Rezygnacja z bycia hot.

[illa 7 824]

 

było to na filmie (tzn sex z orgazmem) nie sprostał temu .\przyczyną było jak zona mogla mieć orgazm z innym, a z nim nie miała nigdy(w czasie bzykania)

 

Mam pytania:

1. Skoro nigdy nie miała z mężem orgazmu podczas bzykania to w jaki sposób rozpoznał, że go właśnie przeżywa?

2. Do tego na filmie?

 

Niebywałe facet podczas fizjologicznego seksu często nie ma możliwości rozpoznać czy partnerka przeżywa podczas penetracji orgazm, a tu mąż rozpoznał, że żona doświadcza tych wyżyn na filmie, na dodatek nie mając "materiału porównawczego".

 

Ohh...

 

Od Forumowicza z tak długim stażem spodziewałam się większej wiedzy i doświadczenia seksualnego z kobietą..

[Corrado 1 306]

a0 - Napisano dziś, 08:30

 

Przeglądam Twoje wpisy i dyskusję z Zou, ale nie jest dla mnie wcale jasne, o czym właściwie ta dyskusja. Próba wyabstrahowania jakiejś ścisłej definicji co to jest, albo nie jest cuckold? Zdrada? Kontrolowana? Egoizm? Kto się na co zgadza i i nie zgadza i co z tego wynika?

 

Ja uważam, że sam termin cuckold jest terminem mało trafnym.  Trafniejszy byłby wtedy, gdyby kochaś zostawił nic nie wiedzącemu mężowi swojej żony boże dzieciątko do wychowania, wyprodukowane z żoną męża. W istocie  polega to na podrzucaniu własnych dzieci do cudzego gniazda. Na tym to polega w przyrodzie. I tak działa kukułka. 

 

Ten termin się przyjął co do ludzi zapewne dlatego, że skojarzenie było bardzo ogólnej natury i nie wymyślono lepszego.  Co jest więc "cuckold" a co nie, to bardzo umowna sprawa.  Powiedzmy najogólniej, że para on-ona + osoba z zewnątrz+seks+zgoda zainteresowanych to cuckold.

Jeśli osoby w parze zgadzają się na coś takiego to termin "zdrada" nie ma sensu. Nie ma żadnej zdrady, więc i termin "zdrada kontrolowana" jest nie tylko bez sensu, ale jest zupełnym pomyleniem pojęć.  Można powiedzieć o "kontrolowanym seksie", ale nie "zdradzie".  A czy i w jaki sposób następuje "kontrola", to kolejny temat. Może być bardzo niewielka, prawie żadna: "możesz uprawiać seks z innymi osobami, wedle chęci, mnie się to podoba i w pełni to akceptuję", albo różne ściślejsze formy, aż po jakieś  policyjne: "do buzi wolno raz na godzinę przez pół minuty ale bez wytrysku, do cipki nie wolno, można tylko jednym paluszkiem i to tym najmniejszym, przez 5 sekund, obciągać wolno przez 15 sekund z wytryskiem wyłącznie do doniczki z paprotką na parapecie. Zaczynacie po odpaleniu czerwonej racy."

Jak kto tak lubi - czemu nie?

 

To, że któraś z osób w parze nie wytrzymuje ciśnienia, real okazuje się czymś innym niż wyobrażenia, to też normalne. Stety czy nie - tak nieraz bywa z cuckoldem.  Nie da się tego wyćwiczyć "na sucho". Nawet wspólne ustalenia nie są żadną gwarancją tego, jak się to okaże w praktyce.  Zwłaszcza wtedy, gdy któraś z osób w parze uprawia grę i manipuluje drugą osobą, namawiając do tego i wmawiając to, czego sama chce, z pobudek egoistycznych i przeciwnych drugiej osobie.  Bywają stosowane różne sposoby nacisku - szantaż emocjonalny, dominacja nad czyimś życiem i uzależnienie od siebie itd. 

Nieraz nie jest łatwo zorientować się kto naprawdę czego chce i z jakich istotnych pobudek.

 

Dla ,mnie nie ma specjalnego sensu próba dotarcia do jakiejś idealnej definicji cocukoldu i odróżniania co jest "prawidłowym" a co "nieprawidłowym" cuckoldem.  Chodzi o to, co się dzieje między zaangażowanymi osobami, a nie o to, którą definicję spełniaja i w jakim stopniu.

[wifebitch 153]

moja hotka twierdzi teraz, że ciężko byłoby jej zrezygnować teraz z tego i zwyczajnie nie chce.