Skocz do zawartości
piotr38lodz

Od początku

Rekomendowane odpowiedzi

Nie muszę Wam mówić, jak ciekaw jestem rezultatu... O ile moja żona się odważy...

 

Również jestem ciekaw, czy się odważy. Mam nadzieję że nam opowiesz, jak dalej się ta historia rozwija.

 

 

wysoce prawdopodobne wydaje się, że fascynacja potrwa krótko, a ona na stałe dalej będzie ze mną i jakość naszego życia intymnego ulegnie nawet dalszej poprawie.

 

Tak, to wysoce prawdopodobne. Wszystko się przejada. W pewnym momencie, nawet fascynacje, od których dobrze jest po prostu odpocząć.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Również jestem ciekaw, czy się odważy. Mam nadzieję że nam opowiesz, jak dalej się ta historia rozwija.

 

 

 

Tak, to wysoce prawdopodobne. Wszystko się przejada. W pewnym momencie, nawet fascynacje, od których dobrze jest po prostu odpocząć.

 

Ale sporo jest takich układów, które trwają całymi latami. ;)

 

Rację ma Kikik,że jest urok nowości, podniecenie, niepewność.

Potem taki układ też wchodzi na inny poziom. Kobieta nie czuje się już skrępowana, nabiera zaufania, łatwiej artykułować potrzeby.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Czego bał się Mójmąż, to tylko on mógłby spróbować opisać. Post factum widać wyraźnie, że obawy wynikają z niewiedzy, nieznajomości sytuacji. Każda rzecz - pilotaż, poprowadzenie wykładu dla 200 osób, konkursowy wypiek - robiona pierwszy raz, kiedy w dodatku TAK ci zależy, budzi zrozumiałe emocje i lęki właśnie. I nadzieje.

 

Nie bój się o komfort żony, bo jeśli ona tego nie zrobi z przymusu, będzie się czuła normalnie albo świetnie. Chyba, że czuje się wyraźnie postawiona pod ścianą, to może mieć dyskomfort.

 

Chociaż obce dłonie leżały na moich biodrach, kocham swojego faceta jak zawsze. On jest moją życiową przygodą, Jego czułość mnie obezwładnia, z Nim mam dzieci, do Niego wracam uśmiechnięta. Z Nim się pieprzę bez hamulców. Reszta jest dodatkiem. Nigdy odwrotnie nie będzie.

Świetnie to napisałaś.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Odzywam się po przerwie. Jak pisłem - Ela postanowiła dać karteczkę z namiarami na siebie pani, która jej się bardzo podoba, a która to jeździ rano tym samym autobusem co moja żona. Kłopot w tym, że mieszkamy w Łodzi, która jest niemiłosiernie zryta wszelakimi rozkopami - nazywa się to dumnie "Łódź Buduje" - w związku z tym trasy przejazdu wszelkich tzw. "środków komunikacji zbiorowej" ulegają ciągle i nagle zmianom. Niestety chyba ta pani mogła wybrać jakiś inny sposób przeieszczania się rano - bo od ostatniego wpisu moja żona nie zarejestrowała jej obecności. Albo zwleka z decyzją - ale w zasadzie zakładam, że to mało prawdopodobne żeby mi o tym nie powiedziała, skoro już omawiany wspólnie temat nabrał takiego zaawansowania...

 

Pozdrawiam

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzielę się z Wami informacją z ostatniej chwili :) Ela oświadczyła mi przez komunikator gmailowski, że dziś wreszcie pani, którą moja małżonka się interesuje, pojawiła się w autobusie. Nie bez wewnętrznej walki, ale Ela przemogła strach i wręczyła pani złożoną na pół karteczkę ze swoim telefonem i mailem oraz zdaniem "Bardzo mi się podobasz". Podała jej kartkę, a ona automatycznie wzięła zanim pewnie zaczęła się zastanawiać po co właściwie to robi i dziwić się temu. Ela wysiadła zaraz po wręczeniu karteczki, ale widziała jeszcze, że pani czyta co tam napisane... To było przed ósmą - do tej pory telefonu ani maila nie było. Sam jestem ciekaw czy i kiedy pani się odezwie. Ela natomiast jest trochę przestraszona tym, że się wygłupiła, a autobusem będzie musiała jeździć niejednokrotnie jeszcze w towarzystwie obiektu jej zainteresowania... Ja twierdzę żeby poczekać - sam potrzebowałbym chwilę żeby przemyśleć fakt otrzymania takiej wiadomości i spokoju (w pracy zwykle brak) żeby napisać wiadomość lub, tym bardziej, zadzwonić.

Pozdrawiam

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No i stało się. Wczoraj po ósmej wieczorem Ela odebrała telefon z nieznanego numeru. Okazało się, że dzwoniła dziewczyna widywana przez Elę w autobusie (wczoraj rano  nie jechały razem; dzisiaj zresztą też nie). Rozmowa ta to było tylko kilka zdań. Pani zapytała Elę w jakim sensie jej się podoba. Odpowiedź, że w sensie fizycznym zaciekawiła rozmówczynię. Następne pytanie brzmiało "Czy jesteś lesbijką"? Ela odpowiedziała, że nie wie, że jest mężatką i mamą. Pani powiedziała, że również ma taki sam status, ale cała sytuacja ją ciekawi. Na pytanie "I do czego to wszystko ma prowadzić"? Ela zaproponowała spotkanie w realu. Mają dziś po pracy spotkać się na kawie... Sam nie wierzę w kierunek rozwoju tej sytuacji. Jesteśmy z Elą nieco oszołomieni.

Pozdrawiam

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Czuję duże emocje:) Faaaaajnie!

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kibicuję gorąco i sam nie mogę się doczekać dalszego rozwoju sytuacji  :indians:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dziewczyny spotkały się przy kawie. Na początku były wyraźnie skrępowane, potem rozmawiały nieco swobodniej. Mówiły głównie o sobie w kategoriach jednak nie związanych z chęcią spróbowania układu kobieta-kobieta. Może dopiero na końcu zaczęły trochę rozmawiać o swoich ostrożnych przemyśleniach o chęci spróbowania z panią. Tak czy inaczej mają sobie trochę pomyśleć (choć Dominika - bo tak nazywa się nowa koleżanka Eli - raczej wykazuje mniejsze zainteresowanie tamatem niż sama Ela) i spotkać się ewntualnie w przyszłym tygodniu na kawę... Ela jest już bardziej ośmielona, choć z zadowoleniem przyjęła fakt, że nie będzie z Dominiką jeździć więcej do pracy jednym autobusem, bo ta przeprowadziła się do innej części miasta i do pracy może chodzić piechotą. Tak więc do następnego dziewczyn spotkania - mamy nadzieję, że nastąpi.

Pozdrawiam

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie wytrzymałem i zadzwoniłem. Dziewczyny są w pokoju - podobno duże fajne łóżko zsunięte z dwóch. No cóż - idą pod prysznic - tyle Ela mi powiedziała. Mam też więcej nie dzwonić. Bardzo prosiłem o zrobienie jakichś fotek ze spotkania telefonem - też nie obiecała...

 

Pozdrawiam

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...