partnerka która lubi takie zabawy (cuckold)

[Dragonfly® 20 390]

W dniu 16.05.2019 o 12:37, Adam7007 pisze:

Ha, następny który uważa, że to proste. Otóż nie, proste to nie jest.

Jasne, że nic nie jest proste. Gdyby było proste, to całe tłumy ludzi marzących o cuckoldzie "bawiłyby się" w cuckold.

Ale w Waszym przypadku, to chyba brak odwagi. Widać nie macie wielkiej potrzeby pełnej realizacji Waszych fantazji i dlatego nie chcecie zaryzykować. Bo ryzyka świadomi jesteście.

Ja chciałam posmakować spełnienia iluś własnych potrzeb i zaryzykowałam. Wiedziałam, że mogę wiele stracić, a może i wszystko, ale podjęłam rękawicę.

 

Mam też w głowie kilka rzeczy o których marzę, ale nigdy ich nie posmakuję. W ich wypadku ryzyko jest również ogromne, a mnie aż tak na ich realizacji nie zależy. Dlatego pozostawię je w sferze fantazji.

[Mr.K✩ 5 977]

W dniu 19.05.2019 o 20:02, Dragonfly pisze:

Mam też w głowie kilka rzeczy o których marzę, ale nigdy ich nie posmakuję. W ich wypadku ryzyko jest również ogromne, a mnie aż tak na ich realizacji nie zależy. Dlatego pozostawię je w sferze fantazji.

Ależ mnie korci żeby dopytać o szczegóły ale nie - wytrzymię   Fakt, niektóre fantazje rzeczywiście u mnie także funkcjonują na zasadzie reaktora nuklearnego zapewniającego energię wyobraźni. Ale nie daj panie grzebać w nim głębiej w celu zaspokojenia ciekawości.

 

Gryzie się to gęsto z moim podejściem do życia jak-nie-teraz-to-kiedy ale doświadczenie czasem się w końcu do czegoś przydaje. 

 

Granice. Każdy stawia je sobie gdzie indziej i w innym tempie posuwa dalej. Albo (z przyjemnością) pozwala by inni za niego/nią to zrobili  

[Franki74 1 374]

20 minut temu, Mr.K pisze:

i w innym tempie posuwa dalej.

 

20 minut temu, Mr.K pisze:

grzebać w nim głębiej

 

Czy tylko mój chory umysł wyłapuje takie fragmenty

 

Potrzebuję pomocy. Albo ostrego seksu      

 

Juz nie zaśmiecam. Przepraszam. 

Nie mogłem nie napisać. 

 

Peace 

[Matt2233 592]

W dniu 16.05.2019 o 08:08, Adam7007 pisze:

Witam. My mamy z żoną te same fantazje (cuckold, dogging, uległość). Od około 10 lat o tym rozmawiamy przed seksem, w czasie seksu i normalnie. W czasie fantazjowania żona na wszystko się zgadza, nawet na większą ilość partnerów jednocześnie. A jak dotąd żadne z nas nie wyszło z inicjatywą, żeby to zrealizować w realu.

Skoro żona sie zgadza to może czas stać się prawdziwym mężczyzną i przejąć inicjatywę i coś zorganizować. Może ona sama boi sie szukać i wyjść z inicjatywą bo boi sie Twojej reakcji

[krzys72 67]

W dniu 28.12.2018 o 12:39, stokrotka pisze:

1. Ja bardzo bym chciała, by mój małżonek lubił i chciał być rogaczem.
2. Dotychczas jest nim, z tym że nie wie tego,

To niesłychanie podniecające, co piszesz, Stokrotko. Powiedz, czy podnieca Cię, jak przyprawiasz mężowi rogi i on się nawet tego nie domyśla - jak kocha się z Tobą nie wiedząc, że przed chwilą miał Cię inny mężczyzna?

[Kerrea & P. 11]

W dniu 16.05.2019 o 12:51, Adam7007 pisze:

Jedyna prawdziwa rada jaką otrzymałem tutaj, brzmiała: "Czasem lepiej zostawić wszystko w sferze fantazji"... Ale była też i taka: "Opłać mi hotel i jedzenie, przywrowadź żonę, to ci ją zerżnę"...

Druga opcja dosyć... Prostacka.

[Kerrea & P. 11]

W dniu 7.04.2019 o 01:33, Arczi90 pisze:

Wyobraźnia i różne fantazje nie zawsze są możliwe do zrealizowania. Moja żona z którą się świetnie dogaduje, mówimy sobie o wszelkich problemach i tajemnicach, raczej nie widzi się w układzie z innym facet. Na kobietę mówi, że by się skusiła ale tu temat trudniejszy jest jeśli chodzi o wykonanie .
Wiele na ten temat z nią rozmawiałem i szczerze czy spełnianie fantazji kosztem wszystkiego było by opłacalne dla mnie? Na tym forum już trochę jestem, trochę czasu zleciało, doszło kolejne dziecko a z tym kolejne obowiązki. Trochę sobie człowiek przemyślał i stwierdziłem, że jeśli się coś nadarzy to fajnie, jeśli nie to też nic złego się nie stanie.
A szukanie partnerki w ukierunkowaniu na cuckold albo inne fantazje, może być trudne. Człowiekowi często coś się wydaje że chce, a później następuje zwrot o 180 stopni i wszystko się może zawalić. Seks jest ważny, ale samym seksem się nie żyje .

To jedna z najbardziej sensownych, racjonalnych odpowiedzi jakie widziałam na tym forum. Nie zakazująco - wykluczająca cokolwiek, jednak nie przymuszająca, a pozostawiająca zawsze możliwość działania.

[Kerrea & P. 11]

W dniu 7.07.2018 o 20:43, husband pisze:

Wichura tym bardziej dziwie się Twojej lapidarności i binarności która wielokrotnie podkreślałeś w swoich wypowiedziach. Jeżeli ktoś pisze o dominacji i uległości to dla mnie jest system zero jedynkowy, ktoś jest dominujący a ktoś uległy koniec kropka.

 

Dla mnie jest sprzecznością bycie osoba dominującą i patrzenie na potrzeby osoby uległej i jeszcze jej rządania gusta i preferencje...

 

Owszem każdym patrzy przez inny pryzmat, ale jeżeli ktoś pisze o sobie dominujący a o swoim partnerze uległym to niech tak będzie...

 

Popatrz na zdanie:

 

Jestem dominujący ale patrzę na potrzeby uległej...

wszystko co było napisane przed „ale” nie ma znaczenia...

Jeśli trzymasz się zasady Safe, Sane & Consensual, poza jasnym określeniem kto jest kim, zazwyczaj masz słowo bezpieczeństwa. Jeśli iść tak czarno - biało, jak napisałeś, strona uległa ma trzymać gębę na kłódkę, tak? Odpowiedzialność - to cecha osoby dominującej. Chyba, że ktoś chce mieć bezwolną kukłę - osobiście nie lubię niemych uległych. Wolę łamać, a by to robić, muszę wiedzieć na czym działam. Dojrzale dominujące osoby wiedzą, że ich siła bierze się m. in. z osoby uległej. Tak to widzę w dużym skrócie. Temat był dawno, ale musiałam dorzucić swoje.