Skocz do zawartości
metfryt

Rezygnacja z bycia hot.

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo ciekawe wypowiedzi zwłaszcza, że w moim życiu od pewnego czasu temat Cuckold zagościł w pełni, tylko jego formy są jeszcze niezbyt ostre i w miarę nowych doświadczeń temat ewoluuje i spędzamy z żoną dużo czasu na ich doprecyzowanie, bo okazuje się, że Cuckold, Cuckoldowi nierówny.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja nie umawialam sie z dzizasem tylko z B. Zwalniać mnie bedzie B.

Wniosek Illi podtrzymuje. :)

G.

no dobrze. więc już nie pytam co to takiego "ołtarz" ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

nie sadzilam ze przeczytam tu cos tak rozsadnego :)

 

Najwidoczniej niewiele tu czytasz.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie ma co przepraszać, bardzo dobre pytanie.

Myślę, że dla znacznej większości hotek to byłby problem, skończyć z zabawą na prośbę męża.

Każdy byłby niezadowolony, gdyby pozbawić go możliwości uprawiania swojego hobby.

Czy mąż byłby szczęśliwy, gdyby żona po latach zgody nagle zabroniła mu jeździć na nartach, albo chodzić na mecze ulubionej drużyny?

Oczywiście, że nie!

Tu występuje konflikt interesów.

Ważne, żeby rozmawiać na ten temat i nie odwracać się od partnera, oboje powinni rozumieć, ze to trudna sytuacja i próbować ją rozwiązać / załagodzić. Ważne, żeby nie pojawiła się złość, czy niechęć do partnera. Pretensje, że jedna strona zakazuje, a druga nie chce się łatwo nakazowi poddać.

Oczywiście trzeba to ogarnąć rozumem i tak powoli zaakceptować nową niekomfortową sytuację.

 

Sama to przeżyłam, nie było łatwo, buntowałam się w duchu i czułam się pokrzywdzona. Jednak rozumiałam męża i nie chciałam go ranić. Próbowaliśmy iść na kompromis. Zmniejszyć częstotliwość spotkań, zrobić przerwę. Myślę, że tak było łatwiej, jak się sobie powie, że to przerwa na jakiś czas, nie na zawsze, a potem się człowiek (hotka ;) ) powoli przyzwyczaja, że nie ma już innych, że zostaje On - Mąż - zadowolony, uspokojony. I to jest nagroda.

 

U nas przerwa pomogła mojemu mężowi ogarnąć całą sytuację, może też właśnie przekonał się, że to ON jest dla mnie najważniejszy.

I po ponad rocznej przerwie wróciliśmy do cuckoldu, już bez tych dręczących mojego męża emocji.

Mądre. I realne. Tak bywa.

Zastanawiam się przy tym nad samym momentem początkowym i procesem zachodzącym w głowie męża-rogacza, który wywołał w nim oczekiwanie, byś skończyła z cuckoldem.  Może nie było między wami komunikacji takiej, jak być powinna? Założenie, że jak na początku powie: tak, zwłaszcza jeśli z jego inicjatywy - to już wszystko raz na zawsze ustalone i nic więcej nie trzeba?

Rogacze to, w części co najmniej, kruche istoty i żona powinna dbać o jego komfort wewnętrzny, mając komfort własny. :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Hmmmmm... gdyby facet tego "wymagał", to zaczęłabym go podejrzewać o skłonności do paranoi ;)

I dostał by sygnał dymny, co ma o tym myśleć, skoro najwyraźniej nie wie co myśleć: skarpetki w kanapce :less:

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ależ Corrado, ja się doskonale komunikuję słownie. Drastyczne środki dopiero wówczas, gdy "przemowa" nie skutkuje :D

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W naszym układzie cała zabawa opiera się na zgodzie B. Gdyby jednak uznał, że już nie chce, że ma dość zabawy, to niezależnie od tego jaką frajdę sprawia mi ta zabawa, rezygnuję z niej. Nie bardzo mi pasuje porównanie do innych pasji, takich jak narty...Jeśli chodzi o nasz związek to była pewna umowa pierwotna - przed ołtarzem. Obiecaliśmy sobie wierność, monogamię. Propozycja B by bawić się w cuckold traktuję jako chwilowe zawieszenie mojego zobowiązania. Ale ponieważ to B mnie zwolnił z zobowiązania, on ma decydujacy głos kiedy powrócic do niego (chyba, że sama będę tego chciała). Co do nart to żadna umowa mnie nie zobowiązuje i bym walczyła o te narty.

  Myślę, że to jak B jest dla mnie ważny pozwoliłoby mi poradzić sobie z poczuciem straty przy rezygnacji...

G.

 

Mówisz o takiej sytuacji, kiedy hotka i rogacz są małżeństwem. Wiele par (również na tym forum) nie przysięgało sobie wierności przed ołtarzem, o wyższych instancjach nie wspominając. Nie zmienia to jednak faktu, że skoro już jest się z kimś w związku, to trzeba być wobec drugiej osoby lojalnym. I jeżeli kandydatka na partnerkę nie uprzedziła przyszłego partnera "Możemy być razem tylko wtedy, jeżeli zgadzasz się na to, że będę uprawiać seks z innymi / chodzić co weekend po Tatrach / jeździć na mecze ukochanej drużyny / szydełkować od 22 do 23", to musi liczyć się z tym, że prędzej czy później takie hobby czy też styl życia może się partnerowi nie spodobać. Ale jeśli uprzedziła, partner się zgodził, a po jakimś czasie strzela on focha "już nie chcę, żebyś robiła to czy tamto", to bez znaczenia, jakie to jest hobby, rezygnacja z tego jest wyłącznie przejawem jej dobrej woli, za co powinna być przez niego całowana po rękach (czy po czym tam lubi) do końca życia i o 1 dzień dłużej. Przy czym brak takiej rezygnacji nie powinien się spotkać z żadną negatywną reakcją ze strony partnera, jeżeli nie chce on wyjść na zmieniającego zdanie jak chorągiewka na wietrze buraka. Co innego, jeżeli cuckold czy inne sporty ekstremalne zaczynają się w trakcie trwania związku, za obopólną zgodą. Wtedy każde z nich powinno móc taką zgodę cofnąć bez konsekwencji dla związku.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Umowa pierwotna przed ołtarzem jest umową z "dżizasem", jak mówi illa, i on jest od "zwalniania".

 

 

@Corrado jak lubię Twoje wypowiedzi, tak tutaj napisałeś bzdurę... 

Umowa z dżizasem?! a co on kurwa jest? sygnatariuszem aktu ślubu?!

Z tego co się orientuję to on jest co najwyżej "świadkiem", a ślubują sobie dwie istniejące osoby... ? No chyba żebym się mylił to mnie poprawcie

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Corrado jak lubię Twoje wypowiedzi, tak tutaj napisałeś bzdurę... 

Umowa z dżizasem?! a co on kurwa jest? sygnatariuszem aktu ślubu?!

Z tego co się orientuję to on jest co najwyżej "świadkiem", a ślubują sobie dwie istniejące osoby... ? No chyba żebym się mylił to mnie poprawcie

Jak lubisz, to zatrzymaj się na tym.  reszta nie tylko nie jest bzdurą, ale tematem mało zgrabnym na tym forum. więc lepiej trzymać go w przedpokoju.  Mnie to nie zajmuje, ale są też na tym punkcie wrażliwcy.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

reszta nie tylko nie jest bzdurą, ale tematem mało zgrabnym na tym forum. więc lepiej trzymać go w przedpokoju.

 

 

To i trzymajmy go w przedpokoju i nie mieszajmy go w ustalenia, przysięgi itp. A wszystko żeby nie drażnić wrażliwców ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...