Skocz do zawartości
rumcajs69xxl

Zgodziła się na zdradę kontrolowaną

Rekomendowane odpowiedzi

Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 25 "Ja z inną - ciąg dalszy"



Kolejne dni upływały w podobnej atmosferze: rozmawialiśmy ciągle o zdradzie kontrolowanej i prawie ciągle uprawialiśmy seks. Marta ciągle namawiała mnie abym zrobił to z inną i sugerowała abym odnowił znajomość z Agnieszką – bo tak miała na imię ta moja dawna koleżanka. Chyba już obydwoje byliśmy po równo napaleni na cuckold w obu kierunkach. Zarówno Ona chciała robić to z NIM, jak również abym to ja zrobił to z Agnieszką. Ja najbardziej pragnąłem aby ona zrobiła to z innym, ale przez ostanie dni już chyba dojrzałem do myśli, że mógłbym iść do łózka z inną. Obustronna satysfakcją.

Znalazłem nawet konto Agniechy na naszej-klasie i pokazałem jej fotki mojej żonie. Tak jak przypuszczałem
wpłynęło to na moją żonę podobnie jak na mnie wpłynął widok Krzysztofa. Co innego rozmawiać lub fantazjować o zdradzie kontrolowanej z żoną lub mężem, nawiązując do anonimowej kochanki lub kochanka, a zupełnie co innego gdy widzisz osobę, z którą twój mąz lub żona ma iść do łóżka. To już nie są fantazje, anonimowe sceny – to już są konkrety, zaczynasz się nad tym zastanawiać, rozważać, PORÓWNYWAĆ do siebie.Myślisz co on/ona umie w łóżku, patrzysz na ciało, włosy, oczy. Zastanawiasz się w czym ta osoba jest lepsza od Ciebie. Wyobrażasz sobie w łóżku ich nagie ciała… To daje do myślenia! I mocno ora umysł! Moja żona także chyba dużo o tym myślała bo widziałem jaki wpływ na nią miała fotka mojej byłej przyjaciółki. Zwłaszcza,  że Agnieszka wyglądała doskonale: szczupłe ciało, długie nogi, piersi stosunkowo niewielkie ale podkreślone sporym dekoltem… Całość robiła bardzo seksowne wrażenie!
Mocno liczyłem, że Marta zrozumie co ja na ten temat sądzę, gdy pomyślę o niej z Krzysztofem (choć ona oczywiście nie wiedziała, że ja widziałem już jego fotografie). Nie wiem czy zrozumiała tak do końca, jednak sadząc po kilku rozmowach z nią na ten temat, choć troszkę chyba tak. Też poczuła lęk i niepewność na myśl, że będę posuwać Agnieszkę (jeśliby w ogóle miało do tego dojść - bo na razie nie wiadomo co o tym miałaby sądzić sama główna zainteresowana - czyli Agnieszka). Mówiła, że widząc ciało Agnieszki przestraszyła się - obawiała się, że będzie mi lepiej z nią w łóżku, że ona będzie lepsza, że jej ciało mnie zafascynuję, że się zakocham… Skąd ja to wszystko znam? W końcu miałem takie same opory!  Jednak chyba podniecenie po kilku dniach wzięło górę - bo znów zapytała mnie czy podjąłem już decyzje nt. spotkania z Krzysztofem, oraz czy nawiązałem już kontakt z Agnieszką. Choć w życiu uważam się za człowieka zdecydowanego, który szybko podejmuje decyzję - tej za cholerę nie potrafiłem podjąć. Wiedziałem, że jeśli zdecydują się na spotkanie z Agnieszką, to będzie też oczywiste że moja żona spotka się z Krzysztofem.
 
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 26 "Prawda"



Po weekendzie dalej upajałem swoje zmysły pikantnymi mailami od żony zawierającymi jej korespondencję z wirtualnym kochankiem. Ale sielanka szybko się jednak skończyła. Pamiętacie - jak w odcinku nr (tutaj link do posta) pisałem o jej tajnej skrzynce mailowej, której hasła nie udało mi się domyślić? Otóż, we wtorek wróciłem wcześniej do domu i zaskoczyłem żonę przy komputerze - była wyraźnie speszona i zdenerwowała się moim widokiem. Widziałem jak nerwowo zamyka przeglądarkę www i próbuje wyłączyć komputer. Może to i nieładnie, ale postanowiłem to wykorzystać, prosząc aby go nie wyłączała.
Gdy Marta poszła robić obiad, zajrzałem do historii odwiedzanych stron - jako ostatnia była strona serwera pocztowego. Wszedłem na nią i ku mojemu zdziwieniu załadowała się Jej poczta, z tej sekretnej skrzynki. Najwyraźniej, zaskoczona moim nagłym przyjściem nie zdążyła się wylogować. Serce waliło mi jak oszalałe - bałem się być przyłapanym na czytaniu jej prywatnych maili,  z drugiej strony - wiedziałem że tam mogą być kolejne mocno erotyczne treści między Martą a Krzysztofem.
Maili od niego było raptem kilka, może z 6 lub 7: kilka jego rozebranych fotek, na których jednak zawsze zasłaniał penisa, kilka zdawkowych informacji - nic ciekawego. Zacząłem więc czytać maile wychodzące, wysłane przez moją żonę, zaczynając od tych najświeższych. Nie było ich wiele a treść była raczej mocno ogólnikowa, typu:
- nie było Cię wczoraj na gg, a czekałam,
- jutro mam urlop więc nie zrobię ci wirtualnego loda.
- kilka Jej nagich fotek,
- odezwij się jutro,
Generalnie nic ciekawego - byłem mocno rozczarowany zawartością tej skrzynki, ale czytałem dalej, powoli dochodząc do najstarszych maili.
Moją szczególną uwagę przykuły maile z przed około 3 miesięcy. Co muszę teraz podkreślić - gdy Marta je pisała ja nie byłem świadomy że ona ma wirtualnego kochanka, nic nie wiedziałem o Krzysztofie, ani ona nie miała mojego przyzwolenia na cuckold.
Te maile pozwolę sobie zacytować w oryginale (usuwając nieistotne szczegóły):
Pierwszy:
“Nie wiem czy przeczytałeś, to co pisałam na gg, bo tak nagle zniknąłeś - więc napiszę Ci tutaj. Jutro czekam o 11 w restauracji Hotelu . Nie martw się - pamiętam jak bardzo lubisz pończochy. Ja kocham róże... ”
Drugi:
“Nie rozumiem dlaczego tak się stało. Najpierw tak długo flirtujesz ze mną, podniecasz, uprawiamy wirtualny seks a potem nawalasz? Pytałeś czy chciałabym się z Tobą przespać - odpowiedziałam Ci, że tak. To dlaczego nie przyjechałeś? No dlaczego??? Zarezerwowałam pokój w hotelu, założyłam specjalna bieliznę dla Ciebie, czekałam… Dlaczego tak późno przysłałeś smsa, że nie przyjedziesz?”
[...]
“Wczoraj gdy wieczorem do mnie dzwoniłeś - zapomniałam Ci powiedzieć, jak bardzo lubię z Tobą rozmawiać. Lubię słyszeć Twój głos.”.
[...]
“Żałuję, że nie przyjechałeś - wtedy byłam gotowa na seks z Tobą, chciałam tego. Teraz nie wiem czy mogę się z Tobą przespać. Pragnę tego, ale nie wiem czy mi starczy odwagi. Moje ciało pragnie Cię, ale głowa podpowiada aby tego nie robić. Poza tym skoro nie przyjechałeś...”
Chyba te maile nie wymagają żadnego komentarza, prawda? Na seks z kochankiem umówiła się zanim w ogóle zaczęliśmy rozmawiać o zdradzie kontrolowanej. Zrobiła to całkowicie za moimi plecami...
 
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 27 "Jak z tym żyć?"
Wkurzyłem się, a w sumie to raczej wściekłem się bo z korespondencji między nimi jasno wynikało, że Marta decyzje o tym że pójdzie z nim do łóżka podjęła dawno temu, zanim jeszcze rozmawiała ze mną nt. zdrady kontrolowanej. Co więcej - na podjęciu decyzji się nie skończyło: zaprosiła go, zarezerwowała pokój w hotelu i w seksownej bieliźnie czekała na niego w hotelowej restauracji. No kurwa,no! Jak tu jej UFAĆ????

Co więcej - być może nawet z nim już spała, w końcu te maile były z przed 2 miesięcy. Załamałem się czytając to wszystko. Zostawiłem w komputerze otwartego tego maila w którym tak bardzo żałowała że ON nie przyjechał, na kartce papieru napisałem dużymi literami : ZAUFANIE. I Wyszedłem, nic jej nie mówiąc. Tę noc spędziłem w hotelu. Telefonu od żony nie odbierałem. W zasadzie moje małżeństwo się chyba rozpadło... Rozważałem rozwód. Nie umiałem pogodzić się z myślą, że naprawdę chciała mnie zdradzić...
Noc była długa a alkoholu było sporo, więc wiele spraw mogłem sobie przemyśleć. Zarówno moje dalsze małżeństwo jak i sprawy cuckold. Po części sam byłem sobie winien, bo sam prowokowałem zdradę chcąc zostać rogaczem, ale to co Marta robiła za moimi plecami nie dało się niczym usprawiedliwić. Nie byłem pewien czy wyrządzone szkody w naszym małżeństwie dało się w jakikolwiek sposób naprawić.
Jednego byłem pewien - gdybym wcześniej sam nie zaczął mówić o zdradzie kontrolowanej - wcześniej czy później i tak by mnie zdradziła z nim. To bolało!
Tej nocy, setki razy analizowałem nowo odkrytą korespondencje Marty i Krzysztofa. Każde zdanie i wyraz bolało inaczej. Przypominałem sobie i analizowałem niektóre fakty, które dopiero teraz układały się w spójną całość. Dopiero teraz rozumiałem jak bardzo mnie oszukiwała. Np. przypomniałem sobie jak któregoś dnia zdziwiłem się, gdy żona po powrocie z pracy pokazała mi, że była w pończochach (rzadko do pracy je zakłada, w sumie ubiera je tylko wtedy gdy gdzieś wychodzimy i chce czuć się seksownie, lub gdy idziemy do łóżka), a następnie powiedziała że ma ogromną ochotę na seks. Gdy poszliśmy wtedy do łóżka okazało się, że pończochy to nie wszystko i że ma na sobie, czarną seksowną bieliznę. Dopiero teraz do mnie dotarło, że to był ten dzień gdy była umówiona z NIM i to dla niego założyła pończochy i tą bieliznę.Nawet nie wiecie jak to bolało!
Inny przypadek -  któregoś dnia ubrała się i wyszła mówiąc, że ma ochotę na samotny spacer. Pamiętam że zdębiałem gdyż moja żona nie przepada za spacerami w ciemności, tym bardziej sama, ale nic nie podejrzewałem. Dopiero teraz zrozumiałem, że ona poszła zatelefonować do niego. Czy ja ją w ogóle znałem? Ból był straszny...
Co dalej? Nie wiedziałem. Właśnie waliło mi się małżeństwo, wiec pozostałe kwestie przestały być istotne. Wiadomym było, że temat cuckoldingu musiał przestać istnieć, przynajmniej narazie i napewno w przypadku Krzysztofa. Ona musiała stracić z nim jakikolwiek kontakt. Ale czy będę w stanie jej kiedykolwiek jeszcze zaufać? Z tym pytaniem zasypiałem, wpatrując się w nie do końca jeszcze pustą, drugą butelkę...

 
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 28 "Zakończenie"
Kolejne dni i tygodnie to pasmo męk i jej próśb o wybaczenie. Nie będę tu opisywał szczegółów - powiem tylko że doszliśmy do wniosku że chcemy powalczyć o nasze małżeństwo. Ona będzie próbować odbudować zaufanie a ja będę się starał wybaczyć i zapomnieć. Oczywiście temat Krzysztofa i cuckoldingu musiał przestać istnieć. Sama zaproponowała, że napisze do niego maila w którym zakończy ich znajomość. Jego numer gg został zablokowany wśród jej kontaktów. Oczywiście to nie gwarantowało, że nie będą się ze sobą kontaktowali, ale to kwestia zaufania...


Czy Jej ufałem? Dobre pytanie! Wierzyłem w jej łzy, bo widziałem je codziennie, ale zaufanie odbudowuje się latami, więc nie ufałem jej do końca. To był trudny czas - sprawdzałem, czy jest w pracy, gdzie i z kim wychodzi. To był smutny okres w naszym życiu... Bez uśmiechów, bez żartów, niby razem ale  jakby osobno. Cicho i smutno. Z żalem i goryczą na twarzy i w sercu.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cóż za wspaniałe i optymistyczne zakończenie!

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

taka czasami bywa rzeczywistość - w zyciu czasami bywają róże, a czasami tylko kolce.

tak jak pisałem to są osobiste odczucia autora - dla nas powinna to być ważna lekcja przed rozpoczęciem zabawy - po zrobieniu kilku kroków w przód nie da się wrócić do stanu początkowego - w życiu każde wydarzenie, każde słowo pozostawia ślad.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

w życiu każde wydarzenie, każde słowo pozostawia ślad.

Tak to prawda i obojętne czy tego chcemy czy nie... Trzeba być świadomym czego sobie życzymy ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Podsumowanie

Chyba czas na małe podsumowanie: co poszło źle, czy było warto i bilans zysków i strat. Chciałbym spróbować odpowiedzieć Wam i sobie na pytanie dlaczego nie jestem rogaczem, pomimo że żona zgodziła się na zdradę kontrolowaną oraz podsumować to co się stało. Kluczowe w tej kwestii są następujące pytania:
Czy Marta się z nim przespała?
Co nie wyszło?
Dlaczego nie wyszło?
Czy było warto?
Czy żałuję?
Czy chciałbym aby się z nim przespała?
Jak wygląda życie po zdradzie?

Otrzymałem od Was sporo maili z pytaniem czy Marta się przespała z Krzysztofem, gdyż nie do końca było to wyjaśnione. Analizowałem wielokrotnie historię ich korespondencji mailowej oraz gg i jestem w 100% pewny że się ze sobą nie przespali. Analizował daty i ustalałem co się działo - nie spali ze sobą. Jeszcze bodajże dwa dni przed odkryciem przeze mnie całej prawdy, wymieniali się mailami z których wynikało, że jeszcze się nie spotkali ze sobą.
Co nie wyszło? Nie doszło co prawda do zdrady kontrolowanej, ale w moim odczuciu do zdrady z pewnością. Czuję się zdradzony i oszukany. Na podstawie jej maili wynika, że niezależnie od moich fantazji cuckold - ona chciała się przespać z Krzysztofem jeszcze zanim dowiedziała się, że mógłbym jej na to pozwolić. Oczywiście mógłbym po tym wszystkim pozwolić im się przespać - ale kolejny raz poczułem się oszukany i nie byłem w stanie znieść, że ona chciała robić to z innym za moimi plecami. Nasz dalszy związek stanął pod znakiem zapytania i nie było już mowy o dalszym utrzymywaniu ich znajomości. Gdyby oczywiście całość potoczyła się innymi torami - pewnie doszło by już do seksu między Martą a Krzysztofem. Gdyby poznała go wirtualnie po tym jak zaproponowałem jej zdradę kontrolowaną, gdyby nie ukrywała nic przede mną - z pewnością już wielokrotnie spałaby w jego łóżku a ja byłbym szczęśliwym rogaczem.
Dlaczego nie wyszło? Powodów było co najmniej kilka, trochę pewnie było w tym przypadku, ale jednak największy wpływ na niepowodzenie mojego cuckoldingu miał brak szczerości żony. Gdyby była szczera - pewnie byłbym już rogaczem.
Czy było warto? I tak i nie… Seks w tym okresie był najlepszym w moim życiu. Doświadczyłem emocji, które czują rogacze - to było niesamowite. Bardzo mocno otwarliśmy się z żoną między sobą, nie tylko w kwestii seksu. Nauczyliśmy się zupełnie otwarcie rozmawiać nt. swoich fantazji i pragnień, głównie w kwestii zdrady kontrolowanej. Ale były też minusy… zdrada, próba seksu z innym za moimi plecami, łzy, nieprzyjemne rozmowy, oskarżenia,  prawie rozpadło się nasze małżeństwo…
Czy było warto? - zapytam jeszcze raz.
Z perspektywy czasu (ten tekst napisałem kilka miesięcy po fakcie) mogę powiedzieć, że moje małżeństwo się nie rozpadło, a o ciężkich chwilach już powoli zapominamy. Myślę więc, że było warto - dało to nam solidna podstawę do dalszych doświadczeń cuckold, o ile do nich wrócimy. Potwierdziło to też nasze wzajemne zainteresowanie zdradą kontrolowaną, z nią w roli hotki. Uważam, że doświadczenia jakie zebrałem są bezcenne. Wiem, że chciałbym doświadczyć naprawdę zdrady kontrolowanej.
Czy żałuję?
Nie! Gdybym nie zaczął z żoną rozmawiać o cuckold prawdopodobnie i tak by mnie zdradziła i nawet w tej chwili bym o tym nie wiedział. Tak przynajmniej wiem na czym stoję i przeżyłem niezłą przygodę.
Czy chciałbym aby się z nim przespała? To pytanie najbardziej mnie frapuje. Trochę żałuję, że wcześniej, na początku naszej przygody z Krzysztofem nie pozwoliłem jej się z nim przespać. Byłbym w pełni rogaczem i byłoby po sprawie… Ale nie wiem czy wtedy nie byłoby trudniej uchronić nasze małżeństwo przed rozpadem. Może tak, może nie… Można tylko gdybać. Chyba jednak żałuję, że się z nim nie przespała…
Jak wygląda nasze życie po zdradzie? Pewnie gdyby to była zdrada kontrolowana wyglądałoby wspaniale. Jednak zdrada nie była kontrolowana i było naprawdę fatalnie. Trudno mi jest jej znowu zaufać. Próbujemy to wszystko poukładać od początku.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...