Skocz do zawartości
RedBitch

Ciśnienie Rogaczy na rogi a faktyczne potrzeby potencjalnych Hot Wives.

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie czytam te posty, obserwuję nowe wątki i zastanawiam się, jaki odsetek Pań trafiłby na ZKF, gdyby nie ciśnienie w spodniach ich małżonków, i ile z nas weszło w ten temat niekoniecznie z własnej woli.

"idzie coraz lepiej", "moja żona, prawie Hotka", "małymi kroczkami do celu", "jest szansa na rogi", "powoli urabiam żonę"... Wszystkie te wpisy świadczą o tym, że małżonki nie chcą, nie mają ochoty, trzeba je nakłaniać, obiecywać nową lodówkę, zapewniać o dozgonnej miłości na użytek chwili, stwarzać sytuacje, męczyć i molestować, żeby dały się dotknąć innemu.

 

Przeraża mnie to. A rzadko mnie cokolwiek przeraża. Czytając coś takiego mam w głowie obraz kobiety, która zmusza się do polubienia skłonności swojego partnera wbrew swojej własnej. Spełniwszy jego marzenie oczekuje z kolei emocjonalnej gratyfikacji za poniesione trudy, tymczasem z drugiej strony otrzymuje komunikat: "przecież sama to zrobiłaś.. więc chyba tego chciałaś? Wiesz, jakie ja cierpiałem męki z zazdrości?". Zostaje jej po wszystkim trauma nieumyślnego kurestwa, niechęć i niesmak (w najlepszym przypadku) i inne sucze stygmaty do końca życia. Jak po wszystkich wydarzeniach, których w gruncie rzeczy nie chcieliśmy.

Do tego dochodzą nieliczne na szczęście posty Rogaczy, którzy mają pretensje do swoich partnerek po spełnieniu najskrytszych seksualnych pragnień i wyłania mi się z tego obraz jakiejś pieprzonej domowej przemocy.

 

Przy okazji zastanawiam się, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby mój małżonek zafundował mi taki terror. Życzyłby sobie na przykład, żebym się zadała z koniem, bo on ma taką fantazję (allelujah, na szczęście nie...:)). I prześladowałby mnie tym pragnieniem i pogrążał w wyrzutach sumienia, że nie spełniam jego seksualnych oczekiwań...

 

Wiem, że część, jeśli nawet nie znakomita część Pań (ze mną włącznie), trafiła na forum na zaproszenie małżonka/chłopaka/partnera, ale ciekawa jestem Waszych refleksji na temat samego zjawiska (o ile ono nie istnieje wyłącznie w mojej chorej głowie :)), zachowań i osobistych przypadków.

 

Oczywiście do dyskusji zapraszam wszystkich Państwa.

 

 

 

 

  • Lubię 44
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak sobie czytam te posty, obserwuję nowe wątki i zastanawiam się, jaki odsetek Pań trafiłby na ZKF, gdyby nie ciśnienie w spodniach ich małżonków, i ile z nas weszło w ten temat niekoniecznie z własnej woli.

"idzie coraz lepiej", "moja żona, prawie Hotka", "małymi kroczkami do celu", "jest szansa na rogi", "powoli urabiam żonę"... Wszystkie te wpisy świadczą o tym, że małżonki nie chcą, nie mają ochoty, trzeba je nakłaniać, obiecywać nową lodówkę, zapewniać o dozgonnej miłości na użytek chwili, stwarzać sytuacje, męczyć i molestować, żeby dały się dotknąć innemu.

 

Przeraża mnie to. A rzadko mnie cokolwiek przeraża. Czytając coś takiego mam w głowie obraz kobiety, która zmusza się do polubienia skłonności swojego partnera wbrew swojej własnej. Spełniwszy jego marzenie oczekuje z kolei emocjonalnej gratyfikacji za poniesione trudy, tymczasem z drugiej strony otrzymuje komunikat: "przecież sama to zrobiłaś.. więc chyba tego chciałaś? Wiesz, jakie ja cierpiałem męki z zazdrości?". Zostaje jej po wszystkim trauma nieumyślnego kurestwa, niechęć i niesmak (w najlepszym przypadku) i inne sucze stygmaty do końca życia. Jak po wszystkich wydarzeniach, których w gruncie rzeczy nie chcieliśmy.

Do tego dochodzą nieliczne na szczęście posty Rogaczy, którzy mają pretensje do swoich partnerek po spełnieniu najskrytszych seksualnych pragnień i wyłania mi się z tego obraz jakiejś pieprzonej domowej przemocy.

 

Przy okazji zastanawiam się, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby mój małżonek zafundował mi taki terror. Życzyłby sobie na przykład, żebym się zadała z koniem, bo on ma taką fantazję (allelujah, na szczęście nie...:)). I prześladowałby mnie tym pragnieniem i pogrążał w wyrzutach sumienia, że nie spełniam jego seksualnych oczekiwań...

 

Wiem, że część, jeśli nawet nie znakomita część Pań (ze mną włącznie), trafiła na forum na zaproszenie małżonka/chłopaka/partnera, ale ciekawa jestem Waszych refleksji na temat samego zjawiska (o ile ono nie istnieje wyłącznie w mojej chorej głowie :)), zachowań i osobistych przypadków.

 

Oczywiście do dyskusji zapraszam wszystkich Państwa.

I tak wlasnie morduje sie inicjatywę :-)

To mi przypomina reakcję mojej byłej małżonki na nieśmiałe próby zainicjowania seksu analnego :

A co ty pedał jestes ??!!

  • Lubię 13

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ona

hmm..celna refleksja. U nas jest na szczęście tak,że ja moge decydowac w tej kwestii i nie czuje presji pomimo faktu, że to M jest pomysłodawcą (pewnie naoglądał sie pornosów i go zaszczepiło...podobnie jak on mnie, choć dla mnie to narazie mrzonka, żeby przyprawić mu rogi hihi) nie wiem na ile będę obiektywna, bowiem to ja chciałabym patrzec na niego z inną siedząc grzecznie w fotelu z kieliszkiem wina, ale to też urodziło mi się w głowie już po zaszczepieniu o którym pisałam w poprzednim zdaniu. Nas kręci cała ta otoczka, gra, emocje...

Na koniec napiszę, że wszystko sprowadza się do mądrości: "Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chiało na raz". W innym przypadku jest tak jak pisałaś: "trauma nieumyślnego kurestwa, niechęć i niesmak (w najlepszym przypadku) i inne sucze stygmaty do końca życia." + dziecinne podteksty od samca spowodowane niezadowoleniem z pożycia, bo przecież inne są takie wyuzdane, a Ty taka cnotka:)

p.s. suczy stygmat mnie po prostu urzekł! boskie i wyczerpujące określenie hihi

  • Lubię 14

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Red, nie wysypujesz tematów jak z rękawa, za to jak dopierdo... (w jak najlepszym znaczeniu tego słowa), to kapcie spadają! :D

 

 

Tak sobie czytam te posty, obserwuję nowe wątki i zastanawiam się, jaki odsetek Pań trafiłby na ZKF, gdyby nie ciśnienie w spodniach ich małżonków, i ile z nas weszło w ten temat niekoniecznie z własnej woli.

 

Pewnie niezbyt wiele.

Jednak, moim skromnym zdaniem, nie dlatego, że tak bardzo by nie chciały, a raczej dlatego, że jednak normą przyjętą społecznie jest monogamia. Kobiety rzadko kiedy wychylają się z takimi pomysłami. Ba! Nawet same przed sobą! Dlatego myślę, że -owszem, namówione przez partnerów - jednak z własnej woli.

Jeśli są Hotki w jakiś sposób zmuszone, to rzeczywiście przychylam się do opinii, że to rodzaj przemocy, a to już patologiczne.

  • Lubię 17

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I tak wlasnie morduje sie inicjatywę :-)

To mi przypomina reakcję mojej byłej małżonki na nieśmiałe próby zainicjowania seksu analnego :

A co ty pedał jestes ??!!

inicjatywa a wymuszanie to nie to samo..

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Wszystkie te wpisy świadczą o tym, że małżonki nie chcą, nie mają ochoty, trzeba je nakłaniać, obiecywać nową lodówkę, zapewniać o dozgonnej miłości na użytek chwili, stwarzać sytuacje, męczyć i molestować, żeby dały się dotknąć innemu.

 

 

Niekoniecznie!

To może oznaczać, że kobiety zwyczajnie się boją - nie mogą uwierzyć, że facet sam chce być zdradzany, wietrzą podstęp, boją się, że rozpadnie się ich związek. 

Sama miałam wiele obaw i wątpliwości, choć do niczego nie byłam zmuszana przecież.

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

inicjatywa a wymuszanie to nie to samo..

Oczywiście lecz często dzieli je jedynie cienka linia interpretacji

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak sobie czytam te posty, obserwuję nowe wątki i zastanawiam się, jaki odsetek Pań trafiłby na ZKF, gdyby nie ciśnienie w spodniach ich małżonków, i ile z nas weszło w ten temat niekoniecznie z własnej woli.

"idzie coraz lepiej", "moja żona, prawie Hotka", "małymi kroczkami do celu", "jest szansa na rogi", "powoli urabiam żonę"... Wszystkie te wpisy świadczą o tym, że małżonki nie chcą, nie mają ochoty, trzeba je nakłaniać, obiecywać nową lodówkę, zapewniać o dozgonnej miłości na użytek chwili, stwarzać sytuacje, męczyć i molestować, żeby dały się dotknąć innemu.

 

Przeraża mnie to. A rzadko mnie cokolwiek przeraża. Czytając coś takiego mam w głowie obraz kobiety, która zmusza się do polubienia skłonności swojego partnera wbrew swojej własnej. Spełniwszy jego marzenie oczekuje z kolei emocjonalnej gratyfikacji za poniesione trudy, tymczasem z drugiej strony otrzymuje komunikat: "przecież sama to zrobiłaś.. więc chyba tego chciałaś? Wiesz, jakie ja cierpiałem męki z zazdrości?". Zostaje jej po wszystkim trauma nieumyślnego kurestwa, niechęć i niesmak (w najlepszym przypadku) i inne sucze stygmaty do końca życia. Jak po wszystkich wydarzeniach, których w gruncie rzeczy nie chcieliśmy.

Do tego dochodzą nieliczne na szczęście posty Rogaczy, którzy mają pretensje do swoich partnerek po spełnieniu najskrytszych seksualnych pragnień i wyłania mi się z tego obraz jakiejś pieprzonej domowej przemocy.

 

Przy okazji zastanawiam się, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby mój małżonek zafundował mi taki terror. Życzyłby sobie na przykład, żebym się zadała z koniem, bo on ma taką fantazję (allelujah, na szczęście nie... :)). I prześladowałby mnie tym pragnieniem i pogrążał w wyrzutach sumienia, że nie spełniam jego seksualnych oczekiwań...

 

Wiem, że część, jeśli nawet nie znakomita część Pań (ze mną włącznie), trafiła na forum na zaproszenie małżonka/chłopaka/partnera, ale ciekawa jestem Waszych refleksji na temat samego zjawiska (o ile ono nie istnieje wyłącznie w mojej chorej głowie :)), zachowań i osobistych przypadków.

 

Oczywiście do dyskusji zapraszam wszystkich Państwa.

Na Forum jest bardzo dużo wpisów, ale tak celnych jak ten Twój, znacznie mniej. A trafiasz celnie, w samo sedno. Z jednej strony, odkrywanie wspólnej seksualności może prowadzić do pogłębiania relacji przez sprawianie parterom niesamowitej satysfakcji, a z drugiej strony wiąże się to z dużym ryzykiem. Można koncertowo rozwalić związek.  Wszystko opiera się na subtelnościach, odgadywaniu intencji i pragnień często bez słów, zaufaniu, dojrzałości, poruszaniu się po cienkiej linii pomiędzy sprzecznościami.

Masz rację, mamy tu bardzo dużo tematów z cyklu : "moja prawie hotka" - i fajnie. Ale bardzo mało wpisów tych, którzy się wywalili.  Takich jest większość, ale przeżywają to zwykle w czterech kątach.

W sumie - cały nasz portal wisi na tych, którym się - "z grubsza" - udaje. 

Moje uznanie za wpis !

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Oczywiście lecz często dzieli je jedynie cienka linia interpretacji

 

Oczywiście lecz często dzieli je jedynie cienka linia interpretacji

Ona

Jeżeli Partner/ka nie czuje się na siłach na coś takiego, a druga strona cisnie, robi wyrzuty i wzbudza poczucie winy to owszem, inicjatywa=wymuszaniem. Niemniej słowo inicjatywa to dla mnie synonim do "propozycji", a wymuszanie to po prostu nakłanianie wbrew woli.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Red, nie wysypujesz tematów jak z rękawa, za to jak dopierdo... (w jak najlepszym znaczeniu tego słowa), to kapcie spadają! :D

 

 

 

Pewnie niezbyt wiele.

Jednak, moim skromnym zdaniem, nie dlatego, że tak bardzo by nie chciały, a raczej dlatego, że jednak normą przyjętą społecznie jest monogamia. Kobiety rzadko kiedy wychylają się z takimi pomysłami. Ba! Nawet same przed sobą! Dlatego myślę, że -owszem, namówione przez partnerów - jednak z własnej woli.

Jeśli są Hotki w jakiś sposób zmuszone, to rzeczywiście przychylam się do opinii, że to rodzaj przemocy, a to już patologiczne.

Zgoda - przyzwyczajone do kultorowej monogamii kobiety rzadziej mówią sobie samym i parterom, że miałyby ochotę to przełamać.ale na ile namawiane "chcą same", a na ile wmawiają sobie, że tego czego chce parter to i one chcą - to kwestia bardzo trudna do ustalenia.  Bliżej można coś o tym powiedzieć zwykle przy bliższym poznaniu hotki.  Wydaje mi się, że jednak więcej jest tych drugich sytuacji

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...