Skocz do zawartości
Turbo

Hotwife ponad wszystko?

Rekomendowane odpowiedzi

 

Nie no jasne, krzywdy nie ma bo się nie dzieje Tobie. brawo

 

Jakby mój facet poszedł bzyknąć sobie na boku, nikt nic nie wie, czeski film - to jakie miałabym mieć poczucie krzywdy? Wymydliłby mu się, czy co? :D

 

 

Gdybyś gwałciła to byłby gwałt, wtedy jest całkiem inna sytuacja, jego żona zakładając że jest rozsądną osobą, nie miałaby powodów do zakończenia związku jeśli jej facet został do tego zmuszony. Wtedy nie mówimy o zdradzie.

Ojej, w życiu bym nie pomyślała! :D

A co jak jest nierozsądną? ;) 

 

 

To że komuś w małżeństwie się nie układa, nie upoważnia ani Ciebie, ani tego kogoś do sypiania ze sobą. Słaby argument. Jeśli obydwoje dochodzą do jakichś wniosków a propos swojego małżeństwa to podejmują też stosowne decyzje, naprawy, zakończenia itd. itp.

No dobrze, teraz ciut poważniej.

Jeśli np. żona za nic w świecie nie chce jakiegoś rodzaju seksu, a on bardzo tego pragnie to jakie jest wyjście (zakładając, że na innych polach małżeństwo jest idealne)? Pewnie kompromis, czyli wsadzi jej tylko pół kutasa w dupę? ;) Czasem się nie da osiągnąć kompromisu, po prostu. A frustracja narasta w nich obojgu. Albo ujście pewnych pragnień znajdzie  gdzieś indziej, żona będzie zadowolona, że on nie nastaje na jej tyłek, on, że spełnia swoje pragnienie.

 

 

szczerze życzę Ci aby w Twoim związku nie było takich problemów, które upoważnilyby Twojego partnera do robienia rzeczy, których byś sobie nie życzyła.

Dziękuję bardzo. :)

Ja z partnerem dużo rozmawiam, wiesz? I nie mówię na jego pomysły "nie, bo nie". :P

 

 

Masz specyficzny sposób uspokajania swoich nerwów.

Miałam na myśli Twoje. :D

 

 

Mówisz teraz za siebie?

Mówię teraz za całą ekipę.

A zajrzałeś do odpowiedniego działu, na samej górze, jak byk wszystko opisane, Regulamin, te sprawy.

Nieeeee??? Zadziwiające ;) 

 

 

A gdzie ja napisałem że chciałem w tym wątku rozpatrywać cokolwiek w kategoriach winy?

Sposób sformułowania myśli był tak oczywisty, że nawet późniejsze potwierdzenie (które zresztą nastąpiło) nie było konieczne. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

będzie nokaut, czy sędziowie zadecyduja.

 

Trudno powiedzieć. Wystawienie ręki w celu oddania głosu grozi urwaniem szrapnelem :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zaraz tam szrapnelem... A gdzież finezja? Może być katana? ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Zaraz tam szrapnelem... A gdzież finezja? Może być katana? ;)

 

A może. Jak urywać członki to tylko z klasą i szczyptą staromodnego romantyzmu :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Jak urywać członki

I nie wszystkie! Niektóre jeszcze mogą się przydać. ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Chyba sam już nie wiesz do czego zmierzasz a ja poczułam się tak winna, że w ramach kary dam się wybatożyć. tylko mam dylemat komu, kochankowi czy jego żonie? :D

Chyba jednak wiem do czego zmierzałem zakładając ten wątek. Wina nie była tematem ani przewodnim ani pobocznym tak samo jak i osąd nad kimkolwiek. Jak zapoznasz się z pierwszym moim postem w tym wątku zobaczysz, że nie ma tam słowa wina.

To, że ktoś jest winny lub nie, jest inną kwestią i zostało przywołane do tego wątku przez Zouze.

To co ja sobie mogę pomyśleć o kimś na podstawie jego wypowiedzi jest sprawą marginalną na forum i czy ktoś jest winny lub nie, czy go osądzam w taki lub inny sposób pozostaje w mojej głowie. Jeśli natomiast Zouza sprowadza prosty temat (który miał być ankietą) do dyskusji o winie, sorry.... A wypowiedziałem się w kwestii winy bo mam odmienne zdanie, w końcu jak tu ktoś już napisał, jest to forum dyskusyjne.

 

Jakby mój facet poszedł bzyknąć sobie na boku, nikt nic nie wie, czeski film - to jakie miałabym mieć poczucie krzywdy? Wymydliłby mu się, czy co? :D

To nie znaczy że inna kobieta musi to akceptować dlatego bo Ty to akceptujesz, nie każdy lubi się dzielić i powinnaś to niestety uszanować. Pewnie będzie to dla Ciebie cięzkie ale postaw się w sytuacji kobiety która nie uczestniczy na tym forum, a być może uważa to za jakąś chorobę.

Ojej, w życiu bym nie pomyślała! :D A co jak jest nierozsądną? ;)

Znowu próbujesz skierować rozmowę na inny wątek, tym razem gwałt i z tym związane.

No dobrze, teraz ciut poważniej. Jeśli np. żona za nic w świecie nie chce jakiegoś rodzaju seksu, a on bardzo tego pragnie to jakie jest wyjście (zakładając, że na innych polach małżeństwo jest idealne)? Pewnie kompromis, czyli wsadzi jej tylko pół kutasa w dupę? ;) Czasem się nie da osiągnąć kompromisu, po prostu. A frustracja narasta w nich obojgu. Albo ujście pewnych pragnień znajdzie gdzieś indziej, żona będzie zadowolona, że on nie nastaje na jej tyłek, on, że spełnia swoje pragnienie.

To, że żona nie akceptuje seksu analnego po pierwsze: nie oznacza, że pozwala mu na seks analny z inną kobietą, po drugie nie daje mu przyzwolenia na skok w bok. Małżeństwo jest kwestią pewnych kompromisów, do których dochodzi się wspólnie. Równie dobrze ona może nie lubić seksu analnego jak on może nie lubić loda, którego ona lubi robić, jedno drugiego nie musi namawiać do tego czego nie lubi, ktoś z czegoś rezygnuje. Chociaż w Twojej ocenie pewnie jest to dostateczny powód do tego aby ona chodziła robić laske innemu, a on bzykać w tyłek inną.

 

Tu za chwile pojawi się jeszcze pytanie czy ta żona która nie wie chciałaby coś czego on jej nie chce dać, a z tego powodu ona chciałaby to robić z innym. Bo to że on chce nie znaczy że ona też by chciała, może woli zrezygnować dlatego że nie chce robić tego z innym.

 

 

Ja z partnerem dużo rozmawiam, wiesz? I nie mówię na jego pomysły "nie, bo nie". :P

Albo jeszcze takiego pomysłu nie podsunął. Albo to też wynika z faktu, że on Tobie na coś pozwala to i Ty godzisz się na coś dla niego.

Natomiast tamta kobieta chce być wierna i ma prawo wymagać tego od swojego faceta.

 

Rozpatrz to w drugą stronę, załóżmy że ją kręci jak facet ją zdradza, ale on tego nie chce i chce być wierny, czy to że ona ma ochote zobaczyć go z inną oznacza, ze musi to zrobić? Bo dla niej?

 

 

Miałam na myśli Twoje. :D

O moje nie musisz się martwić.

 

 

A zajrzałeś do odpowiedniego działu, na samej górze, jak byk wszystko opisane, Regulamin, te sprawy. Nieeeee??? Zadziwiające ;)

To regulamin czy te sprawy zdecyduj się? Regulamin wyobraź sobie, że przeczytałem. Zadziwiające co? No chyba, że w ogłoszeniach, nikt nie napisał w regulaminie, że są załącznikiem, ani też w opisach kont, że jest na to np. jakieś ograniczenie, dobra przeczytam te 200 ogłoszeń z hakiem, skoro jest to niezbędne.... Swoją droga trochę specyficzny sposób, o ile np. ZK Czat jest o wiele bardziej widoczny (zasady uzyskania dostępu), a sondaże jednak trochę nie.

 

 

Sposób sformułowania myśli był tak oczywisty, że nawet późniejsze potwierdzenie (które zresztą nastąpiło) nie było konieczne.

Rodzynek, umiesz czytać w myślach, gratulacje. Nastąpiło potwierdzenie iż tak winna jest ta lub tamta osoba, co nie znaczy, że to był temat wątku. Dziękuję dobranoc, masz wyjątkową umiejętność, sprowadzania wątku na inny temat a potem wmawiania komuś, że taki był jego zamysł.


 

Ups! Jestem śledzona! :lach:

Próbujesz sobie schlebiać, a może po prostu ktoś przeczytał spory kawałek forum zanim coś napisał. Dziwne nie?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

To, że ktoś jest winny lub nie, jest inną kwestią i zostało przywołane do tego wątku przez Zouze.

 

Jaaaasne. Jam Ci winna, hehehe. :lach:

 

 

To nie znaczy że inna kobieta musi to akceptować dlatego bo Ty to akceptujesz, nie każdy lubi się dzielić i powinnaś to niestety uszanować. Pewnie będzie to dla Ciebie cięzkie ale postaw się w sytuacji kobiety która nie uczestniczy na tym forum, a być może uważa to za jakąś chorobę.

Nie musi akceptować, nie musi się dzielić, nie musi wiedzieć! ;)

 

 

Znowu próbujesz skierować rozmowę na inny wątek, tym razem gwałt i z tym związane.

Rozbrajasz mnie! To ja się tak rozwinęłam w wypowiedzi nt. gwałtu, czy Ty? Ja napisałam, że facetów nie gwałcę, po czym nastąpił TWÓJ mały wykład. No ale, oczywiście, to ja próbuję skierować rozmowę :lach:

 

 

Małżeństwo jest kwestią pewnych kompromisów

A tu o kompromisie nie ma mowy! Kompromis to ustępstwa z obu stron. A tu któraś ze stron musi w pełni ustąpić.

 

 

Chociaż w Twojej ocenie pewnie jest to dostateczny powód do tego aby ona chodziła robić laske innemu, a on bzykać w tyłek inną.

Och, to tylko najprostszy przykład był, a Tyś się tak przyczepił. ;) Sytuacje bywają znacznie bardziej zawiłe, ale nie będę tego rozwijać.

 

 

może woli zrezygnować dlatego że nie chce robić tego z innym.

Może tak woli. A może nie woli, tylko nie ma innej możliwości, sposobności. A może jest na maxa wkurwiona, zniechęcona. A może... można mnożyć. ;)

 

 

Natomiast tamta kobieta chce być wierna i ma prawo wymagać tego od swojego faceta.

Ponad wszystko! :D

 

 

Rozpatrz to w drugą stronę, załóżmy że ją kręci jak facet ją zdradza, ale on tego nie chce i chce być wierny, czy to że ona ma ochote zobaczyć go z inną oznacza, ze musi to zrobić? Bo dla niej?

Nie musi. Tylko to kompletnie inna sytuacja. Kochanek, który zdradza żonę, robi to dla siebie i do niczego żony nie namawia wbrew jej przekonaniom.

 

 

O moje nie musisz się martwić.

Jakże mi ulżyło. :D


Czyli jednak problemy z percepcją... Polecam jeszcze raz przeczytać pkt. 4 Regulaminu.

 

Być może Twój zamysł był inny, ale tak niezgrabnie Ci wyszło to "nieocenianie" i "niemówienie o winie".


 

Próbujesz sobie schlebiać, a może po prostu ktoś przeczytał spory kawałek forum zanim coś napisał. Dziwne nie?

 

O tak! Jak sobie nie schlebię przed snem, to mam koszmary. ;):D

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Nie musi akceptować, nie musi się dzielić, nie musi wiedzieć! ;)

To że nie wie nie oznacza, że nie jest zdradzana. Czyli to że nie wie nie oznacza, że nie dzieje się nic wbrew jej woli.

 

Rozbrajasz mnie! To ja się tak rozwinęłam w wypowiedzi nt. gwałtu, czy Ty? Ja napisałam, że facetów nie gwałcę, po czym nastąpił TWÓJ mały wykład. No ale, oczywiście, to ja próbuję skierować rozmowę :lach:

Tak rozwinąłem nieco kwestię gdyż wplątujesz w tą dyskusję tematy z tym nie związane, gwałt to inna kwestia którą wyjasniłem. A po co przywołałaś gwałt?

Odwracanie kota ogonem.

 

A tu o kompromisie nie ma mowy! Kompromis to ustępstwa z obu stron. A tu któraś ze stron musi w pełni ustąpić.

A gdzie indziej ustąpi druga strona.

 

Och, to tylko najprostszy przykład był, a Tyś się tak przyczepił. ;) Sytuacje bywają znacznie bardziej zawiłe, ale nie będę tego rozwijać.

Mimo wszystko, kłopot małżeński nie upoważnia do zdrady. To nie jest sposób na rozwiązanie tego problemu, a bardziej na jego pogłębienie.

 

Nie musi. Tylko to kompletnie inna sytuacja. Kochanek, który zdradza żonę, robi to dla siebie i do niczego żony nie namawia wbrew jej przekonaniom.

Owszem nie namawia je do niczego, ale jej przekonania są takie, że małżeństwo jest sobie wierne a on tą zdradą stawia ją przed faktem dokonanym. A czyż nie jest kluczowe aby w małżeństwie decydować wspólnie?

 

Czyli jednak problemy z percepcją... Polecam jeszcze raz przeczytać pkt. 4 Regulaminu.

Czyli ankiety/sondaże zakłada się poprzez zakładanie zgłoszenia w dziale Pomoc... grubo

 

Być może Twój zamysł był inny, ale tak niezgrabnie Ci wyszło to "nieocenianie" i "niemówienie o winie".

Niezgrabnie wyszło mi to że dałem się sprowokować i sprowadzić do dyskusji na inny temat niż ten który chciałem. No ale na to mają wpływ też rozmówcy..... A nieeee to moja wina bo ja założyłem wątek. To że ktoś zaczął na inny temat jest nieistotne, że dyskusja zboczyła.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

To że nie wie nie oznacza, że nie jest zdradzana.

 

A gdzieś napisałam, że nie jest zdradzana? :D 

 

 

A po co przywołałaś gwałt?

Po to, żeby powiedzieć, że facetów nie gwałcę. Czy nawet to jest dla Ciebie niejasne? :D

 

 

Tak rozwinąłem nieco kwestię

Ach, no tak, Ty tylko... Biedaczek! :D

 

 

Odwracanie kota ogonem.

Daj spokój temu kotu, bo się nieborak porzyga w końcu od tego odwracania. ;)

 

 

A gdzie indziej ustąpi druga strona.

Tylko nadal to nie kompromis, a zrezygnowanie ze swoich potrzeb.

Tak, ustąpi, zapewne przy obiedzie, jak żona będzie chciała pierogi, a mąż leniwe. :D

 

 

Mimo wszystko, kłopot małżeński nie upoważnia do zdrady.

Nie powiedziałam, że upoważnia. Natomiast nie dziwi mnie, że zaspokojenia potrzeb, którego ktoś nie znajduje w związku, szuka gdzie indziej.

 

 

A czyż nie jest kluczowe aby w małżeństwie decydować wspólnie?

A to już zależy od małżeństwa, wiele z nich nie decyduje wspólnie o różnych kwestiach.

 

 

Czyli ankiety/sondaże zakłada się poprzez zakładanie zgłoszenia w dziale Pomoc... grubo

Od pomagania w problemach jest dział Pomoc. Ja nie wiem, może pisać do Ciebie wielkimi literami, bo może wtedy łatwiej przyjdzie zrozumienie tego, CO się do Ciebie pisze?

 

 

grubo

Grubo to jest niby czytać, a nie rozumieć przekazu, nawet najprostszego, niezwiązanego bezpośrednio z omawianym tematem.

 

 

To że ktoś zaczął na inny temat jest nieistotne, że dyskusja zboczyła.

Cały czas dyskusja o jednym - czy PONAD WSZYSTKO, czego "wina" stanowi integralną część, dzięki Twojemu "nieocenianiu". :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 Ja, poruszone w temacie zagadnienie porównałbym do np. wegetarianizmu.

 Widzę golonkę na półce, mam na nią ochotę. Kupić ją czy nie. Wiadomo, że i tak ktoś zaraz po nią sięgnie i do wieczora zapas się skończy. Wziąć czy nie wziąć. Ja tej świnki przecież nie zabiłem ani nawet nikogo do tego nie namawiałem. I tak ją ktoś zaraz zeżre, hmm z musztardą, mniam. Ale jak ją wezmę to w jakimś sensie  jestem beneficjentem jej nieszczęsnego życia i śmierci. Z drugiej strony też jestem człowiekiem, drapieżnikiem, natura tak mnie stworzyła że lubie, potrzebuję chociąż trochę mięsa. No ale żal zwierzaka, moze kupie sobie zamiast tego tofu? Nie bleee. To smakuje jak doprawiony papier. W ostatnim czasie jadłem głównie zieleninę, ile można?

 To prawda, że w mikroskali nie mam wpływu na to, ile zywca przewinie się przez chlewy i rzeżnie. Jednak w skali globalnej, gdzie mały procent ludzi wstrzymuje się z jedzeniem mięsa, ma to przełożenie na konkretną ilośc "ocalonych" zwierzat. Popyt reguluje podaż. Czy mam żal do ludzi, czy określonych osób, ze jedzą mięso? Nie, nie mam do tego prawa. Trudno jest kwestionowac naturalną potrzebe żywieniową, którą od pokoleń mamy zapisaną w genach. Mój wybór moja sprawa. Wystarczy spojrzeć na moje skórzane buty by łatwo mozna wytknąc mi hipokryzje.

 To troche chotycznie opisany skrót myslowy, zapewne posiadający pomniejsze błedy logiczne ale nie wszystko da się sprowadzić do analogii.

P.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...