Skocz do zawartości
GrrrOnYou

Jesteś moja?

Rekomendowane odpowiedzi

 

 


(K) - Kochanie... Nie słuchasz mnie. Zaprosił tylko mnie.

Mistrzostwo ;D

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

tego bym się nie spodziewał, że tak szybko:)

trochę ubolewam nad mają ilością "szczegółów" pobytu w vip-roomie

mam nadzieję że Karolina wszystko opowie

Otóż to. Co prawda opowiadanie na zasadzie uchylenia tylko rąbka tajemnicy też ma swój unikalny smak, ale jednak świetnie byłoby poznać więcej szczegółów.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Rozdział XLVII - Nie zapomnij

 

Gdy następnego dnia wstałem rano Karolina wciąż jeszcze spała i nie miała zamiaru się obudzić pomimo małego hałasu, którego niezdarnie narobiłem zbierając się do dzisiejszej pracy. Niestety ja jeszcze musiałem obrobić swoje. Sale z wczorajszej imprezy musiały być przez kogoś ogarnięty. A tym kimś byłem między innymi ja. Dopiero teraz gdy sale rozświetlone były dziennym światłem widziałem ogrom bałaganu jaki tam panował. Dziwiłem się w sobie jak to się stało, że nikt się tu o nic nie potykał. W pomieszczeniu cuchnęła wyschniętą spermą i alkoholem. Wszędzie walały sie poprzewracane pufy, butelki, jakieś ciuchy. Nie to jednak było najgorsze w sprzątaniu. Najgorsze były te obślizgłe zużyte prezerwatywy. Było ich od groma i każdą trzeba było pozbierać no i zutylizować. Jako, że nie byłem sam to praca zeszła dość sprawnie i szybko. Po wczorajszym dniu wszyscy z reszta byli jacyś życzliwości i jakby spełnieni. Pozwolili mi nawet zrobić sobie przerwę i zobaczyć jak tam Karolina. Było już wczesne popołudnie więc miałem nadzieję, że moja księżniczka już się zbudziła. Wchodząc do pokoju spostrzegłem, iż Karolina już dawno nie spała. Leżała wciąż w łóżku lecz ożywiona rozmawiała przez telefon. Gdy zobaczyła jak wchodzę pożegnała się szybko i odłożyła słuchawkę.

 

(K) - Cześć Kochanie.

(J) - Cześć Kochanie, już wstałaś? Jak się czujesz? Z kim rozmawiałaś?

(K) - Ojej zadusisz mnie tą nawałnicą pytań. Czuje się w miarę. Wszystko mnie tam boli ale jakoś żyje.

(J) - A z kim tak rozmawiasz? Z rodzicami? Uważajcie bo rozmowy zagraniczne sporo kosztują.

(K) - Z Mateuszem.

(J) - Z nim? Co tak nagle?

(K) - Jakie nagle? Często ze sobą rozmawiamy podczas tego pobytu jak tylko miałam wolną chwilę w pracy. Tęsknimy za sobą.

(J) - Kto za te wszystkie rozmowy zapłaci potem niby?

(K) - Oczywiście, że Ty.

(J) - Kochanie, nie przesadź ale... co was tak na tęsknoty wzięło?

(K) - A co w tym dziwnego? Przecież spędzałam z nim więcej czasu niż z Tobą. Nie pamiętasz już jak rano wychodziłeś do pracy i zostawałeś na nadgodziny żeby zarobić na ten wyjazd? Ja zostawałam z nim cały ten czas w domu. Chodziliśmy razem na spacery, oglądaliśmy filmy, cały czas w jego ramionach. Czułam się bardziej jego niż Twoja wiesz...

(J) - Kochanie...

(K) - No co? Nie tego chciałeś? Fantazjowałeś o tym jak bym mu się oddawała no i masz co chciałeś. Teraz tęsknie za jego słodkim penisem. Chce z nim wypróbować te wszystkie sztuczki, których się tu nauczyłam. Może to i dobrze, że ten wyjazd się już kończy. Chce już do niego wrócić.

(J) - A co ze mną?

(K) - Z Tobą? Nie wiem. Zwal sobie albo coś.

(J) - Skarbie... nie wynagrodzisz mnie jakoś za ten cały wyjazd? W dalszym ciągu mi nie opowiedziałaś co się działo podczas balu.

(K) - A jesteś pewien, że chcesz to usłyszeć?

(J) - Tak. Raczej tak. Czemu miałbym nie być?

(K) - Tak jakoś.

(J) - Tak jakoś? Opowiedz mi proszę.

(K) - Nie chce teraz... Dzisiaj chce odpocząć. Wracaj do pracy.

 

Wykręciła się w łóżku zawijając w kołdrę dając do zrozumienia, że nie ma teraz ochoty o tym porozmawiać. Musiałem wstrzymać swoją ciekawość i nie drażniąc jej wrócić do pracy. Podczas kolejnych obowiązków moja głowa wciąż odpływała myślami do Karoliny. Co takiego się tam wydarzyło. Moja ciekawość niszczyła mnie od środka. Na pewno coś się wydarzyło widząc po tym jak zareagowała gdy chciałem to od niej usłyszeć. A może zraniłem ją swoją natarczywością. Może stała jej się krzywda a ja tak naciskałem. Powinienem być bardziej delikatny. Na wieczór musiałem przygotować coś specjalnego. Po skończonej pracy pobiegłem na sklepy. Nie kupie znów wina. Mimo, że go lubi na pewno miała go już pod dostatkiem ostatnimi dniami. To musiało być coś innego. Coś bardziej naszego. Kupiłem już trochę czekoladek, kwiaty ale wszystko to wciąż wydawało mi się zbyt banalne. Usiadłem na murku i w zastanowieniu chwyciłem za telefon przeglądając zdjęcia. Zatrzymałem się na takim, które zrobiłem zaraz po tym jak Karolina powiedziała tak zakładając na palec pierścionek zaręczynowy. Łzy szczęścia spływały po jej policzku. Obejmowałem ją ramieniem a ona z dumą prezentowała w obiektywie swój prezent. Pobiegłem czym prędzej wydrukować to zdjęcie i oprawiłem je w ramkę. Ile sił w nogach pobiegłem z powrotem do hotelu. Gdy otworzyłem drzwi do naszego pokoju w środku panowała cisza. Karolina leżała wciąż w łóżku czytając jakąś książkę.

 

(K) - Wróciłeś kochanie... ja przepraszam za wtedy.. w głowie mi szumi strasznie po wczoraj i jakoś jestem taka nie w sosie...

(J) - To ja przepraszam Kochanie...

 

Wszedłem do pokoju i wtedy zobaczyła trzymane przeze mnie kwiaty i słodycze. Oczy Karoliny się zeszkliły. Wymruczała jedynie swoje "nie musiałeś" lecz ja ująłem dłonią jej głowę całując jej czoło. Odłożyłem na bok bukiet oraz słodycze po czym sięgnąłem do zawieszonej na ramieniu torby.

 

(J) - Chciałem Ci dać jeszcze jedną drobnostkę, tak żebyśmy nie zapomnieli w tym wszystkim o co tak na prawdę chodzi. Nie zapomnieli o nas.

 

Wyjąłem z torby ramkę po czym obróciłem ją zdjęciem w kierunku Karoliny. Uchwyciła ją w dłonie a pierwsze łzy zaczęły pojawiać się w jej oczach. Zdążyła jedynie wyszeptać "Kocham Cię" po czym rzuciła mi się w ramionach. Ten wieczór spędziliśmy znów razem. Znów jako para. Nie pytałem jej o wczoraj. Nie naciskałem. Teraz liczyliśmy się tylko my. Usnęliśmy.

 

Następnego dnia znów musiałem wstać rano do pracy. Na szczęście był to już ostatni dzień mojej pracy. Starałem się nie wydawać żadnych dźwięków aby nie zbudzić słodko śpiącej Karoliny. Przykryłem ją jeszcze dokładniej, ucałowałem i ruszyłem wypełnić swoje obowiązki. Mając w świadomości, że są to moje ostatnie godziny tyrania tutaj praca wydawała się jakby o wiele lżejsza. Gdy tak na to patrzyłem teraz odnosiłem wrażenie jakbym stał już w przedpokoju mieszkania ogrzewanego ciepłym kominkiem, do którego doszedłem brodząc w śniegu i zamieci. Sporo przeszliśmy ostatnimi czasy. Działy się rzeczy, które mogły zatrząść naszym związkiem w posadach lecz przetrwaliśmy to wszystko. Czułem, że nas to umocniło w zaufaniu do siebie. Że nie musimy przed sobą niczego ukrywać i nic nas nie zaskoczy w życiu. Kolejne minuty i godziny pracy mijały. Gdy odkurzałem jeden z pokoi, który opuścił jego mieszkaniec usłyszałem dźwięk telefonu. Sms o Karoliny: "Dziękuje Ci za wczoraj. Wieczorem czeka na Ciebie nagroda. Do zobaczenia. Buziaki!". Poczułem dreszcz emocji. Uwielbiałem jej nagrody. Wytresowała mnie tak bym nie mógł myśleć o niczym innym jak usługiwaniu jej by tylko zdobyć jakąkolwiek nagrodę. Znów każda minuta w pracy dłużyła mi się niemiłosiernie. Znów starałem się robić wszystko w ekspresowym tempie aby czas zleciał jak najszybciej. Po skończonej pracy jak na złość nie mogłem wrócić do Karoliny a musiałem się jeszcze zgłosić do szefa. Jako, że był to mój ostatni dzień pracy musieliśmy załatwić wszelkie sprawy formalnościowe. Były podziękowania, uściski ręki no i zaproszenie do ewentualnej ponownej współpracy w przyszłości. Choć z tym ostatnim miało się ewidentne wrażenie, że było wypowiedziane jedynie pro forma a tak na prawdę zależało mu tylko na jednym pracowniku. Mojej przyszłej Żonie. Teraz jednak ona czekała tylko na mnie. Za oknem robiło się już ciemno gdy wreszcie mogłem ruszyć zniecierpliwionym krokiem do pokoju. Jeszcze skręcić tu w korytarz. Jeszcze winda. Do cholery nie mogłaby jechać szybciej!? Jest moje piętro. Teraz szybko do drzwi. Karta, gdzie ja ją wsadziłem. Tu jest. Otwieram drzwi. W środku absolutna ciemność. Musiała pozasłaniać okna przez co panowały praktycznie egipskie ciemności. Pewnie to taka jej gra. Szepnąłem niejako nawołując jej - "Kochanie?" W odpowiedzi również szeptem usłyszałem dobiegające z pokoju. "Jestem tu i czekam..." Jej szept podziałał na mnie elektryzująco. Zrzuciłem z siebie buty a następnie ubrania. W samych bokserkach cichym krokiem po omacku wszedłem do pokoju. Gdy znalazłem się w środku usłyszałem pstryknięcie i nagle pokój delikatnie rozświetlił się czerwono-białymi drobnymi lampkami rozwieszonymi na ścianach i meblach. W tym słabym świetle zobaczyłem Karolinę. Leżała na łóżku i... wyglądała jak dziewczyny podczas balu. Jej ciało było umalowane i udekorowane nadając tajemniczości. Miała na sobie komplet czarnej koronkowej bielizny oraz czarne pończochy zapięte paskami. Uśmiechnęła się widząc moje oczarowanie. Ja stałem bez słowa nie więcej jak zareagować. Chłonąłem wzrokiem każdy skrawek jej ciała.

 

(K) - Podobno chciałeś wiedzieć jak wyglądałam podczas balu?

(J) - Ja... jesteś taka piękna...

(K) - Mam tu coś dla Ciebie...

 

Uniosła w górę jedną nóżkę. Na jej smukłej stópce wisiał łańcuszek na której wisiał kluczyk do mojego pasa cnoty. Znów przypomniałem sobie o jego istnieniu i poczułem bolesny ucisk.

 

(J) - Mogę?

(K) - Jak ładnie poprosisz...

(J) - Proszę...

 

Mój głos bez udawania miał błagalny charakter. Na prawdę pragnąłem teraz uwolnić się z tego i chociaż dotknąć jej jedwabistej i delikatnej skóry. Wreszcie była cała przede mną. Cała moja.

 

(K) - Na kolana!

 

Jej głos uderzył we mnie niczym piorun, po którym bez zawahania padłem na kolana.

 

(K) - A teraz zbliż się...

 

Idać na czworaka powoli zmierzałem w jej kierunku. Karolina hipnotyzująco wodziła w powietrzu stópką, na której wisiał łańcuszek. Miałem ochotę się na nią rzucić lecz by nie spłoszyć mojej zdobyczy powoli zbliżałem się. Mimo odległości czułem już na końcu języka smak jej skóry. Jej słodkiej stópki. Tak bardzo chciałem ją posmakować. Mój nos był już praktycznie kilka centymetrów od jej stópki kiedy to uniosła swoja nogę przykładając paluszki do mojego nosa. Łańcuszek zsunął się po śliskim materiale pończoch a kluczyk wpadł pomiędzy jej nogi. 

 

(K) - Ups...

 

Uśmiechnęła się przy tym. Taki był jej zamiar. Docisnęła swoją stopkę do mojego nosa. Poczułem jej zapach. Oddychałem nim i nie zamierzałem przestać. Przymknąłem oczy i zaciągnąłem się jej zapachem. Wystawiłem swój język, który delikatnie smagnął jej podbicie stópki. Poczuła to po czym delikatnie poruszyła swoją nogą tak, że mój język leniwie wodził najpierw w dół do pięty gdzie zataczając koło znów wrócił do jej paluszków. Otworzyłem delikatnie swoje usta a Karolina włożyła mi w nie swoją stópkę. Teraz czułem również jej smak. Mój język wodził rozkoszując się drobnymi paluszkami. Wił się pomiędzy nimi pieszcząc tak, że Karolina delikatnie mruczała z przyjemności. Uwielbiałem ten dźwięk. Jej ciało przeszła fala dreszczy po czym wyciągnęła z moich ust stópkę dając do zrozumienia, że chce bym zbliżył się jeszcze. Całowałem jej kostkę i łydkę.

 

(K) - Wykup swój kluczyk do wolności...

 

Zbliżałem się coraz dalej. Czułem ciepło jej ud. Czułem jak coraz bardziej wiła się chcąc bym się już tam znalazł. Nie mogła się doczekać bym ją rozebrał i zobaczył jej niewierny kwiat. Niegdyś tak delikatny i wąski, teraz zbrukany licznymi penisami, które zaznaczyły ją swoją obecnością. Przytknąłem język do materiału majtek. Poczułem jej intensywny zapach. Była już mokra i głodna. Ucałowałem jej wzgórek. Raz, drugi. Potem przyszły kolejne razy po których ciało Karoliny niecierpliwiło się coraz bardziej. Rozpiąłem paski z jej pończoch nie przestając całować jej cipki. Chwyciłem po bokach za materiał jej majtek. Karolina uniosła delikatnie swoje biodra po czym pociągnąłem jej majteczki ku górze. Moim oczom ukazała się czerwono-sinawa cipeczka Karoliny. Była bardzo wymęczona. Jej wargi delikatnie jak nigdy dotąd zaczęły już wystawać. Była bardzo mokra. Zapatrzyłem się w podziwie, gdzie wyrwał mnie z tego głos Karoliny.

 

(K) - Zjedz mnie wreszcie!

 

Złapała za moją głowę i przyciągnęła do swojej cipki. Nie musiała mnie dwa razy zachęcać. Mój język momentalnie wbił się w nią penetrując jakby niezbadane dotąd tereny. Jej smak był intensywny, nowy. Wodziłem w każdym kierunku pieszcząc ją w rytm jej drżących bioder i pojękiwania. Starałem się ile sił aby sprawić jej przyjemność lecz wiedziałem, że to już dla niej nie wystarczy. Przerwała mi mówiąc:

 

(K) - A teraz się uwolnij...

 

Nie wychodząc z głową z pomiędzy jej ud popatrzyłem jej w oczy badawczo. Wciąż jakby nie wierząc, że na prawdę mi pozwoli. Uśmiechnęła się do mnie ciepło dając do zrozumienia, że nie żartowała. Chwyciłem więc za łańcuszek i przeciągnąłem go przez nóżkę Karoliny. Gdy wypinałem kluczyk z łańcuszka ona bawiła się już stópkami dotykając mojego penisa zamkniętego w pasie. Przyłożyłem kluczyk do dziurki i jeszcze raz popatrzyłem w oczy Karolinie. Ta nie przestawała się do mnie uśmiechać. Przekręciłem kluczyk i po cichym szczeknięciu poczułem ulgę. Pas poluzował się a ja wreszcie mogłem zdjąć to ustrojstwo. Czym prędzej odrzuciłem je na bok. Od razu poczułem ciepło jej stóp pieszczących mojego małego. Widząc jak jej zgrabne nóżki pieszczą mnie tam od razu budził się do nowego życia. Z początku nie ufnie do nadanej mu wolności lecz z czasem nabierał znów rozmiarów, które coraz mocniej obejmowała stópkami Karolina pieszcząc go naciągając co raz skórkę. W pewnym momencie Karolina sięgnęła do szafki, z której wyjęła paczkę prezerwatyw. Rzuciła jedną z nich pod swoje nogi.

 

(K) - Załóż go.

 

Krew uderzyła z jeszcze większą mocą i ciepłem w mój organizm. Chciała bym się zabezpieczył a to mogło oznaczać tylko jedno. Chciała pozwolić mi na to abym to z nią zrobił. Nerwowo roztargałem opakowanie i założyłem na mojego pobudzonego do działania małego.

 

(K) - Chodź tu do mnie.

 

Przywołała mnie do siebie a ja bez zastanowienia położyłem się na niej przytulając ją. Nasze twarze znalazły się na przeciwko siebie. Zatopiliśmy się w namiętnym pocałunku. Chciałem posmakować jej całej. Nie potrafiłem się zdecydować czy całować jej usta, ramiona, szyję. Pragnąłem wszystkiego. Jej oddech był coraz cięższy. Podniecenie udzielało się również jej.

 

(K) - Chce poczuć Cie w sobie...

 

Tak! To właśnie chciałem usłyszeć. Coś o czym marzyłem od tylu dni wreszcie miało stać się faktem. Przytaknąłem mojego sztywnego do bólu penisa wprost do jej brak. Popatrzyłem głęboko w jej oczy po czym pchnąłem z całej siły najgłębiej jak potrafiłem. Pacnięcie moich jąder o jej ciało zagłuszone zostało przez nasz jęk. Mimo tego iż była bardzo luźna i mokra po takim poście przez jaki przeszedłem każdy minimalny dotyk bardzo mnie pobudzał.

 

(K) - Więc chciałbyś usłyszeć jak Ci wszyscy faceci brali mnie tak jak Ty teraz? Chciałbyś usłyszeć jak spuszczali się w Twoją kobietę?

 

Jej słowa pobudzały mnie coraz mocniej. Zacząłem posuwać ją i wbijać się raz za razem. Moje jądra odbijały się od jej mokrej cipki. 

 

(K) - Ledwo Cie wyczuwam. Ich penisy były dużo większe. Brali mnie jak swoją własność. Brali mnie po dwóch, trzech na raz. Ssałam ich jądra kiedy wchodzili we mnie tak głęboko jak Ty nigdy nie dosięgniesz...

 

Każdy mój ruch powodował u mnie ogromne dreszcze. Czułem nieustanne dreszcze. Nawet nie wiedziałem czy już doszedłem, czy właśnie dochodzę. Szczytowałem z każdym kolejnym ruchem i każdym kolejnym wypowiadanym przez nią słowem.

 

(K) - Próbowali na mnie najróżniejsze zabawki. Nawet nie wiesz jak wiele się we mnie zmieści. Używali mnie jak jedną ze swoich zabawek. Pewnie nie raz sprzątałeś gdzieś jakąś spermę, która spływała po mojej twarzy, włosach, piersiach. Nie raz sprzątałeś spermę, która była we mnie.

 

Wyobrażałem sobie wciąż te wszystkie sceny, które pojawiały się teraz przed moimi oczami. Resztkami sił jęcząc z przyjemnego bólu wsuwałem się raz za razem w jej słodkie wnętrze.

 

(K) - Byłam ich dziwką. Twoja Żona była dziwką i oddawała się każdemu kto tego zapragnął. Nawet gdy wyszłam wczoraj od szefa i jego kolegów nie mając już na nic sił pozwoliłam się dorwać Mattowi. Robił ze mną co chciał. Nie przeciwstawiałam mu się. Byłam cała jego. Zalewał mnie kilka razy. Moje całe ciało jest zaznaczone spermą wielu mężczyzn. Byłam ich laleczką, którą rżnęli a Ty nie mogłeś nic z tym zrobić.

 

Moim ciałem przeszył ostatni dreszcz, który praktycznie sparaliżował wszystkie moje mięśnie. Opadłem bezwiednie na Karolinie ledwo utrzymując przytomność i łapiąc powietrze.

 

Tego wieczora kochaliśmy się jeszcze kilkukrotnie. Podczas każdego seksu Karolina dawała mi co raz do zrozumienia jak byłem i jestem bezradny wobec jej puszczalskiej osobowości, która się w niej obudziła. Opowiadała mi jak testowali na jej ciele wszystkie swoje zabawki, o których istnieniu nawet nigdy sobie nie wyobrażałem. Opisywała ze smakiem i szczegółami każdego penisa, którego miała w sobie.  Mówiła mi o tym jak nie raz była zerżnięta w jakimś magazynie czy w windzie przez obcego, który nawet się nie przedstawił tylko po prostu naszła go ochotą ją przelecieć. Nie oponowała przed nikim. Chciała tego. Chciała by każdy ją pragnął i każdy mógł ją mieć. Po tych wszystkich uniesieniach padliśmy już w absolutnym wycieńczeniu. Nigdy wcześniej nie przeżyłem tak upojnego wieczoru. Tak namiętnego seksu. Przez dłuższy czas dochodziliśmy do siebie aby mieć siły wypowiedzieć chociaż jedno składne zdanie.

 

(J) - Kochanie... ale powiedz już tak teraz raz i poważnie. Jaką miałaś maskę?

(K) - Czarną.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

 



 

Spokojnie ona go pewno podpuszcza a że autor podnosi nam ciśnienie na następny tydzień to inna sprawa. Chociaż gdyby faktycznie czarną mrrrrrrr.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Witam! Gratuluję kolejnego fantastycznego odcinka który wspaniale bujał nastrojami!

 

Ja jednak, może nieco przekornie, na tle innych komentujących powiem, że żartowała z tą czarną.

 

 

Czekam niecierpliwie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...