Skocz do zawartości
Jans

Fonoholizm

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam się, jednak ludzie są po prostu wygodni.

 

- Kochanie, co zrobić na obiad, po drodze zrobię zakupy? ;)

Znajomy baaardzo długo unikał komórki. Powód? Bał się o żonę, że jak będzie dzwoniła a on nie będzie w zasięgu, to postrada zmysły ze starchu, że coś mu się stało.

Ja natomiast nie raz byłem zirytowany, gdy dzwoniłem do kogoś z rodzinki a ten nie odbierał. Mam wrażenie, że tak jak kiedyś telegram budził mieszane uczucia, tak teraz telefon wzbudza w nas dużo częściej niepewność, rozdrażnienie, czasem strach.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Chyba jesteśmy ostatnim pokoleniem które żyło jakoś bez telefonów w ogóle, następnie bez telefonów komórkowych, a następnie bez smartfonów, heh. Już widzę oczyma wyobraźni jak mnie będzie wnuczek pytał za pół wieku, "dziadek, nie mieliście telefonów, jak Wy byliście w stanie przeżyć?" :)

 

M:Pamiętam w rocznicę stanu wojennego słuchając Trójki był temat, jak wytłumaczyć młodzieży co to był ten słynny stan wojenny.

Zadzwonił jeden słuchacz i powiedział: Zabrać komórki i wyłączyć internet, na tydzień.

Tak chyba jesteśmy tym ostatnim pokoleniem....

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak chyba jesteśmy tym ostatnim pokoleniem....

 

 

A pamietacie pierwsza komorke na swiecie ? To byl  rok 1983 i Motorola jako pierwsza na swiecie wypuscila swoj slynny DynaTAC800X w cenie 4.000 USD.

Pojemnosc baterii komorki starczala na 20 min rozmowy co mialo byc zaleta a nie wada bo nikt dluzej nie potrafil utrzymac 1 kg komorki przy uchu.

 

                                                post-8255-0-71478800-1430509723_thumb.png

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Niestety chyba bez tej cholernej komórki żyć się nie da, chociaż czasami jak bym ją pizd..ła to by mi nieźle ulżyło.

 

 

"A może to tak wszystko pierdolnąć i wyjechać w Bieszczady?"...

 

Wiesz, ja takie myśli ma prawie każdego dnia. Jak któregoś dnia zostanę rentierką to .....

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Oj rentierstwo to sie mi marzy od skonczenua szkoly... kazda proba konczy sie kopem w dupe:p a komorke tez bym czasem z mila checia wypierdolil:) szczegolnie jak po raz ktorys z kolei dzwoni do mnie ktos kto chce mi cos sprzedac.... szczegolnie kiedy robie cos waznego...

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Czy telefon komórkowy może zabić?

 

The Daily Telegraph

 

 

Niektórzy naukowcy uważają, że są bardziej szkodliwe od papierosów; inni - że są (niemal) nieszkodliwe.

Czy kiedyś poznamy prawdę o telefonach komórkowych?

 

W 1996 r. Neil Whitfield, dyrektor do spraw sprzedaży w Wigan w Wielkiej Brytanii, dostał od swojej firmy pierwszy telefon komorkowy. - Traktowałem go jak najlepszego przyjaciela - wspomina. - Miałem w nim kontakty do wszystkich znajomych i współpracowników. Zawsze był ze mną: albo w kieszeni, albo przy uchu.

Jednak po krótkim czasie pan Whitfield, mężczyzna przed czterdziestką i ojciec szóstki dzieci, zaczął cierpieć na straszne bóle głowy. - Później zacząłem tracić słuch - opowiada. - Coraz częściej także o czymś zapominałem, a przecież nigdy wcześniej nie miałem problemów z pamięcią.

 

Badania wykazały, że mężczyzna cierpi na schwannomę nerwu przedsionkowo-ślimakowego - rzadki guz mózgu tworzący się w okolicy ucha. Konieczna była operacja. Bez niej, jak powiedzieli lekarze, miał przed sobą pięć lat życia.

- Specjalista zapytał mnie, czy dużo rozmawiałem przez komórkę - wspomina Whitfield.

- Kiedy potwierdziłem, powiedział: "Te telefony będą jednym z największych problemów zdrowotnych w XXI wieku". Wtedy zacząłem myśleć.

Dziś Neil Whitfield ma 56 lat i należy do rosnącej - i coraz głośniejszej - grupy osób przekonanych, że telefony komórkowe są śmiertelnie groźne.

Że - podobnie jak zwykłe telefony bezprzewodowe i nadajniki WiFi - działają jak miniaturowe kuchenki mikrofalowe, emitując promieniowanie elektromagnetyczne.

Co prawda promieniowanie to ma zbyt niską częstotliwość aby rozgrzewać ludzkie tkanki - są jednak dowody na to, że może ono wpływać na działanie ochronnej bariery krew-mózg, ułatwiając przedostawanie się toksyn do tkanki nerwowej mózgu. Niektóre badania sugerują także, że komórki mogą osłabiać układ odpornościowy, zmniejszają ruchliwość plemników i powodują powstawania nowotworów, choroby Alzheimera, udarów i autyzmu.

Do grona przeciwników komórek należą nie tylko zwykli ludzie, tacy jak Neil Whitfield, ale także spora grupa wysokiej klasy naukowców.

Dwa lata temu Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (Agency for Research on Cancer, IARC) - jedna z agend WHO - opublikowała raport w którym promieniowanie emitowane przez telefony komórkowe przesunęła z kategorii 3. ("niemożliwe do zaklasyfikowania, jako rakotwórcze dla człowieka") do 2b ("możliwie rakotwórcze dla człowieka").

Do tej samej kategorii zaliczono spaliny z silników Diesla, chloroform, paliwo lotnicze, ołów i DDT.

W październiku ubiegłego roku włoski sąd najwyższy zadecydował, że guz mózgu u pewnego biznesmena powstał na skutek używania telefonu komórkowego przez 12 lat po 5-6 godzin dziennie. Wyrok otworzył drogę dla potencjalnych pozwów ze strony pracowników wobec pracodawców.

Jednak organizacje takie jak Cancer Research UK (brytyjska organizacja charytatywna wspierająca badania nad rakiem) zapewniają, że nie ma się czego obawiać. - Uważamy, że prawdopodobieństwo wpływu telefonów komórkowych na powstawania nowotworów jest niezwykle małe - mówi Sarah Williams, specjalistka w dziedzinie informacji zdrowotnych i zbierania danych. - Trzeba oczywiście mieć świadomość, że to wciąż bardzo młoda technologia, więc niewiele możemy dziś powiedzieć na temat jej wpływu na zdrowie w kategoriach długoterminowych.

Dla laika wyniki badań naukowych są zniechęcająco skomplikowane. Każdym wynikom sugerującym ryzyko można przeciwstawić inne, dowodzące że żadnego ryzyka nie ma. - Żadne badania jak dotąd nie dają ostatecznej odpowiedzi - potwierdza pani Williams.

Anty-komórkowe lobby nie zgadza się z nią. Jego członkowie powołują się na "zasadę ostrożności", uznaną za obowiązkową w Unii Europejskiej w kwestiach ochrony środowiska. W dużym uproszczeniu można powiedzieć że zasada ta brzmi: "Każda nowa technologia jest szkodliwa, dopóki nie udowodni się że tak nie jest". Dlatego ich zdaniem "lepiej być bezpiecznym, niż potem żałować" - w każdym razie dopóki nie poznamy ostatecznych wyników badań.

Oficjalne stanowisko National Health Service (NHS) głosi, że powinniśmy ograniczać korzystanie z telefonów komórkowych do niezbędnego minimum, aby ograniczyć oddziaływanie fal radiowych na mózg. Zwłaszcza dzieci powinny używać komórek tylko w sytuacjach awaryjnych, bo jeśli rzeczywiście istnieje zagrożenie, to ich rozwijające się mózgi są na nie bardziej narażone.

Inne kraje poszły w tej kwestii dalej. We Francji zakazano jakichkolwiek reklam telefonów komórkowych skierowanych do osób poniżej 12 roku życia, a obecnie trwają prace nad ustawą nakazującą sprzedawanie wszystkich komórek od razu w zestawie ze słuchawkami. W Kanadzie i Rosji także zaleca się ostrożność, a władze Izraela rozważają obecnie możliwość umieszczania na telefonach ostrzeżeń podobnych do tych, jakie drukuje się na paczkach papierosów. Jednocześnie kilka krajów rozważa wprowadzenie całkowitego zakazu korzystania z sieci WiFi na terenie szkół.

A zatem? Czy komórki naprawdę są niebezpieczne?

Nie ulega wątpliwości, że przynajmniej część osób tak twierdzących należy do tej części ludzkości, która generalnie nie ufa nikomu i wszędzie wietrzy spiski.

Kiedy jednak zaczęłam analizować dostępne na ten temat informacje, szybko zorientowałam się, że nie wszystkie argumenty przeciwko telefonom komórkowym są produktami paranoi.

Jeśli zważyć ile komórek działa na świecie (na 7 miliardów ludzi przypada obecnie około 5,3 miliarda telefonów!), informacje potwierdzające ich szkodliwość byłyby naprawdę bardzo niewygodną prawdą.

- W tej sprawie wszyscy w gruncie rzeczy chowamy głowy w piasek - mówi profesor Denis Henshaw, wykładowca fizyki na Bristol University i szef grupy badawczej analizującej wpływ promieniowania na ludzi.

Technologia stojąca za telefonią komórkową została wprowadzona na rynek bez analizy jej potencjalnego długoterminowego wpływu na ludzi, podobnie jak azbest czy papierosy.

Rząd zgarnia miliony w formie podatków od operatorów komórkowych i opłat za licencje.

A młode pokolenie w gruncie rzeczy nie chce nic wiedzieć o potencjalnie negatywnym wpływie na zdrowie.

Pomyślmy o producentach wyrobów tytoniowych, którzy przez długi czas ukrywali informacje o szkodliwości palenia i uzależniających właściwościach nikotyny, przedstawiając w zamian mnóstwo mylących wyników badań - komentują przeciwnicy komórek. Tak samo zresztą było z producentami azbestu, którzy ukrywali dowody na szkodliwość tego minerału nawet wtedy, kiedy tysiące robotników umierało na wywołane przez niego choroby.

Komórki to biznes wart grube miliardy dolarów - więcej nawet niż przemysł farmaceutyczny - i dysponujący całymi zastępami lobbystów. Znakomita większość badań dowodzących bezpieczeństwa komórek została sfinansowana przez ich producentów i operatorów (choć prowadzący badania naukowcy podkreślają, że fundusze są zwykle rozdzielane przez niezależne instytucje, więc oni sami nie mają możliwości poznania ich źródła).

Naukowcy których badania wykazały szkodliwość komórek mówią, że spotkali się z groźbami odebrania funduszy i próbami namawiania ich do ukrycia wyników. Z drugiej strony naukowcy oskarżani o zmowę z wielkim biznesem głośno wyrażali swoje oburzenie. Anthony Swerdlow, wykładowca epidemiologii w Institute of Cancer Research, był głównym autorem ubiegłorocznego raportu Międzynarodowej Komisji ds. Ochrony Przed Promieniowaniem Niejonizującym (International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection, ICNIRP) na temat bezpieczeństwa telefonów komórkowych. W konkluzji raportu można było przeczytać, że "nie istnieją żadne jednoznaczne dowody" na to, że komórki mogą być zagrożeniem dla zdrowia publicznego.

W sieci można znaleźć całą gamę oskarżeń: że Swerdlow ma udziały w przemyśle komórkowym (rzeczywiście, ma jakieś akcje British Telecom), że sam nie ma komórki (nieprawda, ma).

- Naukowcom zależy na tym, aby znaleźć możliwie najdokładniejsze odpowiedzi na zadane pytania - tłumaczy badacz. - Nasze kariery w kategoriach długoterminowych nie zależą od pieniędzy przemysłu telekomunikacyjnego, ale od reputacji i konkretnych, udokumentowanych dokonań naukowych oraz stawianych na ich podstawie tez i osądów. Jeśli naukowiec przeprowadza kiepskie badania albo wyciąga błędne wnioski, niszczy swoją reputację, a tym samym swoją karierę naukową.

 

Kiedy zbierałam materiały do tego artykułu, doszły do mnie informacje - pochodzące z bezstronnych źródeł - o uznanych naukowcach którzy wyciągnąwszy wnioski ze swoich badań zabronili swoim dzieciom korzystania z komórek.

Słyszałam także o pani neurolog, która nie chciała spać w pomieszczeniu, w którym ładował się telefon, bo była przekonana że pole elektromagnetyczne emitowane przez komórki jest przyczyną rosnącej liczny udarów mózgu. Niestety, żaden z tych naukowców nie odpowiedział na moje maile i telefony z prośbą o wypowiedź. Dlaczego? Czy nie chcieli publicznie wyrażać swoich wątpliwości dlatego, że przemysł telekomunikacyjny dostarcza im danych do badań? Czy po prostu - nie mając wystarczająco twardych dowodów na poparcie swoich tez - nie chcieli narazić się na krytykę i kpiny?

Kluczowy problem całej dyskusji sprowadza się do jednego pytania: czy promieniowanie emitowane przez telefony komórkowe może uszkadzać komórki naszych tkanek. Lobby pro-komórkowe podkreśla, że nowotwory związane są z promieniowaniem jonizującym, które uszkadza wiązania biochemiczne; telefony natomiast emitują promieniowanie elektromagnetyczne o zbyt małej częstotliwości i mocy, aby rozgrzać nasze tkanki i doprowadzić do uszkodzeń DNA.

Wielu jednak nie zgadza się z tą tezą. W 1975 r., a więc jeszcze przed pojawieniem się pierwszych komorek, amerykański neurobiolog Allan Frey opublikował wyniki swoich badań nad działaniem bariery krew-mózg, uniemożliwiającej przedostawanie się toksyn z krwiobiegu do mózgu. Bariera ta jest tak skuteczna, że kiedy zwierzętom albo ludziom podaje się dożylnie specjalny błękitny barwnik, całe ciało zabarwia się na niebiesko - ale mózg zachowuje swój naturalny kolor.

Frey udowodnił jednak, że mikrofale emitowane w odpowiedniej modulacji sprawiały, że wystarczyło kilka minut, aby barwnik przedostał się do mózgu szczurów laboratoryjnych. Mózg szczura bardzo przypomina ludzki. Może to oznaczać, że w określonych warunkach mózg może zostać narażony na działanie toksyn.

- Ludzie mówią, że nie ma żadnych przekonywająco brzmiących hipotez na temat tego, w jaki sposób promieniowanie elektromagnetyczne mogłoby uszkadzać komórki w mózgu - mówi profesor Henshaw, który jest także doradcą organizacji Mobilewise zalecającej ostrożność w używaniu telefonów przez dzieci.

- Tymczasem badania wciąż trwają, codziennie na moje biurko trafia 5 do 10 nowych artykułów naukowych na ten temat. Wciąż jeszcze wiemy bardzo niewiele.

Prof. Henshaw nie zgadza się, że do wywołania raka niezbędne jest uszkodzenie DNA. Przytacza badania, które wykazały że promieniowanie elektromagnetyczne wywołuje wibracje kryształków magnetytu obecnych w ludzkim mózgu; część naukowców sądzi, że może to prowokować komórki do reakcji podobnej do tej, jaką wywołuje infekcja. - To dla komórek sytuacja obciążenia, która wpływa na ich funkcjonowanie - tłumaczy naukowiec. - A wiemy przecież, że niektóre nowotwory wywoływane są przez czynniki mechaniczne.

Coraz częściej przypuszcza się także, że korzystanie z komórek może uczynić nas bardziej podatnymi na choroby. Badania nad kryptochromami (specjalnymi fotoreceptorami pomagającymi ptakom w nawigacji) wykazały, że ich działanie może być zakłócone przez działanie fal radiowych o częstotliwościach dużo niższych niż te, których używają telefony komórkowe.

Kryptochromy występują także u człowieka, pomagając wykrywać światło, a tym samym wpływając na wydzielanie melatoniny, hormonu odgrywającego ważną rolę we wzmacnianiu układu odpornościowego.

Coraz więcej osób twierdzi, że ma "alergię na elektryczność", czyli nadwrażliwość na działanie pola elektromagnetycznego. Zdarza się, że ludzie rezygnują z pracy lub przeprowadzają się, bo nie są w stanie wytrzymać działania tego pola - a przecież z niego właśnie korzystają telefony komórkowe. - W ciągu ostatnich trzech czy czterech lat miałem do czynienia z tuzinem pacjentów nadwrażliwych na działanie pola elektromagnetycznego - mówi dr Andrew Tresidder, lekarz z Chard w hrabstwie Somerset. - Niektórzy od czasu do czasu cierpieli na bóle głowy, inni nie byli w stanie normalnie żyć. Radziłem im, aby na noc wyłączali w domu WiFi i telefony bezprzewodowe, co często rzeczywiście łagodziło objawy.

Wiele instytucji, między innymi brytyjska Agencja Ochrony Zdrowia (Health Protection Agency, HPA), neguje istnienie nadwrażliwości na pole elektromagnetyczne, uznając ją za zjawisko funkcjonujące wyłącznie na poziomie psychologicznym. - Nie wiedzieli moich pacjentów - komentuje dr Tresidder. - Kiedy tylko pojawia się zjawisko zaburzające dotychczasowy sposób myślenia, natychmiast pojawiają się także próby negowania go i odrzucania wyników badań. Technologia to wspaniała rzecz i nie jesteśmy w stanie od niej uciec, ale obawiam się że jeśli nie zaczniemy na serio traktować związanych z nią problemów, to w ciągu najbliższych pięciu lat będziemy mieli do czynienia z prawdziwą katastrofą w dziedzinie zdrowia publicznego.

Statystyki z ostatnich dziesięciu lat - czyli z okresu upowszechnienia się telefonów komórkowych - wykazują, że liczba guzów mózgu w zasadzie się nie zmienia. Z drugiej strony, jak podkreślają sceptycy, guzy mózgu mają bardzo długi okres utajenia, sięgający nawet 40 lat.

Choć producenci telefonów komórkowych nieustannie podkreślają, że nie mają one nic wspólnego z rakiem, chronią swoje interesy radząc użytkownikom (najczęściej - drobnym drukiem), aby trzymali aparaty co najmniej 15 milimetrów od ciała. Instrukcja telefonów BlackBerry mówi nawet o 25 milimetrach i radzi, aby trzymać urządzenia z dala od brzuchów kobiet ciężarnych i nastolatków.

Nie wyobrażam sobie pozbycia się komórki - ale wyciągnęłam z szuflady dawno nie używaną słuchawkę na Bluetooth i namówiłam męża, aby nie zostawiał ładującego się telefonu w sypialni. Zastanawiałam się nad kupnem specjalnej osłony na ucho, odbijającej promieniowanie - ale nie udało mi się znaleźć jakichkolwiek badań potwierdzających, że ten gadżet w ogóle działa.

Lekarzom udało się usunąć schwannomę z mózgu Neila Whitfielda - niestety skutkiem ubocznym była utrata słuchu w lewym uchu. Pan Whitfield nadal także cierpi na bóle głowy i tiki nerwowe. Zrezygnował z dotychczasowej pracy, odmawia używania telefonu komórkowego. - Kiedy okazuje się, że nie mam numeru telefonu który mógłbym podawać ludziom, wielu myśli że ich unikam - komentuje mężczyzna. - Inni mają mnie za wariata. Wszyscy myślą: "Mnie coś takiego nie spotka". Ale jeśli ktoś, tak jak ja, przeszedł operację mózgu, zaczyna myśleć inaczej. Mam wrażenie, że gdyby telefony komórkowy służyły do jedzenia, dawno już wycofano by je ze sklepowych półek i odesłano do laboratoriów na dokładniejsze badania…

Autor: Julia Llewellyn Smith

 

………………………………………………………………………………………………..

 

Jeszcze dodam cos od siebie.

Od poczatku istnienia komorki uzywam jej tylko w razie koniecznosci i w wiekszosci wypadkow nie nosze jej ze soba.

W domu jest przechowywana w drugim pokoju a korzystam ze stacjonarnego telefonu przewodowego.

Moje dzieci (juz dorosle) nigdy nie nosily ze soba telefonu komorkowego poniewaz wytlumaczylem im szkodliwosc i ryzyko tego urzadzenia.

Nigdy nie narzekaly z tego tytulu.Teraz tez unikaja komorek jak sie tylko da.

Zjawisko szkodliwosci elektrosmogu na czlowieka ma naukowe podstawy medyczne i inzynieryjne.

Lobby producentow urzadzen wytwarzajacych szkodliwe dzialanie na organizm czlowieka jest jednak silniejsze.

A mikrofale otaczaja nas wszedzie : to nie tylko GSM ale i kuchenka mikrofalowa ale i WiFi oraz Bluetooth albo DSL itd.

Rzecz sprowadza sie zawsze do emitowanej mocy przez zrodlo i wplywu tego zrodla na organizm lub medium.

Malo kto wie , ze zywnosc podgrzana w kuchence mikrofalowej jest bezwartosciowa.

Nie promieniuje ale i nie ma zadnej wartosci odzywczej. Kuchenki takie zostaly wycofane z armii amerykanskiej i rosyjskiej.

To tylko tak przy okazji omawiania mikrofal.

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

eszcze dodam cos od siebie. Od poczatku istnienia komorki uzywam jej tylko w razie koniecznosci i w wiekszosci wypadkow nie nosze jej ze soba.

 

Ja zacząłem się bać "cywilizacji" w momencie, gdy babcia sprzedała ostatnią krowę

(nie mogłem pić "prawdziwego mleka"). Nie mogłem jeść prawdziwej, niepryskanej kapusty, marchewki... choć niewiele wcześniej pomagałem przy obsypywaniu ziemniaków DDT :o.

Był to dla mnie szok, i tak się zadręczałem z rok może dwa, do czasu, aż zdałem sobię sprawę, że inaczej się nie da,

i inaczej już nie będzie nawet jak się zadręcze.

Jestem (przynajmniej tak mi się wydaje) łagodnie pogodzony z cywilizacją.

...choć wiem, ze z "najlepszych chęci" ludzka cywilizacja, może nie za 100 czy 500 lat, ale ulegnia samozagładzie :(,

a telefony są zaledwie kolejnym drobnym ziarnkiem piachu sypanym na szalkę z napisem "koniec cywilizacji".

 

Ale, ale,

żeby ktoś sobie nie pomyslał, że jestem starym, zgorzkniałym, stetryczałym dziadem,

...powiedziałbym nawet - bynajmniej.

Jjestem (umiarkowanym) optymistą.

Paradoks?

Może.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jans proszę nie cytuj takich rzeczy bo już sie boję , niestety u mnie komórka jest narzędziem pracy , a że jeszcze biedny jestem to musze ją nosić przy sobie .

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...