Cuckold a rozwód

[RedBitch 1 788]

Hehehe, czarny humor

[Zwid 206]

Mało kto lubi się chwalić takimi katastrofami

Już kiedyś zaobserwowałem zjawisko, że jest spora grupa osób relacjonujących swoje przygotowania, oczekiwanie, a nawet chwile realizacji i zaraz po, a potem cisza...... mimo wielu namów i oczekiwań członków forum.

Pewnie się pochrzaniło i nawet na forum, jako kojarzące się z tą klęską, ludzie patrzą z obrzydzeniem.

Polecam lekturę 

https://www.cuckoldplace.pl/topic/4877-niespodzianka-dla-mojego-kochanego/page-2

i wcześniejszych i późniejszych doświadczeń tego Pana.

 

Tak, że podobnie jak seksuolodzy zwykle widują tylko tych, co narobili sobie problemow, tak, my nie widzimy już ich, a podziwiamy wyczyny tych co się w tym znaleźli. 

[robertzb 58]

Niedawno Pan Małże zapytywał w swoim temacie o koniec cuckoldowych małżeństw. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, będziemy mieć pogląd na żywym przykładzie

 

 

W tej dziedzinie wolalbym nie być pionierem

[Jans✩ 5 320]

 

 

W tej dziedzinie wolalbym nie być pionierem

 

Napewno nie bedziesz pierwszym i ostatnim

[Amobellezza✩ 197]

No to teraz proszę wyjaśnij mi co konstruktywnego do tematu wniósł Twój post? Jakoś nie mogę się zorientować gdzie odnosisz się do problemu autora i widzę wyłącznie komentarze do mojego postu. Może tak udzielając rad dobrze jest się do nich stosować samemu:)

 

Mój post napisałem po to żebyś się trochę zastanowiła i następnym razem wypowiadając się w danym temacie nie oceniała kogoś bezsensownie. Nie wypowiadam się w temacie który napisał Robert ponieważ nigdy nie byłem w związku małżeńskim i na pewno na forum są osoby, które lepiej mu doradzą w tej kwestii. Mógłbym oczywiście wypowiedzieć się w temacie pisząc, że sam powinien najlepiej wiedzieć co ma zrobić, a nie pytać na forum, potem wtrącić jeszcze parę niepotrzebnych rzeczy i na sam koniec napisać że jego zachowanie jest obrzydliwe ale tego nie zrobię bo nie ma to większego sensu.

[Sem.©® 15 694]

 

Jak dla mnie chętnie sprawę bym zamknął polubownie, niestety żonka na to nie idzie, a czego mogę się po niej spodziewać obecnie to chyba dopiero się dowiem, bo wydaje mi się że dopiero teraz wychodzi z niej prawdziwe ziółko

 

Też miałem kiedyś żonę, też się z nią rozwodziłem 9 lat temu. Podobnie jak Ty, chciałem rozwieść się w cywilizowany sposób bez orzekania o winie. Niestety uparła się że mi udowodni w sądzie winę. Na drugiej rozprawie sąd orzekł rozpad małżeństwa wyłącznie z winy mojej teraz już ex żony. Chciała winy, więc ją ma. To tak na pocieszenie dla Ciebie. Czego Ty się możesz po niej spodziewać to jest jedna strona medalu. Jest też druga, czego ona może się spodziewać po Tobie?

[zeeloog 307]

 

No to faktycznie odpowiedziałeś

 

Tak uważam.

 

 

Zakładasz, że ludzie którzy się pobrali i spędzili ze sobą jakąś część życia muszą iść na noże, innych opcji nie widzisz? Może będziesz w szoku ale w drodze ewolucji zyskaliśmy zdolność porozumiewania się werbalnego a w pakiecie z intelektem umiejętność osiągania kompromisu.

 

Kocham Cię (miłoscią platoniczną, z wiadomych powodów )

za bezwarunkową wiarę w czyste ideały.

 

...ale do rzeczy.,

co się będe rozpisywa. Sem też jest normalnym człowiekiem

 

 

Też miałem kiedyś żonę, też się z nią rozwodziłem 9 lat temu. Podobnie jak Ty, chciałem rozwieść się w cywilizowany sposób bez orzekania o winie. Niestety uparła się że mi udowodni w sądzie winę. Na drugiej rozprawie sąd orzekł rozpad małżeństwa wyłącznie z winy mojej teraz już ex żony. Chciała winy, więc ją ma. To tak na pocieszenie dla Ciebie. Czego Ty się możesz po niej spodziewać to jest jedna strona medalu. Jest też druga, czego ona może się spodziewać po Tobie?

 

zaznaczyłem, że nie jest moim działaniem zemsta, ale zapiekła nienawiść wywołałaby u mnie odruch obronny

(u Ciebie - nie. Czego Ci serdecznie zazdraszczam).

[Sem.©® 15 694]

zaznaczyłem, że nie jest moim działaniem zemsta, ale zapiekła nienawiść wywołałaby u mnie odruch obronny (u Ciebie - nie. Czego Ci serdecznie zazdraszczam).

 

Gdyby moja ex małżonka nie złożyła papierów rozwodowych, to jak siebie znam,- z całą pewnością do dziś byłbym z nią w separacji i sprawę rozwodu olał. Odraczał do wiecznego "kiedyś". W zupełności wystarczyło mi to, że jestem z dala od cyrku, wolny. Odruch obronny ma każdy. Nie rozumiem też dlaczego odnosisz to do siebie, skoro cytowałem Autora wątku.

[zeeloog 307]

 

Nie rozumiem też dlaczego odnosisz to do siebie, skoro cytowałem Autora wątku.

 

Pokazałem, że nie tylko ja jestem uległy na każdą "napaść"

Pomogłem sobie Toim przypadekiem. Jedynie.

Jeżeli zrobiłem to w sposób nieakceptowalny przez Ciebie to, sorki.

[Sem.©® 15 694]

Jeżeli zrobiłem to w sposób nieakceptowalny przez Ciebie to, sorki.

 

Absolutnie nie zrobiłeś nic nieakceptowalnego i wszystko jest w porządku. Nikt nie powinien być uległy na "każdą napaść", bo życie to nie łóżko i nie zabawa. Łatwo mi się mówi jak się domyślam, wielu Rogaczy są to osobowości submisywne i nie byliby w stanie poradzić sobie w podobnej sytuacji, co wcale nie oznacza, że nie posiadają odruchu obronnego. Ten jest stłumiony. A to z kolei jak sądzę, jest brutalnie wykorzystywane, np w sądzie.