Skocz do zawartości
Su.

Ginekolog, zło?

Rekomendowane odpowiedzi

Co do porodówki... ja wspominam miło ale opowieści koleżanek czy innych mam czasem przerażają.

 

Nie miło wspominam panią od karmienia piersią... jak mi cycucha ścisneła to prawie łokciem dostała :lach:

Zaznaczam, że nikomu nic nie podpłacałam, chciałam dać kobiecie która przyjmowała poród, położnej pieniądze po porodzie za dobrą opiekę i że wszystko było świetnie - pani pieniędzy nie wzieła a wręcz mnie opieprzyła, za to jak wychodziłam to zaniosłam go ich gabinetu czekoladki i kawę :)

 

I właśnie tu uruchamia się spirala nakręcająca złe nawyki i mająca wpływ na zachowanie niektórych lekarzy, którzy chętnie będą brali kasę pod stołem.

 

Su, myślę, że tutaj Twoja położna dobrze zrobiła, że Cię opieprzyła ;). Przecież położna przychodząc do pracy dostaje pensję. A pensję dostaje za swoją pracę, która z założenia polega na dobrej opiece. Więc dodatkowe pieniądze nie mają według mnie uzasadnienia. A kwestia tego, czy mało zarabia, czy nie, to już leży w gestii naszych rządzących, żeby uregulowali ten problem.

 

Przyznam, że raz zostałam trochę zmuszona przez moich rodziców, żeby zanieść czekoladki mojej pielęgniarce, która świetnie opiekowała się mną, po tym, jaki mi wycieli z piersi gruczolako-włókniaki. Opierałam się temu, mówiłam, że nie zrobię tego. Ale jako grzeczna córeczka i widząca w rodzicach autorytet, pomyślałam, że może dobrze prawią. Poszłam do tej pielęgniarki na zmianę opatrunku i czaiłam się, w którym momencie i jak mam jej te czekoladki podać. Krępowało mnie to, nie umiem tego robić. W końcu daję jej, ale ona ich nie przyjęła. Pielęgniarka opieprzyła mnie, stanowczo odmówiła. Zrobiłam z siebie ... szkoda gadać. I przede wszystkim zrobiłam coś przeciwko sobie, bez przekonania.

 

Takie zachowanie nie leży w mojej naturze :).

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To ja opowiem przypadek porodówkowo-łapówkarski mojej małżonki.

Rodziła pierwszego syna akurat kilka dni po otwarciu oddziału w nowym szpitalu. Otwarcie było w planie na początek marca to i otwarli a że nic nie było gotowe to bez przerwy ktoś się kręcił - to panowie montowali umywalki, to rolety itp.

Na trakcie porodowym gotowe były dwa stanowiska do porodów. Na jednym moja żona - jakieś tam rozwarcie i już podana kroplówka z oksytocyną - nie dała nikomu w kieszeń. Na drugim inna dziewczyna, która po urodzeniu ze swoim maleństwem trafiła do tego samego pokoju co moja żona i przyznała się że ona "postarała" się o lepszą opiekę i opłaciła położną.

W czasie kiedy ja czekam przed wejściem na informację czy mam już potomka pogotowie przywozi pilny przypadek - dziewczyna już prawie urodziła. Zgadnijcie którą dziewczynę ściągnęli z łóżka do porodu, postawili zmarzniętą przy umywalce żeby się jej podtrzymywała. Coś mi się robi jak sobie o tym przypominam. Dziewczyna która opłaciła położną urodziła 40 min. po mojej żonie - ja wiem że poród porodowi nie równy ale jak się słyszy że ona opłaciła położną to można sobie pomyśleć że właśnie to wpłynęło na to że to nie ona musiała ustąpić łóżka.

Cała historia działa się w Starachowicach - mieście afer i przekrętów, gdzie nawet prezydent wpadł na łapówkarstwie - to co tu się dziwić położnym, lekarzom czy pielęgniarkom.

Ginekolog do której chodziła (prywatnie) moja żona miała w gabinecie kasę fiskalną - nigdy nic na nią nie nabijała - podobno kiedyś z pacjentek ją o to zapytała to Pani doktor odpowiedziała jej że jak by miała jej wydać paragon to musiała by wziąć więcej za wizytę.

Polska. Taki piękny kraj.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wtedy nie było jeszcze porodów z mężem/parnterem. Czuli się bezkarni.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

w sumie całą ciążę i poród swojego syna chodziłem  z matką dziecka do lekarza ale nikt od nas nie chciał ani złotówki no może dlatego, że ginekologiem był chłopak, który ze mną kończył liceum, z porodówki wygonili mnie dopiero jak zaczeli robić cesarkę bo matka dziecka wyciągneła sobie oksytocynę  ;) ......

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wredna masz rację oczywiście. Również nie jestem za tym aby lekarzom dawać w łapę. Widzę jak rodzice czasem dają przed operacja itd. Teraz gdy tatuś w szpitalu zapowiedziałam ze nie chce widzieć żadnych kopert.

 

Nie wiem co mnie wtedy napadło, może z radości ze wszystko poszło dobrze, słysząc cuda na kiju i takie opowieści jak Zou wspomina ze chciałam kobiecie wynagrodzić ze pomogła przejść mi ten niezbyt przyjemny czas. I że tylko ona była przy mnie.

 

Ale temat założyłam głownie po to aby się przekonać czy kobiety dbają o swoje zdrowie.

Na podstawie koleżanki która mnie dziwi nadal ten temat założony, w zasadzie kobieta lat 31 od 6 lat nie była u ginekologa, gdy urodziła drugie dziecko. Gdy mówię jej żeby jechała ze mną to nie bo obcy facet nie będzie "jej grzebać"... ręce mi opadają po prostu. Bo jeżeli chodzi o seks to problemów większych z wspomnianym "grzebaniem" nie ma..

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

. Gdy mówię jej żeby jechała ze mną to nie bo obcy facet nie będzie "jej grzebać".

 

Są jeszcze takie: "a po co mam iść, nic mi nie dolega".

 

A potem RSM i lament, skąd to się wzięło, przecież nic mi nie było.


Dodam jeszcze, że warto raz po raz zmienić laboratorium, które wykonuje badanie pobranego materiału (cytologia), człowiek jest tylko człowiekiem, ma prawo do błędu. A takie się zdarzają.

Oczywiście unikamy lekarzy, którzy pobierają nasze komórki za pomocą archaicznego patyczka, wiemy, że musi być szczotka, a komórki pobrane nie tylko z szyjki, a również z kanału, co niestety często w opisach badania jest widoczne, że ich nie było i trzeba pobranie powtórzyć.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ze jej nic nie dolega to tez to słyszę... i nie da się przegadać za żadne skarby.

 

Znowu inna znajoma.. w życiu u ginekologa nie była. Pani lat 31 również...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale temat założyłam głownie po to aby się przekonać czy kobiety dbają o swoje zdrowie. Na podstawie koleżanki która mnie dziwi nadal ten temat założony, w zasadzie kobieta lat 31 od 6 lat nie była u ginekologa, gdy urodziła drugie dziecko. Gdy mówię jej żeby jechała ze mną to nie bo obcy facet nie będzie "jej grzebać"... ręce mi opadają po prostu. Bo jeżeli chodzi o seks to problemów większych z wspomnianym "grzebaniem" nie ma..

Zgadza się Su, to jest rzeczywiście problem. Jakby brak świadomości u niektórych kobiet, tak jak u Twojej koleżanki, że jest to ważne, żeby się badać regularnie i że wczesne wykrycie czegokolwiek można wyleczyć. Bardzo ładnie z Twojej strony, że chcesz jej pomóc. Twoja koleżanka ma duże wsparcie od Ciebie. Może sobie przemyśli i się niedługo odważy. Wiem, że na pewno ją właściwie do tego przekonywałaś.

 

Powiem na swoim przykładzie, że ja robię USG piersi, USG narządów rodnych i robię cytologię 1 raz w roku i czuję się z tym dobrze i jest taka spokojniejsza psychicznie. Zresztą jak mi wycieli guzki w piersiach, to mam już taki nawyk kontrolowania się.

 

Myślę, że Twoja koleżanka się przełamie, bo strach ją paraliżuje. Ale z Tobą da radę :).

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zgadza się Su, to jest rzeczywiście problem. Jakby brak świadomości u niektórych kobiet, tak jak u Twojej koleżanki, że jest to ważne, żeby się badać regularnie i że wczesne wykrycie czegokolwiek można wyleczyć. Bardzo ładnie z Twojej strony, że chcesz jej pomóc. Twoja koleżanka ma duże wsparcie od Ciebie. Może sobie przemyśli i się niedługo odważy. Wiem, że na pewno ją właściwie do tego przekonywałaś.

 

Powiem na swoim przykładzie, że ja robię USG piersi, USG narządów rodnych i robię cytologię 1 raz w roku i czuję się z tym dobrze i jest taka spokojniejsza psychicznie. Zresztą jak mi wycieli guzki w piersiach, to mam już taki nawyk kontrolowania się.

 

Myślę, że Twoja koleżanka się przełamie, bo strach ją paraliżuje. Ale z Tobą da radę :).

 

Marudzę jej co chwilę o tym, zapiszę ją ze mną i wyjścia mieć nie będzie :D

 

Hmm, jak żyje to jeden lekarz tylko badał mi piersi :facepalm:

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Marudzę jej co chwilę o tym, zapiszę ją ze mną i wyjścia mieć nie będzie :D

 

O i bardzo dobrze, we dwie, to będzie jest raźniej :). Wstrząśnij nią i powiedz, żeby pomyślała o swoich dzieciach, żeby miały mamę jak najdłużej. Ale pewnie jej o tym marudziłaś ;). Trzeba jakoś pomóc tym kobietom.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...