Skocz do zawartości
Cuckoldplace

czy on może zmienić zdanie?

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

jestem kobietą i weszłam na to forum z czystej ciekawości i chęci zrozumienia tematu: jak można chcieć oddać swoją żonę innemu mężczyżnie.Po części ciekawi mnie to,gdyż chyba mój mąż ma takie skłonności,które ukrywał przed ślubem. Próbuję go zrozumieć i mam nadzieję, że mu przejdzie...

I mam takie pytanko,czy jest to możliwe żeby chcieć widzieć kobietę w ramionach innego w realu..a póżniej jednak zmienić zdanie...Dodam że mąż jest statecznym człowiekiem i raczej nie mówi niczego ot tak..

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Witaj

Tak szybko odnosząc się do twojego postu powitalnego - nie koniecznie ukrywał - to mogło w nim wykiełkować całkiem niedawno. Odnośnie drugiego pytania - jest to możliwe, cuckold to tak wielkie emocje że wszystko się może zdarzyć.

Jeśli zagłębisz się w to forum znajdziesz pewnie odpowiedzi na wszystkie nurtujące Cię problemy i wątpliwości, a jeśli czegoś nie znajdziesz pytaj śmiało. Może dzięki temu to tobie przejdzie niechęć do tego tematu :mrgreen:

Możesz także pokazać to forum mężowi - myślę że i on może znaleźć wiele ciekawych dyskusji - np jak Cię namówić.

A stateczność  w całym tym temacie tylko i wyłącznie pomaga - to nie zabawy dla niestatecznych (wg mnie i myślę dużej części forumowiczów).

Jeszcze raz witam na ZKF

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dodam że mąż jest statecznym człowiekiem i raczej nie mówi niczego ot tak..

 

Większość z nas to stateczni ludzie i przeważnie nie mówimy niczego "ot tak". Na tym forum, średnia to 30+. Mam nadzieję że Cię nie zmartwiłem widzę bowiem że jesteś jedną z tych Użytkowniczek, które przychodzą do nas "terapeutycznie". Proponowałbym Ci pytania zadawać w stosownym do tego dziale, dlatego też Twój post powitalny przenoszę do działu dyskusyjnego z uwagi na zte w nim istotne pytanie:

 

 

I mam takie pytanko,czy jest to możliwe żeby chcieć widzieć kobietę w ramionach innego w realu..a póżniej jednak zmienić zdanie...Dodam że mąż jest statecznym człowiekiem i raczej nie mówi niczego ot tak..

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Będę szukała porady ,bo nie ukrywam ,że ta sytuacja mnie odrobinę stresuje

 

Najlepszą poradą na tę chwilę będzie- po prostu czytać forum, zwłaszcza działy ściśle tematyczne. Bardzo często rozmawiamy o wątpliwościach i zwykle właśnie o tym. Zanim więc zadasz pytania na które dawno już padały odpowiedzi, poczytaj. Nikt Cię również nie "zabije" jeśli jakieś pytanie zdublujesz. Zamiast samotnego stresowania, wybierz rozmowę.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Witam!

jestem kobietą i weszłam na to forum z czystej ciekawości i chęci zrozumienia tematu: jak można chcieć oddać swoją żonę innemu mężczyżnie.Po części ciekawi mnie to,gdyż chyba mój mąż ma takie skłonności,które ukrywał przed ślubem. Próbuję go zrozumieć i mam nadzieję, że mu przejdzie...

I mam takie pytanko,czy jest to możliwe żeby chcieć widzieć kobietę w ramionach innego w realu..a póżniej jednak zmienić zdanie...Dodam że mąż jest statecznym człowiekiem i raczej nie mówi niczego ot tak..

 Oczywiście, że facet może później zmienić zdanie, ale raczej obstawiałbym, że nie jest to tak oczywiste jak wybór innego gatunku kawy pewnego poranka.

Spróbuj zrozumieć swojego męża poprzez rozmowę - jeśli Ci ten "sport" nie odpowiada - spraw, by on zrozumiał Ciebie.

Pomyśl jednak przy tym - jaki piękny jest seks ! Oczywiście dla wielu najpiękniejszy z osobą, którą się kocha, ale czy to wszystkie opcje ?

Czy któregoś dnia nie stwierdzisz - głupia byłam, mogłam spróbować, gdy jego to kręciło, a teraz ... sama chcę z kimś innym i ... ? Zdrada ?

Tak czy inaczej ... powodzenia :)

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Witam! jestem kobietą i weszłam na to forum z czystej ciekawości i chęci zrozumienia tematu: jak można chcieć oddać swoją żonę innemu mężczyżnie.Po części ciekawi mnie to,gdyż chyba mój mąż ma takie skłonności,które ukrywał przed ślubem. Próbuję go zrozumieć i mam nadzieję, że mu przejdzie... I mam takie pytanko,czy jest to możliwe żeby chcieć widzieć kobietę w ramionach innego w realu..a póżniej jednak zmienić zdanie...Dodam że mąż jest statecznym człowiekiem i raczej nie mówi niczego ot tak..

 

 

 

Mysle , ze jestes na dobrej drodze. Na drodze zrozumienia potrzeb i „sklonnosci“ drugiego bliskiego czlowieka.

My tutaj na tym forum chyba wszyscy przeszlismy juz ta droge.

Przeszlismy ja jednak nie koniecznie z nadzieja , ze to „komus tam przejdzie“.

Raczej z nadzieja na poglebienie zwiazku i zrozumienie wzajemnych potrzeb.

„Stateczny“ maz w zwiazku jest ogromna zaleta. To wlasnie on nie pozwoli skrzywdzic i bedzie kontrolowal wydarzenia.

Chcialbym Tobie przy okazji przyblizyc pojecie „hedonizmu“ .

Pojecie pochodzi ze starozytnej Grecji od uczniow Sokratesa. Glowna zasada jest czerpanie jak najwiecej przyjemnosci z zycia.

Jest to jak najbardziej zdrowa i naturalna postawa.

Hedonista dba o siebie i chce brac z zycia co najlepsze i potrafi zatroszczyc sie o innych ludzi zeby moc w pelni czerpac radosc z pomagania innym.

 

Definicji przyjemnosci i hedonizmu jest mnostwo. Jedni sa nimi oburzeni a drudzy zachwyceni.

Najlepiej podejsc z dystansem do tego problemu zyciowego. Cieszyc sie ? czy tylko zamartwiac?

Hedonizm nie musi miec tylko i wylacznie pejoratywnego wydzwieku.

Hedonisci po prostu potrafia okreslic, czego im w zyciu trzeba i wielu im przez to zazdrosci.

Nasz narod trzeba nauczyc tego, ze przyjemnosc i komfort w zyciu sa wazne. Sniadania do lozka, lezenie przez cala niedziele i kapiel zamiast prysznica to naprawde nic zlego.

A to dopiero poczatek. Kazdy przeciez zasluguje na rozpieszczanie, na wiecej seksu , na inny seks, pod warunkiem , ze przyzna, ze naprawde tego potrzebuje i nie ma z tego powodu poczucia winy.

 

Niestety, presja spoleczna, wychowanie i takie autorytety jak Kosciol wmawiaja ludziom, ze najwiecej mozna w zyciu osiagnac jedynie ciezka praca i poswieceniem.

Przyjemnosc i radosc zycia zbyt czesto sprowadzana jest na dalszy plan, jako cos, co nie powinno byc sensem zycia.

Samo slowo “hedonizm” dla wielu podobny wydzwiek, jak “wygodnictwo” i “leniuchowanie”.

A przeciez to, ze człowiek lubi wygodne zycie, oznacza tylko tyle, ze potrafi on sobie zapewnic komfort i dba o siebie. Lenistwo w odpowiednich ilosciach jest cudownym lekarstwem na stres i działa niczym kojacy plasterek na nasze codziennie zmartwienia.

 

Tylko,ze nie kazdy chce to zrozumiec. Dla wielu hedonizm zawsze bedzie czyms zlym, co nalezy potepiac i gromic.

Bardzo latwo oceniać innych po pozorach.

I tutaj doszlismy do sedna sprawy : “jak mozna chciec oddac swoja zone innemu mezczyznie ?”

Po pierwsze “oddanie” nie ma charakteru “zwrotu” czy tez „stalego na zawsze“ .

W rozumieniu hedonistycznym jest to tylko gleboko humanistyczny szacunek przed drugim czlowiekiem i jego potrzebami (rowniez seksualnymi).

Jest to zrozumienie braku posiadania innego czlowieka na wlasnosc do konca zycia z tytulu zawartej umowy.

Umowa podczas „oddania“ nie zostaje naruszona bo zwiazek uczuciowy pomiedzy partnerami poglebia sie a nie ulega zniszczeniu.

W zwiazku z tym maz chce tylko dobrze dla Ciebie.

Zycze pomyslnej lektury naszego Forum  :)

  • Lubię 16

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zbyt często pokutuje w nas sposób postrzegania innych - przez pryzmat własnych oczekiwań i doświadczeń. To trochę, jak podcinanie skrzydeł.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Tylko,ze nie kazdy chce to zrozumiec. Dla wielu hedonizm zawsze bedzie czyms zlym, co nalezy potepiac i gromic. Bardzo latwo oceniać innych po pozorach. I tutaj doszlismy do sedna sprawy : “jak mozna chciec oddac swoja zone innemu mezczyznie ?” Po pierwsze “oddanie” nie ma charakteru “zwrotu” czy tez „stalego na zawsze“ . W rozumieniu hedonistycznym jest to tylko gleboko humanistyczny szacunek przed drugim czlowiekiem i jego potrzebami (rowniez seksualnymi). Jest to zrozumienie braku posiadania innego czlowieka na wlasnosc do konca zycia z tytulu zawartej umowy. Umowa podczas „oddania“ nie zostaje naruszona bo zwiazek uczuciowy pomiedzy partnerami poglebia sie a nie ulega zniszczeniu.

 

Pięknie, Jans! :) Z przyjemnością zacytowałbym cały Twój post, bo pod wszystkim, co napisałeś, podpisuję się. Mam nadzieję, że takie myśli, jak Twoje, pomogą wielu osobom, w tym Autorce tematu, rozwiązać ich dylematy, a przynajmniej dadzą do myślenia. Zawsze trzeba starać się objąć jakiś temat szeroko, nie sprowadzając go wyłącznie do stereotypów czy, nie daj Boże!, przyjmowania na wiarę tego, co uważa tzw. większość (czyli realnie: w sumie dość nieliczne grono osób, z którymi mamy w życiu okazję porozmawiać).

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zbyt często pokutuje w nas sposób postrzegania innych - przez pryzmat własnych oczekiwań i doświadczeń. To trochę, jak podcinanie skrzydeł.

 

Bardzo trafnie opisane, zwięźle i dużo nie trzeba dodawać. Ktoś powie "Ja bym nie mógł tak robić", I fakt "nie mógłbyś, bo masz inne potrzeby, a ja mam inne." Różnice są między nami. Starajmy się je dostrzec, zrozumieć, akceptować lub ignorować. I niech każdy robi, co chce :)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo słuszny tekst. Wiele w nim mądrości, ale jest trochę do dodania

 

 

Hedonista dba o siebie i chce brac z zycia co najlepsze i potrafi zatroszczyc sie o innych ludzi zeby moc w pelni czerpac radosc z pomagania innym.

 

Troska hedonisty , o innych - to mnie zaskoczyłeś

 

 

kapiel zamiast prysznica to naprawde nic zlego.

 

o to to to...

 

 

Niestety, presja spoleczna, wychowanie i takie autorytety jak Kosciol wmawiaja ludziom, ze najwiecej mozna w zyciu osiagnac jedynie ciezka praca i poswieceniem.

 

Ale, toż to 99,99% prawdy

Ja bym dodał raczej, ze Kościół głosi, że umartwianie się jest cnotą (stąd też chyba bardziej nas "rajcują" przegrane bitwy, martwi bohaterowie, nieudane powstania)

 

 

Po pierwsze “oddanie” nie ma charakteru “zwrotu” czy tez „stalego na zawsze“ . W rozumieniu hedonistycznym jest to tylko gleboko humanistyczny szacunek przed drugim czlowiekiem i jego potrzebami (rowniez seksualnymi). Jest to zrozumienie braku posiadania innego czlowieka na wlasnosc do konca zycia z tytulu zawartej umowy. Umowa podczas „oddania“ nie zostaje naruszona bo zwiazek uczuciowy pomiedzy partnerami poglebia sie a nie ulega zniszczeniu. W zwiazku z tym maz chce tylko dobrze dla Ciebie.

 

O! A to są jakby moje mysli. Twierdzę tak samo.

 

Dla @Gigi

Moje przemyślenia;

- miłość i seks to sa autonomiczne byty (fajnie jak się łaczą)

- kobieta i mężczyzna są "obiektami niezależnymi", łączonymi przez  "więź", zainicjowaną przez pożądanie i miłość.

więź decyduje czy patrząc na męza w w objęciach kochanki, czy męża patrzącego jak uprawiasz seks z "kolegą z pracy",

sprawia Wam autentyczną przyjemnośc czy jest tylko eksperymentem kończącym się w "sali rozwodowej".

Jeżeli taka "więź" istnieje (a z pisanego Twojego tekstu raczej tak wygląda) to po dogłębnej dyskusji, możecie z tego mieć

"nowy etap zycia seksualnego"

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...