Słabość

[DevotionMan 236]

 

Podbij temat, Autorze, szkoda, żeby się marnował

 

Wychodzę z założenia, że sam się podbije jeśli jest na tyle ciekawy

[jennifer✩ 3 623]

Był taki pan, do którego miałam słabość, ale musiałam go spławić.

Relacja ułożyła się w taki sposób, że nie chciałam już myśleć o tym, że może kiedyś go jeszcze spotkam.

Napisałam do niego zdanie, po którym chciałam, by się już nie odzywał.

Podtrzymywanie kontaktu przestało mieć sens.

Mam też i będę miała słabość do kochanka z daleka, którego już nie zobaczę, ale chcę pielęgnować w sobie tę słabość i mam nadzieje, że kontakt się nie urwie. To najmilsza, najlepsza znajomość jaka mi się przydarzyla.

I mam też ogromną słabość do kochanka, z którym się spotykam, taką, której ulegam, bez względu na okoliczności.

Ale dałam sobie na to przyzwolenie, bo mamy relację dynamiczną, nieprzewidywalną, bardzo pociągającą a jednocześnie niezbyt absorbującą w codzienności.

[DevotionMan 236]

 

a niby dlaczego ... bez błędów życie byłoby nudne a że po raz kolejny ten sam błąd ... przynajmniej ma się jakąś wprawę . A mówiąc Heraklitem ten sam błąd jest niemożliwy bo przecież wszystko płynie ... na filozofię się nam zebrało

 

Powiedz to tym którzy sparzyli się dwa razy tą samą rzeczą

[Małgosia✩ 4 156]

Dwie słabości to już tłum słabości Wole trzymać się jednej

 

 

Ja tam mam kilka słabości i dobrze mi z tym...

 

ale tylko jedną tzw. "pierwszą miłość" ,do której mam słabość najwyższą ...

 

I już dwa razy wypowiedziałam, wspomniane wcześniej magiczne słowa " Koniec.Nie włażę do tej samej rzeki !"

 

Po czym znów pojawia się On...i nie potrafię trzymać się twardo wypowiedzianych słów...

 

 

On natomiast w tej słabości do mnie ,przytacza takie słowa...

 

"Do trzech razy sztuka...

 

Ale co ,gdy za czwartym wypłynie ta nauka"

 

 

 

...a czas pokaże czy zatoczymy kolejne koło by znowu się spotkać ,kilka kół,a może gdzieś tam jest definitywny koniec...

 

Nawet jeśli tak się stanie, we wspomnieniu słabością najwyższą pozostanie.