Skocz do zawartości
Zouza

Jaką ewolucję przeszliśmy pod wpływem cuckoldu/swingu?

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele wypowiedzi, z którymi się zgadzam już tutaj padło :) chociaż zaczynaliśmy od czegoś troszkę innego to w ostatnim czasie cuckold jest nam najbliższy (zwłaszcza z nowym kolegą :mlask). Jeśli chodzi o rozpasanie to pewnie z czasem coraz bardziej sie rozkręcaliśmy. Szczególnie ja, bo pushek zawsze był strasznym zboczuchem :P A propos niewtajemniczonych koleżanek to z jednej strony czasami muszę ugryźć się w język żeby czegoś nie palnąć a z drugiej strony pewnie nie miałabym tyle odwagi by zwierzyć się tak "dogłębnie". Cieszę się, że z mężem mogę swobodnie porozmawiać. Frajdę sprawia mi świadomość, że mogę mu wszystko powiedzieć: to co mi się podobało i to co nie w danym facecie czy konkretnym spotkaniu. Dodatkowo, mnie i pushka nakręca taka rozmowa ;)

 

PS

Czy schizofrenia jest zaraźliwa...?

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek dojrzalyimpot

 

Nic nie zmieniło się w relacja z moją żoną i wszystko zmieniło się w relacjach z moją żoną.

 

 

pięknie to powiedziałeś

 

i to pomiedzy to jest wlasnie to .


 

Ja niestety musiałem zrezygnować z powodów, których regulamin zabrania mi komentować

 

 

regulamin nie zabrania myśleć

 

 

sam wielki Admirator to potwierdzi

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Taaaak, "doskonale" czytasz między wierszami, hehe. ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Dodatkowo, mnie i pushka nakręca taka rozmowa

 

oj tak

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

U nas też się wiele wyżej wymienionych rzeczy zmieniło, chociaż nie jesteśmy ani tutaj, ani w temacie zbyt długo.

Osobiście ogarnęłam się jakoś tak... w stosunku do samej siebie. Znalazłam chęć i ochotę na to, by wyglądać i czuć się dobrze. Może to nie zabrzmi najskromniej, ale czuje się teraz taka bardziej kobieca, ładniejsza, wolniejsza i.... chyba po prostu szczęśliwsza :)

  • Lubię 17

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przez wiele lat bytności na forum, wielokrofnie formułowałem swoje poglądy i zmiany jakie zachodziły w trakcie;

od początku- swing, do teraz - zapiekły cuckold. Nie chcę się  (juz wielokrotnie) powtarzać.

@dojrzałyimpot dotknął (być może/na pewno) sprawy (świadomie/nieswiadomie) nie na temat, ale

uważam, ze to jest warte przemyśleń głębszych, bo o czym pisze ewidentnie dotyczy właśnie  n a s z y c h   z m i a n,

i tematycznej "ewolucji".  To co robimy i jak się zmianiamy  głęgoko wynika z psychiki, filozofii, socjologii,

ale również, ze zwykłej "chamskiej" ;)  ewolucji (oczywisty banał).

...i to jest warte, aby ktoś kompetentny otworzył taki temat.

A na temat trochę. (uwaga trochę mędzenia :))

Moją osobowość ukształtowały studia (paradoksalnie) techniczne. Przez ekstrapolacje mojego małego świata osobistego na Wielki Wszechświat Wiedzy zobaczyłem jak wiele zjawisk pozornie różnych są sobie tożsame (koniec mędzenia :)).

Już przed swingiem jednoznaczne potępianie, "zdrady seksualnej" intrygowało mnie. Nie miałem pojęcia, dlaczego jest ona złem (oprócz dogmatu "że po prostu jest"). Po eksperymentach z wymianą partnerów (mimo pierwszych watpliwości jak odbije się na naszym związku), ze zdziwieniam zauważyłem, że czym częsciej kochamy się "grupowo" tym bardziej bliską mi staje się moja Żona.

Nie mogę o niej myśleć inaczej jak Moja Kochana Żona. Inni powiedzieliby, że ją kocham, a ja twierdzę, że miłość jest czasowa (3-5 lat), trwała jest i umacnia się (po każdym stosunku Żony z kochankiem) - WIĘŹ

... i to zrozumiałem właśnie w trakcie  swingowo cuckoldowych ekscesów, i to jest (chyba) największa korzyść "mojej ewolucji".

Oddawanie innemu swojej Ukochanej stało się u mnie początkiem rozumienia Żony jako wolnej jednostki, (a nie mojej własności).

Jest jeszcze parę innych "rzeczy", kóre miały znaczenie (pozytywne).

Wynikały z naszych przeżyć erotycznych, a które nie mają bezpośredniego przełożenia "na temat" ;).

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mój dorobek cuckold jest mizerny. Muszę przyznać, że każde spotkanie w klimacie utwierdzało mnie w mojej miłości do żony. Przerażała mnie myśl, że wyrzuci mnie ze swojego życia, jak tylo dowie się o moich ekscesach. A był moment chłodu w naszym pożyciu.

Cuckold nasunął mi sposób na żonę. Skoro kochanek w hotce budzi tak wiele pozytywnych emocji, to powinienem być jak kochanek dla swojej żony. Porzuciłem rutynę starego ramola a zacząlem być bardziej spontaniczny, zacząłem interesować się jej hobby i spędzać odrobinę więcej czasu wspólnie. Nasze relacje w tej chwili są rewelacyjne.

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Temat nadający się na wspólną rozmowę przy ognisku, gdzie czuje się bliskość i szczerość każdego rozmówcy. Prawdziwi i przekonujący. Miło się Was czyta. Dziękuję. Nawet jeśli nie praktykuję i nie uczestniczę aktywnie w życiu forum, takie wypowiedzi sprawiają, że czuję Waszą bliskość i zrozumienie.

 

Nie mam doświadczenia, więc pozwoliłem sobie jedynie na komentarz.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

R: Moja luba się już wypowiedziała ale jeszcze od siebie dorzucę "małe co nieco" ;)

 

Zouza bardzo trafnie to ujęła w pierwszym poście. Sam analizując swoje poglądy, takie sprzed 15 lat, postrzegam siebie jak jakąś totalnie obcą osobę. Kiedyś byłem strasznym zazdrośnikiem i wystarczyło spojrzenie obcego faceta na moją A. i miałem ochotę "mordować".

 

Z perspektywy czasu, decyzję o otwarciu naszego związku postrzegam osobiście jako swoistą rewolucję, która całościowo wpłynęła na mój światopogląd i do dziś go aktywnie kształtuje.

 

Paradoksalnie, wbrew powszechnie głoszonym opiniom zgodnymi z przyjętymi normami społecznymi, otwarcie naszego związku jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło! Jesteśmy ze sobą blisko połowę naszego życia, a robimy to częściej niż na początku związku kiedy byliśmy sobą zauroczeni. Seks z dnia na dzień smakuje jeszcze lepiej, a my w życiu tak dobrze nie rozumieliśmy swoich potrzeb i to bez jednego wypowiedzianego słowa. Dlaczego, bo oboje teraz "siedzimy w swoich głowach", a nasza relacja stała się jeszcze bardziej intymna w momencie kiedy zaczęliśmy mówić głośno o swoich fantazjach i je wcielać w życie.

 

Dzisiaj, zazdrość fizyczna, stała się dla mnie tak mocno obcym uczuciem. Na tyle obcym, że gdy ktoś ze znajomych mi o nim opowiada (przeważnie w kontekście problemów w swoim związku itp.), to kiwając "ze zrozumieniem" głową zadaję w duchu mojemu rozmówcy pytanie "serio, ta błahostka jest dla ciebie problemem???"

 

Niedawno postanowiłem w myślach przeanalizować u siebie to zaobserwowane zjawisko. Myślę sobie, "cholera, czy to coś ze mną jest nie tak?" Uważam się raczej za osobę, która potrafi się postawić w czyjejś sytuacji, a w tej konkretnej dziedzinie życia okazuje się, że zupełnie przestałem rozumieć w czym tkwi problem. Moje poglądy stały się tak diametralnie inne, że nie potrafię znaleźć wspólnego mianownika, który dałby mi podstawę do obiektywnej oceny powagi sytuacji. Coś co komuś może spędzać sen z powiek, u mnie teraz wywołuje co najwyżej wewnętrzny uśmiech politowania.

 

W mojej analizie doszedłem do wniosku, że pod względem psychologicznym związek otwarty zacząłem postrzegać jako kolejny krok w ewolucji zwykłego, monogamicznego związku. Ot swoistą wyższą formę tegoż.

 

Z góry uprzedzam, że poniższa analogia może być nieco dobitna, być może nawet obraźliwa dla niektórych. Ale... po kilku nieudanych próbach tłumaczenia ludziom (którzy uważają związek monogamiczny za "szczytowe osiągnięcie ewolucji społecznej") jak doskonale można się realizować w związku otwartym/cuckold/swing doszedłem do wniosku, że to tak jakby próbować opowiadać ślepemu od urodzenia żeby sobie wyobraził tęczę...

 

- A wiesz co to czerwony? Hmm, nie wiesz... no to ch... sobie pogadaliśmy.

 

Switch o tym pisał, że od jakiegoś czasu wolą spotkania z "ludźmi w klimacie". Oczywiście, że tak! I coś jeszcze dodam od siebie/nas. Mając wybór pomiędzy imprezą na miejscu ze znajomymi, a forumowym zlotem na drugim końcu Polski, pakujemy się w auto i jedziemy  :dobre:

 

I tu naprawdę nie ma głębszej filozofii. Po prostu lepiej się czujemy wśród ludzi na tym samym poziomie wtajemniczenia, przed którymi nie trzeba udawać, że obca ręka na tyłku mojej żony powinna wywołać moje oburzenie lub mieć obawy, że za chwilę zazdrosny muczo-maczo będzie chciał zrobić wjazd swoją pięścią w moją facjatę, za to, że zbyt intensywnie zawiesiłem się patrząc na jego "niunię"  :mily:

 

I na koniec laurka...  :roll:   

 

Na szczęście, są takie miejsca jak to nasze zepsute forum, gdzie nie tylko możemy porozmawiać ze sobą o wszystkich składowych kolorach tej wspomnianej tęczy ale i od czasu do czasu na żywo spotkać miłośników innych kolorów i podyskutować o tym, jak piękny jest czerwony, a nawet przekonać się jak wspaniale smakuje żółty...

 

  • Lubię 18

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

R: Tak wlasciwie zadaje pytanie co robilesz o pol cztwartej rano u komputera....

 

Ale to co napisalesz jest chyba ta najpiekniejsza definicja ewolucji zwiazku dwoch ludzi.... dla mnie napewno....

 

Przepraszam ale tak to czuje ja ;-)

 

Klaniam sie subi

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...