Dlaczego Cuckold?

[jennifer✩ 3 623]

Chciałbym, żeby to była porywająca odpowiedź, ale chyba Cię zawiodę - po prostu z egoizmu w czystej postaci. Czy ona dałaby się przekonać? Być może. Każdy ma jakiś swój mniejszy lub większy fetysz, ale w moim obszarze pragnień nigdy nie znajdowało dzielenie się własną Żoną.

 

To ja zawsze miałem być ten zły

Rozumiem.

Osobiscie jednak wolałabym spotykać się z mężczyzną, ktory nie ma tego typu ograniczeń. Otwartość w tym temacie budzi większe zaufanie.

Ale może to ja mam niepotrzebne zahamowania

[Cuckoldplace✩ 8 598]

Rozumiem.

Osobiscie jednak wolałabym spotykać się z mężczyzną, ktory nie ma tego typu ograniczeń. Otwartość w tym temacie budzi większe zaufanie.

Ale może to ja mam niepotrzebne zahamowania

Niepotrzebne. Nie wnikaj w to. Są przecież hw, które też mają te same ograniczenia i cała przecież rzesza kochanków, których żony nie wiedzą.

 

Na początku też gdzieś z tyłu głowy miałam to "zahamowanie" a potem stwierdziłam, że to nie moja sprawa co czynią lub nie ich połówki czy wiedzą czy nie, nie moja to sprawa. Oddzielam. I nie oceniam.

[jennifer✩ 3 623]

Oddzielam. I nie oceniam.

Ja tez nie oceniam, albo sie staram, ale mam takie zahamowanie zwiazane z oceną właśnie, ale mnie przez takiego kochanka.

Bo mi sie to zaraz kojarzy z jego egoistycznym podejściem do calego układu.

Braniem dla wlasnej tylko satysfakcji.

I ze złą oceną tego zjawiska.

[Tomasz_84 10]

Osobiscie jednak wolałabym spotykać się z mężczyzną, ktory nie ma tego typu ograniczeń. Otwartość w tym temacie budzi większe zaufanie.

 

Hmmm... Nie wiem, czy to powinno być rozpatrywane w kategoriach ograniczenia, ale nie mniej - rozumiem, co masz na myśli. Zawsze pozytywniej patrzy się na osoby wyznające te same poglądy, niż te jedynie mocno zbliżone... ;-)

[Tomasz_84 10]

I ze złą oceną tego zjawiska.

 

O, podejrzewałem, że w głównej mierze o to właśnie Ci chodzi. Muszę się tutaj z Tobą mocno zgodzić - świadomość zrozumienia zjawiska jest moim zdaniem KLUCZOWA aby zabawa była korzystna dla wszystkich. To ma być w każdym wypadku sytuacja, w której wszyscy są wygrani. Rozumiem obawę, ale nieco więcej zaufania - myślę, że nikt nie wchodzi tutaj, kiedy usłyszy o temacie w ciemnych zakątkach internetu... A nawet jeśli, to jeszcze bardzo daleko do odwagi podjęcia odpowiednich ktroków ;-)

[jennifer✩ 3 623]

myślę, że nikt nie wchodzi tutaj, kiedy usłyszy o temacie w ciemnych zakątkach internetu...

Haha, myślę, ze większość tutaj taką drogą właśnie weszła

 

Ale cieszę się, że mnie rozumiesz.

Miałam taką znajomość i glupio się czułam słysząc uwagi w stylu - moja żona nigdy, w życiu bym na to nie pozwolił! Trochę obłudnie to brzmiało.

[Tomasz_84 10]

Miałam taką znajomość i glupio się czułam słysząc uwagi w stylu - moja żona nigdy, w życiu bym na to nie pozwolił! Trochę obłudnie to brzmiało.

 

Dziwne, trochę niezrozumiałe podejście, no ale cóż... Ludzie są różne Zgaduję, że za daleko ta znajomość nie zaszła ;-)?

[jennifer✩ 3 623]

Dziwne, trochę niezrozumiałe podejście, no ale cóż... Ludzie są różne Zgaduję, że za daleko ta znajomość nie zaszła ;-)?

Zaszła daleko, zaślepiona byłam

Emocje opadają i wiecej sie widzi.

 

Dopytałam, bo poruszyłes ten temat. Zaspokoiłam ciekawość.

Ale może bez sensu wnikać, w końcu chodzi głównie o dobrą zabawę, a taką na pewno chętnie zapewnisz i sam się przy okazji spełnisz

[Tomasz_84 10]

Ale może bez sensu wnikać, w końcu chodzi głównie o dobrą zabawę, a taką na pewno chętnie zapewnisz i sam się przy okazji spełnisz

 

Chyba nie można było tego lepiej podsumować... ;-)

[Cuckoldplace✩ 8 598]

Miałam taką znajomość i glupio się czułam słysząc uwagi w stylu - moja żona nigdy, w życiu bym na to nie pozwolił!

 

ale teraz masz już doświadczenie, jakąś pewność siebie w temacie, zdefiniowane swoje potrzeby, umiejętność oceny potencjału intelektualnego kochanka i już inaczej byś takiego potraktowała

 

prawda?

 

 

zobacz, w zk bardzo bardzo dużo o sobie samych się dowiadujemy i tak naprawdę poza radością grzeszenia, uważam że otrzymujemy wzmocnienie siebie samych... niezależnie z jakiego pułapu samooceny się startuje to potem już nic nie jest takie samo

 

 

mi się raz zdarzyła dość nieprzyjemna sytuacja... ano zadzwoniła do mnie partnerka kochanka (ona spoza tematu)  - sama byłam zaskoczona swoją reakcją - mam opowiedzieć? 

 

także myślę, że gdyby jakiś "amant" tak do mnie wyparował też już bym umiała się inaczej zachować, bo już gdzieś tam z tyłu głowy wyłączyłam "zahamowania" a uruchomiłam "egoistyczną samoświadomość"

 

tak samo na początku byłam uprzejma dla "oszołomów",  a teraz krótko informuję, że nie i koniec, dbam o swój komfort w tym grzesznym świecie i nie dla każdego muszę być uprzejma... znasz to?