Skocz do zawartości
jennifer

Kobieta wyzwolona

Rekomendowane odpowiedzi

 

 


Ale wracając do wątku: jestem wyzwolona, mam wyzwoloną głowę i wyzwolone, pozbawione wstydu, zaakceptowane i dające przyjemność ciało. Ale nie czuję się zrealizowana.
 

 

Czuję podobnie Red.

Widzę jakiś swój własny Everest, ale nie mam pewności czy chcę się na niego dostać. Wolę chyba, by majaczył gdzieś zamglony, niezdobyty.

 

Czasem też tęsknie za straconą niewinnością. Dopada Was niekiedy taka refleksja?

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

inni nie beda sie czuli wyzwoleni nigdy.

 

 

Nigdy nie czułam, by cokolwiek/ktokolwiek mnie zniewalało, za wyjątkiem zniewoleń na własne życzenie.

 

 

wyzwoleniem bym tego chyba nie nazwała, raczej otwartością na nowe rzeczy, moje niespełnione fantazje które póki co nimi są, które spełniam powolutku - i to mnie cieszy najbardziej i sprawia satysfakcję.

 

 

O to mi właśnie chodziło, choć może niejasno ubrałem w słowa. Wyzwolenie to stan ducha konkretnej osoby a nie wianki zdobytych odznak. Jedna poczuje się wyzwolona robiąc po raz pierwszy, pardon, loda-z, inna wyzwolenie odczuje dopiero np. w poliandrycznym związku dającym zupełnie nowe możliwości we wszystkich aspektach jej życia.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie wiem czemu ale gdy przeczytałam temat jakoś mnie wzdrygnął. Nie miałam ochoty nic pod nim pisać. Ale tak sobie Was czytam i coś mi tam świta.

Czy czuję się wyzwolona? Nie wiem. Dobrze ujęła to Su

 

 


czuje się raczej nieograniczona

Jest mi dobrze tu i teraz, jeżeli coś mi się roi w głowie to robię bilans zysków i strat (bo o gwałcie fantazjuję ale niekoniecznie go chcę), sprawdzam możliwości i zazwyczaj realizuję. Ale nie wszystko - mam też swoje ograniczenia, różnego rodzaju. Czasem te wewnętrzne bo jednak coś mnie krępuje, czasem te społeczne bo zdarza się, że myślę co wypada/nie wypada (zwłaszcza odkąd jestem mamą), czasem pewnie i te kulturowe a może i świadomość konsekwencji, bywa że strach ale i lenistwo. Zakładam, że wyzwolona bym ich nie odczuwała albo miałabym je w dupie. Więc po prostu nieograniczenie badam co moje a co nie.

 

Na chwilę obecną wyobrażam sobie, że wyzwolona to bym chyba była latając z gołym dupskiem po jakiejś rajskiej wyspie tylko z kilkoma najbliższymi mi osobami. Albo mająca taką górę szmalu która umożliwia pełną realizację - np kupienie sobie takiej wyspy. Ale to tylko fantazja, która pewnie nijak się ma do rzeczywistości...

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

 


Czasem też tęsknie za straconą niewinnością. Dopada Was niekiedy taka refleksja?

 

Ja nigdy nie straciłam niewinności :)

 

A tak poważnie, naprawdę czujesz, że straciłaś niewinność? W którym momencie? Kiedy? Kiedy ulegałaś sobie, czy kiedy uległaś czyjemuś punktowi widzenia?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Seksualnie czułam się wyzwolona chyba zawsze. Pierwsze kontakty były udane, potem mąż otwarty, tolerancyjny, zachęcający do wielu eksperymentów. Ale otwartość na doznania pozamałżeńskie przyszła niedawno. Oboje sie w niej jeszcze nie do końca odnajdujemy. Dlatego pomyslałam o ograniczeniach, tych płynących z zewnątrz jak i siedzących w naszych głowach, tych wyuczonych.

Drogie koleżanki, jesteśmy wolnymi hotkami, ale nawet tu są osoby myślące o nas jak o łatwych zdobyczach, zabawkach na chwilę.

Świadomość tego mąci chwilami wypracowany spokój i niszczy samozadowolenie.


Ja nigdy nie straciłam niewinności :)

 

A tak poważnie, naprawdę czujesz, że straciłaś niewinność? W którym momencie? Kiedy? Kiedy ulegałaś sobie, czy kiedy uległaś czyjemuś punktowi widzenia?

Własnie się zastanawiam, chyba to drugie..

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

 


Świadomość tego mąci chwilami wypracowany spokój i niszczy samozadowolenie.

 

Sorry za patos, ale wierze, ze juz niedlugo osiagniesz najwyzszy stopien wtajemniczenia, w ktorym to wylozysz na to kule (mlodziezowo).

Ehhhh, te porzadne dziewczyny... :)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja się czuję wyzwolona, od kiedy przyznałam się mężowi i sobie samej, kim jestem, co mnie kręci i czego chcę

 

Właśnie. Tak sobie teraz myślę, że jednak najwyższym stopniem dzielącym nas od tego, no, wyzwolenia jest właśnie przyznanie się przed samym sobą do tego kim się jest i czego tak naprawdę się chce od życia w zakresie seksualności. Potem zostaje tylko nie kłamanie partnerowi(-ce) w tej kwestii a reszta to już technikalia..

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie mam jednoznacznej odpowiedzi.

 

Z jednej strony wyzwolona, zarówno fizycznie, jak i mentalnie.

Nie boję się eksperymentować w seksie. Jedyne, co mnie ogranicza (w mojej głowie), to moja niechęć  do jakichś zachowań, np. obrzydzenie. 

 

Z drugiej zaś niewyzwolona. Bo nie mogę np. w pracy, czy w rodzinie powiedzieć o mojej otwartości w seksie.

Marzy mi się taki coming out, ale pewnie nigdy się nie spełni, bo muszę myśleć o konsekwencjach. 

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Czy przebywając w społeczeństwie ... jakieś zbiorowości można czuć się naprawdę wyzwolonym?

 

Ja się tak nie czuję, bo czy wyzwoleniem można nazwać to, że mam w d..pie co o mnie myślą okoliczne plotkary, że mam otwartą głowę niedającą nagiąć się do czyichś, a obcych mi poglądów, że mogę rozmawiać z mężem o wszystkim o czym chcę i robić to o czym tylko zamarzę?

 

Dla mnie to wciąż za mało. Czuję się zniewolona konwenansami, których w zasadzie  przestrzegam, poczuciem własnej godności, której mam dużo, brakiem tolerancji i akceptacji dla pewnych zachowań ze strony środowiska w którym żyję, miłością do dzieci, których za nic nie chciałabym zranić ...

 

Tak  ... aby poczuć się w pełni wyzwoloną musiałabym chyba rzucić to wszystko w diabły i uciec od cywilizacji do dziczy, :)

 

Mam swoje małe oazy wolności, którymi się cieszę, ale które mi nie wystarczają. Czasami odnoszę wrażenie mimo przyznanej nam wolności wciąż jesteśmy niewolnikami ... dobrze chociaż że myśli wolne mogą szybować gdzie chcą ... w tej sferze jestem absolutnie wyzwolona.

 

 

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

 


Tak  ... aby poczuć się w pełni wyzwoloną musiałabym chyba rzucić to wszystko w diabły i uciec od cywilizacji do dziczy,

 

Składka na rajską wyspę...? :-P

Ps. Mogłabyś nawet latać goła, nie jestem pruderyjna :-P

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...