Skocz do zawartości
GrrrOnYou

Jesteś moja?

Rekomendowane odpowiedzi

pewnie że czarną, ale myślę że bierze tabletki, to nie było by wporządku gdyby zaszła w ciążę. to nie te klimaty.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
To ciekawe i miłe, że sam kolor maski wywołał takie emocje. :) Tak czy siak gratulacje dla tych, którzy trafnie przewidzieli dalszy ciąg historii. :)

 

Rozdział XLVIII - Wróciłam mój drogi.

 

Pierwszy raz w życiu poczułem tak wielki niepokój i nerwy. Szybko starałem się uspokoić tym, że może nadal mnie podpuszcza. Przecież gdy tu przybyliśmy podpisywaliśmy umowy, które jasno określały, że Karolina nie może zajść w ciążę podczas pobytu tutaj.

 

(J) - Kochanie... bądź poważna...

(K) - Jestem absolutnie poważna.

(J) - Kochanie przecież Cie znam. Nie zaryzykowałabyś ciążą... nie zrobiłabyś nam tego...

(K) - Bo nie ryzykowałam.

(J) - To dlaczego mnie podpuszczasz z tą czarną maską?

(K) - Kochanie, ostatni raz Ci powtarzam, że nie podpuszczam. Miałam czarną maskę. Czy Ty myślisz, że prezerwatywa to jedyna metoda antykoncepcji?

(J) - Bierzesz tabletki? Od kiedy?

(K) - Tak. A jeszcze przed wyjazdem z Mateuszem pomyśleliśmy o takiej metodzie antykoncepcji bo ciągle nam brakowało gumek.

(J) - Co?! Od tak dawna? Czemu więc kazałaś mi je zakładać dzisiaj?

(K) - Bo widzisz... uznałam, że w mojej cipce może znaleźć się tylko prawdziwa męska sperma więc muszę się chronić przed Twoją.

(J) - I Ci wszyscy mężczyźni podczas tego wyjazdu...?

(K) - ...spuszczali się we mnie bez żadnych zabezpieczeń. Tak.

 

Nie wiedziałem co na to odpowiedzieć. Fakt - fantazjowałem o tym jak by się oddawała innym bez prezerwatyw. Zawsze marzyłem by zobaczyć jak wycieka z niej nasienie innego mężczyzny. Na samą to myśl przechodziły mnie zawsze dreszcze. Teraz też czułem to podniecenie przeplatane upokorzeniem i złością. Dlaczego to przede mną ukrywała? Może właśnie tego chciała bym się dowiedział po fakcie. Żeby jeszcze bardziej upokorzył mnie fakt, że cały ten czas kazała mi zakładać prezerwatywy kiedy nawet nie było takiej potrzeby. Mój niewinny aniołek był brany bez zabezpieczeń.

 

(K) - Chodźmy spać. Wymęczyłeś mnie a chce mieć jakieś siły na jutro. Dobranoc Kochanie.

 

Wykręciła się na łóżku gasząc lampki. Ja wciąż tkwiłem w swoim zamyśleniu. Nie zareagowałem na to co przed chwilą powiedziała. Zagłuszył ją szum moich moich myśli. Nie potrafię określić jaki czas minął nim granica między snem a jawą zatarła się.

 

Wyjątkowo tym razem to szamotanina Karoliny zbudziła mnie rano. Miała dziś wyjątkowo więcej energii. Zbierała rzeczy do spakowania. Hotel dał nam co prawda przywilej wypisania się o dowolnej porze i chcieliśmy jeszcze ostatni raz pozwiedzać miasto a wieczorem wyruszyć w trasę mając już problem pakowania za wczasu z głowy.

 

(J) - Cześć Kochanie, już nie śpisz?

(K) - Cześć śpiochu. Chodź, pomożesz mi.

 

Nim moje ciało się obudziło, umysł pracował od razu na pełnych obrotach znów rozmyślając nad tym czego dowiedziałem się wczoraj. Wciąż jakby nie wierzyłem, że było to prawdą. Może nie chciałem tego przyjąć do wiadomości. Przecież sam tego chciałem. Tak czy siak wypadało pomóc przy pakowaniu. Resztę dnia tak jak planowaliśmy spędziliśmy razem w spokoju zwiedzając miasto. Nie dochodziło do żadnych ekscesów dzięki czemu mogłem nieco uspokoić swoje myśli i opuścić gardę. Znów poczułem się jak para na randce. Żal było zostawiać te wszystkie miejsca tym bardziej, iż wiązały się z nimi różne przełamujące wspomnienia. Jeszcze raz odwiedziliśmy to miejsce gdzie się oświadczyłem. Obiecaliśmy sobie, że wrócimy tu jeszcze raz. Może nie tylko z powodu miejsca oświadczyn. Wieczorem ktoś z obsługi hotelowej zawiózł nas razem z bagażami na lotnisko gdzie czekał na nas już przelot do Polski. Jak się ma wtyki takie jak Szef to nagle wszystko dało się załatwić w tak krótkim czasie. W Hotelu jeszcze raz pożegnaliśmy się z wszystkimi. Ines cmoknęła mnie w policzek i mrugnęła oczkiem skrywając znów jakąś niewypowiedzianą tajemnicę. Matt bez zahamowań podziękował jeszcze raz namiętnie się z nią całując i przekazując numer i mail kontaktowy. Szef jak to szef. Czując się ponad nami podziękował za współpracę i zaprosił do ponownej. Wiedziałem, że tak na prawdę chodziło mu tylko o Karolinie i o to by raz jeszcze poczuć jak wypełnia swoja spermą jej cipkę. Teraz gdy o tym myślałem skręcało mnie jeszcze bardziej. Ta bariera, która nie spodziewałem się, że legnie tak szybko. 

 

(S) - Mam dla was coś jeszcze - na pamiątkę.

 

Wskazał gestem na Ines, która wyjęła z szafki w recepcji pudełeczko. Przekazała je w ręce szefa po czym z uśmiechem od ucha do ucha popatrzyła na mnie. Szef natomiast wręczył nam to mówiąc o tym jak będzie nam to przypominać o wszystkich uniesieniach i emocjach jakie tu przeżyliśmy. Miał rację. Gdy otworzyliśmy pudełko zobaczyłem w nim czarną zdobioną czarną maskę.

 

(K) - Oh, moja maska z balu! Dziękuje!

 

Wyściskała jeszcze Szefa w podzięce. Jej słowa były odpowiedzią na moje pytania. To była maska, którą nosiła podczas balu. Maska, pod którą ukrywała się przed zidentyfikowaniem przyjmując w siebie spermę od kolejnych mężczyzn. Ta maska widziała tyle rzeczy, które sam chciałbym zobaczyć. A może nawet sam bałbym się to zobaczyć.

 

Nocny lot odbywał się w sennych nastrojach. Znów zmęczeni całym dniem zwiedzania padliśmy na zarezerwowane miejsca. Karolina przespała praktycznie cały przelot gdy mi znów kotłowały się w głowie setki myśli. O ile burzliwy rozdział naszego życia w Hiszpanii można było uznać za zamknięty obawiałem się tego, który zostanie otwarty jako następny. Wiedziałem, że Karolina z Mateuszem mają się ku sobie. Spodobało jej się zdradzać mnie z nim. Częste rozmowy telefoniczne i pisanie do siebie świadczyły jednak o tym, że nie był to jedynie przelotny kochanek. Co też kryje się w jej z pozoru niewinnej główce?

 

Wylądowaliśmy. Pozostało jeszcze dotrzeć do domu. Jeszcze w samolocie dowiedziałem się, że Karolina umówiła się z Mateuszem aby odebrał nas samochodem. W sumie dobra myśl, nie będziemy się tułać i płacić horrendalnych cen z przejazd taksówką. Z drugiej strony czy aż tak jej tęskno było za Mateuszem, że chciała go zobaczyć zaraz po tym jak jej noga nastąpiła na Polską ziemię? Mateusz faktycznie czekał na nas na lotnisku. Bez większych problemów się odnaleźliśmy. Oczywiście Karolina pierwsza rzuciła mu się w ramionach w "przyjacielskim" przywitaniu, które trwało dość długo. Gdy już się od niego odkleiła podaliśmy sobie ręce, po czym wziął część naszych bagaży i poprowadził nas do auta. Po rozmawialiśmy na suche tematy typu "jak wyjazd", "co zwiedziliście". Karolinie znów świeciły się oczy. Patrzyła na niego jak w obrazek. Miałem wrażenie, że gdyby mogła to przeleciała by go tu i teraz - na ulicy przy wszystkich ludziach. Wsiedliśmy do auta. Po jakiejś chwili Karolina przekazała mi swój telefon z otwartą wiadomością: "Chciałabym się przywitać z Matim gdy wrócimy. Pójdziesz po jakieś zakupy do domu? Daj nam trochę czasu. Kocham Cie. Dziękuje!". Popatrzyłem na nią. Uśmiechała się z taką niewinnością choć dobrze wiedziałem co chodzi jej po głowie. Miałem nadzieje po powrocie usiąść i złapać oddech ale jak mogłem jej odmówić. Gdy jechaliśmy dobijała mnie znów szarość i nijakość tutejszego świata. Świata tego jednak jakby nie dostrzegała Karolina zachowując wciąż bardzo dobry nastrój i rozświetlając przestrzeń wokół siebie swoim uśmiechem. Na miejscu pomógł nam wtargać wszystkie bagaże na piętro. Gdy to zrobiliśmy Karolina mignęła na mnie wzrokiem przypominając o swojej prośbie.

 

(J) - Kochanie chyba trzeba kupić coś do jedzenia do domu, tyle nas nie było.

(K) - Masz racje Kochanie. Ja padam z nóg i muszę się przewietrzyć. Kup jakieś niezbędne rzeczy a jutro pójdziemy po więcej.

(J) - Ok to lece.

 

Wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi. Wiedziałem, że tak na prawdę nie chciała żebym tak szybko wrócił zakupując tylko niezbędne rzeczy. Chciała bym najlepiej zostawił ich samych na cały dzień. Gdy tylko zamknąłem te drzwi już na pewno rzuciła się w jego ramiona. Gdy tak teraz stoję za tym drzwiami już całują się namiętnie. Z utęsknieniem rozbierają się by zobaczyć znów swoje ciała. Poczuć smak skóry. Będzie chciała pokazać mu rzeczy, których się nauczyła. Mało tego - będzie chciała znów poczuć w sobie jego spermę. Serce biło mi szybciej a nogi uginały się pod ciężarem myśli. Musiałem coś zrobić żeby nie oszaleć. Czym prędzej ruszyłem na sklepy. Z jednej strony chciałem wrócić tam jak najszybciej i przerwać to wszystko. Z drugiej strony moja osobowość rogacza kazała mi trzymać się z dala tak aby kochankowie nasycili się sobą. Zakupy zrobiłem znacznie większe aniżeli niezbędne. Jako, że zbliżała się już jesień i pogoda nie była zbyt przyjemna a po powrocie z ciepłego kraju wydawało się jakby tu była niemal zima nie dawałem rady zbierać więcej czasu dla nich chodząc na spacer bez celu. Ruszyłem do domu. Po otwarciu drzwi na klatkę przez domofon po schodach wchodziłem powoli tak aby zdążyli znów poskładać przykrywkę "my nic nie robiliśmy". Gdy wszedłem do mieszkania faktycznie wszystko wyglądało jak gdyby nigdy nic. Karolina brała właśnie prysznic a Mateusz siedział u siebie w pokoju. Wyładowałem zakupy w kuchni pakując niezbędne rzeczy do lodówki a różne napoje itp do naszego pokoju. Zacząłem też rozpakowywać rzeczy w nszym pokoju. Po jakimś czasie z łazienki wyszła Karolina przychodząc do pokoju. Miała na sobie jedynie szlafrok a mokre wciąż włosy zawinęła w ręcznik.

 

(K) - O wróciłeś już.

 

Powiedziała to tak, że poczułem jakby była nieco zawiedziona, że nie została jeszcze sama.

 

(J) - Tak, bardzo tam chłodno. Kupiłem chyba wszystko co trzeba także jutro nie będzie trzeba nigdzie wychodzić.

(K) - O to super. Dziękuje.

 

Zerknąłem czy drzwi są domknięte i czy przypadkiem Mateusz nie słyszy po czym obniżając mój głos spytałem.

 

(J) - I co? Zdążyliście się... przywitać?

(K) - Mmmm... i to jak...

 

Karolina wyraźnie się wyprężyła i uśmiechnęła z niekrytym zadowoleniem.

 

(J) - Jak?

(K) - Gdybyś Ty wiedział ile on tego w sobie miał. Aż musiałam wziąć prysznic bo tak ze mnie kapało.

(J) - Zrobiłaś to na prawdę bez...?

(K) - Tak. Mówiłam Ci, że z Mateuszem nie używamy gumek. Kiedyś Ci zostawię dowód. Ja się położę a Ty wypakuj resztę rzeczy a potem wymasujesz mi stopy.

 

No tak, Pani była zmęczona po seksie ze swoim Kochankiem. Ja musiałem zająć się wypakowaniem rzeczy. Większość i tak leciała do prania więc nie było takiego problemu z ich układaniem. Elektronike i tak wolałem układać po swojemu żeby potem umieć ją odnaleźć. Maskę położyłem w widocznym miejscu na półce. Sam nie wiem dlaczego wybrałem takie miejsce. Może mój wewnętrzny rogacz chciał tego upokorzenia za każdym razem gdy ją dostrzegę. Gdy tylko się z tym wszystkim uwinąłem padłem do jej stóp by zająć się masażem. Karolina zrelaksowała się i wygodnie ułożyła. Gdy zauważyłem, że jej się przysnęło ucałowałem jeszcze jej stópkę i uciekłem do łazienki by samemu się wreszcie przemyć. Ciepła woda pomogła mi po raz kolejny uspokoić nieco zszargane nerwy. Oj Kochanie co ja się z Tobą mam. Mieć za ścianą swojego kochanka. Za dobrze Ci się ułożyło. Gdy wróciłem do pokoju położyłem się obok Karoliny. Przytuliłem ją do siebie. Po jakimś czasie wspólnej ciszy odezwała się.

 

(K) - Kochanie... a nie miał byś gdzie wyjść jeszcze dzisiaj?

(J) - Gdzie?

(K) - No nie wiem.. z kolegami gdzieś..?

(J) - Nie mam siły dzisiaj nigdzie iść już. Przecież zostałaś z nim już sama.

(K) - Ale mi wciąż mało. Nie widzieliśmy się tak długo a ja mam chcice.

(J) - Kochanie, jutro gdzieś wyjdę. Dzisiaj daj mi proszę odpocząć.

(K) - No dobrze, przepraszam. Chodź obejrzymy jakiś film.

 

Relaksowaliśmy się spędzając razem czas choć cały czas odczuwałem to jak ciało Karoliny wyrywało się do Mateusza. Pragnęła być teraz z nim nie ze mną. W nocy gdy udawałem, że się i nie słyszę wychodziła po cichu z łóżka i szła do Mateusza. Wracała po godzinie - dwóch jak gdyby nigdy nic. Gdy rano się budziłem była przecież przy mnie. Jak na złość zostało mi jeszcze trochę urlopu więc nie mieli okazji by zostać sami gdy do niej wychodziłem. W zamian za to jednak często wyganiała mnie pod pretekstem zakupu czegoś albo spotkania z kumplami. Gdy byłem w domu była ewidentnie nieco przygaszona nie mogąc swobodnie być w pobliżu Mateusza nie mogąc go uchwycić. Promieniała na wieść o tym, że gdzieś wychodzę i że będzie mogła zostać z nim jakiś czas sama.

 

Tego wieczora znów zostawiłem ich samych. Karolinę znów naszła taka chcica, że musiała koniecznie przelecieć Mateusza i wygoniła mnie z domu. Poszedłem oglądać jakąś elektronikę. Od jakiegoś już czasu planowałem zakup jakichś sensownych słuchawek to poszedłem je pooglądać. Mówiłem sam do siebie ironicznie w myślach, że może choć one zagłuszą dźwięk ich seksu dochodzącego z naszego domu. Gdy tak chodziłem po sklepach dostałem smsa od Karoliny.

 

(K) - Kochanie mógłbyś wrócić do domu? Chciałabym o czymś pogadać.

 

Zdenerwowałem się trochę. Komu nie stanęło serce na widok tekstu pokroju "musimy pogadać". Przed oczami oczywiście najczarniejsze scenariusze. Antykoncepcja nie podziałała i Karolina jest w ciąży. Albo co gorsza po ostatnich dniach stwierdziła, że nie chce być już ze mną i chce zerwać. Ale przecież nie tak dawno przyjęła moje oświadczyny. Do domu wróciłem szybciej jak nigdy dotąd. Szybki rekonesans - każdy w swoim pokoju. Lecę do naszego pokoju i progu pytam Karolinę.

 

(J) - Kochanie jestem już. Coś się stało?

(K) - Spokojnie. Nic się nie stało. Bezrobocie na tym samym poziomie. Chodź tu.

 

Usiadłem obok niej. Zachowywała dobry nastrój co też nieco uspokoiło mnie. Karolina złapała mnie za dłonie i pochyliła wzrok do dołu.

 

(K) - Kochanie bo ja...

(J) - No powiedz mi proszę...

 

Serce waliło mi jak dzwon. Suspens, który mi dawkowała dodatkowo budował emocje. Chciałem wiedzieć i to jak najszybciej. Co się stało?

 

(K) - Bo ja powiedziałam Mateuszowi, że jesteś rogaczem... że wiesz o nas i że Cię to kręci...

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No, jak u klasyka (innego gatunku - A.Ch), zaczęło się od trzęsienia ziemi i teraz napięcie wzrasta... :redevil:

Supre ! :aua:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Który to już raz piszę kolejny rozdział w pociągu zastanawiając się czy ktoś z będących wokół mnie nie jest może rogaczem bądź hotką... :)

 

Rozdział XLIX - Nasz sekret

Jej słowa wciąż odbijały się głośnym echem w mojej głowie a ja starałem się ich nie dopuścić do siebie. Nie chciałem w nie uwierzyć lecz pomny tego co ostatnio mówiła i robiła czułem, że nie żartowała. Paliłem się ze wstydu. Owszem to było podniecające w pewien sposób gdy Ci ludzie w hotelu widzieli we mnie rogacza jakim jestem. Gdy byli świadomi tego, że moja kobieta oddaje się innemu. Tam jednak odczuwałem mimo wszystko komfort pewnej bariery anonimowości, która mnie z nimi dzieliła. Mateusz jednak nie był kimś anonimowym. Był kimś z kim dzieliliśmy mieszkanie. Dzieliliśmy mieszkanie. Jak ja mam mu spojżeć w oczy.

(K) - Kochanie nie denerwuj się...
(J) - Jak mam się nie denerwować? Co on sobie o mnie pomyśli?
(K) - A co miałby myśleć. Przecież zdradzałam Cie z nim już od dawna...
(J) - Ale nie wiedział o tym, że ja o tym wszystkim wiem..
(K) - Domyślał się... zresztą chciałby z nami o tym wszystkim porozmawiać.
(J) - Co? Jak to? I co ja mam mu niby powiedzieć?
(K) - Po prostu porozmawiać jak facet z facetem.
(J) - Oczekujesz, że powiem mu w oczy, że jestem rogaczem?
(K) - Hm.. w sumie tak. A nie jesteś?
(J) - Kochanie...
(K) - Chodź, nie bój się...

Złapała mnie za ręke i pociągnęła za sobą wstając z łóżka. Mimo niewielkiej siły jej drobnej dłoni nie potrafiłem się jej przeciwstawić. Czułem się ogromnie zakłopotany. Wstyd i strach blokował moje działanie. Czułem się jak dziecko, które idzie na rozmowę z rodzicami, którzy wrócili z wywiadówki. Jak się zachować. Na taką sytuację nigdy bym się nie przygotował.

Weszliśmy do pokoju. Mateusz siedział na drugim końcu kacym
napy narożnikowej. Pierwsza usiadła Karolina, siadając blisko niego. Na drugim biegunie usiadłem ja. Strapiony całą sytuacją. Czekający na sąd. Cisza wydawała się trwać wiecznie. Spuściłem wzrok uciekając od ich badających mnie na wskroś oczu. Pierwsza odezwała się Karolina.

(K) - Chcieliśmy z Toba porozmawiać.
(M) - Karolina mi wyjaśniła nieco całą sytuację. Rozumiem Twoje zakłopotanie i ułatwie Ci szukanie odpowiednich słów mówiąc, że... to wszystko nie jest dla mnie czymś obcym.
(J) - Co chcesz przez to powiedzieć?
(M) - Widzisz... wiem na czym polega zdrada kontrolowana nie od dziś. To znaczy nie byłem nigdy nazwijmy to po Twojej stronie barykady. Wprawiony już jestem w byciu raczej po tej drugiej. Chciałem na wstępie zaznaczyć, że nie macie się czego obawiać jeśli chodzi o dyskrecje z mojej strony. To wszystko o czym teraz mówimy i... co robimy... pozostanie jedynie między nami. Chyba, że postanowicie inaczej.
(J) - Ja... dziękuje... nie wiem co powiedzieć.
(M) - Przetrawisz w pewnym momencie ten temat. Powiem szczerze, że od dłuższego czasu domyślałem się waszego układu lecz nie chciałem z niczym naciskać.
(J) - Po czym się domyśliłeś?
(M) - Widziałem jak mimo tego co robiliśmy wciąż Cie kochała. Tak jakby robiła to nie tylko dla swojej przyjemności ale i dla Twojej. Trudno to opisać ale będąc już wiele lat jak to mówią bull'em dostrzega się hotkę w kobiecie.
(K) - Jestem więc hotką?
(M) - Absolutnie. Nigdy nie spotkałem tak gorącej hotki.

Ich wzrok spotkał się ze sobą w taki sposób, że aż wyczułem to ciepło i pragnienie panujące między nimi. Odnosiłem wrażenie, że mieli ochote w każdej chwili rzucić się na siebie i uprawiać seks na moich oczach. Z jednej strony przerażała mnie ta nowa sytuacja, z drugiej strony moja galopująca wyobraźnia prosiła się o więcej. Świadomość tego, że Mateusz zaznajomiony jest w tym świecie dodał mi wiele spokoju. W sumie mieliśmy niebywałe szczęście, że ktoś taki trafił się akurat pod naszym dachem. Przecież mogliśmy trafić na kogoś niezrównoważonego, przez kogo stałby się zagrożeniem dla nas. W pewien sposób poczułem względem jego osoby... podziw. Podziw do tego w jaki sposób się zachował z poszanowaniem Karoliny ale również mnie. Oszczędzając słów i nerwów jasno określiliśmy fundamenty na jakich stoimy.

(M) - Chciałbym aby między nami wszystkimi panowała zgoda oraz nie działy się rzeczy, których jedna ze stron nie chciałaby.
(J) - Zgadzam się.
(M) - Nie masz mi za złe tego co zaszło do tej pory między mną a Karoliną?

Karolina spojżała na mnie swoim wyczekującym odpowiedzi wzrokiem. Ona znała odpowiedź, lecz chciała ją usłyszeć na głos. Teraz, w obecności swojego kochanka. Przelknąłem ślinę i odpowiedziałem.

(J) - Nie mam niczego za złe.
(M) - Nie będziesz miał również przeciwko jeśli taka moja relacja z Karoliną będzie kontynuowana?

Popatrzyli oboje w moje oczy w taki sposób, który odebrał mi mowę. Analizowałem jego zdanie. Czy on mnie pyta o... nigdy bym nie pomyślał, że komuś powiem w zasadzie aby robił z moją kobietą co zechce.

(K) - Nazwijmy rzecz po imieniu. Chcemy wciąż uprawiać seks tylko przestać się już z tym kryć...

Karolina przysunęła się do Mateusza tak, że jej głowa oraz włosy opadły na jego ramię. Mateusz objął ją ręką tak, że wyglądali teraz jak Para. Patrzyli na mnie wciąż w oczekiwaniu na odpowiedź. To co powiedziała Karolina nie pozostawiało żadnych złudzeń. Od początku było oczywiste czego pragną, tylko ja wciąż próbowałem się oszukać, że jest inaczej. Oni siebie wzajemnie pragnęli. Było to widać w każdym ich słowie czy nawet geście.

(J) - Nie mam nic przeciwko...

Opuściłem swoją głowę czując jakbym przegrał. Jakbym oddał swoją kobietę. Oddał swoją miłość. Jednak moje ciało wyraźnie pokazywało swoje zadowolenie z sytuacji, w której się znalazłem. Byłem cholernie podniecony co zresztą było widać na moich nabrzmiałych spodniach.

(K) - Kochanie dlaczego się tak smucisz. Przecież Cie kocham Skarbie.

Podniosłem swój wzrok. Karolina patrzyła się na mnie ze swoim niewinnym uśmiechem lecz jej dłoń wędrowała już w spodniach Mateusza. Ten wgryzał się i całował już jej szyję. Na ten widok moje usta otworzyły się a ja zamarłem w osłupieniu.

(K) - Nie tego chciałeś? Chciałeś przecież żebym Cie zdradzała. Nie kochasz mnie już?
(J) - Kocham Cię... nigdy nie przestane!
(K) - Oh tak, ja Ciebie też bardzo kocham.

Po tym słowie wykręciła się w kierunku Mateusza a jej usta wbiły się w jego usta w namiętnym pocałunku. Nasz współlokator na moich oczach dobierał się do mojej kobiety. Jego ręce lubieżnie wędrowała po jej ciele. Jedną ręką pieścił udo nogi, którą przełożyła już przez jego konalo, druga odkrywała na nowo już wielokrotnie zbadane terytoria pod jej bluzką. Pomiędzy ich wygłodniałymi pocałunkami udawało mi się wyodrębnić pojedyncze słowa.

(K) - Tak... kocham... pragnę... oh... zrób to... przeleć mnie...

Ruchy Mateusza były coraz bardziej natarczywe. Dobierał się do niej z coraz większą pewnością. Karolina już praktycznie leżała na łóżku poddając się jego naporowi a ja siedziałem bezczynnie nic nie robiąc. Normalny mężczyzna obroniłby swoją kobietę, pokazał, że jest jego. Ja nie byłem normalny. Ja chciałem oglądać jak moja kobieta... nie jest moja.

Jego ręce wiły się w jej włosach. Nie spostrzegłem kiedy rozpiął guziczki jej bluzki a jej piersi wyskoczył radośnie w staniku. Obejmowała go w pasie nogami przyciągając do siebie. Jej całe ciało prosiło się o to by wreszcie w nią wszedł. Prosiło się o prawdziwego samca, który ją pokryje. W pewnym momencie Mateusz oderwał się od Karoliny i odwrócił się w moim kierunku.

(M) - Chciałbym teraz uprawiać seks z Karoliną jeśli nie masz nic przeciwko?
(J) - Ja... n...
(M) - To dobrze. Radziłbym Ci jednak zostawić nas samych. To by mogło być za dużo nowego na raz dla Ciebie. Przemyśl sobie to wszystko.

Nie czekając na moją odpowiedź ponownie wbił swoje usta w Karolinę. Praktycznie pożerał ją żywcem wgryzając się w jej szyję, ramiona. Karolina prężyła się i ciężko dyszała w podnieceniu. Z jednej strony chciałem to zobaczyć. Zawsze pragnąłem zobaczyć na własne oczy Karolinę gdy oddaje się innemu. Z drugiej strony jednak czułem w pewien sposób respekt przed jego słowami. Może to doświadczenie, w tych sprawach, które za nim przemawiało. A może to, że był po prostu samcem alfa. Do niego należało pierwszeństwo zajmowania się kobietą a więc i ja musiałem się słuchać jego słów. Wstałem - choć nie miałem pewności czy była to do końca moja decyzja. Wolnym krokiem zbliżyłem się do drzwi pokoju. Cześć mnie chciała tutaj zostać, część jednak czuła się wyparta przez silniejsze zwierze.

(M) - Zamknij za sobą drzwi.

Jego stanowczy głos uderzył we mnie jak piorun całkowicie tłamsząc moje rozmyślanie o tym by tu pozostać. Uległem mu. Nie chciałem się przeciwstawiać. To on tutaj teraz rządził. Wyszedłem zamykając drzwi i wsłuchując się w ciężki oddech Karoliny i mlaskanie ich pocałunków. Gdy doszedłem do naszego pokoju i usiadłem na kanapie usłyszałem pierwsze ich jęki. Uprawiali seks. Kochali się a ja siedziałem w bezruchu w ciemnym pokoju. Słyszałem każde ich uniesienie. Każde ich pchnięcie. Widziałem oczami wyobraźni jak wchodzi w nią bez żadnych zabezpieczeń. Jak dociera do miejsc, do których ja nigdy nie dotarłem. Jak odczuwa przyjemność, której ja nigdy nie odczuwałem. Jak jest królem stada. Prawdziwym samcem alfa, który bierze wszystko co najlepsze. Bierze moją... jego kobietę i spełnia wszystkie swoje pragnienia. Ich seks wydawał się nie mieć końca. W głowie miałem jeszcze rozmowę, którą niedawno odbyliśmy. Zgodziłem się świadomie oddać mu moją przyszłą Żonę. Czy aby napewno była to moja decyzja? Czy oni nie zadecydowali o tym już dawno temu? Przecież sam im na to pozwoliłem miesiące temu. Sam chciałem by do tego dotarli. Sam czerpałem przyjemność z jej małych kroczków do zdrady kontrolowanej. Jej pierwszy dotyk. Pierwszy ich pocałunek. Pierwsze pieszczoty. Pierwszy seks. Aż wreszcie jestem tutaj. Oto siedzę wieczorem w pokoju, którym zwykłem dzielić ze swoją dziewczyną. Zamiast tego dziele się samą dziewczyną z innym mężczyzną, który nie tylko uprawia z nią seks ale dziko rżnie. Oboje dali upust swoim pragnieniom. Wreszcie mogli robić to bez ograniczeń i udawanego chowania się przede mną. Wszyscy tego chcieliśmy. Mateusz wciąż przyspieszał swoje ruchy. Karolina jęczała coraz głośniej nie przejmując się tym, że słyszę. Mało tego - ją to jeszcze bardziej nakręcało. Błagała o więcej. Błagała by ją zerżnął jak nigdy dotąd. By zalał po brzegi. Wreszcie jej błagania spełniły się gdy po szybkich pchnięciach nastąpiło jedno, po którym Karolina zawyła przeciągle razem z Mateuszem. Oczami wyobraźni znów widziałem, każdą kropelkę spermy, którą wtłacza wprost w jej niewierną cipkę. Tak bardzo chciałbym to zobaczyć. Mimo iż część mnie wyrywała się by pobiec tam i rzucić się teraz na nią ja czekałem niczym pies na smyczy. Warowałem przy naszym łóżku czekając na swoją Panią. Po jakimś czasie usłyszałem jedynie głos Karoliny na korytarzu.

(K) - Zrób nam jakąś kolację a my weźmiemy prysznic.

Po chwili usłyszałem szczęk zamykanych drzwi do łazienki. Mieli bardzo dobre humory. Rozmawiali o czymś rozbawiani. Ich słowa zagłuszał szum wody. Zgodnie z ich poleceniem udałem się do kuchni aby przygotować kolację dla rodzinki jaką we trójkę tworzyliśmy. Przygotowałem duży talerz rozmaitych kanapek. Szum wody już ucichł zatem zapukałem do drzwi łazienki pytając gdzie podać. Odezwali się, że zjemy wszyscy "u nich" w pokoju. Wziąłem więc jedzenie i zaniosłem do pokoju Mateusza. Niedługo potem wyszli oboje z łazienki. Oboje też mieli na sobie szlafroki. Mokre włosy Karoliny opadały na jej zaczerwienione od uśmiechu policzki. Była bardzo rozpromieniona. Jak mogłaby nie być. Przed chwilą uprawiała upojny seks a teraz czekała ją smaczna kolacja. Rozsiedliśmy się na kanapie. Mateusz puścił jakieś głupoty w telewizji. Karolina ułożyłą się w jego ramionach wyciągając w moim kierunku stópki.

(K) - Mógłbyś wymasować?

Popatrzyła na mnie. Mimo, że sformuowała zdanie w pytanie ja wiedziałem, że nie mam wyboru. Przysiadłem się nieco bliżej tak by jej nogi opadały na moje kolana po czym ująłem jej nagie i delikatne po prysznicu stópki w dłonie. Zacząłem masować po czym Karolina zajadając się ze smakiem kolacją odezwała się ponownie.

(K) - Mmm... dziękujemy Ci za kolację. Przyda się aby zregenerować siły.
(J) - Smacznego.
(M) - Dzięki, dzięki. Musieliśmy jakoś uczcić naszą... umowę. Jak się trzymasz?
(J) - W porządku, dzięki.
(K) - To dobrze, bo jest coś jeszcze.
(J) - Co takiego?
(M) - Chcielibyśmy dzisiaj z Karoliną spać tutaj razem.
(J) - Ja... rozumiem. Nacieszcie się.
(K) - W zasadzie to chcielibyśmy aby to się stało codziennością...
(J) - Ale... Kochanie a co ze mną?
(K) - Oj no nie martw się, będę też sypiać z Tobą czasem... Chcesz to Cie dzisiaj odprowadzę do snu...
(J) - Kochanie...
(K) - Ciii... no już, masuj mi stópki i jedz ładnie.

Czułem się jak dziecko. Mój wybór miał charakter iluzoryczny. Rogacz drzemiący we mnie poddawał się w zupełności ich pragnieniom. Pozwoliłem im na sypianie ze sobą. W końcu łóżko Mateusza było większe od naszego. Tam byłoby jej wygodniej. Na pewno byli bardzo podnieceni jak i ja całą sytuacją i chcieli się nią nasycić. Chciałem z nią jednak koniecznie porozmawiać o tym wszystkim. Gdy już pojedliśmy i posiedzieliśmy poprosiłem by udała się ze mną jeszcze do pokoju. Odchodząc ucałowała czule Mateusza mówiąc mu, że zaraz wróci. Usiedliśmy na łóżku w naszym... moim pokoju.

(K) - O czym chciałeś pomówić?
(J) - Po prostu boję się o to wszystko...
(K) - Czego się boisz kochanie? Przecież wiesz, że ona ma doświadczenie w tych sprawach. Wiesz, że Cie kocham i że zostanę pewnego dnia Twoją Żoną. Po prostu nim to się stanie chcę się trochę... wyszaleć.
(J) - Kochasz mnie?
(K) - Tak. Nie denerwuj się Skarbie. Jeśli chcesz możemy to wszystko przerwać.
(J) - To nie tak. Po prostu nie chce byś o mnie zapomniała. Wiesz przecież, że mnie to wszystko podnieca. Wiesz, że chciałbym Cie oglądać jak to robisz.
(K) - Nie byłoby to zbyt wiele dla Ciebie?
(J) - Niewiem. Chyba nie. Chciałbym Cie zobaczyć.
(K) - Chciałbyś oglądać jak Twoją kobietę zalewa inny mężczyzna?
(J) - Tak...

Znów poczułem się malutki wobec tej sytuacji. Wstydziłem się tego lecz w środku cholernie pragnąłem. Dość już miałem ciągłych wyobrażeń i opowiadań. Chciałem być w centrum tego wszystkiego. Chciałem zobaczyć jak moja niewinna kobieta przeistacza się w rządną seksu dziwkę. Karolina zamyśliła się po mojej ostatniej odpowiedzi by po chwili wyszeptać:

(K) - Chodź spać.

Ucałowała mnie i ułożyła do snu niczym matka. Po chwili wstała zamykając za sobą drzwi i udała się do pokoju Mateusza. Czułem podniecenie i niepokój po wypowiedzianych przeze mnie słowach. Nie odpowiedziała na nie. Nie powiedziała nie. Nie powiedziała też tak. Wiedziałem, że ziarno zostało w pewien sposób zasadzone i pozostaje mi jedynie czekać na to co z czasem z tego urośnie. WIedziałem przecież, że podnieca ją upokarzanie mnie. Po raz kolejny rozmyślałem nad całym układem, w którym się dzisiaj znalazłem przerabiając setki scenariuszy na przyszłość. Byłem cholernie ciekaw co przyniesie mi, nam przyszłość. Usnałem.

Ze snu wyrwał mnie dziwny ciężar naciskający na moją twarz i klatkę piersiową. Poczułem również znajomy zapach Karoliny. Gdy otworzyłem oczy, oślepiał mnie blask zapalonego światła. Mróżąc je dostrzegłem nad sobą mokrą od soczków cipkę. Górowała nade mną z wypętym tyłeczkiem. Nogami docisnęła do łóżka moje ręce a jej piersi leżały na mnie na wysokości brzucha. Kręciła swoim wzgórkiem ocierając się o mój nos i usta.

(K) - Zbudziłeś się? Powtarzałeś wciąż, że chciałbyś zobaczyć jak się oddaje innemu. Postanowiliśmy z Mateuszem pokazać Ci jak to jest...

W tym momencie w polu widzenia pojawił się wspomniany Mateusz. Był zupełnie nagi. Jego ogromny penis prężył się błyszcząc od prawdopodobnie soczków Karoliny. Obszedł łóżko po czym wskoczył na nie bezpośrednio nad moją głową. Otworzyłem szerzej oczy z przerażenia. Jego wielki fiut znajdował się wprost nad moimi oczami. Nakierował go wprost na rozgrzaną i pachnącą seksem cipkę mojej kobiety. Przytknał błyszczące berło do jej bram zatrzymując się.

(K) - Postanowiliśmy pokazać Ci z bliska jak cipka Twojej kobiety wypełniana jest obcym penisem...

Próbowałem coś powiedzieć lecz docisnięty do moich ust wzgórek Karoliny uniemożliwiał mi to. Na wprost moich oczu miałem mokrą cipkę i dostawionego do niej penisa. Mateusz zrobił kilka okrężnych ruchów rozchylając jej wargi po czym bardzo wolnym ruchem zaczął wprowadzać go w jej głębię. Patrzyłem jak jego penis chował się w Karolinie centymetr po centymetrze. Milimetr po milimetrze. Patrzyłem i nie reagowałem. Otwierałem szeroko oczy w zdumieniu chłonąc ten widok tak jak Karolina chłonęła swoją niewierną cipką jego penisa. Gdy zagłębił się już niemal całkowicie poczułem jak jego jądra opadają leniwie na moje czoło. Czułem się niebywale poniżony. Na moich oczach wszedł w nią jednym pewnym ruchem zatapiając się po same jaja. Karolina jęknęła z przyjemnością gdy dopchnął się do końca.

(K) - Och tak... to teraz patrz...

Jej słowa były sygnałem dla Mateusza, który z wolna zaczął wyciągać z niej swojego naganiacza. Patrzyłem jak jego trzon oblepiony jest jej sokami. Jak jej cipka łapczywie obejmuje go swoimi wargami. Gdy tylko był na skraju wyciagnięcia główki tym razem szybkim ruchem wepchnął go ponownie do samego końca. Znów zaczął go z wolna wyciągać. Soki z cipki Karoliny spływały na moją twarz. Czułem jej intensywny smak. Była niesamowicie rozpalona. Nigdy wcześniej nie widziałem jej tak mokrej. W całym tym feroworze dotarło do mnie, że Matuesz nie miał na sobie żadnej gumki. Gdy to sobie uświadomiłem on zaczął już uderzać coraz zamaszyściej i szybciej. Jego jądra co raz odbijały się od jej cipki i mojej twarzy a jego penis pracować dosięgając głebin jej cipki, do którychja nigdy nie miałem dostępu. Karolina jęczała coraz mocniej. Zacisnęła rękoma przez spodnie mojego nabrzmiałego penisa. Poczułem ból ale i ogromne podniecenie. Mateusz pchał swojego penisa w nią coraz szybciej. Razem z Karoliną pragnęliśmy więcej i mocniej. Przeżywałem z nią każde jego pchnięcie. Moje ciało tak jak i jej drżało z podniecenia i prężyło się. Czułem nieustający orgazm. Czułem, że zalewałem się tam na dole. Jednak to nie na mój orgazm czekałem. Podobnie jak Karolina pragnąłem usłyszeć jęk rozkoszy Mateusza. Oboje chcieliśmy jego przyjemności. To on był tu samcem alfa. To on miał tu sobie teraz ulżyć. Patrzyłem z bliska jak jego penis szybkimi ruchami pakował się wprost do cipki mojej kobiety. Jej soki mlaskały pod jego naporem. Moja twarz była już mokra od potu zarówno Karoliny jak i Mateusza. Przyspieszał coraz bardziej. Zaczynał jęczeć. Tak, to był ten moment. Już blisko. Oh tak. Wpechnął z całych sił swój ogromny penis nagłębiej jak potrafił. Patrzyłem jak jego jądra pulsowały pompując kolejne pokłady spermy wprost w cipkę mojej kobiety. Zalewał ją na moich oczach a ja szalałem z podniecenia. Płonołem z rozkoszy razem z Karoliną. Byliśmy teraz jednym ciałem pragnącym tej spermy. Z podziewem patrzyłem jak każdy kolejny impuls był coraz słabszy. Nie wyciągał go. Chciał by wpłynęła w jej nagłębsze zakamarki. Chciał by dosięgnęłą miejsc, do których ja nigdy nie dosięgnąłem. Wreszcie zobaczyłem jak pierwsze kropelki spermy zaczęły wypływać z drżącej z poniecenia cipki Karoliny. Mateusz zaczął powoli wysuwać się z niej co dodatkowo spotęgowało potok białem mazi wypływającej z Karoliny wprost na moją twarz. Wyciągał go powoli jakby pokazując znów jak szczelnie ją wypełnił. Gdy już z niej wyszedł jego już lekko wymęczony penis opadł na moją twarz. Przeciąnął nim wzdłuż. Po chwili wstał z łóżka a ja wciąż wpatrywałem się w mokrą od potu i spermy cipkę mojej przyszłej Żony. Leżała tak wyczerpana nie mogąc się ruszyć. Dyszała ciężko a ja bez słów podziwiałem ten niepotwarzalny widok.

(K) - A teraz wyliż mnie dokładnie...

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...