Skocz do zawartości
olivier

Oczekiwanie

Rekomendowane odpowiedzi

Przyjechałem pod hotel tak ja sobie zażyczyłaś. Dokładnie o 10-tej... no może parę minut przed. Nie mogłem w domu "wysiedzieć". To tu, w tym hotelu spędzałaś pierwszy raz całą noc ze swoim kochankiem. Wyobrażałem sobie co mogło sie dziać tam, w którymś z pokoi. Próbowałem zgadnąć, które to mogą być okna... Patrzyłem niecierpliwie na wejście do hotelu, duże bogato zdobione drzwi, czerwony dywan... Za chwilkę zobaczę tam Ciebie. Jeszcze moment i podejdziesz do mnie, wsiądziesz do samochodu i pojedziemy do domu. Tam może będziemy się kochać...Serce waliło mi jak dzwon a w gardle było zupełnie sucho. Jeszcze tylko chwila... Usiłowałem sobie wyobrazić co teraz robisz. Może podsuszasz włosy, albo poprawiasz makijaż… Może już jesteś na schodach i przemykasz się ukradkiem przez hotelowy korytarz odprowadzana zazdrosnym spojrzeniem recepcjonistki, której koleżanka z nocnej zmiany z wypiekami na twarzy zdała relację o tym co słychać było z pokoju na piętrze... Jeszcze tylko chwila.

Minęła dziesiąta. Potem jeszcze pięć, dziesięć minut, a potem kolejne ciągnące się w wieczność. Po czterdziestu minutach wykręciłam Twój numer. Odebrałaś po ósmym dzwonku. Hallo ?- wyszeptałem przez zaciśnięte gardło. Chwila ciszy - aaaa.... to ty? - usłyszałem Twój głos.... jakby trochę inny, zmieniony, -  już już, zaraz - powiedziałaś tonem usprawiedliwienia. Potem chwila ciszy i lekki jęk, głośny, szybki oddech i znowu Twój głos: - nie, mogę teraz... czekaj... i nie dzwoń więcej !

Czekałem jeszcze prawie dwie godziny. Kiedy wyszłaś z hotelu. Szybkim krokiem podeszłaś do samochodu. Wsiadłaś oparłaś się o fotel, zamknęłaś oczy i powiedziałaś - do domu, jestem skonana...  Obserwowałem Cię ukradkiem. Bluzeczka pomięta na piersiach, urwany guzik z kawałkiem materiału... Rozmazany przed makijaż poprawiony "na szybko" pewnie przed chwilą. Pachniałaś Tym swoim zapachem wieńczącym wysiłek, przez który przebijał się cień męskiej dobrej wody toaletowej. Zsunęłaś ze stóp szpilki i pochyliłaś oparcie fotela. Do domu - powtórzyłaś - jestem skonana. A na Twoich ustach pojawił sie lekki cudowny uśmiech jakby wspomnienie ostatniej nocy. Zasnęłaś z tym uśmiechem.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

mam nadzieje ,ze jak się obudziła była bardziej wylewna i zregenerowana ....:)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Oj nie czekałbym! Nie znalazłbym w sobie tak wiele cierpliwości. Są granice dobrej zabawy, a jeśli się je przekroczy - cóż albo płacimy dodatkowo za hotel albo obolała, skonana zasuwa na piechotkę do domu. Pytanie tylko czy kogokolwiek tam zastanie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przyjechałem pod hotel tak ja sobie zażyczyłaś. Dokładnie o 10-tej... no może parę minut przed. Nie mogłem w domu "wysiedzieć". To tu, w tym hotelu spędzałaś pierwszy raz całą noc ze swoim kochankiem. Wyobrażałem sobie co mogło sie dziać tam, w którymś z pokoi. Próbowałem zgadnąć, które to mogą być okna... Patrzyłem niecierpliwie na wejście do hotelu, duże bogato zdobione drzwi, czerwony dywan... Za chwilkę zobaczę tam Ciebie. Jeszcze moment i podejdziesz do mnie, wsiądziesz do samochodu i pojedziemy do domu. Tam może będziemy się kochać...Serce waliło mi jak dzwon a w gardle było zupełnie sucho. Jeszcze tylko chwila... Usiłowałem sobie wyobrazić co teraz robisz. Może podsuszasz włosy, albo poprawiasz makijaż… Może już jesteś na schodach i przemykasz się ukradkiem przez hotelowy korytarz odprowadzana zazdrosnym spojrzeniem recepcjonistki, której koleżanka z nocnej zmiany z wypiekami na twarzy zdała relację o tym co słychać było z pokoju na piętrze... Jeszcze tylko chwila.

Minęła dziesiąta. Potem jeszcze pięć, dziesięć minut, a potem kolejne ciągnące się w wieczność. Po czterdziestu minutach wykręciłam Twój numer. Odebrałaś po ósmym dzwonku. Hallo ?- wyszeptałem przez zaciśnięte gardło. Chwila ciszy - aaaa.... to ty? - usłyszałem Twój głos.... jakby trochę inny, zmieniony, -  już już, zaraz - powiedziałaś tonem usprawiedliwienia. Potem chwila ciszy i lekki jęk, głośny, szybki oddech i znowu Twój głos: - nie, mogę teraz... czekaj... i nie dzwoń więcej !

Czekałem jeszcze prawie dwie godziny. Kiedy wyszłaś z hotelu. Szybkim krokiem podeszłaś do samochodu. Wsiadłaś oparłaś się o fotel, zamknęłaś oczy i powiedziałaś - do domu, jestem skonana...  Obserwowałem Cię ukradkiem. Bluzeczka pomięta na piersiach, urwany guzik z kawałkiem materiału... Rozmazany przed makijaż poprawiony "na szybko" pewnie przed chwilą. Pachniałaś Tym swoim zapachem wieńczącym wysiłek, przez który przebijał się cień męskiej dobrej wody toaletowej. Zsunęłaś ze stóp szpilki i pochyliłaś oparcie fotela. Do domu - powtórzyłaś - jestem skonana. A na Twoich ustach pojawił sie lekki cudowny uśmiech jakby wspomnienie ostatniej nocy. Zasnęłaś z tym uśmiechem.

 

Przyjechałem pod hotel tak ja sobie zażyczyłaś. Dokładnie o 10-tej... no może parę minut przed. Nie mogłem w domu "wysiedzieć". To tu, w tym hotelu spędzałaś pierwszy raz całą noc ze swoim kochankiem. Wyobrażałem sobie co mogło sie dziać tam, w którymś z pokoi. Próbowałem zgadnąć, które to mogą być okna... Patrzyłem niecierpliwie na wejście do hotelu, duże bogato zdobione drzwi, czerwony dywan... Za chwilkę zobaczę tam Ciebie. Jeszcze moment i podejdziesz do mnie, wsiądziesz do samochodu i pojedziemy do domu. Tam może będziemy się kochać...Serce waliło mi jak dzwon a w gardle było zupełnie sucho. Jeszcze tylko chwila... Usiłowałem sobie wyobrazić co teraz robisz. Może podsuszasz włosy, albo poprawiasz makijaż… Może już jesteś na schodach i przemykasz się ukradkiem przez hotelowy korytarz odprowadzana zazdrosnym spojrzeniem recepcjonistki, której koleżanka z nocnej zmiany z wypiekami na twarzy zdała relację o tym co słychać było z pokoju na piętrze... Jeszcze tylko chwila.

Minęła dziesiąta. Potem jeszcze pięć, dziesięć minut, a potem kolejne ciągnące się w wieczność. Po czterdziestu minutach wykręciłam Twój numer. Odebrałaś po ósmym dzwonku. Hallo ?- wyszeptałem przez zaciśnięte gardło. Chwila ciszy - aaaa.... to ty? - usłyszałem Twój głos.... jakby trochę inny, zmieniony, -  już już, zaraz - powiedziałaś tonem usprawiedliwienia. Potem chwila ciszy i lekki jęk, głośny, szybki oddech i znowu Twój głos: - nie, mogę teraz... czekaj... i nie dzwoń więcej !

Czekałem jeszcze prawie dwie godziny. Kiedy wyszłaś z hotelu. Szybkim krokiem podeszłaś do samochodu. Wsiadłaś oparłaś się o fotel, zamknęłaś oczy i powiedziałaś - do domu, jestem skonana...  Obserwowałem Cię ukradkiem. Bluzeczka pomięta na piersiach, urwany guzik z kawałkiem materiału... Rozmazany przed makijaż poprawiony "na szybko" pewnie przed chwilą. Pachniałaś Tym swoim zapachem wieńczącym wysiłek, przez który przebijał się cień męskiej dobrej wody toaletowej. Zsunęłaś ze stóp szpilki i pochyliłaś oparcie fotela. Do domu - powtórzyłaś - jestem skonana. A na Twoich ustach pojawił sie lekki cudowny uśmiech jakby wspomnienie ostatniej nocy. Zasnęłaś z tym uśmiechem.

chętnie zrealizowałbym z Twoją żoną taką fantazję w jakimś fajnym krakowskim hotelu, postarałbym się aby oprócz pomiętej bluzki miała jeszcze mokre majtki oraz pończochy..... 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...