Skocz do zawartości
GrrrOnYou

Jesteś moja?

Rekomendowane odpowiedzi

Zauważcie że to dopiero początek wakacji, ja nie wiem co się będzie działo przez ich resztę ale wydaje mi się że wrócą do kraju z dzidziusiem.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Niesamowite opowiadanie. Praktycznie przeczytałem wszystkie rozdziały jednym tchem. Mega podniecający motyw z zapłodnieniem (liczę, że dojdzie do skutku). Widzę, że również lubisz kobiety w pończochach (moim zdaniem nie ma seksowniejszej części kobiecej garderoby) i zabawę nóżkami/stópkami. Czekam na kolejne rozdziały!!!

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Po weekendzie wracam do systematycznego już pisania jak na początku. Wreszcie wrócę na swoje i będę mógł się tym zająć z czystym umysłem. Także stay tunned. :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Tak więc wracam do pisania od nieco innego tonu. Osoby, które oczekują od opowieści jedynie ruchańska mogą ten rozdział przeskoczyć. Jest to bowiem bardziej podróż sentymentalna, która jest potrzebna fabularnie. Może przypadnie niektórym osobom do gustu (myślę tu przede wszystkim o czytelniczkach) i ukłon dla was jeśli was nie zmuli moje zawodzenie. Starałem się jak najbardziej ukrócić zawodzenie romantyzmu żeby nie wyszedł z tego tasiemiec (a może niepotrzebnie?). Taki miałem nastrój, nie mniej jak już wspomniałem jest to potrzebne patrząc przez pryzmat całej historii i tego co planuje jeszcze napisać.

 

 

Rozdział XXXV - Archipelagi

 

Wydobyłem wreszcie swój klucz do wolności i po dłuższej gimnastyce udało mi się uwolnić. Czym prędzej ruszyłem do pokoju zmartwiony co się dzieje z Karoliną. Gdy niemal wbiegłem do pokoju zobaczyłem jak leżała wyczerpana na łóżku. Prześcieradła, poduszki jakieś ręczniki... wszystko walało się po całym pokoju. Fotel i meble były poprzestawiane. W całym pokoju unosił się gęsty zapach potu i seksu. Ciało Karoliny usłane było całą paletą czerwieni. Najbardziej jednak rozgrzana i umęczona była w okolicach bioder, pośladków i kwiatu. Zajmowali się nią wiele godzin co było widać poprzez wciąż wypływające z niej soki. Zbliżyłem się do Karoliny. Drzemała nie mając już siły nijak zareagować. Położyłem rękę na jej rozgrzanym policzku i ucałowałem w czoło. Tak wiele przeszła przez moją zachciankę. Poczułem się winny i zły na samego siebie. Może w tym wszystkim za bardzo myślałem tylko o sobie a nie o jej uczuciach. Może ona robi to tylko dla mnie a nie ze względu na swoją przyjemność. Przyklęknąłem przed łóżkiem stykając swoje czoło do jej czoła. Zamknąłem oczy i poczułem jak z mieszanki złości i żalu wycisnęła się łza. Otworzyłem swoje oczy i wpatrując się w swoją bezbronną kruszynkę wyszeptałem "Tak bardzo Cie kocham... Przepraszam...". Otworzyła oczy. Jej zmęczony wzrok napotkał mój. Nie byłem pewien czy słyszała to co wyszeptałem. Nie wiedziałem kiedy odzyskała świadomość. Położyła swoją dłoń na moim policzku. Zauważyła moją łzę i obawę wydzierającą się przez oczy. Znała mnie nie od dziś.

 

(K) - Połóż się obok mnie i... po prostu przytul.

 

Bez słów zrobiłem o co mnie poprosiła. Okryłem nas starannie kocem i ująłem ją w swoje ramiona najmocniej jak potrafiłem. Schowała się skulona we mnie i tak leżeliśmy przez jakiś czas bez słów. Usnąłem.

 

Gdy obudziłem się po jakimś czasie Karolina wciąż była wtulona we mnie. Otworzyłem swoje oczy. Wyczuła moje delikatne poruszenie i również otworzyła swoje oczka.

 

(J) - Przepraszam, zbudziłem Cie?

(K) - Nie. Czuwałam przy Tobie jakiś czas już.

(J) - Jak się czujesz?

(K) - Dobrze, nie martw się tak. Trochę obolała jestem tam ale nic w tym dziwnego.

(J) - Kochanie bo... ja czuje się winny... przepraszam...

 

Zwiesiłem swój wzrok. Wytłumaczyłem jej, że czuje że wprowadziłem ją w świat, który ją rani i to wszystko przez moje głupie zachcianki. Karolina przytuliła mnie mocniej i ucałowała w czoło. Podniosłem swój wzrok i zaskoczony zobaczyłem jak Karolina się uśmiecha patrząc we mnie swoimi zeszklony oczami. Odpowiedziała, iż wzruszyło ją moje wyznanie i troska o nią. Dała mi do zrozumienia jak bardzo mnie kocha oraz że przecież wszystko to przez co przechodzimy było naszą wspólną decyzją i gdyby ją to raniło to by z tego zrezygnowała. 

Rozmawialiśmy tak jeszcze przez długi czas dzięki czemu umocniliśmy się jak nigdy wcześniej. Poczułem, że ten ryzykowny świat, w który weszliśmy oboje nie jest taki ryzykowny i zły jeśli idzie się przez niego ramię w ramię. Byłem pewien, że jest to kobieta, z którą chce spędzić resztę życia. Z czasem nasza rozmowa stawała się już weselsza.

 

(K) - Poszedłbyś się umyć bo całą twarz czuć Ci spermą hihi..

(J) - Bardzo zabawne. Trzeba było przyjść i mnie rozkuć a nie się wylegiwać.

(K) - Po takim dobrym seksie chciałam odpocząć. Wolałbyś żeby zawartość Twojej miseczki znalazła się we mnie?

(J) - Zjadłbym z Ciebie to wszystko.

(K) - No to zejdź niżej i mnie obliż.

(J) - Kochanie chyba nie...

(K) - Hihi.. spokojnie. Nie zrobiłabym tego bez Twojej wiedzy. Choć widzę, że Cie to kręci.

 

Wskoczyłem pod kocyk i zająłem się jej umęczoną cipką. Była niesamowicie rozwarta i sina. Zapach jej soczków i gumy z prezerwatyw był bardzo intensywny. Przesiąknęła tym wszystkim po tylu godzinach zabawy. Zacząłem więc obmywać ją powoli języczkiem. Taka rola rogacza. Posprzątać po tym co zrobił byczek. W tym przypadku trzech rosłych byków. Gdy tak wodziłem swoim językiem wsłuchując się w jej delikatne pojękiwanie rozmyślałem jak by to było faktycznie lizać z niej czyjąś spermę. Ale to oznaczało by ciążę. A może ja faktycznie chce by ona była w ciąży z innym? Na tą myśl poczułem jak silnego doznałem wzwodu. Cholera. Na prawdę mnie to kręci. Szybko chwyciłem leżącą na szafce prezerwatywę i założyłem ją na moją rozgrzaną stal. Szybkim ruchem wbiłem się w Karolinę. Ledwo ją wyczuwałem. Wepchnąłem się najgłębiej jak potrafię mimo to nie usłyszałem charakterystycznego jęknięcia Karoliny.

 

(K) - Co Ty robisz?

 

Uświadomiłem sobie, że rozmiar mojego penisa jest dla niej w tym momencie zbyt mały aby mogła mnie poczuć. To upokorzenie jeszcze bardziej mnie nakręciło i zacząłem pracować wpychając się dziko do jej wnętrza. Mimo tego, że ledwo ocierałem się o jej mokre wnętrze moje podniecenia narastało bardzo szybko. Czułem, że niedługo dojdę i odchodząc od zmysłów sapałem do jej ucha.

 

(J) - Oh tak bardzo Cie kocham.. to wszystko.. takie podniecające.. chce Cie... chce wylizywać z Ciebie spermę.. patrzeć jak się pieprzysz.. chce wychowywać dziecko Twojego kochanka.. zdradzaj mnie wciąż... ahh...

 

Wystrzeliłem a moim ciałem rzuciła silna fala dreszczy. Przeżyłem kosmiczny orgazm. Padłem bezsilnie nie potrafiąc się do końca zsunąć z Karoliny. Wykręciłem swoją głowę by spoglądnąć na jej reakcję po tym co z siebie wyrzuciłem w przypływie podniecenia. Ona objęła moją głowę i uśmiechając się ucałowała mnie w policzek.

 

(K) - Dobrze wiedzieć czego tak bardzo pragniesz.

(J) - Ale...

(K) - Ciii...

 

Zatopiła swoje usta w moich nie pozwalając dokończyć zdania. Leżeliśmy tak jeszcze przez jakiś czas a gdy odzyskaliśmy siły poszliśmy wziąć wspólnie porządną gorącą kąpiel. Przyjemna ciepła woda w połączeniu ze smacznym śniadaniem jakie potem zjedliśmy znów postawiła nas na nogi. Uprzątnęliśmy cały bałagan i resztę dnia spędzaliśmy razem bez powracania do tematyki zdrady kontrolowanej. Teraz liczyło się tylko bycie razem. Nie chciałem nikogo pomiędzy nami. Wieczorem postanowiliśmy wybrać się nad wybrzeże. Pogoda była bardzo przyjemne gdzie mimo zachodzącego już słońca wciąż można było przechadzać się lekko ubranym. Wieczorami plaże zwykle pustoszały a ludzie przenosili się na głośne ulice i do klubów. Teraz jednak chcieliśmy tej ciszy. Chcieliśmy aby ten świat właśnie na ten czas zostawił nas samych sobie. Szliśmy trzymając się za ręce. Znów czułem się ten stres jak za czasów gdy pierwszy raz mogłem trzymać ją za rękę. Znów doceniałem delikatność tak prostego dotyku i gestu. Znów dostrzegałem jej spoglądanie na mnie tymi pełnymi ciepła oczami. Znów czułem się jak na naszej pierwszej randce. Chciało się by to uczucie nie mijało, by pozostało na zawsze. Postanowiłem więc zamknąć to wszystko w tej jednej chwili. Uklęknąłem i złapałem ją za rękę. Popatrzyłem znów na jej dłoń by setki jak nie tysiące wspólnych chwil przemknęło mi przez oczy. Podniosłem swój wzrok napotykając jej oczy zachodzące już łzami wzruszenia. Wiedziała co się dzieje. Zawsze wiedziała. Znała mnie jak nikt inny. Wyjąłem małe granatowe pudełeczko i wyciągnąłem je w jej kierunku otwierając powoli. W środku znajdował się dawno upatrzony pierścionek, w którym zapragnąłem zamknąć uczucia i emocje świata, który wokół siebie wytworzyliśmy. Pozostało jedynie pytanie czy chce w nim kroczyć właśnie u mojego boku.

 

(J) - Kochanie... wyjdziesz za mnie?

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Fajnie fajnie, trochę przyszło nam czekać na następną część ale widać, że dopiero się wszystko tak na prawdę zacznie! Pisz dalej bo masz świetne lekkie pióro. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Rozdział XXXVI - Popatrz na swoją narzeczoną

 

Kolejne dni płynęły nam w cudownej radości. Skupiliśmy się na sobie i na smakowaniu pierwszy wspólnych chwil naszego narzeczeństwa. Karolina co raz spoglądała z dumą na swój pierścionek. Nie liczył się świat wokół nas. Wiele ze sobą spacerowaliśmy, zwiedzaliśmy i rozmawialiśmy snując plany na wspólną przyszłość. Czas mijał nam beztrosko. Były to prawdziwie wymarzone wakacje. Pewnego wieczoru po upojnym seksie leżeliśmy wtuleni w siebie i wyglądaliśmy przez okno na gwieździste niebo.

 

(J) - Jak się czujesz jako narzeczona?

(K) - Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa. Tak bardzo Cie kocham.

(J) - Czeka nas tak wiele zmian w życiu.

(K) - Ano... pewnie będę musiała zrezygnować ze zdradzania Cie już hm?

 

Wykręciłem wzrok w jej kierunku. Zaskoczyła mnie nieco tym pytaniem choć wiedziałem, że temat przecież prędzej czy później powróci choć byłem pewien, że to ja pierwszy nie wytrzymam i go poruszę.

 

(J) - Czyżbyś czegoś chciała?

(K) - Kotku wiesz, że kocham tylko Ciebie... ale... jestem wciąż jeszcze bardzo młoda i szkoda mi się tak już ustatkować... 

(J) - Nie chcesz być moją Żoną?

(K) - Oczywiście, że chce! Kochanie jestem tylko Twoja! Po prostu... nie sądzisz, że szkoda żeby takie ciałko zmarnowało się tylko w jednym łóżeczku? (uśmiechnęła się uwodzicielsko odkrywając spod kołderki swoje kształty)

(J) - Oj szkoda by było...

(K) - No właśnie... chciałabym zanim się ustatkuje jeszcze tak... na prawdę zaszaleć...

(J) - Widzę, że spodobało Ci się to wszystko...

(K) - Teraz jestem jeszcze bardziej napalona. Zdradzanie mimo tego, że jest się zaręczonym jest jeszcze bardziej brudne i perwersyjne. Na samą myśl robie się tam już mokra. Mam ochotę się dzisiaj puścić. Natychmiast.

(J) - Kochanie jest północ.

(K) - Nie obchodzi mnie to. Chce się pieprzyć. Myślałam, że będziesz zły i że już mi nie będzie wolno dlatego nie zaczepiałam tematu przez tyle czasu chociaż mnie korciło.

(J) - Przez cały ten czas chodziła Ci po głowie zdrada?

(K) - Nie złość się kochanie. Nie przez cały czas. Troszkę o tym myślałam. Teraz jak znów mam przyzwolenie czuje, że oszaleje jak nie poczuje w sobie czegoś ciepłego.

(J) - Chodź tu do mnie już ja sie Tobą zajmę...

(K) - Ty się będziesz zajmował przez resztę życia. Teraz mam ochotę na jakiś szybki numerek z kimś obcym. Wstawaj i ubieraj jakiś garnitur! Już!

(J) - Co? Po co gar...

(K) - Wstawaj!

 

Wyskoczyła z łóżka jak poparzona i ruszyła do szafy szukać ubrań. W podskokach zrzuciła z siebie bieliznę. Rzuciła w moim kierunku białą koszulę i marynarkę. Posłusznie ubierałem garnitur oglądając jak wrzuca na siebie delikatnie prześwitująca sukienkę. Wybrała przy tym najwyższy obcas jaki miała i pobiegła na szybko ogarnąć się do toalety. Nim sam zdążyłem się ubrać i doprowadzić do ładu Karolina ku mojemu zaskoczeniu wyszła już z toalety gotowa do wyjścia. Nigdy nie zrobiła tego aż w takim tempie. 

 

(K) - Zabierz prezerwatywy i chodź!

 

Mówiąc to skierowała się do barku i chwyciła za butelkę szampana i kieliszki. Odłożyła swój pierścionek zaręczynowy w pudełeczku i zostawiła obok łóżka. Zdążyłem złapać paczkę prezerwatyw i wyskoczyliśmy przed hotel.

 

(J) - Gdzie teraz?

(K) - Idź wypożycz auto. Widziałam, że mają takie z okienkiem zasłanianym między tylnym siedzeniem a kierowcą.

(J) - Takie dla szoferów? Po co?

(K) - Tak, takie dla szoferów. Ty będziesz moim szoferem. Rusz się!

 

Hotel, w którym się zatrzymaliśmy posiadał specjalną usługę dla swoich klientów umożliwiając za opłatą oczywiście wypożyczanie całkiem luksusowych samochodów. Zwykle oferowali swoich szoferów, którzy odwozili taką limuzyną pod wskazane miejsce. Tym razem z rozkazu Karoliny to ja miałem być tym szoferem. Tylko po co cała ta szopka? Widząc jednak jej zniecierpliwienie czym prędzej pobiegłem załatwić wszystko co trzeba. Chwilę później wyjechałem już na parking eleganckim czarnym budzącym respekt samochodem. Podjechałem blisko Karoliny. Usiadła z przodu.

 

(J) - Dokąd jedziemy? Czy Ty nie masz na sobie bielizny? O co tu chodzi?

(K) - Uspokój się. Jak już Ci powiedziałam będziesz moim szoferem. Ja jestem tego wieczoru Panią do wynajęcia. Mówiąc wulgarniej - dziwką (mówiąc to zaczęła w lusterku poprawiać fryzurę i malować usta mocną czerwoną szminką).

(J) - Dziwką!?

(K) - Tak. Niech Pan wiezie mnie pod jakąś stosowną ulicę. Myślę, że oboje mijaliśmy takie, na których urzędują często osoby mojego zawodu. Gdy będziemy na miejscu przesiądę się do tyłu gdzie będę obsługiwać moich klientów. Gdy będe coś chciała odsunę okienko by Pana o tym powiadomić. Szyby z tyłu nie bez powodu są przyciemniane tak więc w trosce o dyskrecję moich klientów podczas mojej pracy okna na zewnątrz jak i to w środku będą zamknięte. Zrozumiano?

(J) - Koch..

(K) - Zrozumiano!?

(J) - Tak proszę Pani...

(K) - Doskonale. A teraz ruszaj.

 

Byłem w szoku lecz posłusznie ruszyłem w kierunku centrum miasta. O tej porze jak zwykle tętniło życiem. Zatrzymałem się nieco dalej miejsca, w którym urzędują tutejsze prostytutki tak aby nie robić zamieszania wśród tutejszych mafii trzymających ten biznes stanowczo za pysk dzięki czemu był to dla nas bezpieczny kącik. Przechadzało się tędy dość sporo ludzi wychodzących z klubów. Karolina stanęła obok samochodu. Jej jędrne piersi i sztywne sutki prześwitywały delikatnie przez zwiewną sukienkę. Po chwili zobaczyłem jak wkłada swoje ręce pod nią i zsuwa swoje majteczki w dół. Poprzez uchyloną szybę auta rzuca nimi w moim kierunku.

 

(K) - Trzymaj. Nie będą mi dzisiaj potrzebne. Zamknij to okno i bądź profesjonalny.

 

Chwyciłem w dłoń jej bieliznę zbliżając je do swojej twarzy. Zasunąłem okno i rozkoszowałem się jej zapachem. Na pierwszego "klienta" nie trzeba było czekać długo. Karolina wyróżniała się tutaj nieprzeciętną i egzotyczną jak na te miejsce urodą. Był to jakiś młody chłopak. Wyglądał jakby był w naszym wieku. Schludnie ale luźno ubrany. Rozmawiali tak przez jakiś czas aż wreszcie zaprosiła go do samochodu. Usiedli z tyłu. Przez chwilę rozmawiali coś ze sobą i dało się słyszeć pocałunki. Rozsunęła okienko dzielące ich od szoferki.

 

(K) - Niech Pan podjedzie na ten nieoświetlony parking pod sklepem niedaleko stąd.

(J) - Rozumiem.

 

Zasunęła okienko. Gdy jeszcze jechałem oni zaczęli już całą zabawę. Słyszałem jakieś śmiechy i auto zaczęła się nieco kołysać. Gdy zaparkowałem już w ciemnym miejscu na parkingu i zgasiłem silnik słyszałem pojękiwanie Karoliny. Zrozumiałem, że właśnie w tym momencie moja narzeczona jest pieszczona języczkiem przez całkowicie obcego faceta na tylnich siedzeniach samochodu. A ja siedzę znów jak gdyby nigdy nic. Akceptuje swoją rolę. Rolę profesjonalnego szofera, który nie ingeruje w przebieg jej usługi. Po chwili pojękiwanie ucichło. Po krótkiej przerwie jednak znów zaczęła pojękiwać w rytm balansowania auta. Maska samochodu unosiła się w górę i w dół. Karolina zapewne nadziała się na jego penisa swoją słodką cipką siadając okrakiem na jego kolanach. Uwielbiała patrzeć w oczy podczas seksu. Bardzo ją to nakręcało. Gość był na pewno bardzo napalony na obcej urody dziewczynę co było odczuwalne w jego pojękiwaniu i przyspieszaniu tempa. Karolina również nakręcała się coraz bardziej. Auto skakało na tyle wyraźnie, że dostrzegali to ludzie przechodzący niedaleko parkingu. Oni wiedzieli co to oznacza. Ja siedziałem z przodu i czekałem tylko na koniec. Musiałem jeszcze jednak trochę poczekać ponieważ nie zamierzał skończyć z nią tak łatwo. Pieprzył ją dziko a Karolina nie pozwalała zwolnić tempa. Rznął moją narzeczoną za moimi plecami a ja się temu wsłuchiwałem. Tak bardzo chciałem uchylić choć to okienko i to zobaczyć. Wreszcie usłyszałem przeciągły jęk obojga. Kołysanie auto ustało. Słychać było jak przez jakiś czas dyszeli jeszcze i rozmawiali. Po jakimś czasie chłopak wyszedł z samochodu zamykając za sobą drzwi. Po kilku chwilach Karolina odsunęła swoje okienko.

 

(J) - Jak się czujesz?

(K) - Bardzo dobrze. Proszę wróć na poprzednie miejsce.

 

Znów zasłoniła okienko. Zawróciłem znów na ostatnie miejsce a Karolina ponownie stanęła obok auta. Jej włosy były już nieco rozmierzwione. Postarała się jednak w miarę możliwości ponownie doprowadzić się do ładu. Po jakimś czasie do Karoliny podszedł starszy mężczyzna ubrany w elegancki garnitur. Był wyższy i lepiej zbudowany od swojego poprzednika. Wyglądał na typowego człowieka sukcesu. Biznesmena nie mającego czasu na zakładanie rodziny. Spodobał się Karolinie a to zaprosiła go do środka. Przepuścił ją przodem po czym wsiadł za nią zamykając drzwi. Pomyślałem, że taki człowiek raczej nie utrzyma się zbyt długo. Po tym jak Karolina powiedziała żebym po prostu ruszył przed siebie i nie zatrzymywał się jakby było potwierdzeniem moich myśli. Nie uprawiał pewnie za często seksu nie mając na to czasu więc szybko wystrzeli to też nie ma sensu się nigdzie zatrzymywać. Usłyszałem, że akcja już się zaczęła. Auto zaczęło znów delikatnie kołysać podczas jazdy a z tyłu słychać była radosne pojękiwania. Po jakimś czasie kręcenia się w kółko po mieście Karolina rozchyliła okienko.

 

(K) - Pan dopłaca za wyjechanie gdzieś poza miasto. Najlepiej do jakiegoś lasu. Ruszaj.

 

Nie zdążyłem nawet zareagować jak zasunęła z powrotem okno. Do jakiegoś lasu? Co się tam dzieje? Przecież to miał być szybki mecz. Nie pierwszy raz jednak zdrada mnie zaskakuje. Ruszyłem więc głównymi ulicami poza miasto. W końcu bloki ustępowały domkom jednorodzinnym, na których obrzeżach znajdowały się już lasy. Wjechałem już praktycznie polną drogą w taki las. Na wprost mnie swoim blaskiem rozświetlał okolice ogromny księżyc. Niebo było bezchmurne. Las wydawał się względnie bezpieczny jak na tą porę. Auto wciąż delikatnie kołysało się w rytm ich pojękiwania. Na krótką chwilę nastała cisza. Usłyszałem szczęk drzwi. Zaczęli wychodzić. Karolina miała na sobie wciąż sukienkę. Mężczyzna zrzucił marynarkę i rozpiął koszulę. Myślałem, że idę w moim kierunku kiedy to jednak minęli przednie drzwi i stanęli przed autem. Zaczęli się namiętnie całować. Karolina stała plecami do mnie. Obejmował i pieścił ją swoimi dłońmi. Wpatrywałem się jak zamurowany jak obmacuje jej krągły tyłeczek. Wreszcie podniósł ją i usadził na masce samochodu. Auto nieznacznie przechyliło się pod ciężarek do przodu. Nie przestawał ją całować. Karolina pomogła mu zrzucić koszulę i rozpiąć ponownie spodnie. Delikatnie przechylił ją do tyłu tak, że leżała już cała na masce opierając głowę praktycznie na wprost mnie. Oplotła go wokół bioder nogami przyciągając do siebie. Stał tak i wpatrując się w nią wędrował swoją ręką po jej klatce piersiowej. Karolina ciężko dyszała z podniecenia. Pragnęła mu się w pełni oddać. Wreszcie mężczyzna złapał mocno w dłoń jej sukienkę i ciągnąc z całych sił rozerwał ją na pół. Jej nabrzmiałe piersi wyskoczyły radośnie na powietrze błyszcząc się w białym blasku księżyca. Była teraz zupełnie naga. Złapał w swoje dłonie jej piersi i zaczął je z dzikim pragnieniem lizać i całować. Karolina wierciła się pod nim z podniecenia. Zaczął wgryzać się w jej szyję. Każde jego wbicie zębów i paznokci w jej biodra okraszone było jej przeciągłym jękiem rozkoszy. Odpływała zamykając swoje oczy. Zobaczyłem jak jego biodra uderzyły stanowczo pomiędzy jej nogami. Auto zakołysało się tak aż i ja podskoczyłem w siedzeniu. Po chwili wysunął się by wbić się w nią jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze. Uderzał coraz mocniej i szybciej. Przyglądałem się przez przednią szybę jak jej piersi podskakują. Jak moja narzeczona jest rznięta na moich oczach. Pierwszy raz to widziałem. Tam bardzo chciałem zobaczyć jej cipkę kiedy jest tak wypełniana. Nie mogłem się jednak ruszyć. Musiałem tak siedzieć i czekać. Pieprzył ją niemiłosiernie. Był bardzo spragniony. Karolina jęczał głośno wijąc się i pragnąc więcej. Mężczyzna uderzał raz za razem a jego biodra chowały się rytmicznie pomiędzy jej udami. Wreszcie kołysanie auta ustało i zatopił się w niej głęboko po raz ostatni. Czyżby w końcu doszedł? Wyjał go i cofnął się nieco. Pomógł Karolinie wstać z maski. Stanęła znów na przeciwko niego. Tym czasem stała już naga. Jej kształty idealnie prezentowały się w nocnym świetle. Wykręcił ją przodem do mnie. Znów obejmował ją swoimi spragnionymi rękoma. Karolina otwierała usta z podniecenia i patrzyła wprost na mnie. Mężczyzna bawił się jej piersiami i cipką w między czasie całując jej bark i szyję. Drżała z podniecenia lecz ani na chwilę nie spuszczała ze mnie wzroku. Co to był za widok. Oglądałem jak zza mojej narzeczonej wyrastały oplatające jej drobne i delikatne ciało. Macki, które odbierały mi jej niewinność. Wreszcie pochylił ją na maskę. Wypinała się mocno w jego kierunku kładąc się piersiami na aucie. Wykręciła znów głowę w moim kierunku. Chciała bym patrzył jej w oczy kiedy będzie wbijał się w jej ciasny tyłeczek. Zobaczyłem jak drgnęła w moim kierunku a jej twarz przeszył delikatny grymas bólu. Trzymał ją mocno za biodra i zanurzył się najgłębiej jak tylko mógł. Wycofał się by po chwili znów uderzyć w jej wnętrze. Zaczął pieprzyć ją w tyłek kiedy Karolina wciąż wbijała we mnie swój wzrok. Oblizała swoje usta dając do zrozumienia jak bardzo smakuje jej ta cała sytuacja. Jak pragnie go w sobie. Jak pragnie bym patrzył jak jest rżnięta przez prawdziwego mężczyznę. Grzmocił ją z całych sił. Auto znów kołysało się. Resory pracowały amortyzując jego pchnięcie. Karolina dociskana coraz bardziej do maski nie miała gdzie uciec przez jego wypełniającą po brzegi pałą. Pchał coraz szybciej i mocniej. Gdy już było widać, że zaczyna być blisko szybko chwycił Karolinę i ściągnął ją z auta ściągając przed siebie na kolana. Teraz dopiero zobaczyłem rozmiar jego oprzyrządowania. Dlatego tak jej było tęskno za zdradą. Chciała znów poczuć to głęboko w sobie czego ja jej przecież nie mogłem dać. Szybkim ruchem zrzucił z siebie prezerwatywę i zaczął wpychać końcówkę swojego penisa w jej usta. Karolina złapała go za pośladki dodając mu jeszcze więcej werwy do tego by skończył w niej. Kilka szybkich ruchów ręki i trzymając ją jedną dłonią za włosy wystrzelił ogromną salwę nasienia prosto do jej ust. Kącikami zaczął wypływać nadmiar spermy ociekając po jej brodzie. Trzymał tak jeszcze przez chwilę penisa aż wystrzelił ostatnią kropelką a Karolina posłusznie wylizała z niego wszystko na koniec całując jego żołądź. Po chwili pozbierali swoje ubrania i ruszyli z powrotem na tylne siedzenia. Odpaliłem znów silnik i czekałem na ich wskazania. Po jakimś czasie Karolina odsunęła okienko.

 

(K) - Wróć znów na miasto. Tam w pobliżu jest taki luksusowy Hotel. Odstawimy Pana.

 

Zamknęła okienko a ja czym prędzej ruszyłem we wskazane miejsce. Gdy byłem już na miejscu zaczęło się powoli przejaśniać. Nawet nie spostrzegłem kiedy minęły te godziny. Mężczyzna po kilku chwilach wyszedł z auta zamykając drzwi i ruszył po schodach do hotelu. Karolina znów odsłoniła okienko. Odsapnęła zmęczona.

 

(J) - A teraz?

(K) - A teraz do domu...

  • Lubię 4
  • Wow! 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Korzystając z okazji chciałbym powitać w tym temacie jak i na forum nową śliczną młodą hotkę Justynę. :)

 

Rozdział XXXVII - Rozkosz do wynajęcia
 
Gdy tylko wróciliśmy do hotelu i oddałem auto Karolina wymęczona pobiegła do naszego mieszkania do łazienki. Zrzuciłem z siebie ubrania i padłem na łóżko. Czekałem aż się odświeży i do mnie dołączy. Po chwili wyszła w świeżej bieliźnie i wskoczyła pachnąca pod kołderkę chowając się w moich ramionach jak gdyby nigdy nic. Usnęliśmy.
 
Następnego dnia wstaliśmy dość późno. Karolina przeciągnęła się mocno ziewając. Gdy zobaczyła, że się zbudziłem ucałowała mnie.
 
(K) - Witaj mój przyszły mężu.
(J) - Witaj kochanie, jak się czujesz?
(K) - Mmm... bardzo dobrze... nie dość, że robiłam to co lubie to jeszcze mi za to płacili...
(J) - Zarobiłaś coś?
(K) - I to ile... ten mężczyzna w garniturze dopłacił ekstra za to, że podjechaliśmy gdzie wskazał no i za to że... wyjątkowo mu się podobałam.
(J) - Nic dziwnego, wyróżniasz się swoją obcą tutaj urodą.
(K) - Nie tylko. Powiedział, że żadna dziwka tutaj nie jest taka... obrotna... no i to ciało... mówił, że korzystał z usług wielu prostytutek ale takiego ciała to nigdy nie widział hihi...
(J) - Oj masz nieziemskie kształty skarbie...
(K) - A wiesz co najlepsze? Zaproponował mi pracę.
(J) - Jaką pracę?
(K) - Kolega w jego firmie bierze niedługo ślub i organizują mu wieczór kawalerski. Chciałby mnie zatrudnić jako wisienkę na torcie na tym wieczorze. Powiedział, że solidnie mi za to zapłacą. Zostawił mi swój numer telefonu jak się zdecyduję...
(J) - Kochanie... jeśli chodzi o pieniądze to nie rób tego dla nich. Ja chce o nas dbać finansowo...
(K) - Skarbie... nie zależy mi tak na pieniądzach. Bez nich mam na to ochotę. Widziałeś wczoraj jaki był władczy i jak mnie to podnieciło. Jak sobie wyobrażę, że jego koledzy też tacy są i będą mnie tak wielbić całą noc to jestem już tam cała mokra... Oh kochanie.. ( w tym momencie wskoczyła na mnie ocierając się swoim wzgórkiem o mojego penisa ) zgodzisz się, żebym tam poszła..?
(J) - Koch...
(K) - Proooszę?
(J) - Zgadzam się. Jeśli sprawia Ci to taką przyjem...
(K) - Kocham Cię! Tak bardzo Cie kocham! Zadzwonie już do niego bo wieczór chcieli już w ten piątek zorganizować.
(J) - To już za 2 dni!
(K) - No właśnie...
 
Wykręciła się wygrzebując z torebki swój telefon. Wybrała na nim numer z wizytówki. Kiedy czekała na odebranie telefonu pewnym ruchem wyjęła mojego już sztywnego penisa ze spodni i szybko naskoczyła nadziewając się na niego. Jęknąłem z rozkoszy czując jej ciepło i mokre wnętrze. Mężczyzna odebrał telefon.
 
(K) - Dzieńdobry. Karolina z tej strony. Zostawił mi Pan wczoraj wizytówkę. Ja w... tak... mhm...
 
Zaczęła delikatnie ruszać swoimi bioderkami pieszcząc się wolną ręką po piersiach.
 
(K) - Tak, chciałabym poznać nieco szczegółów z tego wieczoru, ile będzie osób... sześć osób? rozumiem... Nie, nie przeszkadzają mi starsi... Już ja się postaram żeby i mu stanął jeszcze hihi.. A czy ma być jakiś motyw przewodni? ...mhm... taka słodka dziewczynka? ...mhm... róż i biel tak? rozumiem... mhm...
 
Zaskoczyła ze mnie pewnie wyczuwając, że słysząc te słowa jestem coraz bliższy wytrysku. Złapała moje rozgrzane berło w ręce i zaczęła je szybko masować celując nim na swoje nabrzmiałe z podniecenia piersi. Nie przestawała mówić.
 
(K) - Dobrze... odbierzecie mnie tak? ...okej rozumiem.. do rana? Nie ma problemu. Nadgodziny również przewiduję także nie ma problemu... dziękuję. W takim razie do zobaczenia w piątek. Całuję!
 
Odłożyła słuchawkę i rzuciła się jak wygłodniały lew na mojego penisa ssając go z całych sił. Byłem bardzo zaskoczony i podniecony. Wizja tego jaką rolę będzie pełnić - słodkiej niewinnej dziewczynki gwałconej przez kilku napalonych starszych mężczyzn - pojawiała się przed moimi oczami i uderzała z całą siła swoją perwersyjnością. Widziałem, że nie tylko mnie podnieca taka wizja. Ssała mnie bardzo dziko. Nie mogłem wytrzymać długo takiego tempa tymbardziej, że byłem bardzo wygłodniały. Wystrzeliłem cały swój ładunek prosto w jej usta. Zlizała ze mnie każdą kropelkę i jakby nieco zawiedziona tym jak szybko finiszowałem położyła się znów obok mnie.
 
(J) - I co teraz?
(K) - Hm... zjedzmy jakieś śniadanie i musimy polecieć na jakieś zakupy.
 
Jak postanowiła, tak też się stało. Po śniadaniu serwowanym przez obsługę hotelu pozbieraliśmy się i wybraliśmy do lokalnych centr handlowych i mniej oficjalnych sklepów w poszukiwaniu ubrań i asortymentu dla mojej słodkiej prostytutki. Trochę minęło nim znaleźliśmy odpowiedni ubranko. Różowy top, biała bardzo krótka rozkoszowana spódniczka, zestaw białej bielizny, do tego biało-różowe zakolanówki w paski.  Do wszystkiego od siebie dorzuciłem jej wielkiego misia. Wyglądała w tym wszystkim wyjątkowo cukierkowo. Taki też był cel. Chciała się przypodobać tym podstarzałym zboczuchom. Chciała się jak najlepiej wczuć w rolę niegrzecznej dziewczynki, która będzie musiała ponieść karę za swoje grzeszki. Do hotelu wróciliśmy późnym wieczorem po tym jak postanowiliśmy korzystając z okazji zjeść coś na mieście. Leżąc już w łóżku i odpoczywając rozmawialiśmy jeszcze o tym co niedługo miało się wydarzyć.
 
(J) - Jesteś pewna, że chcesz to zrobić.
(K) - Chce. Jeśli jednak nie chcesz moge zadzwonić i zrezygnować Skarbie.
(J) - Nie musisz Kochanie. Jeśli sprawi Ci to przyjemność to zrób to.
(K) - Dasz sobie radę tyle czasu beze mnie? Wiesz, że ten wieczór nie skonczy się szybko?
(J) - Wiem... jakoś będę musiał dać radę...
(K) - Zdajesz sobie sprawę, że tam będzie aż sześciu napalonych mężczyzn?
(J) - Zdaję...
(K) - I wiesz, że oni wszyscy będą chcieli mnie przelecieć? Twoją przyszłą Żonę?
(J) - Wiem...
(K) - Po powrocie pewnie będę ledwo chodzić taka będę obolała bo tym rżnięciu.
(J) - Zaopiekuje się Tobą.
(K) - Jesteś taki czuły. Kocham Cie.
 
Następny dzień chcieliśmy jak najbardziej wykorzystać dla siebie. Z każdą mijającą godziną zbliżającą do jej wieczoru byłem coraz bardziej podniecony lecz Karolina nie pozwalała mi dobrać się do niej. Chciała oszczędzać siły i ciało na odpowiednie chwile. Chwile, których nie będzie dzieliła w łóżku ze mną. Wyjazd jak to wyjazd nieubłaganie zbliżał się do końca więc chcieliśmy korzystać jeszcze z tego co nam zostało. Nastał piątek. Emocje od rana udzielały się już nie tylko mi ale i Karolinie. Biegała roztrzęsiona kursując między pokojem a toaletą co raz coś poprawiając. Ciało musiało być przecież idealnie przygotowane.
 
(K) - Kochanie, zawieź mnie natychmiast do jakiejś fryzjerki i kosmetyczki. Muszę wyglądać jak bogini.
 
Czym prędzej więc pojechaliśmy. Czułem się jakby szykowała się na własne wesele. Włosy upięte, makijaż gotowy, pazurki zrobione pod temat kolorystyczny ubioru. Wymyta, wypachniona. Nim wróciliśmy było już popołudnie. W domu przyglądałem się całej ceremonii jak się ubierała. Wyglądała... zjawiskowo. Zwykle widziałem ją jako kuszącą kobietę w obcasach, sukniach wieczorowych. Teraz biła swoją dziewczęcą niewinnością. Wyglądała tak cukierkowo, że miało się wrażenie, że liżąc jakiekolwiek miejsce na jej ciele poczuje się słodycz. Chciałem się na nią praktycznie rzucić i pożreć. Moje ciało wyrywało się w jej kierunku lecz ona nie pozwalała mi na nic. Poczekaj do jutra - odpowiadała. Buty na zmianę wrzuciła do plecaczka (bo torebka nie pasowała do reszty stroju). Na nogi wrzucił tymczasowo spodnie a górę przykryła płaszczem. Cała jej słodycz schowała się pod formalną skorupką, która miała ją utrzymywać w anonimowości aż do czasu gdy odbiorą ją z wyznaczonego miejsca. Jako, że zbliżała się już wyznaczona godzina zniecierpliwiona Karolina postanowiła, że pojedziemy na miejsce już teraz. Pożyczyliśmy znów samochód i udaliśmy się we wskazane miejsce. Byliśmy dużo przed czasem. Liczyłem, że będę mógł z nią jeszcze porozmawiać lecz niedługo potem podjechała limuzyna. Widać im też już się spieszyło. Karolina ucałowała mnie w policzek, mówiąc na odchodne, że mnie kocha i wyskoczyła z auta. Pobiegła w kierunku limuzyny. Widziałem przez lusterko jak znika w środku. Pozostał mi jedynie ślad różowej szminki na policzku. Chwilę po tym jak odjechali i ja ruszyłem do hotelu.
 
W mieszkaniu wialo pustką. Była nie do zniesienia a dodatkowo w głowie męczyły mnie wszystkie wizje tego co też tam się dzieje. Gdzie puściłem swoją przyszłą Żonę. Wyszedłem na miasto. Snułem się jak cień nie mogąc znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. Gdy przechodziłem obok jednego z nocnych klubów zauważyłem zaparkowaną limuzynę. To była ta samą, którą odebrali Karolinę tamci ludzie. Dostrzegłem, że za kierownicą wciąż siedział jakiś znudzony mężczyzna. Postanowiłem podejść. Przez uchylone okno mogłem odezwać się do siedzącego w środku mężczyzny.
 
(J) - Hej, to tutaj udała się paczka z kawalerskiego?
(M) - A Ty co, jakiś spóźnialski? Tak, są w środku klubu.
(J) - A dzięki. Narazie.
 
Więc w środku jest też pewnie Karolina. Cholera. Nie powinienem tam wchodzić. Nie wiadomo jak zareaguje jak mnie tam zobaczy. Pomyśli, że ją szpieguje. Chciałbym to jednak zobaczyć. Muszę wejść. Problem jest jednak taki, że ten klub to nie jest jakaś tam dyskoteka a porządny klub nocny ze striptizem i takimi tam. Ceny za samo wejście są bardzo wysokie. Ale czemu się dziwić. Tacy faceci nie zorganizowali by kawalerskiego w byle jakim miejscu. Trudno, płacę i wchodzę. Podszedłem do wejścia. Zostałem oczywiście solidnie sprawdzony czy nie wnoszę niczego podejżanego. Zapłaciłem za wejście i wszedłem do środka. Dobrze, że nie ubrałem się jak fleja to może uda mi się jakoś ukryć w cieniu. W środku znajdowało się kilka siedzisk ustawionych w półkola gdzie na środku znajdował się spory stół z rurą do tańca. Gdzie niegdzie siedzieli jacyś mężczyźni, zwykle w drogich garniturach oglądając tańce. Nigdzie nie mogłem dostrzec jednak ani Karoliny ani nikogo z wieczoru kawalerskiego. Podszedłem do baru zamówić jakiegoś drinka żeby uspokoić nerwy i poczekać aż może ktoś się pojawi. Muszą przecież gdzieś tutaj być. Nikt się jednak nie pojawiał. Dokończyłem drinka i nie wytrzymałem. Zagadnąłem do barmana.
 
(J) - Słuchaj. Znajomi organizują kawalerski i mówili, że gdzieś tutaj będą.
(Barman) - Ah tak są w tamtym pomieszczeniu (wskazał skinieniem głowy w oddalone przejście, przy którym siedziało dwóch barczystych osiłków - cholera... ) podejdź do tych gości, odhaczą Cie tylko na liście i wpuszczą do środka ( cholera... ) Ładną suczkę sobie sprowadziliście. Jakaś nietutejszej urody. A te nogi ulala... Aż bym sam zlizał soki z pomiędzy jej ud.
(J) - Taa... ok, dzięki
 
Odszedłem do baru i... nie wiedziałem co teraz zrobić. Usiadłem w miejscu, z którego miałem widok na dwóch siedzących przy wejściu drabów. Skurwysyny podglądały to co się działo w pomieszczeniu przez uchylone drzwi. Uśmiechali się przy tym jak napaleni gimnazjaliści. Co ja bym dał żeby też rzucić tam okiem. Pomiędzy stonowaną muzyką w klubie dało się słychać dzikie jęki. Ktoś uprawiał dziki seks. Jeden głos kobiecy przypadał na dwa męskie. Byłem niemal pewien, że to Karolina. Cholera, obracali ją tam po dwóch na zmianę. Ja siedzę tutaj a oni rżną moją kobietę. Choleraa... Dwóch typów przy wejściu usiadło grzecznie na swoich siedzeniach. Chwilę potem ze środka wyszedł jeden mężczyzna. Widać było, że ubrał się dość niechlujnie i szybko. Był to starszy mężczyzna z dość znacznym brzuszkiem. Cholera przecież on mógłby być równie dobrze jej ojcem. Udał się do toalety. Czym prędzej poszedłem za nim. W środku zobaczyłem, że stoi przy pisuarze. Utrzymując stosowny dystans stanąłem również oddać potrzebę.
 
(J) - Jak kawalerski? Udany?
(G) - O człowieku. Nigdy nie wymarzyłbym lepszego. Kolega załatwił taką dziwkę, że głowa pęka. Gdybyś widział jak ona kręci tyłeczkiem i ssie. Żadna dziwka tutaj nie jest w tym taka dobra. W dodatku taka młoda. Nigdy bym nie pomyślał, że spuszczę się w takie młode ciałko. 
 
Zagotowało się we mnie. W jednej chwili miałem ochotę rozbić temu grubasowi łeb we własnych szczynach a z drugiej strony wszystko to mnie podniecało. Byłem przyszłym mężem prostytutki. Puściła się z takim czymś? Jak wielki musi być w niej głód seksu. Nigdy bym nie przypuszczał, że to tak daleko pójdzie. Facet poszedł do umywalki umyć ręce.
 
(J) - Jej jęki to słychać w całym klubie.
(G) - Tak? Cóż no lubi się suczka rżnąć. Wciąż chce więcej i więcej.
(J) - Pewnie długo tak nie pociągnięcie.
(G) - Dopiero się rozkręcamy. Mamy ją wynajętą do jutra. Dobrze, że takie suki nie mają mężów. Jak by wróciła po takim maratonie do domu to chłop by zemdlał jak by zobaczył jej rozdymane cipsko haha... No nic. Wracam do środka. Trzymaj się.
(J) - No hej...
 
Wyszedł z toalety. "Dobrze, że nie ma mężą"... tak się składa, że ma. Mnie! Cholera co tam się wyrabia. Co w nią wstępuje jak mnie tak zdradza. Wyszedłem za nim. Gość rozmawiał coś jeszcze przez chwilę z dwoma typami. Jeden udał się do toalety. Drugi udał się do baru. Przez chwilę wejście było nieobstawione. To była moja szansa! Rozglądnąłem się do okoła czy nikt mnie nie widzi i podbiegłem do drzwi. Szybko doskoczyłem do uchylonych drzwi. Widziałem jak na środku znajduje się jakiś mały i niski jakby stoliczek. Wokół niego stało strzech mężczyzn. Dwóch z nich stało tyłem do mnie zasłaniając mi to co działo się na samym stole. Widziałem jedynie z profilu jak wystawały drobne nóżki Karoliny odziane w słodkie różowe zakolanówki. Pomiędzy tymi nogami wystawały inne - męskie. Co raz rytmicznie przesuwały się pomiędzy nogami Karoliny, które podrygiwały w rytm jej jęków.
 
(K) - Oh tak... tak Panie prezesie... proszę mnie ukarać... będę już posłuszna... oh tak.. takkkk...
 
Jęczała bardzo głośno. To nakręcało ich jeszcze bardziej gdyż jego ruchy stawały się coraz szybsze. Stojący wokół mężczyźni wnioskując po ruchach ich rąk masturbowali się stojąc wokół jej głowy bawiąc się równocześnie jej ciałem. 
 
(Kark) - Hej Ty tam!
 
Odwróciłem się gwałtownie. Cholera, zapomniałem się i zobaczyli mnie. Gośc podbiegł do mnie szybko łapiąc i dociskając do ściany.
 
(Kark) - Co Ty odpierdalasz?! Wypad stąd, już!
 
Trzymając mnie za kark pchnął mnie w kierunku wyjścia. Widziałem jak część ludzi popatrzyła na mnie spod łba. Wiedziałem, że nie jestem tu mile widziany i powinienem się jak najszybciej wynosić. Wybiegłem z klubu i odszedłem kilka kroków. Odwróciłem się jeszcze w kierunku klubu. Tam była moja kobieta. Zdradzała mnie w środku i było jej z tym dobrze. Lecz zdrada to za małe słowo na to co tam się wyprawiało. To była istna orgia. Złapałem taksówkę i udałem się do hotelu gdzie pozostało mi czekać długi godziny na powrót mojej niewiernej przyszłej Żony.
  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...