Seks żonki sam na sam z innym czy w mojej obecności ?

[Cuckoldplace✩ 8 777]

Hej ...

 

Fantazjujemy nas seksem żonki z innym od dłuższego czasu,  ona ma ochotę na zabawę z innym ale bez mojej obecności ...

Czy nakłaniać  ją  aby zgodziła się na moją obecność ?  Czy pozwolić jej na spotkanko sam na sam z innym .

 

Dodam że jeszcze tego nie robiła z obcym... 

 

Czekam na Wasze opinie ...

 

Pozdrawiam

Tomek

[Menczi 2 378]

Witam

 

Widzę że jesteś już kupę czasu na forum a zadajesz pytanie, które w tej czy innej treści przewija się co jakiś czas.

Jeśli chcecie zacząć zabawę musicie być pewni razem co do sposobu jej realizacji, musi być ona komfortowa dla was obojga. Możecie wypracować pewien kompromis, np zaproponuj Jej żeby zaczęli osobno bez Ciebie tak na rozgrzewkę - Ty w tym czasie przygotuj drinki, czy coś w tym stylu, po kilku - kilkunastu minutach wejdź - oczywiście jeśli to dla ciebie jest akceptowalne.

Po drugie ciężko jest cokolwiek doradzać nie znając stanowiska Twojej drugiej połówki - dlaczego nie chce przy Tobie?

Myślę że tu może pomóc wyłącznie rozmowa między Wami. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

[Cuckoldplace✩ 8 777]

Dla mnie osobiście podniecająca jest tylko sytuacja kiedy ja jestem uczestnikiem takiego spotkania. Nie ma znaczenia, biernym czy aktywnym. Chcę by moja żona dzieliła się ze mną tą chwilą, chcę być wtedy przy niej. Tylko taka sytuacja byłaby dla mnie akceptowalna. Na ten moment nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy to żona spotyka się z kochankiem bez mojej obecności.

[misio✩ 1 758]

Odnoszę wrażenie, że nie masz deklinacji na rogacza "zaocznego", czyli uczestnictwo w akcie jest dla ciebie meritum tej "zabawy".

Wychodzę z założenia, że cuckold ma sprawiać przyjemność obydwojgu partnerów nie tylko jednemu, nawet jak to jest początek.

Przy pierwszym razie zawsze będą emocje: żona będzie spięta i zahamowania - bo Ty patrzysz, a Ty będziesz walczył ze sobą, gdyż stracisz monopol i zagrasz w sex ruletkę.

Jeżeli jest tak, jak napisałem w pierwszym zdaniu, to obstawiałbym bym przy Twoim udziale. Dla czego?

- wspólna decyzja, to i wspólna, jednoczesna przyjemność,

- nie zostajesz postawiony przed faktem dokonanym, jeżeli w ostatniej chwili zmienisz zdanie. Zawsze podczas spotkania możesz użyć hasła i je przerwać. Zaocznie nie masz tej możliwości, a z negatywnymi myślami i uczuciami pozostaniesz na dłużej.

- jeżeli nie znasz kochanka, to masz okazję go zaakceptować lub wyprosić, kiedy poczujesz dyskomfort,

- wiesz, że spotkanie przebiega zgodnie z ustaleniami między Tobą a Żoną, a nie według scenariusza Kochanka, na który wcale się nie zgodziłeś,

- wszystko dzieje się za Twoim udziałem i przy Twojej zgodzie, zapewniając, że i Tobie jest przyjemnie,

Powyższe jest nieco subiektywnym punktem spojrzenia, ale tam gdzie jest przyjemność zawsze będzie odrobina egoizmu...

 

O miękkim rozpoczęciu i innych ważnych sprawach napisali już wcześniej Koledzy.

[Menczi 2 378]

Kolejne dwie wypowiedzi po mojej pierwszej skłoniło mnie do dopowiedzenia wcześniej nieporuszonej kwestii tzn. jak to jest u nas.

 

 

Dla mnie osobiście podniecająca jest tylko sytuacja kiedy ja jestem uczestnikiem takiego spotkania. Nie ma znaczenia, biernym czy aktywnym.( ....).Tylko taka sytuacja byłaby dla mnie akceptowalna.

 

Dla mnie jest to także ważne, ale moje spojrzenie na ten temat powolutku się zmienia. Nasze pierwsze spotkania w trójeczkę odbywały się w mojej obecności i zauważyłem że między żoną a kochankiem nie ma luzu - to były początki ich obojga i nie potrafili się w pełni otworzyć na siebie, dlatego teraz zdarza się że są razem np, pod prysznicem a potem już bawimy się we trojkę (zostałem o to  poproszony przez moją żonę). Mimo ze nasze doświadczenie nie jest wielkie to na chwilę obecną już się zgodziłem aby zona spotkała się sama beze mnie - oczywiście ze stałym kochankiem w dzień, w który mnie nie mogło być a oni mieli wolne (ostatecznie do spotkania nie doszło bo kochanek nawalił).

 

 

A nie chcielibyście spróbować najpierw bardziej lajtowej zabawy zamiast od razu przechodzić na głęboką wodę?

 

To faktycznie jest dobra taktyka. Przekraczanie kolejnych granic - ale małymi kroczkami. Ale nawet kiedy rozpoczniemy miękko to i tak pojawiają się ogromne emocje kiedy przejdą do "konkretów" (przynajmniej u mnie) - czy to pierwsze spotkanie czy kilkunaste.

[Xavery 1 948]

 

a ja się cieszę, ze zadałeś to pytanie, bo niektórzy są tu nowi i nie czytali jeszcze wszystkich tematów forum.

Każdy się cieszy, że ktoś zadaje pytanie i chce wiedzieć więcej.

Pytanie tylko (po raz kolejny) po co pytać tyle razy i robić z forum hasioka

Szefo nie po to daje opcję "szukaj", żeby kolejni "nowi" pisali, że "nie czytali jeszcze wszystkich tematów forum" !!!

Za dużo tych powtarzających sie tematów ... za dużo.

Człowiek myśli, że ktoś coś ma do powiedzenia ciekawego nowego ... a tu szablon, znowu strata czasu na czytanie duplikatu i tak w kółko ...  

[misio✩ 1 758]

Pan(ie) Małże.

Sam nie wiem czy lepsze jest wykopywanie starych tematów, czy czasem przewietrzenie ich poprzez ponowną inicjację. Nie obarczone narzuconym w poprzednich wątkach podejściem, mogą często zmigrować w nieoczekiwanym kierunku czy przynajmniej wnieść nową treść.

Tym bardziej, że dyskusje dotyczą miękkich tematów, a nie dogmatów, które można wyszukać, jak nie przymierzając np. w Wikipedii.

Proponuję zakończyć tego offtopa.

[Xavery 1 948]

Pan(ie) Małże.

Sam nie wiem czy lepsze jest wykopywanie starych tematów, czy czasem przewietrzenie ich poprzez ponowną inicjację. Nie obarczone narzuconym w poprzednich wątkach podejściem, mogą często zmigrować w nieoczekiwanym kierunku czy przynajmniej wnieść nową treść.

Tym bardziej, że dyskusje dotyczą miękkich tematów, a nie dogmatów, które można wyszukać, jak nie przymierzając np. w Wikipedii.

Proponuję zakończyć tego offtopa.

To nie kontynuuj