Kochać się czy uprawiać seks?

[azmodan 87]

Wcale nie zadziwiające :-)

Kobiety sa fascynujące z powodu "nieogarnialności" :-)

Zauważ ze nawet Hawking woli ogarniać kosmos niz naturę kobiety

A to ze sporo kobiet mowi co chce usłyszeć to juz wiem od dawna. To potrzebne do poeprzenia. Do kochania potrzebne zaufanie i szczerość :-)

I uwierz mi ze wtedy dopiero zaczyna sie jazda

Hawking pewnie wolałby  ogarniać kobiety, ale z powodu choroby pozostaje mu ogarnianie kosmosu.

A na marginesie ja wolę kobiety, które nazywają rzeczy po imieniu. Sam częściej się rżnę niż uprawiam waniliową miłość, po której mam zawsze jakieś takie lepkie wewnętrzne fuj. Staram się znajdować kobiety o podobnych upodobaniach jak moje, ale to już inna historia. 

[PanHydraulik 719]

Pańcio: Zuza to taki nasz forumowy "Mistrz ciętej riposty" :)

ps. Nie bez powodu nazywana "Zouzopedią" :)

A myślałem że "Zuozobazooką" z uwagi na upodobanie do walenia z grubej rury

[ktoś 2 211]

e tam bazooka przy Zouzie to wiatrówka

[Zouza® 29 620]

E tam... Jak ja bazooka, to znam kilka bomb atomowych

 

No dobra, wróćmy do tematu.

[Apis85 57]

Czytam i też dochodzę do wniosku, że romantyk ze mnie. Bo dla mnie kobieta to istota wyższa, delikatniejsza i wznioślejsza. A Hotka to już w ogóle wzór cnót wszelakich! No bo to z jednej strony śliczne, pachnące i zadbane, wrażliwe i uczuciowe stworzenie... A dla potrzeb cuckoldu przeistaczająca się w seksualną bestię, niewyżytą dziwkę i uległe kurwisko (najczęściej, choć nie zawsze). Dlatego ja pomimo tego, że nabijam na swojego miecza drącą się w niebogłosy niebogę, czy wsuwając dławiącej się kobiecinie penisa w usta, albo dewastując jej anusa nadal uważam, że się z nią "kocham". Bo wiem, że to wszystko robimy za obopólną zgodą i ku uciesze nas obojga.

Nawet jeśli to wszystko można nazwać "rżnięciem", "ruchaniem", czy pierdoleniem to i tak nie umiem słowa "kochać się" zamienić na "uprawiać seks". Może to dlatego, żem chłop ze wsi i uprawianie nierozłącznie kojarzy mi się z rolą