Gdzie znajduje się granica

[Piorun 931]

Nie wiem

Stoisz na straży tego forum,kiedy nie wejdę to ty jesteś

[Cuckoldplace✩ 8 598]

Nie wiem

Stoisz na straży tego forum,kiedy nie wejdę to ty jesteś

Nic, tylko się cieszyć, Panie Piorunie!

[Cuckoldplace✩ 8 598]

Albo przyzwyczaić

Dooooobra...

[Cuckoldplace✩ 8 598]

Albo przyzwyczaić

 

Taak. Właśnie tak

[Małgosia✩ 4 156]

Odkopię trochę właściwy temat tego wątku, bo chyba zboczyliśmy z niego nieco

 

 

Tak sobie myślę że dla jednego BDSM to jest związanie, upokarzanie, kilka uderzeń szpicrutą dla drugiego wosk, zniewolenie kilkudniowe, dla jeszcze innych igły, ciężarki, praktyki bisexualne. Zastanawia mnie do którego momentu posuwali by się albo posuwają użytkownicy tego forum ?

(...)

Powiedzcie czy jeśli Was BDSM naprawdę rusza to Gdzie jest granica ?

BDSM to przekraczanie granic. Ja się oddaję w ręce Pana i wiem że cokolwiek karze mi wykonać i jakkolwiek mi się to nie podoba, w końcu to wykonam. Jeżeli na wstepie powiem nigdy nie zrobie tego, tego, tego i tamtego.. to tak jakbym zamykała drogę do budowania relacji Pan-uległa. Ponadto trzeba wiele lat praktyki by wiedzieć gdzie leżą granice. Przy każdej następnej sesji, one się przesuwają.

Dzięki dobrej ręce Pana i jego prowadzeniu suki, ona ma mniej obaw, mniej zahamowań i dopiero wtedy kiedy swoje granice przekracza, staje się naprawdę uległa.

Co z tego że ja na poczatku powiem co odpada, o czym Pan może pomarzyć? Wymienię to wszystko i zamiast bdsm zostanie ostry seks, bo nie posuniemy się o krok dalej.

 

Granicą jest bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek. I to chyba u każdego, kto się w to bawi.

[Cuckoldplace✩ 8 598]

Nie wiem czy to dobry temat na pierwszą wypowiedź na tym szacownym forum, ale tak jakoś mi przypadł do gustu.

 

Zacznę od samego terminu BDSM, bo jakby trochę tu jest nieścisłości -

B - Bondage

D - Domination/Discipline

S - Submission/Sadism

M - Masochism

 

Nie ma czegoś takiego jak "lepsze BDSM", nie ma "bardziej BDSM" itp. Wszystko co mieści się w tych czterech literach to BDSM i to tak szerokie spektrum jak paleta barw. Każda osoba dobiera sobie swój odcień na podstawie własnych potrzeb i preferencji. To tak jak z jazdą na rowerze - ktoś lubi rekreacyjnie po parku, inny na stacjonarnym rowerku, inny śmiga z góry po trasie narciarskiej, a jeszcze inny startuje w wyścigu pokoju. Wszyscy to rowerzyści, którym sprawia przyjemność jazda. Nie można powiedzieć komuś komu nie sprawia przyjemności bycie uległym, ale lubi być wiązanym, że jego BDSM jest niepełne, mniej wartościowe itp. Każdy ma swój odcień.

 

Co z tego wynika? To, że tak samo jest z granicami - są płynne i indywidualne. I wcale nie trzeba ich przekraczać - jedni to lubią inni nie. Ważne by mieć z tego fun.

 

Czy to znaczy, że w BDSM nie ma zasad? Również nie. Każdy ustala te zasady indywidualnie na miarę swoich potrzeb i możliwości - kierując się najlepiej dwoma podstawowymi terminami, z które dobrze określają każdą "wersję" BDSM:

 

1. SSC - Safe, Sane, Consensual - Bezpieczenstwo, Zdrowy Rozsądek, Obupólna zgoda

2. RACK - Risk - Aware, Consensual, Kink - Świadomość ryzyka, Obupólna zgoda, Niestandardowa Erotyka

 

Można się kłócić oczywiście, który termin jest lepszy. Dla mnie np. RACK lepiej opisuje zasady ogólne. SSC - daje trochę możliwości interpretacji - bo to co jest safe dla mnie może być zupełnie nie-safe dla kogoś innego. To jednak temat na inną dyskusję i jak ktoś będzie chciał to możemy o tym porozmawiać. Te dwie zasady doskonale się uzupełniają i chyba są dobrą odpowiedzią na pytanie postawione przez autora wątku.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Mag

[Duszek Artur_On]

Dla mnie granicą (nie tylko w BDSM, ale bardziej ogólnie) jest poczucie, że dzieje mi się krzywda i czegoś nie chcę, tak po prostu, niezależnie od powodu.

i to wlasnie jest sedno....granice sie przekracza razem gdy pojawia sie poczucie krzywdy zamisat podnecenia , oddania i checi to oznacza jedno -- domin dupa

[Małgosia✩ 4 156]

Anet często chodzi o to aby suka czegoś nie chciała, ona ma robić to co Pan rozkaże i paradoksalnie jej się to właśnie podoba

 

100% oddanie i nie myślenie o sobie, jak Pan pozwoli to dostanę orgazm, jak nie to nie ( mnie ta 2 opcja bardziej podnieca).

 

Przed wczoraj musiałam cały dzień znosić wykorzystywanie bez orgazmu, drażnienie i zostawianie... aaaah

[Małgosia✩ 4 156]

Dla mnie one też istnieją. Deagostiino wie gdzie one leżą i wiem, że nigdy ich nie przekroczy więc mogę ślepo mu zaufać, wiedząc że nawet jeśli coś nowego się pojawi to to nie będzie nic, czego się boję.

Każdy ma granice, których nie chce przekroczyć

[Cuckoldplace✩ 8 598]

zgadzam sie z coyote, ktory kiedys napisal, ze tak na prawde granice dla kazdego sa gdzie indziej, ale napisal tez on, ze najwazniejsze jest to by osoba dominujaca dobrze sie bawila, a osoba ulegla jest tylko narzedziem do tej zabawy

mysle ze tutaj sie myli, bo skoro jedna ze stron jest ulegla, to z tej uleglosci tez musi czerpac przyjemnosc

osobiscie uwazam, ze sam uklad sadomasochistyczny polega w pewnym stopniu na przesuwaniu tych granic u osoby uleglej, czesto gesto bowiem, osoba ulegla nie spodziewalaby sie po sobie, ze niektore "rzeczy" (ktorych, jak dotad przypuszczala, nigdy by nie zrobila) moga tak silnie na nia dzialac i sprawiac jej rozkosz