Niestosowne pytania od "trzecich"

[Zouza® 29 620]

Dobrze więc. Zostańmy przy tym, że dla mnie temat sraczki podniecający w żaden sposób nie jest, a od zwierzeń to mam swojego faceta, ok.? O ile ze stałym Kochankiem mogę porozmawiać o wieeelu tematach, nawet tych osobistych bardzo, o tyle nie bardzo mam na to ochotę, gdy jesteśmy umówieni na "zwiedzanie pokoju hotelowego". Widzisz jakąś różnicę?

[Żona_uległego 474]

Wiem jedno, mogę rozmawiać na dość wrażliwe tematy z osobą którą znam od kilku minut ale pod warunkiem, że czuję jakąś niewytłumaczalną więź emocjonalną. Niewytłumaczalną ... bo nie umiem tego fenomenu wyjaśnić. Oczywiście mam tu na myśli rozmowę face tu face, a nie internetową.

Znam kilka takich osób, którym byłam w stanie powiedzieć bardzo dużo o sobie znając je ledwie chwilę.

Znam też takie, którym za żadne skarby nie powiedziałabym nic co ma dla mnie jakieś znaczenie.

 

Reasumując ... to o czym chcę rozmawiać i ile o sobie powiedzieć zależy od konkretnego człowieka. Jeden dowie się dużo nawet nie pytając, drugi zadając pytania nie dowie się niczego (może tylko tego żeby nie pchał nosa między futynę i drzwi) ... rodzaj zadawanych pytań ma już znaczenie wtórne.

[Wrocmani 355]

ona

wg mnie mój M i wszystko co przekłada się na mój związek z nim (charakter, wady, zalety), życie zawodowe i rodzinne są tematami o które w ogóle nie powinno się chcieć zapytać. Jestem zdania, że rozmawiać powinno się o seksie, fantazjach i ogólnie pojętych pierdołach, bo reszta to nasz świat:)

M w ogóle wychodzi z założenia, że im się mniej wie o 2-giej osobie, tym się lepiej bzyka hihi

[Duszek clerman]

 

M w ogóle wychodzi z założenia, że im się mniej wie o 2-giej osobie, tym się lepiej bzyka hihi

To jest chyba raczej męski punkt widzenia. Kobiety potrzebują nieco chemii.

Poruszyłaś chyba najistotniejszą kwestię - "trzeci" nie powinien próbować wnikać w świat pary. Ma fajnie bzykać w dość komfortowej atmosferze i już. Do tego został zaangażowany i w nagrodę ma łatwy seks bez zobowiązań, pretensji i fochów. 

Inna kwestia. Jeśli "trzeci" został "zatrudniony", to chyba nie on powinien ponosić koszty spotkań. Jak to u was jest?

[Zouza® 29 620]

A co ma chemia do wiadomości, które się posiada nt. potencjalnego partnera, to kompletnie nie rozumiem. Znaczy, jak prezes, to mnie będzie podniecał, a jak pracownik fizyczny, to w żadnym wypadku? 

 

 

Poruszyłaś chyba najistotniejszą kwestię - "trzeci" nie powinien próbować wnikać w świat pary. Ma fajnie bzykać w dość komfortowej atmosferze i już. Do tego został zaangażowany i w nagrodę ma łatwy seks bez zobowiązań, pretensji i fochów.  Inna kwestia. Jeśli "trzeci" został "zatrudniony", to chyba nie on powinien ponosić koszty spotkań. Jak to u was jest?

 

A tu już nic nie kumam.

Cler, na"krzywy ryj" chcesz się załapać, czy jak?  

[Duszek clerman]

Nie Zouzo, nie na krzywy ryj. Tak tylko pytam prowokacyjnie.

[Zouza® 29 620]

Jak dla mnie nie prowokacyjnie, tylko -  wybacz - z dupy wzięte pytanie.

[Duszek clerman]

Akurat tam nie sięgałem, ale widać wyszło, jak wyszło.

[illa 7 824]

Jeśli "trzeci" został "zatrudniony", to chyba nie on powinien ponosić koszty spotkań. Jak to u was jest?

 

Nie tego tyczy się ten temat.

[Zouza® 29 620]

Spróbuj, anal jest przyjemny. W obie strony.

 

A już serio - gdzieś Ty wyczytał o jakimś "angażu", czy "zatrudnieniu" Kochanka???