Ciśnienie Rogaczy na rogi a faktyczne potrzeby potencjalnych Hot Wives.

[Dragonfly® 20 389]

14 godzin temu, Lemoondzik pisze:

Cięgle uważam, że mężczyzna "namawiający" partnerkę do ZK ma poczucie dominowania w związku, a co za tym idzie kontrolowania w pewien sposób.  Odkrycie pragnień i chęć realizacji już tą dominującą pozycję narusza. Jeśli rogacz dobrze się będzie czuł jako uległy to pewnie nie będzie problemu. Jeśli nie to będzie to naruszeniem granic. 

To, że mężczyzna "namawiający" partnerkę do ZK ma z tej racji poczucie dominowania w związku, a właściwie chce kontrolować cuckold w ich związku, by był taki jak on tego chce, nie oznacza, że ma do tego prawo i że tak powinno być. To tak jakby doświadczony w seksie mężczyzna rozdziewiczył swoją partnerkę i z racji tego rościł sobie prawo do decydowania jak będzie wyglądać jej/ich dalsze pożycie seksualne. Toż to bzdura do kwadratu.

Jestem Dominująca w związku i w sumie cuckold od kilku lat rozwija się pod wpływem moich pomysłów i fantazji. Nigdy, nawet przez chwilę nie pomyślałam, że skoro Dominuję w związku to ma być tylko tak jak chcę, a skrzat ma się dostosować. Nie ignoruję potrzeb @skrzata i staram się, by zawsze czuł, że jest bardzo ważną osobą w tej układance. Nawet  mój przyjaciel za każdym razem pyta się czym jeszcze może sprawić skrzatowi przyjemność, by czerpał z tego tak samo jak my.  @Lemoondzik jak widzę w tej kwestii mamy podobne podejście.

7 godzin temu, Wichura pisze:

Ale dziwi Cię, że tak jest czy to dlaczego tak jest ?

Chyba masz rację. Dziwi mnie dlaczego tak jest, a nie że tak jest.

7 godzin temu, Wichura pisze:

Nie zgodzę się, że jest to wyższy level a jedynie, że jest takim dla Ciebie . Jest to kwestia indywidualnego podejścia.

Przecież my tu cały czas piszemy pod kątem kobiety, która przed wejściem w świat ZK jest "normalną" kobietą. To od ZK zaczyna poznawać "zboczony" seks. Dla takiej kobiety swing czy odwrócony cuckold będzie wyższym levelem. Kolejnym etapem, który trzeba wspólnie obgadać, by mieć obopólną zgodę i chęć do realizacji. Tu myślę dokładnie tak samo jak @Zouza

39 minut temu, iko pisze:

niewiele jest osób tutaj na forum, które potrafią rozmawiać o bolesnych stronach ZK .. 

Ja i skrzat na szczęście potrafimy rozmawiać o tych bolesnych stronach cuckoldu. Nawet godzinę temu przypominaliśmy sobie nasze pierwsze podejście do cuckoldu i jak sobie wtedy w zderzeniu z rzeczywistością poobijaliśmy tyłki. Może kiedyś przyjdzie czas, gdy to na forum opiszemy. Wtedy o mały włos nie rozstaliśmy się.

 

[Druh.©® 7 791]

W dniu 3.12.2018 o 14:29, Zouza pisze:

Nie będę cytować całej Twej wypowiedzi, ale... to wygląda tak, jakby hotka była przedmiotem (do realizacji fantazji rogacza), a nie podmiotem, myślącym i czującym, nie tylko fizycznie.

Powinna poruszać się w ramach przez niego określonych, czyli być łatwosterowalną. 

Ależ absolutnie Hotka "jest podmiotem myślącym i czującym", ale nie zmienia to faktu że powinna się poruszać w ramach określonych przez (granice) rogacza. Matematycznie mamy tu dwa zbiory granic A i B

 

Przy czym A to granice Hotki, a B - Rogacza. Oboje powinni się poruszać tylko w tym miejscu gdzie ich zbiory się pokrywają czyli w tym ciemniejszym kolorze:D

[Dragonfly® 20 389]

@Druh. myślałam że zrozumiałam Twój przekaz z postu ze zbiorami, ale w poście powyżej ostatnie dwa cytaty z @iko i Twój komentarz do nich jest dla mnie niezrozumiały.

 

Nie znoszę tego "powinna", "powinien". W cuckold nikt nic nie powinien. Robimy to co chcemy bez przymusu i bez jakiegokolwiek przymusu rezygnujemy z zabaw które mocno naruszają granice oraz poczucie komfortu partnera. Ale robimy to bo chcemy, a nie bo powinnyśmy, bo tak wypada. Gdybym zabraniała sobie czegoś w cuckold, bo tak wypada, bo powinnam poruszać się w granicach @skrzata, a nie bo sama tego chcę, to po jakimś czasie po prostu odeszłabym od niego. Dlatego, że czułabym się do rezygnacji z czegoś przymuszana. Nie raz i nie dwa w sytuacjach patowych, gdy czymś poważnie mogłam naruszyć granice skrzata nie rezygnowałam z tego, tylko po prostu szukałam/szukaliśmy alternatywy.

[skrzat✩ 4 604]

Zajebiście by było, gdyby wykresy, koła i wyliczenia sprawdzały się w prawdziwym życiu. Byłoby słodko, schludnie, przewidywalnie... i nudno.

[Zouza® 29 620]

Trochę, jakby wpuścić łasucha do cukierni i powiedzieć: możesz wybierać co chcesz, pod warunkiem, że to będą pączki z konfiturą różaną.

[Wichura® 19 361]

17 minut temu, iko pisze:

a znajdzie się ktoś kto o trudzie poszerzania granic napisze? o trudnych kompromisach? o pozornej zgodzie w imię np. miłości tudzież z lęku utraty partnera tudzież wskutek szantażu emocjonalnego i co tam jeszcze może być "argumentem"? 

 

jakie są podłoża tego przekraczania granic? zrozumienie potrzeb drugiej strony? chęć rozwijania się w  temacie? więcej adrenaliny?

Myślę, że się znajdzie. Ba., cały osobny temat jest o tym przecież i myślę, że Twoje pytania bardziej tam się nadają. W tym zbytnio oddali nas to od meritum sprawy w mojej opinii

 

Oczywiście zgadzam się z tym, że łatwo i prosto wygląda to "na papierku". Tak jak wszystko. Szukanie pracy, małżeństwo, dowolne inne czynności bardzo często tak wyglądają i można też powiedzieć, że to teoria a życie życiem. Tylko, ze na jakiś podwalinach trzeba się opierać i wspólnie dążyć do wcielenia ich w życie

[Druh.©® 7 791]

15 minut temu, Dragonfly pisze:

Gdybym zabraniała sobie czegoś w cuckold, bo tak wypada,

Nie dla tego że tak wypada, tylko dla tego że w hierarchii wartości cuckold jest (bynajmniej u nas) na niższym miejscu niż dobro naszego związku.

 

6 minut temu, Zouza pisze:

Trochę, jakby wpuścić łasucha do cukierni i powiedzieć: możesz wybierać co chcesz, pod warunkiem, że to będą pączki z konfiturą różaną.

Zawsze można by mu powiedzieć: na pączki możesz popatrzeć tylko przez szybę.

[Druh.©® 7 791]

12 minut temu, skrzat pisze:

Zajebiście by było, gdyby wykresy, koła i wyliczenia sprawdzały się w prawdziwym życiu. Byłoby słodko, schludnie, przewidywalnie... i nudno.

Myślę że często się sprawdzają, wszystko zależy jakich osób one dotyczą. Jeśli to są osoby które: na złość babci odmrożą sobie uszy - to wtedy na pewno się nie sprawdzą.

 

Czy nudno? To też kwestia spojrzenia na sprawę. To że przewidywalnie nie musi znaczyć że nudno.

[Zouza® 29 620]

2 minuty temu, Druh. pisze:

Zawsze można by mu powiedzieć: na pączki możesz popatrzeć tylko przez szybę.

Co prawda ja łasuchem nie jestem, ale gdybym była, to wolałabym popatrzeć przez szybę niż mieć w zasięgu ręki, a nie móc spróbować. 

 

I jasne, że są takie granice, które nigdy, ni chu… ale maksymalne kontrolowanie się spowodowałaby u mnie tyle, że odechciałoby mi się cuckoldu w ogóle. 

[Sailor&Lula 10 084]

8 minut temu, Druh. pisze:

Nie dla tego że tak wypada, tylko dla tego że w hierarchii wartości cuckold jest (bynajmniej u nas) na niższym miejscu niż dobro naszego związku.

 

Zawsze można by mu powiedzieć: na pączki możesz popatrzeć tylko przez szybę.

U nas również dobro naszego związku jest najważniejsze. Dlatego też, gdy okazało się, że mam wielką ochotę na pożarcie pączka znajdującego się za szybą-barierą - daliśmy sobie czas na przemyślenia i rozmowy o tym, co zrobić, by zbić tę szybę w drobny pył nie kalecząc się przy tym.

 

Lula.