Skocz do zawartości
mik61

Podpucha

Rekomendowane odpowiedzi

Byli małżeństwem z trzydziestoletnim stażem. Oboje lekko po pięćdziesiątce. Prowadzili spokojne i dość monotonne życie. Ich dwóch dorosłych synów kończących naukę na wyższych uczelniach często przebywało po za domem wśród swoich rówieśników więc Ewa i Marian czas mieli tylko dla siebie.
To, co ich teraz łączyło trudno było dokładnie nazwać. Przyzwyczajenie i przywiązanie do siebie, resztki niegdyś gorącej miłości przyprószone wzajemnym znudzeniem a to wszystko zakropione goryczą gorszych momentów małżeństwa. O wspólnym seksie już dawno oboje zapomnieli.

 

Te wakacje spędzili w kwaterze prywatnej nad jeziorem. Gospodarz, 65 letni mężczyzna był sympatycznym człowiekiem. Często wieczorami siadali wspólnie przy lampce wina, rozmawiając o czym się tylko dało.

Pewnego wieczora podczas takiej rozmowy Marian odniósł wrażenie, że ich gospodarz taksuje wzrokiem Ewę.

Uznał to jednak za przypadek. Następnego wieczora w czasie spotkania znów zwrócił na to uwagę, więc doszedł do wniosku, że nie był to zbieg okoliczności i od tej pory dyskretnie obserwował Kazimierza.

Ten najzwyczajniej w świecie gapił się na piersi Ewy a gdy podchodziła do grilla gapił się na jej tyłek. Na jego twarzy pojawiał się wtedy ledwie widoczny grymas uśmiechu.

Dla Mariana było to zaskoczenie.

Ewa w jego oczach już dawno przestała być atrakcyjną kobietą. Umiłowanie jedzenia i brak ruchu doprowadziło ją do pewnej nadwagi, pod którą zniknęły kiedyś atrakcyjne kształty. Swoje zrobił też wiek oraz geny.

Ewa nie zwracała uwagi na Kazimierza, a w zasadzie na jego spojrzenie. Nigdy nie odczuwała potrzeby wzbudzania czyjegoś zainteresowania. Należała do tej nielicznej grupy cichych myszek, które usiłują być niewidoczne dla otoczenia i niestety do tych, dla których seks był raczej forma prokreacji aniżeli przyjemnością.

Do Mariana dotarło, że mimo wszystkich mankamentów Ewa może być jeszcze dla kogoś kobietą atrakcyjną.

Kilka wieczorów spędzonych wspólnie do zakończenia pobytu nad jeziorem wyglądało podobnie. Włodzimierz prawie nie spuszczał wzroku z Ewy.

 

Po powrocie do domu Marian często wracał myślamy do tamtych wieczorów.

Myśl o tym, że ktoś pożądliwie patrzył na Ewę budziła w nim lekki dreszczyk emocji. Jego pożądanie wobec niej już dawno wygasło ale na myśl o tym, że obcy facet się nią zainteresował a być może miał na nią ochotę sprawiało, że coraz bardziej go to nurtowało.

Zaczął sobie wyobrażać jak sygnały dawane przez Włodzimierza stają się czytelne dla niej.

Wiedział, że Ewa ze swoim znikomym temperamentem erotycznym a także purytańskim wychowaniem nie pozwoliłaby sobie na nic co dałoby Włodzimierzowi cień szansy na rozwój sytuacji.

Marianowi przypomniała się sytuacja jak kiedyś jego żona zaczęła dostawać smsy od nieznajomych mężczyzn z propozycjami spotkań. Okazało się, że jej numer telefonu przez pomyłkę został wydrukowany w anonsach towarzyskich. Była tym oburzona i o wszystkim powiedziała Marianowi.

Później poświęciła sporo czasu i energii aby jej numer z tych anonsów zniknął. Nie było zatem szans aby ją zachęcić do jakichkolwiek kroków w kierunku zainteresowania innymi mężczyznami.

Mimo tego Marian postanowił, że znajdzie sposób aby Ewę sprowokować. Zapragnął sprawdzić czy jest na to jakakolwiek szansa.

W tym celu założył fikcyjną skrzynkę mailową.

Podając się za młodszego o 10 lat od niej mężczyznę napisał pierwszy list.

Mówił w nim, że w trakcie rozmowy dowiedział się o niej od koleżanki, która martwiąc się o częste popadanie w zadumę za przykład dała właśnie Ewę, u której podejrzewa jakieś domowe kłopoty. Napisał, też że kiedyś widział Ewę jak wychodziła z pracy z tą właśnie koleżanką i że bardzo mu się podoba dlatego prosi aby pozwoliła mu jeszcze do niej napisać.

Marian wysłał ten list i czekał na rozwój sytuacji.

Ewa nie jest fanką komputera a skrzynkę emailową sprawdza raz, czasem dwa razy w tygodniu. Musiał uzbroić się w cierpliwość.

Musiał zadbać o to aby w jego codziennym zachowaniu nie dało się zauważyć jakiejkolwiek zmiany mogącej zdradzić, że to on jest autorem listu.

Będąc w pracy Marian sprawdzał założoną przez sienie skrzynkę pocztową. Nie było nic. W domu też nie było żadnych zmian w zachowaniu Ewy. Mógł tylko czekać.

Minął kolejny tydzień. W skrzynce założonej na fikcyjnego Macieja nadal nie było nic.

Nie mogąc wytrzymać z ciekawości Marian postanowił potajemnie wejść na skrzynkę żony i sprawdzić czy odbierała pocztę. Było to łatwe bo hasło do poczty było w jej komputerze wprowadzone na stałe.

Wszedł. Poczta była odebrana ale emaila od adoratora nie było. Marian znalazł list w elementach usuniętych. Email był przeczytany a Ewa nic mu nie wspomniała o zaczepkach kogoś obcego.

Napisał kolejnego emaila. Zmyślając, opisał Macieja jako mężczyznę z nikim niezwiązanego w miarę przystojnego i oczytanego, mającego nadzieję znaleźć przyjazną duszę. Poprosił też ją o skreślenie kilku słów o sobie.

Taki list trafił do skrzynki Ewy.

W domu znowu żadnej reakcji. Ewa jak zwykle była zmęczona pracą, nużyła ją monotonia gotowana obiadów i drażniło oglądanie przez Mariana telewizji. Jednym słowem cała Ewa.

Marian nie miał tym razem okazji do podejrzenia skrzynki Ewy więc codziennie w pracy sprawdzał skrzynkę Macieja.

Po tygodniu pojawiła się odpowiedź. Marian z bijącym sercem przymierzał się do jej otworzenia. To był dobry znak. Nie zignorowała go.

Przez myśl przeszły mu różne możliwości. Mogła go zwyczajnie spławić żądając zaprzestania pisania listów ale mogła się zaciekawić i podtrzymać rozmowę listowną.

Otworzył e maila…..

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ciąg dalszy....

 

Ewa w nim pisała, że nie wie kto mu o niej naopowiadał takich rzeczy, że ona czuje się normalnie, w domu wszystko w porządku a w ogóle to ona jest mężatką i nie powinna odpisywać na emaila.

Było nieźle. Nie napisała żeby się od niej odczepił.

Z bijącym sercem Marian wziął się za pisanie kolejnego listu.

Opisując zmyśloną historyjkę jak to obserwował ją z ukrycia jak wyszła z pracy, jak mu serce przy tym biło, że zawsze marzył o spotkaniu z taką kobietą. Na koniec nawiązując do jej ponętnych kształtów wspomniał o kilku pikantnych urywkach z Decameronu.

Znów oczekiwanie.

Po trzech dniach była odpowiedź

Na początku jeszcze raz napisała, że jest mężatką i nie powinna wdawać się w takie rozmowy. Napisała, że jak mąż się dowiedzie to będzie afera. Znów próbowała dowiedzieć się, która to z koleżanek o niej mu mówiła. I na koniec, że wcale nie jest ładna, że wygląda nieatrakcyjnie i nie ma pojęcia skąd to zainteresowanie.

Marian zauważył, że od tej pory Ewa więcej czasu spędza w łazience, że dłużej wybiera ciuchy w których ma iść do pracy.

Ziarno, które posiał zaczęło kiełkować.

W następnych emailach Marian a w zasadzie Maciej skoncentrował się na próbach wyciągnięcia z Ewy różnych informacji. Począwszy od tego jakie książki lubi czytać poprzez kosmetyki i kuchnię samemu wtrącając informacje na swój temat, O braku towarzystwa, miłości a także seksu.

Opowieść, jak to myślał o Niej przed zaśnięciem a wyobraźnia podpowiadała mu smakowity wygląd jej ciała doprowadzając go niemal do szaleństwa, była majstersztykiem domowego pisarstwa.

Później przyszedł czas na delikatne wypytywanie o sprawy seksu w małżeństwie i satysfakcji z niego.

Każdy kolejny email z odpowiedzią stawał się coraz odważniejszy. Odpowiedzi z początku wymijające, stawały się mniej oględne a z czasem bardziej precyzyjne.

Pisała że nie lubi gotować, że męczy ją hałas i intensywne zapachy. Że o seksie od dawna nie myśli bo jest w takim wieku że nie ma co...

I tak, kolejne listy w imieniu Macieja coraz bardziej wkraczały w świat erotyki. Opisywał swoje wyobrażenia pierwszego namiętnego pocałunku.

Mijały dni i tygodnie. Teraz na dopowiedzi na swoje listy Marian nie czekał tak długo jak na początku. Ewa nie rozpisywała się zbytnio ale i tak jej emaile był coraz dłuższe. Pisała, jak wcześniej, o monotonii życia codziennego, o trosce o dorosłych już synów. Czasem pozwalała sobie na kilka słów narzekania na męża. Coraz częściej też w listach zaczęły pojawiać się odpowiedzi na pytania Macieja o sprawy nazwijmy to intymne…

Przyznała się że nie może pokazać się na plaży jak nie spędzi sporej ilości czasu w gabinecie kosmetycznym na depilacji.. Napisała, że jest to proces długotrwały i bolesny, i że chyba odziedziczyła owłosienie po ojcu.

Pytania o potrzeby i upodobania erotyczne pozostawały jednak nadal bez odpowiedzi..

Marian nie dawał jednak za wygraną. Chcąc dać przykład otwartości opowiedział najpierw jak podnieca go widok kobiety, która osiąga orgazm w czasie wspólnego seksu. Napisał, że podoba mu się gdy kobieta ma wydepilowane miejsca intymne a i on sam jest tam ogolony. Napisał, że lubi seks pod każdą postacią i w każdej pozycji a także, że jest dobrze obdarzony i że ma niezłą kondycję przez co nie daje kobietom powodu do narzekania na niedosyt.

Postarał się też o obszerny opis wyobrażania sobie poznawania jej nagiego ciała, po którym wędruje jego spragniony, namiętny język licząc na wzbudzenie w swojej ofierze dreszczu namiętności.

Brzmiało to trochę jak przechwałki ale Marian postanowił trochę zwiększyć tempo osiągnięcia zamierzonego celu.

Poprosił także, żeby ona napisała co ją fascynowało w seksie, czy ma jakieś marzenia i czy chciałaby spróbować czegoś o czym myślała a czego pragnęła doświadczyć.

 

Tym razem na odpowiedź musiał czekać znacznie dłużej niż zwykle. Przeszła mu nawet myśl, że przesadził i na tym się wszystko skończy.

W domu Ewa zachowywała się nad wyraz normalnie. Chyba z obawy, że rozmowy, w które się wdała z nieznajomym mogą mieć wpływ na jej zachowanie. Tylko wieczorami, przed spaniem znacznie więcej czasu spędzała w łazience. Wieczorny prysznic zmienił się w leżenie w wannie.

Marian zastanawiał się, co jego żona w wannie robi. Podejrzewał, że tyle czasu mogła poświęcać na stopniowe usuwanie owłosienia z nóg a może też z łona. Przez myśl przeszło mu też, że może leżąc w gorącej wodzie zamyka oczy i wyobrażając sobie pieszczoty przyszłego kochanka pieści swoje intymne zakamarki. Podniecała go ta myśl. Korzystając z tego, że jest w łazience włączał jej komputer patrząc, czy pomiędzy zwykłymi rzeczami dojrzy coś nietypowego. Jakieś zdjęcie przygotowane do wysłania, może jakieś nowe zdjęcie, o którym nie wiedział. Przeglądał dokumenty tekstowe w poszukiwaniu listów lub choćby ich urywków. To, że ich nie było powodowało jeszcze większą ciekawość. Zrobił się chyba przez to bardziej nerwowy.

W końcu przyszedł tak długo oczekiwany email.

Na wstępie Ewa przepraszała za tak długą zwłokę w odpowiedzi. Pisała, że musiała przemyśleć wiele spraw, które nie dawały jej spokoju, że tematy które poruszył były dla niej zawsze trudne i nie łatwo jest jej o tym pisać.

O seksie zdążyła prawie zapomnieć i że chyba to jej wina że pożycie z mężem było takie sobie bo choć on wykazywał inicjatywę to zwykle wieczorem kiedy jej się już chciało spać.

Dalej napisała, że jak chyba każdej kobiecie chodziły po głowie różne „świństewka” ale nigdy by się nie odważyła powiedzieć o nich mężowi.

Marianowi dech zaparło. Co jej chodziło po głowie, że mu nie mogła powiedzieć? Najwyraźniej powiedzenie, że dusza każdej kobiety jest grubiej lub cieniej podszyta dziwką, jest prawdą.

Napisała, że wielokrotnie czytała ostatniego emaila a przy czytaniu serce waliło jej jak młot. Wieczorem leżąc w wannie wyobrażała sobie, że to nie gorąca woda a jego dłonie otulają jej ciało. Zrobiło się jej tak jaki kiedyś a o czym już zapomniała.

Pod koniec listu opowiedziała o wyrzutach swojego sumienia, że to co robiła i o czym myślała jest grzechem a honor i przywiązanie do męża nie pozwalają jej na związek z innym mężczyzną. Kończąc informowała, że na razie nie ma zdjęcia, które mogłaby mu pokazać.

Serce Mariana łomotało jak stado galopujących koni a w spodniach mimo „zmęczenia materiału” zrobiło się ciasno.

Czyżby, mimo wieku, w Ewie rozbudziły się kobiece chuci? Opis tego co czuła leżąc w wannie zupełnie do niej nie pasował. Jakby to nie pisała jego żona…

Odpowiadając, Marian napisał, że ten właśnie opis doprowadził go niemal do szaleństwa. Czytając go wyobrażał sobie nagą Ewę zanurzoną w pachnącej pianie. Jak jej delikatne palce dotykają rozgrzanych piersi, brzucha, bioder i wewnętrznej strony ud zbliżając się i oddalając od najczulszego miejsca. Pisał jak w końcu jej palce dostają się do skrywanego skarbu a każde jego dotknięcie powodowało, że przez jej ciało przechodził dreszcz podniecenia. Palce, które najpierw skoncentrowały się na klejnocie dotarły w końcu do groty rozkoszy.

Marian pisał, że myśląc o tym Maciej wyobrażał sobie, że to jego palce i usta błądzą po jej aksamitnie gładkim wzgórku łonowym, przechodząc stopniowo ku jej słodkim piersiom i ustom na powrót wracając pomiędzy jej szeroko rozchylone uda. W tym czasie – pisał -  dłoń Michała pieściła nabrzmiałą z podniecenia lancę, która błagała o pozwolenie wejścia w głąb ciasnej szczeliny pomiędzy śliskimi z podniecenia wargami.

Opisując podniecenie Macieja, napisał że codziennie, myśląc o Ewie będzie sobie wyobrażał tą sytuację, której finałem do czasu aż Ewa zdecyduje się na spotkanie osobiste, będzie samozaspokojenie się.

Kończąc list gorącym pocałunkiem poprosił o szybkie odpisanie na emaila.

Tak…. Odpowiedź przyszła szybciej niż poprzednia, choć nie tak szybko jakby chciał nadawca. Na koniec spytał, czy mogłaby sobie wyobrazić i opisać siebie z nim w trakcie erotycznego uniesienia.

 

Ewa już wyraźnie pozbawiona skrupułów pisała że specjalnie dla Macieja wydepilowała okolice bikini i choć tego wcześniej nie robiła, jest teraz gładka i czuje się jakby była bez majtek.

Napisała, że czytając ostatniego emaila od Macieja, to jej zrobiło się gorąco. Że on pisząc o takich szczegółach sprawił, że wydawało się jej, że dzieje się to naprawdę. Wieczorna kąpiel nie była taka jak poprzednie. Leżąc w wannie z zamkniętymi oczami przypominała sobie każde słowo jego emaila i odtwarzała to o czym on pisał.

Pieszczotami dłoni obdzielane były piersi i uda, brzuch i łono. Pisała jak jej palce pieściły łechtaczkę, która zachowywała się jak wyrwana z długiego letargu. Jej gwałtowny spazm przeszył niby błyskawica jaskinię rozkoszy, która na ten sygnał zalała się lepkim śluzem. Palce świdrowały jej wnętrze symulując ruchy tego co sobie wyobrażała - jego gorącego i nabrzmiałego penisa. Penisa mężczyzny, z którym w wyobraźni zdradzała męża przy pomocy swoich palców. Na palcach się jednak nie skończyło. W tym uniesieniu gorączkowo poszukiwała wśród drobiazgów znajdujących się w łazience czegoś, co doraźnie zastąpiło by to, czego tak bardzo teraz pragnęła.

W ręce wpadła jej butelka dezodorantu. Odważnie pisała, że mimo olbrzymiego podniecenia, najprawdopodobniej przez to, że od dawna nie uprawiała seksu, nie mogła jej w siebie wcisnąć. Tak bardzo jednak tego pragnęła, że po kilku próbach zatopiła w sobie namiastkę swojego odległego kochanka.

Wtedy w łazience spędziła znacznie więcej czasu niż zwykle chcąc przeczekać spazmy, które jeszcze targały jej podnieconym ciałem i spłukać z siebie ślady seksualnego uniesienia. Pisała, że to było szaleństwo, do którego -  można powiedzieć - zmusił ją Maciej. Dzięki niemu na nowo odkryła swoje kobiece ciało, które w tak nierozsądny sposób przez wiele lat marnowała.

Marian wielokrotnie w milczeniu czytał list do Macieja. Konsternacja i niedowierzanie, które go ogarnęły zmuszały go do ponownego czytania tego, co do jakiegoś obcego faceta napisała jego żona. Wszystko to mieszało się z coraz większym podnieceniem. Nie mógł iść do żony z propozycją uprawiania seksu, bo nie robili tego od wielu lat i do takiej sytuacji się przyzwyczaili. Z resztą wydałoby się to podejrzane. Marianowi wystarczała sama myśl o tym, do czego zdolna jest jego żona. Odreagował tę sytuację w łazience. Dawno tego nie robił ale i tak kolejne wieczory kończył w łazience patrząc na wannę, w której jego żona dopuszczała się lubieżności.

Wyobrażał sobie, że z ukrycia obserwuje pieszczoty swojej żony, jej rozchylone uda i palce wdzierające się do środka. A jeszcze bardziej podniecił się na myśl podglądania swojej żony z prawdziwym kochankiem.

W odpowiedzi na jej gorącego emaila opisał swoje odczucia i doznania i żal z konieczności samozaspakajania się, prosząc jednocześnie aby w następnym liście to Ewa wykazała inicjatywę i opisała historyjkę z ich intymnego spotkania…

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W oczekiwaniu na odpowiedź godziny ciągnęły się jak dni a dni jak tygodnie.

Do czego to wszystko doprowadzi ?– zastanawiał się Marian. Co kryje się pod tą skórą? – myślał o swojej żonie.

Wystraszy się czy będzie to ciągnęła dalej.

Marian, nie wytrzymał i nie czekając na odpowiedź napisał kolejny „gorący” e-mail. Dla dodania pikanterii dołączył znalezione w internecie zdjęcie nagiego mężczyzny. Nie trudno było znaleźć takie, które pasowałoby do wcześniej podanego opisu. Zdjęcie oczywiście bez twarzy za to z dobrze widoczną, okazałą inną częścią swojego ciała. Na koniec oczywiście prośba o rewanż…

Po około tygodniu na skrzynkę Macieja przyszła odpowiedź…..

W e-mailu, już tradycyjnie Ewa zaczęła się tłumaczyć, że nie powinna i że to jest złe, itp., itd…

W końcu opis rozbierania się przed nim, powolnego i lubieżnego. Opis dotykania jego okazałej męskości. Pieszczoty delikatne i coraz bardziej drapieżne. Pożądanie ogarniające całe ciało i w końcu zbliżenie takie, jakiego wcześniej nigdy nie było. Niepohamowanego, niczym nie skrępowanego, szaleńczego a nawet dzikiego, zwierzęcego.

Marian czytał list usiłując wyobrazić sobie wszystko o czym pisała Ewa.

Czytał z niedowierzaniem i z fascynacją.

Jego spodnie robiły się coraz ciaśniejsze aż uwięziony w nich penis zaczął boleć.

Marian uwolnił go, i cały czas wpatrując się w wersy e-maila onanizował się doprowadzając do ogromnego wytrysku.

W czasie kolejnego analizowania tego o czym pisała jego żona zauważył, że e-mail zawiera załącznik.

Otworzył go i mało nie spadł z krzesła.

Było to zdjęcie, zdjęcie kobiety stojącej w wannie, nagiej kobiety.

Nie było widać twarzy, ale całą resztę tak. Lekko obwisłe lecz nie pomarszczone piersi, rozłożyste biodra, pokaźny wzgórek łonowy, a to wszystko na tle wanny i łazienkowych kafelków. Kafelków w jego łazience. Na wannie jego szampon a na wieszaku jego ręcznik.

Czoło Mariana w sekundzie pokryło się kropelkami potu a serce waliło jak stado pędzących koni.

Więc jednak. Zrobiła to. Obcemu facetowi, poznanemu przez internet pokazała swoje nagie ciało. Ciało, którego Marian nagiego nie widział od dawna.

Ona go pożądała i chciała mu się oddać….

Marian przez kilka dni szarpał się z myślami.

Z jednej strony jakby wściekłość na siebie, że przez swoje kosmate myśli doprowadził do tej sytuacji a z drugiej podniecenie i przemożna chęć świadomości a nawet widoku tego, jak jego żona pieprzy się z innym.

Nie zastanawiając się więcej wysłał kolejne „zdjęcie Macieja” a w zasadzie jego penisa we wzwodzie. Duży, żylasty, z nabrzmiałą bordową żołądzie, na czubku której lśniła kropla spermy. Zdjęcie opatrzył wyczerpującym opisem swoich wyobrażeń na jej temat, które doprowadziły to takiego stanu. I na koniec znów prośba o szybką odpowiedź i jeszcze gorętsze załączniki.

I znów dni oczekiwania odreagowywane przy setnym czytaniu wcześniejszego
e-maila i oglądaniu załączonej fotki.

Przyszła odpowiedź.

W zasadzie tekstu było niewiele. „To dla Ciebie”, „Zobacz, co ze mnie zrobiłeś”, „Byłam taka porządna a teraz…”

Załączników tym razem było 4.

Na pierwszym zdjęcie piersi. Stojący sutek ściskany pomiędzy dwoma palcami. Nawet nie zdjęła obrączki !!!

Na drugim zbliżenie wzgórka łonowego. Łatwo było się domyślić, że nie miała większego doświadczenia w „goleniu bobra”. Widać było zaczerwienienia a także miejsca niedogolone, nie mniej jednak widok był niezły, biorąc pod uwagę fakt, że Ewa ma ponad 50 lat.

Na trzecim zdjęciu Ewa palcami rozchylała wargi sromowe ukazując bladoróżowe błyszczące od śluzu wnętrze.

Ostatnie zdjęcie było ukoronowaniem trzech poprzednich. Rozchylone szeroko uda, a pomiędzy rozciągniętymi wargami tkwiła głęboko wsadzona butelka dezodorantu.

Z perspektywy, z jakiej było zrobione zdjęcie wyraźnie było widać wypływającą spod dezodorantu stróżkę śluzu. Nie było to więc tylko zdjęcie dezodorantu włożonego sobie na pokaz ale dowód na szaleństwo, któremu się przed chwilą do końca oddała.

Wszystkie zdjęcia były zrobione u nas w domu. Widać było meble, dywany i ściany i mimo tego, że na żadnym ze zdjęć nie widać było twarzy, Marian nie miał wątpliwości, że to zdjęcia jego żony.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

wydaje się że doszedłeś do ściany - ale masz jeszcze dwie możliwości kontynuowania opowieści -

- zaangażowania prawdziwego bulla odpowiadającego wcześniejszemu opisowi który doprowadzi do realizacji pragnień żony.

- namówienie żony w imieniu wymyślonego przez Ciebie bulla do realizacji fantazji - żona wynajmuje pokój w hotelu, uprzedza że później przyjedzie mąż i żeby wydali mu klucz do pokoju ( ona myśli o kochanku ), po wejściu do pokoju zawiązuje sobie oczy, kładzie się na łóżku i przywiązuje sobie do łóżka ręce i nogi czekając na swojego kochanka, Ty wchodzisz do pokoju i nie odzywając się ( używasz też innych kosmetyków, zapuszczasz krótki zarost, lub się golisz ) realizujesz fantazje swojej żony - po wszystkim możesz spróbować się ujawnić, może wygrasz dwa razy - zostaniesz ponownie kochankiem swojej żony i obudzisz w swojej żonie hotkę ;) 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek Femme Fatale

Świetne! Czekam na dalszy ciąg. :):):)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek CKRK

Bardzo ciekawie, pomysł z "podpuchą" jest niezmiernie inspirujący. Czekamy co wydarzy się dalej.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...