Skocz do zawartości
Zouza

Jaką ewolucję przeszliśmy pod wpływem cuckoldu/swingu?

Rekomendowane odpowiedzi

witam ponownie po "przepoczwarzeniu" :)

mała ewolucja- rewolucja musiała u nas nastąpić ;)

mąż nie radził sobie trochę z zazdrością, a ja z jego krnąbrnością, więc się wyautowałam stąd...

but...

;)

dzięki Sem za cierpliwość :)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

widze ze musze uzbroic sie w cierpliwosc i jeszcze duzo popracowac nad soba :)

mama nadzieje ze ja tez przejde taka przemiane i stane sie pewniejsza siebie 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

mi pewności siebie w relacjach z małżonkiem nigdy nie brakowało... i w moich oczach to zawsze ja jestem najważniejsza  :redevil:

ale jemu czasem jakby wydawało się inaczej i to musiałam MU "uzmysłowić"  :less:

dyktatura to mój ulubiony system władzy  :-D

 

a teraz do woli, na MOICH zasadach będzie  :sex1:

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak sie toczyły losy waszej ewolucji?

Mam na myśli ewoluowali, odkrywanie nowych, rożnych, pociągających obszarów seksualności.

Czy to były najpierw własne doświadczenia z ekshibicjonizmem?

A może podglądanie kogos lub wy byliście podglądani?

Wizyta na basenie lub w saunie gdzie stopniowo prowokowlaiscie siebie samych i inne osoby odczuwając, ze to właśnie jest to co was kręci?

Droga do cuckoldu prowadziła was przez spotkanie z nią? Z nim? Z para?

A może swingowanie?

Ciekaw jestem jak to sie rozwijało i czy w tej podróży dokonalibyscie jakiś zmian patrząc teraz na to z perspektywy czasu?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jaka ewolucję przeszlam? Mega ogromną. Zaczynając od dystansu do życia. .. związku. .. kończąc na samej sobie :)

Serio. Jestem wdzięczna za... wszystko. Za to, że w tym wieku (buahaha, bo przecież jestem mega młoda i głupia i nic nie wiem o zyciu :P) jestem w tym miejscu i czasie w którym jestem :) z tą swiadomoscia... rosnąca ciekawoscia... wszak zycie jest tak mega krótkie ;) i do tego mogę wszystko dzielić z osobą z którą zyje (tu wybaczam brak lajkow [:lach:] osobom,ktore nigdy naszego losu nie podzela), ten luz, gadki szmatki, brak obaw przed nakryciem własnych potrzeb, fantazji, czy głupich, codziennych mysli i trosk typu "nie wylogowaLem się z konta: O MATKO BOSKA! SEM WYLOGUJ MNIE ZDALNIE :P- tych do realizacji i tych tylko w głowie :)

Że mogę się cieszyć osobista rewolucja, która daje mi/nam bardzo duża swobodę :)

 

Kochani, cieszcie sie :P zwłaszcza Ci w parach tu będący. Wiem, że są zgrzyty, niedomówienia... ale naprawdę (!) Jesteśmy takim milowym krokiem EWOLUCJI :P naszej ewolucji. Nie wiem co może być piękniejszego :)

 

No i edit: za dystans. Za dystans do życia. Do frajdy. Do zabaw.

Peace & love <3

 

Jeszcze mi się przypomniało :P

Ostatnio gadałam z moją szwagierka. Nakryla męża na ogladaniu filmikow porno z azjatkami :P i wiadomo, normals, oburzenie 150% :D i sobie w myślach myślę. .. no walnieta :lach:

 

Dzięki WAM za progres w myśleniu. Nie chciałabym sie cofnąć za żadne skarby :P loff :*

  • Lubię 19

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Stary ale fantastyczny temat. Z naszej perspektywy ponad 10 letniego doswiadczenia droga ewolucji jest wprost proporcjonalna do stażu. Sama perspektywa tych wielu lat budzi pewną nostalgie a zarazem drwiący i szelmowski śmiech z samego siebie. Nasze zabawy wciąż przechodzą drogę ewolucji, szczerze jak pomyśle sobie gdzie bylismy, gdzie teraz jestesmy, to ogarnia mnie strach przed tym gdzie bedziemy za 5 lat....

 

H

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I wiesz co? Ja się już nie ustatkuje, zanudzilabym się :)

dokładnie tak samo mysle. mam nadzieje, że nie bede musiala nigdy podejmować takich decyzji o ustatkowaniu :D

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A: Ostatnio często nachodzi mnie refleksja, że z "normalnymi" koleżankami mam coraz mniej tematów do rozmowy.

 

 

ja tu zawsze miałam niezależny podział, na tych znajomych z którymi powiedzmy się "przyjaźnimy" i tu moje czy R poglądy na różne sprawy nie budziły szoku lecz raczej były początkiem do fajnych i budujących dyskusji; natomiast w środowisku zawodowym, to już po wielokroć pisałam miałam opinię dziwoląga - za inne patrzenie na tematy różne, bezczelnie powiem, że szersze ... bo starałam się patrzeć na postępki innych nie przez swój pryzmat, nie to że jestem taka szlachetna a dlatego, że to powodowało moje otwieranie się na inność i nowe, a swoją drogą mam straszną alergię na małostkowość zarówno w świecie zdrady jak i poza nim… wrrr

 

 

seksualnie... hmm.. wydaje mi się, że nigdy nie byłam zahamowana, zawsze ciekawa, chętnie próbująca nowego; siedział jednak we mnie taki cerber przyzwoitości (co do podejścia do zdrady), którego R zjadł... dla mnie normalnym zawsze było, że się ogląda pornosy czy razem czy osobno i zawsze śmieszyło mnie to, że niektóre osoby odbierają to jak zdradę; z kolei gdy mężczyzna łypie okiem na inną kobietę i widać w tym spojrzeniu uznanie czy zainteresowanie, też mi się wydawało że to jest naturalne, a mężczyzna jest po prostu ZDROWY ;gdy tańczy z inną kobietą to mnie cieszy, że się dobrze bawi

 

gdzie jest moja ewolucja? … nie wiem

 

nie zaakceptowałam się bardziej niż przed zaistnieniem w temacie, nie dowartościowuje mnie to, jedynie flirty i zdradki przyjemnie łechcą moją próżność i to bardzo lubię i faktycznie dzięki temu z lekka unoszę się nad ziemią

 

ciekawość pozostała na tym samym poziomie co wcześniej, wzbogacona o świadomość że jeszcze tak niewiele o seksie wiem i tyyyleee przede mną do odkrycia… ale to akurat jest piękne

 

zbliżenie w związku bez zmian (z wyłączeniem chwil gdy jest ogień bo fala zdradek jest wznosząca)… zawsze żyliśmy niby razem ale obok siebie, mając swoje światy odrębne i tak jest dalej… bo R nie za bardzo wnika z kim i o czym rozmawiam, no chyba że sama mu opowiem o danej o sobie bo właśnie planuję się spotkać, wydaje mi się że zawsze byliśmy wobec siebie otwarci w dialogu i rozumieniu swoich pasji i potrzeb

 

dalej twierdzę, że jestem na początku drogi, wprawdzie posmakowałam innych mężczyzn  i powstały nowe „wymagania” wobec relacji, ale to jest naturalne bo wynika w miarę zdobywania wiedzy 

 

natomiast nowością, bardzo przyjemną nowością której poświęcam czas są ludzie, których tutaj poznałam, którzy bywają w naszym domu, które to rozmowy i relacje WZBOGACAJĄ bardzo naszą codzienność merytoryczną i wierzcie lub nie ale seks tu jest na ostatnim miejscu, może dlatego że jest tak bardzo dostępny od ręki z kim chcesz i jak chcesz, zatem mamy drobną ewolucję towarzyską ...

 

Z własnych doświadczeń mogę napisać, że stałem się szczęśliwszy, dni stały się jaśniejsze, a kiedy myślę o niej to robi mi się cieplej.

 

to ja to samo widzę w oczach R… otula mnie tym pięknym spojrzeniem, w którym jest WSZYSTKO, nie trzeba nic dopowiadać i donazywać 

 

 

Stałam się o wiele bardziej tolerancyjna, choć myślałam że już byłam wcześniej.

 

 

tak, to prawda; otwieram się jeszcze bardziej na rozumienie innych

 

 

Dzisiaj, zazdrość fizyczna, stała się dla mnie tak mocno obcym uczuciem.

 

Tu bym chciała dojść. Oswajam to. Dopytuję. Dywaguję. Mam to na uwadze. Ważne to dla mnie jest.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Lilith

Kiedyś uważałam, że skoro ja mogę pójść na spotkanie z kochankiem, to Voo też powinien mieć taką możliwość. Bo go kocham, bo chcę by też się świetnie bawił wraz z całym arsenałem emocji jakie się z tym wiążą, bo wiem, że to lubi..., itd. Jednak było to na zasadzie pt. idź Kochany i baw się najlepiej, a ja sobie jakoś poradzę ze swoimi demonami... Teraz zaś uwielbiam gdy Voo się wypuszcza :redevil: , budzi się we mnie rogatkowa część mojej natury, i chodzę nakręcona i mnie taka sytuacja podnieca i atmosfera jest niesamowita. I z tej ewolucji w mojej głowie najbardziej się właśnie cieszę :)

 

Lilith, tej rewolucji pozazdrości Tobie większość facetów, przejść z zazdrości w podniecenie i przyjemność, o ile to problemów mniej, o ile to przyjemności więcej...

I nie tylko wiekszość facetów. Ja jako kobieta również takiego podejścia  bardzo zazdroszczę i proszę o przepis jak się to robi. :)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I nie tylko wiekszość facetów. Ja jako kobieta również takiego podejścia  bardzo zazdroszczę i proszę o przepis jak się to robi. :)

 

Czas, rozmowy, małe kroki, wyczucie i nic na siłę ani wbrew sobie :)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...