Skocz do zawartości
Cuckoldplace

Jak to jest z uległymi facetami naprawdę?

Rekomendowane odpowiedzi

 

Po 5 miesiącach posuchy dała sobie polizać jak była podniecona po alkoholu i trysnąć na udo jak się masturbowała. Mojego penisa nawet nie dotknęła.

pięć miechów posuchy???!! o rany toś dzielniejszy od Ks. Rydzyka...

Dzień bez sexu to dzień stracony a co tu mówić o 5 miesiącach... hmmm musisz naprawdę mocno ją kochać lecz pytanie czy ona czuje to samo. Dla mnie trzy dni bez sexu to już sygnał, że coś jest nie halo. Człowieku zrób coś z tym bo to wegetacja nie życie. 

Normalnie tak mi się ciebie szkoda zrobiło że chyba poprosiłbym moją żonke aby zrobiła Ci dobrze...serio

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Normalnie tak mi się ciebie szkoda zrobiło że chyba poprosiłbym moją żonke aby zrobiła Ci dobrze...serio

 

:lach:  :lach:  :lach:

 

Nie wahaj się - poproś :)

To dopiero konkretny życiowo facet !

Ten to ma jaja :)

Pan M

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

:lach:  :lach:  :lach:

 

Nie wahaj się - poproś :)

To dopiero konkretny życiowo facet !

Ten to ma jaja :)

Pan M

No w końcu stanowimy jakąś wspólna wataszkę na tym forum to trzeba sie wspierać i sobie pomagać...

A moja wrodzona empatia bardzo udziela sie w takich przypadkach

:saint:

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Chodzi mi o to że uległym facetom najczęściej wydaje się w fantazjach że owa uległość "nakręca" kobiety. Wydaje im się również że taka kobieta tak naprawdę marzy żeby mieć takiego przydupasa na każde skinienie. Jednak wiele kobiet raczej deklaruje że uległy facet ich brzydzi, zniechęca totalnie do wszelkiego kontaktu.

 

Nadal nie rozumiem czy chodzi Ci o życie codzienne czy o zabawę.

 

Odpowiem jednak jak ja to widzę uległość mężczyzny w życiu codziennym.

Otóż w ogóle jej nie widzę.

Na co dzień facet ma nosić spodnie, co oczywiście nie oznacza dominacji, czy osobowości despotycznej.

Nie mogłabym dzielić wspólnego życia z facetem, który jest na każde moje skinienie lub co gorsze trzeba go wszędzie za uszy wyciągać, bo sam nie ma odwagi do działania, a podejmowanie ważnych decyzji należy wyłącznie do mnie.

Związek/małżeństwo to nie zabawa w uległość/dominację, to partnerstwo. Co nie zmienia faktu, że dwoje ludzi ma odrębne, inne osobowości i całe lata zajmuje wzajemne dotarcie i znalezienie recepty na udany duet.

W mojej ocenie osoba, która jest "uległa na co dzień" powinna korzystać z pomocy specjalistów, bo brak asertywności, brak inicjatywy do podejmowania decyzji, od których zależy wspólne dobro pary, ciągłe przyjmowanie ciosów psychicznych czy fizycznych jest pewnego rodzaju "defektem" osobowości, a skutki tego mogą być bardzo negatywne.

Nie do zaakceptowania jest dla mnie tzw. life style, w którym para BDSM żyje tym rytmem 24/7.

To już nie jest zabawa, to patologia, w której jedna osoba wykorzystuje drugą i to w sposób bardzo perfidny, mając wiedzę, że taka osobowość się nie obroni, nie zaprotestuje, gdyż nie potrafi.

Zdrowa relacja/związek to partnerstwo, przeplatane zabawą, przyjęciem ról na czas przez oboje wyznaczony.

Zabawa się kończy, para wraca  do swoich życiowych ról.

Jeżeli ktoś nie potrafi wyjść ze swojej roli, czas do specjalisty.

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nadal nie rozumiem czy chodzi Ci o życie codzienne czy o zabawę.

 

Odpowiem jednak jak ja to widzę uległość mężczyzny w życiu codziennym.

Otóż w ogóle jej nie widzę.

Na co dzień facet ma nosić spodnie, co oczywiście nie oznacza dominacji, czy osobowości despotycznej.

Nie mogłabym dzielić wspólnego życia z facetem, który jest na każde moje skinienie lub co gorsze trzeba go wszędzie za uszy wyciągać, bo sam nie ma odwagi do działania, a podejmowanie ważnych decyzji należy wyłącznie do mnie.

Związek/małżeństwo to nie zabawa w uległość/dominację, to partnerstwo. Co nie zmienia faktu, że dwoje ludzi ma odrębne, inne osobowości i całe lata zajmuje wzajemne dotarcie i znalezienie recepty na udany duet.

W mojej ocenie osoba, która jest "uległa na co dzień" powinna korzystać z pomocy specjalistów, bo brak asertywności, brak inicjatywy do podejmowania decyzji, od których zależy wspólne dobro pary, ciągłe przyjmowanie ciosów psychicznych czy fizycznych jest pewnego rodzaju "defektem" osobowości, a skutki tego mogą być bardzo negatywne.

Nie do zaakceptowania jest dla mnie tzw. life style, w którym para BDSM żyje tym rytmem 24/7.

To już nie jest zabawa, to patologia, w której jedna osoba wykorzystuje drugą i to w sposób bardzo perfidny, mając wiedzę, że taka osobowość się nie obroni, nie zaprotestuje, gdyż nie potrafi.

Zdrowa relacja/związek to partnerstwo, przeplatane zabawą, przyjęciem ról na czas przez oboje wyznaczony.

Zabawa się kończy, para wraca na do swoich życiowych ról.

Jeżeli ktoś nie potrafi wyjść ze swojej roli, czas do specjalisty.

mieliśmy okazje poznać osoby z kręgów bdsm, i jedno co wiem napewno, to że nic nie wiemy na ten temat.. Poczytałem kiedyś nieco na forach o tej tematyce, i to co jest bezsprzeczne, wiele osób mogło by być urażonym czytając o sobie "patologia". Jeśli jestem w mniejszości, utrzymując (formalnie, bo tak naprawde nie ma to dla mnie znaczenia) kiedy ktoś staje sie hot wife czy rgaczem, przekonujesz mnie że to stan umysłu, (czemu wcale nie zaprzeczam) to czemu nie bierzesz tego pod uwage w przypadku uległości? Nie jestem znawcą, jestem tak samo waniliowy jak większość tutaj, ale czytając o bdsm dowiedziałem sie że uległość w tym klimacie to wcale nie pierdołowatość. My waniliowi poprostu powielamy błędne stereotypy. Mieliśmy to szczęście że poznaliśmy osoby które potrafiły nam nieco przybliżyć swój świat i odczucia z nim związane.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tu na forum jest chyba taka przyjęta zasada jeśli żona hotka to facet uległy, w moim przypadku to się w ogóle nie sprawdza - w każdej dziedzinie życia lubię układy partnerskie. Jedyny wyjątek stanowią sprawy zawodowe, jako że prowadzę firmę handlową muszę być czasem uległy wobec klientów - czego nienawidzę ...

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

uległość w tym klimacie to wcale nie pierdołowatość

 

Zgadza się, ale w tym klimacie.

A autor pytania zdaje się miał co innego na myśli.

 

Uważasz za normalny związek, w którym ktoś kogoś pierze dzień i noc, nie daje mu jeść, a jeśli da to wyłącznie w misce na podłodze,  każe sikać na żądanie, zabiera całe wynagrodzenie, traktuje jak przedmiot, znęca się psychicznie, wyzywając od najgorszych, w tym publicznie, wyprowadza na smyczy i każe szczać w krzakach lub pod drzewem, na "dzień dobry" dostaje w pysk, zamiast całusa, na przykład przez cały rok? Albo kilka lat? Jeśli to nie jest wg Ciebie patologia to ja dziękuję za resztę Twoich odpowiedzi.

 

Fajnie, że jako "waniliowy"  wypowiedziałeś się, jednak życzyłabym sobie, byś przeczytał cały temat, choć przyznaję, że jego autor niezbyt jasno określił swoje oczekiwania co do naszych wypowiedzi.

 

Tu na forum jest chyba taka przyjęta zasada jeśli żona hotka to facet uległy,

 

Nie ma takiej zasady. Nigdzie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Może źle się wyraziłem, ale czytając posty co niektórych buli to uważają oni że skoro mąż pozwala aby inny facet pieprzył ich kobietę to muszą być ulegli.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tombom, Bull sam jest Rogaczem, więc wydaje się mi się, że może lepiej rozumie istotę rogacizny niż Kochanek.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wydaje mi się że każda z wypowiedzi ma mniej lub więcej "racji".

Dołożę do pieca..kiedyś coś takiego nie mieściło mi się w głowie..

Otóż.. znam małżeństwo (chyba dość dobrze), które jest kompletnie monogamiczne - jedna sypialnia a w niej tylko oni:)

Rzeczony przypadek to: facet - kompletnie uległy we wszystkich zagadnieniach życiowych (nie wchodzę do sypialni) i kobieta która rządzi, zawsze ma rację. Normalnie kieruje tym facetem jak marionetką.

Ona się cieszy że może "kierować" jego życiem i podejmować za niego decyzje wszelakie, a on ją podziwia że ona to potrafi i dobrze jej to idzie. W dniu wesela, znając ich trochę, przepowiadałem im max 2 lata małżeństwa.. potem 5.. a potem już wiedziałem że w tym konkretnym przypadku trafiła kosa na kamień. Oboje pracują na etacie i mają jedno dziecko. Rozmawiając z każdym z nich z osobna jak i razem odnosi się wrażenie "pełnego, niczym nie zakłóconego związku". Od faceta wyciągnąłem kiedyś "że w łóżku jest im całkiem OK"

Jakieś pytania?

:)

Podobno specjaliści mówią że w takim związku kobieta ma uczucia macierzyńskie skierowane bardzo na męża - nie wiem (oni chyba też) czy to dobrze.

 

Uprzedzając ewentualne komentarze: to jest wg mnie przypadek "szczęśliwej uległości" faceta (nie tykam seksu) - ciągle trwającej.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...