partnerka która lubi takie zabawy (cuckold)

[Arczi90 400]

31 minut temu, Franki74 pisze:

Co racja to racja i trudno się nie zgodzić ale pogadamy jak go zabraknie  

No na szczęście nie mam tego problemu , a żona lubi nocne igraszki .

[Adam7007 172]

Witam. My mamy z żoną te same fantazje (cuckold, dogging, uległość). Od około 10 lat o tym rozmawiamy przed seksem, w czasie seksu i normalnie. W czasie fantazjowania żona na wszystko się zgadza, nawet na większą ilość partnerów jednocześnie. A jak dotąd żadne z nas nie wyszło z inicjatywą, żeby to zrealizować w realu.

[skrzat✩ 4 604]

37 minut temu, Adam7007 pisze:

A jak dotąd żadne z nas nie wyszło z inicjatywą, żeby to zrealizować w realu.

Dlaczego?

[Adam7007 172]

Pewnie podświadoma obawa jak zereaguje partner, nie mam pojęcia.

[Franki74 1 374]

2 godziny temu, Adam7007 pisze:

obawa jak zereaguje partner,

Skoro piszesz wyżej ze od 10 lat rozmawiacie o tym także poza chwilami uniesień to nie rozumiem skąd ta obawa. 

 

Znam osobiście takich co nie mają tak dobrze. Do dzieła więc. 

[Adam7007 172]

Ha, następny który uważa, że to proste. Otóż nie, proste to nie jest.

[Franki74 1 374]

8 minut temu, Adam7007 pisze:

Ha, następny który uważa, że to proste. Otóż nie, proste to nie jest.

Nie powiedziałem, że to proste. Gdyby było proste to miałbym poroże jak łoś świetego Mikołaja. A nie mam (chyba) nawet małego różka. 

[Adam7007 172]

Jedyna prawdziwa rada jaką otrzymałem tutaj, brzmiała: "Czasem lepiej zostawić wszystko w sferze fantazji"... Ale była też i taka: "Opłać mi hotel i jedzenie, przywrowadź żonę, to ci ją zerżnę"...

[Franki74 1 374]

Ja również nie wiem co byłoby gdybym zrobił z P-N ten krok dalej. 

 

Nie wypowiem się na temat drugiej rady. Brak mi słów 

[nikoss33 38]

Dlatego warto próbować, smakować czegoś nowego. Nie wrzucać się na głeboka wode ...

 

My z byłą żona zaczynalismy małymi kroczkami: pojechaliśmy do swinegrs clubu tam mogliśmy sobie popodglądać, obejrzeć, sprawdzić. Później spotkania z dodatkowymi facetami, parami, nie było żadnego ciśnienia na nic, jak coś komuś nie grało to sie przerywało wszystko. 

 

W ten sposób sprawdzaliśmy granice jak i je przesuwaliśmy, była tez możliwosc szybkiego wycofania sie ale nie zostawialiśmy fantazji bo z nimi jest jak z marzeniami. Uważam, że trzeba je realizować aby całego życia nie stracic na myslenie "jakby to było gdyby".......