No chyba, że ktoś ma te emocje tak wyśrubowane, że będzie do końca życia już wzdychał za Mietkiem, który ją bzyknął raz, czy pięć, a potem biegusiem do żony.

 

Ja powiem tak : w ukladach cuckold zawsze jestesmy (jako mezczyzna) w gosciach i trzeba zachowywac sie odpowiednio a nie jak oprych tzn wziazc co najlepsze i nogi za pas.

Trzeba szanowac uklad w ktory sie wchodzi i jesli pojawia sie emocje trudne to jak juz napisalas  "uciekac jak najpredzej " nie ze strachu ale z poszanowania dla zwiazku. To jest duza roznica.

Trzeba wtedy zmusic sie do wypracowania dystansu na zdarzenie i ewentualnie z nowym spojrzeniem powrocic i wytlumaczyc zachowanie.

Zadnego z partnerow nie wolno skrzywdzic bo to nie bylo naszym zamiarem.

Wiem , znam dobrze takie sytuacje. Sa trudne do opanowania ale trzeba.Pozniej wszyscy nabieraja wiecej zaufania do siebie nawet gdy przyjda ponownie emocje.

[Zouza® 29 620]

Ale ja miałam na myśli głównie Hotkę, bo to ona ryzykuje rozpadem swojego związku oraz Bulla. Kochanek, jeśli sam poczuje "zbyt wiele" oczywiście też powinien się wycofać.

 

Nie wyobrażam sobie wejścia w relacje sexualne z parą, której nie znam. Nie polubie. Obojga.

 

 

Ale podobnie jest ze wszystkimi relacjami towarzyskimi. Nie mówię o pseudotowarzyskich, gdy ludzie wchodzą w takie relacje, bo będą mieli z tego wymierną korzyść, zazwyczaj materialną (lub pokrewną).

[Jans✩ 5 320]

 

Ale ja miałam na myśli głównie Hotkę, bo to ona ryzykuje rozpadem swojego związku oraz Bulla. Kochanek, jeśli sam poczuje "zbyt wiele" oczywiście też powinien się wycofać.

 

Chyba jednak wszyscy cos ryzykuja bo wchodza w czyjes zwiazki.I wszyscy powinni sie zachowywac odpowiedzialnie.

[Kiki 2 279]

 

Och, JAKIEŚ emocje są zawsze, bo przecież zaczyna się od - krótszego, lub dłuższego - flirtu, który doprowadza  (bądź nie) do "konsumpcji". Kiedy idzie się z wypiekami na twarzy i w mokrych majtkach na spotkanie, to przecież też są emocje.

Zgadzam się permanentnie. To wszystko są emocje, emocje chwili, które czasami mogą stać się czymś bardziej głębokim. A to przez czułość o której piszesz, a to przez aterncje, lub zwyczajnie przez przypadek.

 

I oczywiście zaraz ktoś powie, że emocji nie da się kontrolować. Da się. Bo jeśli serce zaczyna szybciej bić i nie można spać z powodu jej/jego - to uciekać jak najprędzej.

Tu także masz zupełna słuszność. Jak pisałem pary, małżeństwa, które są siebie świadome, znają wartość  swojego związku zawsze w obliczu zagrożenia wycofają się, odpuszcza nie chcąc narazić siebie czy partnera i to jest właśnie emocjonalna dojrzałość. A to, że się zdarza inaczej, cóż życie bywa pokręcone prawda.

[Rosomak77 211]

Dzień dobry

 

Naszła mnie jeszcze jedna refleksja. Spotkałem się kilkakrotnie z określeniem, że cuckold to zabawa. Hmmm, nie wydaje mi się, myślę że raczej sport extremalny.

Gdy na festynie przelecimy się balonem, to zabawa, ale gdy zaczynamy przygodę z baloniarstwem czy akrobatyką, to sport extremalny.

Gdy łódeczką po jeziorku, to zabawa, gdy kajakarstwo górskie, to sport extremalny

 

Tak samo z cuckolud, gdy wibratorkiem, i świństewka na uszko z partnerem, to zabawa, ale gdy już jest ktoś trzeci... To zaczyna się jazda bez trzymanki.

 

Widziałem ludzi którzy np chcieli jeździć konno, myśląc to zabawa , w każdej chwili przecież mogą zsiąść, zabawa która dlatego że byli nieodpowiedzialni, kończyła się upadkiem. Koń poniósł, zły najazd na przeszkodę - wyłamanie - gleba. Dla jeźdźca, to normalna kolej rzeczy, dla zabawowiczow, kontuzje, trauma, złe wspomnienia.

 

Myślę że cuckold różni się od brydża.

 

W cuckold kręci ta iskra w oku, ta energia płynąca z romansu, to bicie serca, a to właśnie emocje i to w czystej postaci.

[Jans✩ 5 320]

 

Spotkałem się kilkakrotnie z określeniem, że cuckold to zabawa. Hmmm, nie wydaje mi się, myślę że raczej sport extremalny.

 

Ja mysle , ze to ani zabawa ani sport ekstremalny.

Raczej zboczenie z utartych szlakow z wszelkimi tego konsekwencjami. Nie zawsze ekstremalnymi.

[Rosomak77 211]

Ja mysle , ze to ani zabawa ani sport ekstremalny.

Raczej zboczenie z utartych szlakow z wszelkimi tego konsekwencjami. Nie zawsze ekstremalnymi.

jak zwał, tak zwał. Sport extremalny to też nie jest sposób na zrobienie sobie krzywdy.

Raczej sposób na ciekawsze, pełniejsze życie. Sposób na oderwanie się od świata według Kiepskich, od Faktów TVN, wyjscie poza, siebie, poza horyzont. Do świata.

 

Z.wszelkimi tego konsekwencjami,

 

" bo najbardziej niebezpieczne jest wyjście poza próg swojego domu"

[stag 416]

odważyłbym się wysnuć hipotezę jakoby: w zależności od zaawansowania/zaangażowania cuckold jest i sportem ekstremalnym i urozmaiceniem/odświeżeniem/zboczeniem ze szlaku..

Dla mnie osobiście jest po trochu własnie takim sportem ekstremalnym dostarczającym przyjemnej adrenaliny.. i w idealnym układzie byłoby tak: iż moja żona oprócz satysfakcji seksualnej miałaby również przyjemność poflirtowania - czyli czerpania przyjemności z intelektu, osobowości absztyfikanta.. zdaję sobię sprawę iż może to być gra na granicy, z dużą szansą na swego rodzaju zauroczenie. Jednak to tylko podbija przyjemność którą i ja bym czerpał z tejże sytuacji - a że jakoś nie cierpie na brak pewności siebie to i nie mam obaw co do wyniku porównania, no ale to chyba dość indywidualne rozważania.

[odyseusz 1 272]

 

Z resztą, czy w ogóle można mówić o kontrolowanej zdradzie emocjonalnej? Czy emocje da się kontrolować, a szczególnie emocje partnera?

 

Oczywiście, emocje można kontrolować. Ale jak każdej innej umiejętności, najpierw trzeba się tego nauczyć. Kilka lat treningu powinno wystarczyć. Potem wszystko będzie już łatwe. Ale uwaga - zdrada lub brak zdrady będzie smakować tak samo. A więc chyba nie warto, bo rozum zepsuje dobrą zabawę i przeniesie do całkiem innej kategorii.

 

Swoją drogą, podoba mi się termin kontrolowanej zdrady emocjonalnej, mimo że brzmi nieco egzotycznie. Nie wydaje mi się to niemożliwe.

[Logan 250]

Oczywiście, emocje można kontrolować

 

 

Swoją drogą, podoba mi się termin kontrolowanej zdrady emocjonalnej, mimo że brzmi nieco egzotycznie. Nie wydaje mi się to niemożliwe.

 

 

A mi się wydaje jednak troszkę to niemożliwe, ale patrzę w sumie przez pryzmat swoich w sumie niewielkich doświadczeń. 

Jak najbardziej zgadzam się z opiniami, że ZK nie powinna mieć tylko charakteru fizycznego, ale czy faktycznie można kontrolować emocje? Myślę, że tak, ale do czasu... I nie mówię tu o niedojrzałości emocjonalnej, ale tak naprawdę może nas w każdym momencie coś w życiu zaskoczyć, co pokaże jednak, że nie kontrolujemy emocji. Co wydaje mi się koniec końców i tak dobrą rzeczą. Przynajmniej nie jesteśmy w 100 % przewidywalni.

Więc ZK tak ale z emocjami z tzw. własnym wkładem emocjonalnym – ale nie z kontrolą emocji, bo to jednak wydaje mi się w 100 % niemożliwe – jakby to mówiąc w moim żargonie – kontrola emocji to jak okiełznanie wilka - w gruncie rzeczy obie sytuacje jak dla mnie niemożliwe.