Skocz do zawartości
Lemoondzik

Gonić czy złapać - oto jest pytanie?

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki wielkie za odpowiedzi. Po przeczytaniu wszystko o czym piszecie wydaje się oczywiste i w sumie to zastanawiam się po co ja w ogóle ten post zakładałem ;) Ale pewnie gdyby nie to nie odkryłbym tych rzeczywistości.

 

 

Dla mnie taka kobieta ma ochotę, możliwość (za zgodą Partnera) dać się poderwać, uwieść. Komu jednak i kiedy to zależy tylko od niej lub od niej i od jej partnera.

 

To fakt. U nas - pewnie jak u wielu innych par - nie mieliśmy oboje świadomości, że tak w ogóle można. Dopiero rozmowy o cuckoldzie i swingu uświadomiły nam, że po ślubie jesteśmy w ogóle atrakcyjni dla kogokolwiek poza samymi sobą. Ja nie mam pojęcia skąd się w ogóle wzięło takie myślenie i to, że w zasadzie to sami sobie budowaliśmy jakiś dziwny mur. Ale to był nieświadomie złapany króliczek dawno temu. I dopiero teraz sobie to uświadamiam.

 

 

Większość pań z którymi miałem okazje rozmawiać, bądź czytać wypowiedzi, inaczej podchodzi do kwestii nieprzekraczalnej linii po której ciężko sie wycofać. Dla faceta najczęściej tą linią jest już samo fizyczne spełnienie, a wszystko co przed, da sie cofnąć bez konsekwencji. Zastanawiam sie na ile to myślenie jest błędne, bo zauważyłem że u pań, często tą granicą jest już sama decyzja o tym że chce to zrobić. Wewnętrzna walka jaką przechodzą w głowach panie, niekoniecznie pozostanie bez wpływu na przyszłość.

 

Nie miałem zupełnie świadomości tego zjawiska, ale okazuje się bardzo trafne. Ale jeśli tak jest to Panowie nieświadomie sami zastawiają na siebie pułapkę. Czyli nie ma już nadziei na wycofanie się z tematu  :facepalm:

 

 

Dobrze jest cieszyć się odczuwaną w sobie mocą kobiecości, relacjami z mężem + otworzyć się na możliwość flirtu, uwodzenia, podekscytowania i podniecenia towarzyszącego kontaktom z innym/i.

To jest dla mnie fascynujące zupełnie. Jak wiele zmienia w Kobiecie otwarcie na flirt. Ile pewności siebie zyskują i jak rozkwitają z dnia na dzień. To są moje obserwacje, ale widać trafne ;)

 

Zauważyłem też jeszcze jedną ciekawą rzecz. Jedno zdanie, jedno spojrzenie może zmienić podejście diametralnie. Czy to cel? Przysłowiowy następny króliczek do złapania? Chyba nie. Chyba po przekroczeniu pewnego progu rzeczy po prostu się dzieją i są fascynujące same z siebie. Przypuszczam, że nie trzeba szukać celów na siłę.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I gonić... I złapać. Ale robić to umiejętnie, bez pośpiechu i fałszywych ruchów. Wszystko ma sój czas i miejsce ;)

Najważniejsze, że oboje chcecie tego króliczka dogonić.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

" nie ma nadziei na wycofanie sie z tematu.."

dlaczego..? :) Napisałem o swoich wnioskach z obserwacji z doświadczeń innych, ale to zaledwie ułamek prawdy. Widziałem, słyszałem, czytałem o doświadczeniach zaledwie klku kobiet, ale nie wszystkich.. :) Już angel_wings napisała że wcale tak być nie musi, więc nic nie jest przesądzone :) (k)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

" nie ma nadziei na wycofanie sie z tematu.."

dlaczego..? :) Napisałem o swoich wnioskach z obserwacji z doświadczeń innych, ale to zaledwie ułamek prawdy. Widziałem, słyszałem, czytałem o doświadczeniach zaledwie klku kobiet, ale nie wszystkich.. :) Już angel_wings napisała że wcale tak być nie musi, więc nic nie jest przesądzone :) (k)

Trochę żartu było w mojej wypowiedzi. W sumie to zawsze można zawrócić, ale coś w tym jest, że raz pokonana granica już nie straszy tak jak na początku. Raczej zachęca do przekraczania co chwila.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Odkopuję temat i spróbuję go ugryźć z nieco

innej strony, z pozycji kochanka. Wszak i my, ci

"trzeci" też miewamy swoje dylematy, rozterki i

przemyślenia. Ja na przykład przy pierwszym

zetknięciu się z tematem cuckold byłem mocno

zszokowany i lekko zniesmaczony. No bo, jakże

to? Oddawać swą żonę innemu? Namawiać ją

do seksu z innymi mężczyznami? Szukać jej

kochanków? Świry. Pokręceni ludzie. Tak sobie

myślałem. Ale w swoich erotycznych

poszukiwaniach ci rusz natrafiałem na historie

cuckoldowe, z zapamiętaniem zacząłem czytać

opowiadania o tematyce zk. Starałem się

postawić na miejscu "zdradzanego" męża i

poczuć to, co on w takiej sytuacji odczuwa, a

zatem mieszanka zazdrości i podniecenia, bólu

i ekstazy. Sama myśl o tym była mocnym

przeżyciem, domyślałem się zatem, że ten

przysłowiowy "rogacz" musi mieć niesamowity

wachlarz doznań podczas oglądania swej żony

z innym, lub oczekiwania na jej powrót ze

spotkania z kochankiem. Jako, że wówczas

byłem jeszcze facetem o dość niskiej

samoocenie i wielkim zazdrośnikiem nawet

przez głowę nie przeszło mi, by to moja kobieta

była tym króliczkiem do gonienia. Cuckold

jednak mocno zakorzenił się w mojej głowie i

zapragnąłem zostać kochankiem. Tym, który

goni króliczka sam, jako"ten trzeci". Od fantazji

do realizacji jednak długa droga, a par

cuckoldowych w internecie było wiele, ale

większość z nich okazywała się tylko połową

pary, czyli mężem fantazjującym o oddaniu

swej ukochanej innemu, często wymuszającym

opowiadanie o tym co bym zrobił z jego panią

po to chyba tylko, by namiętnie się onanizować.

Innym razem były to konkretne pary, ale niestety

z odległych miast. W końcu, nie mogąc znaleźć

par stricte cuckoldowych postanowiłem, że

umówię się z jakąś parą na trójkąt, by choć w

ten sposób króliczka dopaść. W niedługim

czasie znalazłem pewną parę, sporo ode mnie

starszą, z doświadczeniem w swingowaniu. Po

długiej korespondencj, którą prowadziłem z

panią stanęło na tym, że przyjadę do nich

wieczorem do domku letniskowego, by oddać

się poligamicznym przyjemnościom. Moim

warunkiem było to, bym mógł na początku

zostać z panią sam na sam. Zgodzili się. Dzień,

w którym mieliśmy się spotkać dłużył się

niemiłosiernie, a co gorsza wieczorem, gdy

miałem już do nich jechać okazało się, że

zasiedział się u nich sąsiad i nie mogą go

spławić. Pofniecenie, lęk, ciekawość, wszystko

to spotęgował jeszcze czas, który wlókł się

niemiłosiernie. W końcu dostałem sygnał, bym

przyjezdżał. O tym jak przebiegało spotkanie

nie będę sie rozpisywał, bo nie to jest meritum

sprawy, wspomnę tylko, że zamiast

klasycznego trójkąta wyszedł klasyczny

cuckold, bo jakoś tak z panią zapomnieliśmy o

jej mężu, którego mieliśmy zawołać, gdy już się

rozgrzejemy. Posłuchał więc tylko z poziomu

parteru co wyczyniamy, a następnie przyszedł

do nas, powiedział, że idzie spać i byśmy

kontynuowali. Tak oto niespodziewanie

złapałem swego króliczka .

Minęło sporo czasu nim znowu zacząłem

gonić, a kiedy to już uczyniłem poznałem tu na

forum fantastyczną parę, spotkałem się z nimi

kilka razy, przy czym zawsze te spotkania były

na innym poziomie. Najpierw z nim, by omówić

pewne sprawy, potem z obojgiem, by się

poznac, następnie z samą panią w ich domu na

skonsumowanie pogoni za króliczkiem i potem

raz jeszcze na kawę z seksowną hotką, która to

kawa skończyła się dla mnie bardzo miło.

Znowu więc w pogoni za króliczkiem udało mi

się go złapać. Później spotkałem się z jeszcze

jedną parą i było bardzo przyjemnie. Wszystko

to wydarzyło się na przestrzeni trzech lat. W

sumie spotkań twarzą w twarz z hotkami, bądź

ich męzami było więc niewiele. Za to emocji

jakich dostarcza złapanie króliczka było

mnóstwo.

Tak jak i wiele emocji dostarczyło mi jakiś czas

temu samo gonienie za króliczkiem z pewną

początkującą parą. Długie rozmowy najpierw z

nim, potem jej pojawienie się na forum.

Korespondencja z nią, mój zachwyt nad jej

urodą i inteligencją, duży szacunek

izrozumienie w rozmowach z jej mężem, równie

inteligentnym i interesującym jak żona. A w

końcu rozmowa telefoniczna z panią i

spotkanie, które nie doszło do skutku. Tu

skończyło się tylko na gonieniu króliczka, ale i

ono było równie fascynujące jak złapanie tegoż.

Podsumowując mój przydługi wywód

okraszony mocno osobistymi wstawkami

potwierdzę tylko to, co napisało już kilka osób

przede mną. Gonić miło i złapać przyjemnie.

Znowu gonić i łapać ponownie. Za jakiś czas.

Po opadnięciu emocji związanych z poprzednią. Nie zgodzę się z tym co ktoś napisał, że po dogonieniu króliczka nie ma się już celu do zrealizowania, a jedynie popaść można w poszukiwanie większych perwersji.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki Apis - bardzo ciekawy głos szczególnie biorąc pod uwagę okrasę czyli "mocno osobiste wstawki".

Trochę czasu minęło i w sumie fajnie przypomnieć sobie co się wypisywało.

Z perspektywy wielu długich romzów z innymi forumowiczami i własnych doświadczeń ciekawa jest jeszcze jedna strona "medalu".

Nie wiem czy się zgodzicie, ale czasem króliczek, na pierwszy rzut oka łagodny, puszysty, z lśniącym futerkiem po prostu zachęcający i nakręcający z bliska okazuje się jeżozwierzem na sterydach gotowym do ataku. Człowiek patrzy na toto z bliska i myśli "o so ku...wa choziii? Króliczek ku...wa? Nie tak to miało wyglądać?". No i zazwyczaj jak się toto zobaczy z bliska to na ucieczkę jest za późno i rad nie rad trzeba stoczyć z tym walkę. Więc goniąc króliczka można złapać coś z goła innego ;) 

No i niby człowiek po takiej walce powinien w ogóle nie patrzyć na puszyste ogonki, a tu się okazuje, że zamerda puchate takie z za krzaczka i instynkt myśliwego się włącza. I znów pojawia się pytanie złapać go czy tylko pogonić? Nieeeee... tylko pogonię. Hm... a może jednak złapię - ciekawe co tym razem i czy potrafi tak pokłuć jak jeżozwierz na sterydach ;)

 

P.S. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest zupełnie przypadkowe :D

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A może by tak trochę tego króliczka pogonić, ale nie łapać od razu mocno w obie ręce? Może dogonić, musnąć dłonią po futerku, oswoić się trochę z jego dotykiem. Sprawdzić, czy futerko ma faktycznie miękkie i przyjemne, czy może szorstkie i kłujące niżym igły jeżozwierza. A może na razie wziąć do ręki lornetkę i poobserwować z bezpiecznej odległości. Popatrzeć jak króliczek sobie hasa i wcina trawę na łące? :)

Jedno jest pewne: zdrada kontrolowana to nie takie hop siup tralala. I choć jedni decydują się na nią szybciej i spontaniczniej, to nie jest powiedziane, że ci, którzy działają wolniej, rozważniej i bardziej analitycznie nie dogonią w końcu krolika. I czerpać będą ze złapania wiele przyjemności.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...