Skocz do zawartości
GrrrOnYou

Jesteś moja?

Rekomendowane odpowiedzi

Pora na aż 40 rozdział (nie sądziłem, że tak daleko zabrnę i spotkam się z taką aprobatą), który rzymskimi cyframi zapisuję się jako XL. Z tej okazji postarałem się napisać nieco dłuższy rozdział co nie znaczy, że nudny i rozciągnięty. Mam nadzieję, że się spodoba a i może komuś mózg na ścianie wyląduje ^^ Miłej lektury.

 

Rozdział XL - Więzień pokuszenia

 

Z bagażami uwinąłem się nadzwyczaj szybko. Obładowałem całe auto i szybko przytargałem bagaże. Musiałem jednak jeszcze oddać auto no i wrócić jakoś na piechotę. Wracając zastanawiałem się co też teraz robi Karolina. Wydawałoby się, że powinienem już przywyknąć do tego, że po prostu dzieje się to o czym zawsze fantazjowałem. Moja własna kobieta pieprzy się po kątach a ja nie mogę nic z tym zrobić. Gdy wróciłem do naszego mieszkania oczywiście Karoliny jeszcze nie było. Zacząłem więc układać nasze rzeczy do garderoby. Nagle otworzyły się drzwi do pokoju. W progu stała naga Karolina.

 

(J) - Kochanie? C..co, czemu jesteś naga?

(K) - Zamknij się i kładź się natychmiast na łóżko!

(J) - Przecież w umowie było, że w hotelu obowiązuje odpowiedni strój roboczy...

(K) - ...i tak też wygląda mój...

 

Gdy to mówiła siadałem już na łóżku lecz ona pewnym krokiem ruszyła w moim kierunku i pchnęła mnie na łóżko.

 

(J) - Kochanie! Zamknij chociaż drz...

(K) - Cicho bądź! (złapała dłonią za moją twarz przerywając w pół słowa. Jej dłoń wciąż było czuć penisem oraz spermą)

(J) - Mmm mm...

(K) - Niech są otwarte. Niech cały hotel wie, że uwielbiam seks. Zostawiliśmy z szefem coś dla Ciebie.

(J) - Co!? Kochanie! Nie możesz zaciążyć! Taka była umo..

(K) - Wyliż mnie piesku! (znów przerwała naskakując bioderkami na moją twarz)

 

Mój język momentalnie wbił się w jej już bardzo rozwarty tyłeczek. Wyczułem jak z jej dziurki wypływa efekt jej spotkania z szefem. Czułem jak sperma z pomiędzy jej pośladków spływa na mój język. Czułem słony smak... mojego szefa.

 

(K) - Pamiętasz jaki tam jest widok z okien? Chciałam żeby mnie pieprzył przypartą do tych szyb. Chciałam by cały ten świat widział jaką jestem suką i jak uwielbiam Cie zdradzać.

 

Jej słowa nakręcały mnie do tego stopnia, iż cały drżałem. Moje biodra mimowolnie unosiły się do góry jakby chcąc wprowadzić w coś rozpalonego członka. Karolina poruszała swoim tyłeczkiem rozsmarowując wyciekającą z niej spermę po mojej twarzy. Kleiłem się do jej aksamitnych pośladków.

 

(K) - Gdybyś widział jakiego ma penisa. Czułam jakby przebijał mnie na wylot. Należałam do niego. Byłam tak podniecona, że chciałam by skończył we mnie. Chciałam poczuć jego ciepłą władczość wypełniającą mnie po brzegi.

 

Moje podniecenie było co raz bardziej dzikie. Miałem wrażenie jakbym miał zaraz eksplodować. Jej słowa jednak budziły we mnie niepokój. Przecież umowa była jasno ustalona, że Karolina nie może w żadnym wypadku zajść w ciążę. Nie chce powtórzyć błędu mojego poprzednika.

 

(K) - Oh kochanie.. wiem, że trochę się zagalopowałam. Ale nie doszedł w mój kwiatuszek. Może nie będzie z tego dzidziusia hihi... Wyliż mnie dokładnie i nie myśl już tyle.

 

Czyściłem jej dziurki z jak największą starannością tak aby nic nie dostało się do cipki. Cholera co by to było gdyby zaciążyła podczas tego wyjazdu i to z jakimś innym facetem. Jak by to wyglądało przed naszymi rodzinami. Nie mogłem jednak skupić się na rozmyślaniu. Wykonywałem posłusznie jej polecenia zlizując sumiennie.

 

Karolina wreszcie zeskoczyła ze mnie i położyła się obok.

 

(K) - No to teraz pora wypełnić jeszcze jeden punkt umowy. Tej nocy po raz ostatni możesz we mnie wejść... ale Ty załóż lepiej gumkę.

 

W pośpiechu złapałem za opakowanie. Nerwowo otworzyłem je i czym prędzej założyłem na swojego utęsknionego za cipką kobiety penisa. Rzuciłem się jak zwierze bez pytania wbijając się w Karolinę. Wreszcie była ciaśniejsza niż zwykle.

 

(K) - Postaraj się mnie dobrze wypieprzyć bo potem długo nie będziesz mógł. Umowa to umowa. Wiesz, że muszę być każdego dnia gotowa i czysta dla innych klientów. Zresztą jak mam chodzić taka naga po hotelu to nigdy nie wiadomo kto i gdzie mnie przeleci...

 

Jej słowa nakręcały mnie do tego stopnia, że nie mogłem. Miała rację. Tak podpisaliśmy umowę. Taka była cena naszego pobytu tutaj. Karolina przestawała być moją przez ten czas. Należała teraz do szefa i to on decydował o tym z kim to robiła. Mogłem mu dziękować, że pozwolił mi chociaż być blisko niej. A może chciał bym czuł się upokorzony tym widokiem. Czułem, że jestem już blisko. Cholera... tak szybko. Karolina nawet nie zaczęła się rozkręcać. Choleraaa....

 

(K) - Już? Tak szybko?

(J) - T...tak...

(K) - Oj mój Ty rogaczu..

 

Padłem wyczerpany. Byłem tak spragniony tego by się w niej znaleźć. Przyjemność bycia w jej wnętrzu była tak ogromna, że nie potrafiłem długo wytrzymać tej rozkoszy. Patrzyła na mnie uśmiechając się z politowaniem. Po jakimś czasie gdy odzyskałem nieco siły wykręciłem się na bok i popatrzyłem w zielone kocie jej w oczy.

 

(J) - Kochanie... pozwolisz mi jeszcze?

(K) - Skarbie. Miał być tylko jeden raz przecież wiesz. Jutro do szefa przyjeżdża jakiś znajomy zza granicy i kazał mi być przygotowaną.

(J) - Ale kochanie...

(K) - Bez ale. Co, gdyby inni tutaj nie wywiązali się z umowy i mnie zalali hm? No właśnie. Jest już późno, chodźmy spać.

 

Nie miałem wyboru. Znałem już swoje miejsce. Byłem pod jej obcasem. Najbardziej przerażała mnie jednak wizja naszego jutrzejszego pierwszego dnia pracy i... stroi roboczych. Byłem jednak zbyt zmęczony by się już nad tym zastanawiać. Wstałem jedynie zamknąć drzwi i wróciłem do łóżka zasnąć trzymając w ramionach Karolinę.

 

Następnego dnia obudziliśmy się wraz ze wschodem słońca. Karolina przeciągnęła się nie skrywając dobrego nastroju.

 

(K) - Jak się czujesz kochanie? Dzisiaj pierwszy dzień pracy.

(J) - Trochę się tego wszystkiego obawiam...

(K) - Ojej mój pierwszoklasista. Boisz się założyć mundurek? Chodź mamusia Ci pomoże.

 

Sprężystym ruchem Karolina wyskoczyła z łóżka otwierając jedną z szafek. Wyjęła z niej mój "strój roboczy" i z szerokim uśmiechem i tanecznym krokiem wróciła do łóżka. Dopiero teraz uderzył mnie widok pasa cnoty. Miałem zawsze świadomość tego jak to wygląda ale nie sądziłem nigdy, że przyjdzie i mi to nosić. Nigdy z Karoliną o tym nie rozmawiałem. Sama musiała też dojść do tego nabywając wiedzy w cuckoldzie. Podpisując umowę wahałem się co do tego punktu lecz Karolina nalegała na niego. Taki miał być warunek mojego pobytu w... hotelu rozpusty.

 

(K) - No chodź. Założymy i z głowy.

 

Wstałem z łózka stając przed Karoliną. Badawczo oglądnęła ustrojstwo z każdej strony upewniając się jak powinna to założyć. Przyłożyła delikatnie upewniając się czy nie zrobi mi tym żadnej krzywdy. Ze strachu skurczyłem się co ułatwiało instalacje mojej obroży. Wreszcie usłyszałem charakterystyczne kliknięcie po przekręceniu niewielkiego kluczyka. Dźwięk ten wywołał wielki uśmiech na twarzy Karoliny.

 

(K) - Kochanie wyglądasz w tym tak ślicznie.

(J) - Bardzo zabawne...

(K) - Poważnie. Może po powrocie też Ci coś takiego kupimy...

(J) - Wybij to sobie z głowy.

(K) - Jak Ty się odzywasz do swojej Pani! Na kolana, już!

 

Posłusznie przyklęknąłem. Karolina stanęła przede mną. Miałem głowę na wysokości jej wzgórka. Ujęła dłonią tył mojej głowy i powoli wetknęła mój nos pomiędzy płatki jej róży.

 

(K) - Czujesz ten zapach cipki? Teraz przeproś bo inaczej będziesz czuł w niej spermę.

(J) - Przepraszam Cie moja Pani. Przepraszam! (wzdrygnąłem się słowami i jej władczością)

(K) - Teraz chodź idziemy się umyć do pracy.

 

Poszliśmy do toalety. Karolina wybrała ogromną kabinę prysznicową. Nie mieliśmy się już z czego rozbierać więc od razu stanęła w progu i odwróciła się do mnie.

 

(K) - Kładź się.

(J) - Co?

(K) - Powiedziałam kładź się!

 

Wszedłem do kabiny i położyłem się na plecach na ziemi. Zaraz za mną do kabiny wskoczyła Karolina zasuwając za sobą wejście.

 

(K) - Masz tak leżeć. Możesz się myć jedynie tym co ze mnie spłynie na Ciebie, zrozumiano?

(J) - T-tak...

 

Stanęła nade mną a ja mogłem oglądać jej pośladki i śliczny różowy kwiat. Jej piersi radośnie górowały nade mną. Tak bardzo chciałem wstać i się do niej dobrać. Musiałem jednak posłusznie leżeć. Puściła wodę. Pierwsze krople zaczęły ściekać po jej ciele co raz opadając na moje. Nalała do rąk żelu pod prysznic i zaczęła go rozprowadzać po swoim ciele. Zaczęła od góry starannie masując swoje piersi, plecy. Pianka razem z wodą co raz spadała na moje ciało. Uniosłem się nieco opierając się o boczną szybę kabiny. Wygodniej mi było w ten sposób spoglądać na Karolinę tak by piana nie wchodziła mi ciągle do oczu. Ona jednak jakby nie zwracała na mnie uwagi i w zamyśleniu oplatała dłońmi swoje piękne ciało.

 

(K) - O, jak dobrze, że w kabinie zamontowali wygodny podnóżek.

 

Zdziwiłem się, lecz moje zastanowienie szybko przerwała stópka Karoliny, która znalazła się momentalnie w moich ustach. Wepchnęła mi ją niemal siłą. Trzymając ją w moich ustach zaczęła nakładać żel na swoje nogi po czym rozsmarowywała go ubijając tym samym pianę, która spływała po jej długich i zgrabnych nogach kapiąc co raz na moją klatkę piersiową. Po chwili zmieniła nogę wkładając teraz drugą stopę do moich ust. Ssałem jej palce starannie kiedy ona czyściła dokładnie swoje nóżki.

 

(K) - Muszę umyć swój tyłeczek. Połóż się.

 

Gdy posłusznie położyłem się znów na plecach Karolina przykręciła nieco wodę a następnie stojąc nade mną nalała mi na klatkę żel. Odstawiła butelkę i obróciła się tyłem. Przykucnęła na moją klatką piersiową.

 

(K) - Podoba Ci się mój tyłek?

(J) - Jest przepiękny kochanie...

 

Z zadowoleniem przytknęła mój tyłek do klatki piersiowej. Czułem jaj jej cipka ociera się o mnie. Patrzyłem z bliska jak pracuje swoimi bioderkami. Widok był nieziemski. Była tak blisko, że miało się wrażenie, że jak wysunę język to za chwilę znów wbiję go między jej pośladki jak wczoraj.

 

(K) - Widzisz jak nauczyłam się kręcić tyłeczkiem? Klienci będą zadowoleni jak będą nadziewać mnie na siebie.

 

Rzeczywiście robiła to niebywale. Nabrała ogromnego doświadczenia po wszystkich podbojach łóżkowych. Po jej słowach miałem wrażenie tak jakby właśnie robiła to na wprost moich oczu. Poczułem ogromne podniecenie oraz.. ból. To mój pas cnoty dawał o sobie znać uciskając. Karolina nie przestawała kręcić tyłeczkiem. Ślizgała się po mojej klatce tak przyjemnie.

 

(K) - Zamknij oczy i usta.

 

Posłusznie wykonałem jej polecenie by po chwili jej mięciutkie pośladki znalazły się na mojej twarzy. Używała mojego nosa do do dokładnego wyczyszczenia jej kwiatuszka i tyłeczka. Nadziewała się na niego. Bawiła się w tym czasie swoimi piersiami i wzgórkiem. Próbowałem upajać się tą chwilą lecz ucisk na penisie nie dawał mi ponieść się temu. Wreszcie Karolina wstała puszczając znów mocniej wodę. Cała piana znów ściekała z niej. Karolina stała teraz na mnie tak by wszystko z jej ciała spłynęło na mnie. Zakręciła wodę i szybko wyskoczyła z kabiny.

 

(K) - Dokończ się myć a ja pójdę się ubierać.

 

Wytarła swoje ciało i wyszła z toalety ubierać się a ja zgodnie z jej zaleceniem dokończyłem się myć. Kobiety zwykle długo się ubierają więc pomyślałem, że ze spokojem zdążę się jeszcze ogolić. Gdy skończyłem wyszedłem z toalety i zobaczyłem Karolinę przeglądającą się w lustrze. Miała na sobie seksowny gorset, czarne pończochy i szpilki. Była już też idealnie umalowana.

 

(K) - Co tak długo?

(J) - Chciałem Ci dać czas na ubranie się ale widzę, że jeszcze nie skończyłaś.

(K) - Skończyłam.

(J) - Jak to? A coś na dół?

(K) - Tak wygląda mój strój roboczy. Nie noszę bielizny.

(J) - Będziesz tak chodzić po hotelu?

(K) - Tak. Masz coś przeciwko?

(J) - N-nie ale..

(K) - To dobrze. Na szyi powieszę sobie kluczyk do Twojego pasa cnoty. Razem z łańcuszkiem na kostce będzie wiadomo, że mam tutaj swojego pieska. Ubieraj się bo szef już na nas czeka.

 

Jako obsługa hotelowa miałem też swój strój roboczy. Tym razem był to elegancki garnitur. Nie byłoby w tym zestawie nic nadzwyczajnego gdyby nie złota przypinka z napisem: Cuckold. Chyba musiałem przywyknąć do tego, że przez najbliższe dwa tygodnie będę jawnie świecił tutaj przed każdym, iż jestem rogaczem a moja kobieta będzie chodziła praktycznie naga gotowa na to by ją ktoś przeleciał. Momentami miałem ochotę wziąć ją za rękę i stąd uciec lecz coś mnie tu trzymało. Ciekawość tego co będzie dalej. Ubraliśmy się (jeśli można tak powiedzieć w przypadku Karoliny) i ruszyliśmy do windy. Czekając na windę podszedł do nas jakiś mężczyzna w garniturze. Nie miał jednak przypinki rogacza. Podchodząc zauważył ją u mnie. Zmierzył nas wzrokiem i po chwili wyraził podziw dla wyglądu Karoliny.

 

(M) - Kogo my tu mamy. Witaj piękna.

 

Mówiąc to położył dłoń na nagich pośladkach Karoliny. Ona jednak nie oponowała temu.

 

(M) - Zaraz, zaraz. Czy Ty przypadkiem nie jesteś tą nowo przyjętą, o której tu tak głośno? K... Karolina, prawda? Jestem Matthew.

(K) - Tak. Miło mi Cie poznać Matthew.

(M) - Dla Ciebie złotko Matt.

 

Ucałował ją w dłoń po czym rozległ się dźwięk windy, która dotarła na nasze piętro. Matthew gestem ręki przepuścił pierwszą Karolinę po czym ruszył za nią. Ja dalej będąc w tym wszystkim praktycznie niezauważalny również wszedłem do środka. Nacisnęliśmy najwyższe piętro, na którym czekał na nas szef. Matthew nacisnął kilka oczek niżej.

 

(M) - Widzę, że wybieracie się do szefa. Pierwszy dzień w pracy?

(K) - Tak. A Ty?

(M) - Ja tu słońce nie pracuje.

 

Winda w szybkim tempie zbliżała się do piętra, na którym miał wysiąść Matthew. Nagle uderzył w przycisk zatrzymujący windę.

 

(M) - Wiem, że wasz szef nie lubi jak się spóźnia. Gdyby nie to... jesteś taka piękna, że zerżnąłbym Cie tutaj na oczach Twojego rogacza. A tak... nie wybaczę sobie jak nie poznam smaku Twoich subtelnych ust...

 

Położył swoją dłoń na policzku Karoliny. Nie odrywając wzroku złapała mnie za marynarkę i pociągnęła w dół. Zrozumiałem, że mam paść na kolana. Gdy to zrobiłem wciąż trzymając mnie za głowę dociskała moją głowę między pośladki. Matthew zatopił swoje usta w jej ustach. Zamarli w namiętnym pocałunku a Karolina coraz bardziej nasadzała swoją cipkę na moją twarz. Czułem, że mimo tego, że nie dawno była czyściutka po myciu znów zaczyna ociekać soczkami. Była podniecona. Aż tak? Samym pocałunkiem? Chciała zapewne żebym ją oczyścił z tych soczków nim zobaczy ją szef. Zacząłem więc delikatnie oblizywać i całować jej wargi. Ona natomiast nie przestawała zatapiać się w ustach Matt'a.

 

Przestali. Karolina wciąż jednak trzymała mnie między nogami. Winda ruszyła i po chwili zatrzymała się na piętrze, na którym wysiadał Matthew.

 

(M) - Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. Powodzenia.

 

Drzwi zasunęły się. Karolina wypuściła mnie z uścisku i zsunęła się tyłeczkiem z mojej twarzy. Wstałem na nogi.

 

(K) - Kochanie... jestem mokra..

(J) - Poczułem.

(K) - Wyczyściłeś mnie dobrze?

(J) - Tak. Co Cie tak podnieciło.

(K) - Ja, nie wiem. Ta cała sytuacja. Ta praca, Ten Matthew. To wszystko mnie tak cholernie nakręca.

(J) - Koch..

 

Przerwał mi dźwięk windy, która dotarła na ostatnie piętro.

 

(K) - Chodź nim się spóźnimy.

 

Złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Blondynka w recepcji widząc nas uśmiechnęła się i powiedziała, że możemy już wchodzić. Karolina słysząc to jeszcze bardziej przyspieszyła kroku. Przy drzwiach zatrzymaliśmy się i z wolna otworzyliśmy drzwi.

 

(S) - Proszę, proszę. Wchodźcie.

 

Karolina pewnym krokiem postąpiła w kierunku szefa. Ten zaproponował nam abyśmy usiedli.

 

(S) - No... nawet nie wiecie jak świetnie wyglądacie w swoich strojach. Jak się czujecie?

(K) - Bardzo dobrze.

(S) - Ciesze się. Dobry nastrój to podstawa tym bardziej, że czeka nas dzisiaj dużo pracy. Mamy ważnego gościa z zagranicy. To mój bliski znajomy z azji. Pan Takeshi prowadzi podobną... instytucję jak ja tutaj u siebie w Japonii. Często się odwiedzamy i częstujemy najlepszym co mamy. W ramach tego mam dla Pana pierwsze zadanie. Pan Takeshi zapewne już wprowadził się do swojego pokoju. Proszę zanieść do jego pokoju jakiś dobry alkohol. Ines Panu pomoże.

(J) - Rozumiem, już idę.

 

Ruszyłem do wyjścia gdy odezwał się za mną jeszcze szef.

 

(S) - Aha i jeszcze jedno. Pan Takeshi zwykle przyjeżdża z kilkoma Paniami także weź kilka kieliszków. Po wszystkim zgłoś się znów do Ines.

(J) - Dobrze. Do widzenia.

 

Wyszedłem z gabinetu szefa zostawiając znów w środku Karolinę. Podszedłem do recepcji gdzie siedziała zawsze uśmiechnięta Iness.

 

(J) - Cześć. Mam dostarczyć jakiś alkohol dla Pana Takeshiego.

(I) - Mhm, chodź za mną.

 

Ruszyliśmy korytarzem do pomieszczenia, w którym trzymane były alkohole. Były tutaj zapewnione idealne warunki do przechowywania różnego rodzaju win i innych alkoholi. Zatrzymaliśmy się przy dużej beczułce.

 

(J) - No więc co powinienem wziąć.

(I) - Może chciałbyś mnie wziąć?

 

Zaskoczyły mnie jej słowa. Mówiąc to przysiadła na beczułce i zaczęła rozpinać swoją białą koszulę. Pod spodem miała biały koronkowy stanik. Stałem zamurowany.

 

(I) - No co? Nie podobają Ci się moje piersi? A może chciałbyś tego?

 

Rozsunęła szeroko swoje nogi unosząc jedną nogę. Zaczęła powoli podwijać swoją czarną krótką spódniczkę. Wpierw zobaczyłem koronkę jej cielistych pończoch. Po chwili moim oczom ukazała się idealnie wydepilowana cipka. Poczułem znów ucisk na penisie.

 

(I) - Jesteśmy tu sami. Moglibyśmy się teraz rznąć i nikt by nas nie powstrzymał...

(J) - Ale...

(I) - Ale tak się nie stanie bo jesteś pieprzonym rogaczem!

 

Wybuchła śmiechem wstając z beczułki i opuszczając spódniczkę w dół. Podeszła do mnie i złapała mnie mocno za ustrojstwo zamontowane na moim kroczu. Przytknęła usta do mojego ucha a ja nadal stałem jak zaczarowany.

 

(I) - Taki Twój los... rogaczu. Za to Twoja Karolina jak by się tutaj z kimś znalazła... o tak, ona mogła by się tutaj rżnąć. I zapewne będzie nie raz. Chciałbyś zlizywać spermę z jej cipki co? Chciałbyś żeby nosiła w sobie dziecko innego? Znam takich jak Ty. Nim się obejrzysz a będziesz wychowywać cudze dziecko. Taki Twój los....

 

Puściła moje krocze a ja wciąż drżałem. Śmiejąc się odstąpiła ode mnie o krok.

 

(I) - Weź tą butelkę. Na dole są kieliszki i taca.

 

Zostawiła mnie samego w środku zamykając za sobą drzwi. Na szczęście taca była odpowiednio wyprofilowana co ułatwiało stabilne rozstawienie kieliszków. W drugą ręke złapałem butelkę i ruszyłem na korytarz. Zatrzymałem się znów przy recepcji zdając sobie sprawę, że przecież nawet nie wiem gdzie mam to wszystko zanieść.

 

(J) - Hej, a gdzie ja mam to tak w zasadzie zanieść. Gdzie jest ten Takeshi?

(I) - Pan Takeshi zajął pokój obok waszego.

(J) - Po lewej czy po prawej?

(I) - Usłyszysz po której. Nie bój się wchodzić. Idź już.

 

Nie zdążyłem wyrazić swojego zdziwienia całą sytuacją i zostałem już ponaglony. Ruszyłem więc zdominowany przez kolejną kobietę do windy. W środku wystukałem piętro, na którym sam zamieszkiwałem. Zjechałem na dól i ruszyłem w kierunku mojego pokoju sądząc, że faktycznie coś da mi znać, w którym pomieszczeniu jest Pan Takeshi. Ines miała racje. Coś dało mi znać. To coś to był dźwięk pojękiwania kobiet. Nie jednej lecz wyraźnie dało się usłyszeć kilka. Zapukałem do drzwi. Po chwili otworzyła mi zupełnie naga azjatka. Była na prawdę atrakcyjna i wysoką jak na azjatki kobietą. Jej lśniące długie czarne włosy opadały na jej drobne ciało.

 

(A) - Wejdź.

 

Obudziłem się z chwilowego zdumienia i ruszyłem za moją przewodniczką. Gdy wszedłem do pokoju ponownie oniemiałem. Na łóżku klęczał azjata w średnim wieku z idealnie wyrzeźbiona klatką piersiową. Najbardziej oczarował mnie jednak widok dwóch kobiet leżących mu w nogach po obu stronach. Obie oplatały swoimi delikatnymi ustami jego błyszczącego od śliny i soków z cipki penisa. Nie robiły sobie nic z mojej obecności wodząc rytmicznie razem po jego penisie. Teraz już wiedziałem dlaczego Karolina tak naciskała na ten pas cnoty. Wiedziała, na jakie pokuszenie będę tu co raz wystawiony. Chciała mieć mnie na własność. Miałem cierpieć patrząc na te wszystkie kobiety i czekać aż ona pozwoli mi się wydostać z mojego małego więzienia. Więzienie uciskało tak boleśnie.

 

(T) - Słucham? (jego słowa wyrwały mnie ze snu na jawie)

(J) - J-ja... przyniosłem dla Państwa alkohol.

(T) - Dziękujemy. Ayumi przynieś mi proszę kieliszek.

 

Azjatka, która przed chwilą wprowadzała mnie do pokoju podeszła do mnie i zabrała ode mnie tacę z kieliszkami wraz z butelką alkoholu. Stawiając wszystko na barku nalała po chwili do jednego z kieliszków trunek. Pozostałe dwie Azjatki nie przestawały pieścić jego narzędzia. Jedna brała do ust teraz jego jądra w czasie gdy dróga chowała jego główkę wypychając swoje policzki. Ayumi wręczyła Takeshiemu kieliszek by po chwili uklęknąć za nim. Położyła swoją głowę na jego ramieniu a dłońmi wędrowała po jego umięśnionym torsie.

 

(J) - Czy potrzeba czegoś jeszcze?

(T) - Nie, dziękuje... Chociaż wiesz co... słyszałeś coś o jakiejś Karolinie?

(J) - Tak.

(T) - Ponoć jest tutaj jakimś nowym nabytkiem, który jest specjalnie przygotowany dla mnie na wieczór. Wiem, że jako rogacz nie zasmakowałeś jej ale może wiesz coś czy jest na prawdę taka piękna?

(J) - Najpiękniejsza...

(T) - Podobno jest.. Polką?

(J) - Tak.

(T) - Ha! Nie miałem jeszcze nigdy Polki a mówi się, że to takie atrakcyjne kobiety. Drogie Panie musimy na dzisiaj przestać. Muszę zachować dużo spermy na wieczór.

 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Niby już czterdziesty a opowiadania się cały czas rozkręca!  Genialnie! Życzę nie słabnącej energii w pisaniu! :klaszcze: :klaszcze: :klaszcze:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Rozdział XLI - Zakazany owoc

 

Gdy już nie byłem więcej potrzebny wróciłem do windy i udałem się z powrotem na górę. Może zostanie mi przydzielone jakieś zadanie. Ines pokierowała mnie abym chwycił za środki do czyszczenia i przygotował pokój po tym jak wyprowadził się jego lokator. Ponadto zostałem poinformowany aby przenieść cały "sprzęt" do odpowiedniego lokum z jakiego zostało wypożyczone. Nie pytałem o szczegóły. Wziąłem fartuch i chemikalia i niczym typowa sprzątaczka udałem się na wyznaczone miejsce. Za pomocą otrzymanej karty otworzyłem pokój i... zaniemówiłem. W całym pomieszczeniu cuchnęło seksem i potem. Co jednak najbardziej mnie uderzyło to "sprzęt" przed jakim przestrzegała mnie Ines. Były to różnego rodzaju maszyny do stymulowania cipki. Coś co przypominało piłe łańcuchową gdzie na obwodzie znajdowały się niewielkie gumowe końcówki. Inne urządzenie posiadało sporych rozmiarów dildo zamontowane do zmyślnego układu pneumatycznego. Ponadto na środku pokoju znajdowało się ogromne koło z więzami. Zapewne uwiązywało się tutaj mężczyzne bądź kobietę i można nią swobodnie manipulować obrazając wokół osi koła. Wszystko to zwykło się widywać w jakichś chorych filmach porno ale nigdy na żywo. Kiedyś chciałem kupić Karolinie jakąś zabawke - prosty wibrator - aby miała czym się pobawić w razie moich wyjazdów do rodziny jeszcze za czasów gdy studiowałem lecz zawsze się przed tym wzbraniała i twierdziła, że jak już będzie musiała to poradzi sobie własnymi rękoma. Zabawki powrzucałem więc na wózek w korytarzu lecz z ogromnym kołem nie wiedziałem co począć. Było zbyt wielkie aby można było je gdziekolwiek przenieść. Chwyciłem za telefon znajdujący się w pomieszczeniu i zadzwoniłem do recepcji. Odebrała znudzonym głosem Ines.

 

(I) - Recepcja. W czym mogę pomóc?

(J) - Cześć. Sprzątam w pokoju nr 40. Jest tu takie wielkie... coś.

(I) - Ach tak to pokój z tym pieszczochem. W garderobie powinna być odpowiednio wyprofilowana szczelina. Wjedź w nią tam.

(J) - Okej, dzięki.

 

Rozłączyła się. Pokój z tym pieszczochem. Nie wiem czy chce wiedzieć co skrywają w sobie inne pokoje. Pościel nie nadawała się już do tego, żeby na niej spać. Była cała przesiąknięta tym co tu się wyprawiało. Wrzuciłem ją do worka i na wózek. Nie będę już dręczył Ines z pytaniami. Domyślam się, że powinienem to odwieźć do pralni. Zająłem się szorowaniem dywanów. Każda kropelka spermy musiała być starannie zdezynfekowana. Wytarłem wszelkie kurze i brudy. Nawet u nas w domu nie robiłem tak dokładnych porządków. Zadowolony z siebie zamknąłem pokój po czym objeździłem hotel oddając co miałem na wózku. Wróciłem na góre.

 

(J) - Czy jest coś jeszcze do zrobienia?

(I) - Hmm... wiesz co... (popatrzyła na mnie dziwnie kuszącym wzrokiem) daj mi swój numer telefonu.

(J) - Po co Ci? (zdziwiło mnie jej pytanie, co ona znów kombinuje)

(I) - Żebym mogła się z Tobą skontaktować jak będę... coś chciała...

(J) - Ja... ale... (poczułem znów dreszczyk podniecenia i niepewności. Czułem, że po ostatnim nie powinienem ufać jej słowom. Było w niej jednak coś co mnie kusiło)

(I) - Jak będę chciała zlecić Ci jakieś zadanie. Chyba nie pomyślałeś o seksie? Jak byś chciał to zrobić skoro masz zamkniętego fiuta rogaczu? No daj już ten numer.

 

Zwiesiłem głowę i podyktowałem numer. Mogłem w ten sposób udać się do swojego pokoju i trochę zrelaksować mając czas dla siebie. W ciągu dnia napisała do mnie może dwa razy wskazując jaki jeszcze pokój powinienem wyczyścić. Nie działo się nic nadzwyczajnego. Nie miałem jednak odzewu od Karoliny. Pierwszy dzień pracy to pewnie musiałą się w jakiś sposób wykazać. Tęskniłem.

 

Ze snu wybudził mnie dotyk ust po policzku. Słyszałem jak gdzieś za ścianą, ktoś uprawiał seks. Całe ściany dudniały od siły pchnięć. Łóżko rytmicznie podskakiwało przekazując swoje wibracje. Kobieta musiała być brana bardzo dziko i szybko. Otwarcie oczu na nic się zdało. Miałem założoną jakąś opaskę. Co więcej nie mogłem ruszyć też rękami. Karolina musiała wrócić w czasie gdy przysnąłem i mnie związać. Cwaniara, że też udało jej się to zrobić bez wybudzenia mnie. Czułem jak jej włosy smagały mnie po klatce piersiowej. Jej usta wędrowały po mojej szyi wbijając w nią swoje zęby. Czułem jak rozpina pasek z moich spodni. Po chwili w dół powędrowały moje spodnie. Zaraz za nimi bokserki, pod którymi ukrywał się mój mały uwięziony w pasie cnoty. Miała do niego kluczyk więc skoro byliśmy sami po jej obowiązkach mogłaby mnie na trochę uwolnić. Czułem jak dotyka mnie wokół uwięzionego penisa. Jej usta dotykały moich ud, podbrzusza kusząc zataczanymi okręgami. Emocje podkręcały coraz dziksze jęki kobiety słyszane za ścianą. Ktoś pieprzył się bardzo ostro. Czułem, że zaraz eksploduje jak się nie wydostanę. Naskoczyła na mnie siadając na moich biodrach. Czułem jak jej wzgórek ociera się i naciska na moje ustrojstwo. Przylgnęła znów do mnie swoim ciałem a jej piersi otuliły ciepło moją twarz. Jakiś nowy perfum? Może to po jakimś spotkaniu. Chciałem znów zobaczyć jej oczy i piękne ciało.

 

(J) - Pozwój mi Cie zobaczyć proszę...

 

Jej dłoń powoli sunęła po moim torsie poprzez szyję zatrzymując się na policzku. Odchyliła opaske na moich oczach. Przez ułamek sekundy oślepił mnie blask światła i po chwili zobaczyłem... Ines.

 

(J) - C..Co Ty tu robisz!?

 

Cały czas byłem przekonany, że to Karolina. Byłem w szoku i nie wiedziałem jak się zachować. Wyrywanie na nic się nie zdawało ponieważ byłem wciąż przywiązany.

 

(I) - Czyżbyś nie o tym fantazjował? Chciałbyś się ze mną pieprzyć co? Tak jak Ci za ścianą?

(J) - Przestań... ja... jestem wierny Karolinie...

(I) - A ona nie jest wierna Tobie... i wiesz co Ci powiem?

 

Zbliżyła się do mnie tak, że czubek jej nosa niemal dotykał mojego. Składała swoje usta kusząco do pocałunku lecz nie wykonywała go. Wplotła swoją dłoń w moje włosy.

 

(I) - To co słyszysz za ścianą to właśnie Karolina.

 

Cholera! Przecież za ścianą jest ten cały Takeshi. Zapowiadał, że dostanie ją na wieczór. Aż tak twardo usnąłem.

 

(I) - Pisałam do Ciebie abyś przed jej przyjściem tam poszedł i się przedstawił ale nie odpowiadałeś więc sama tu przyszłam. Impreza zaczęła się bez Ciebie. Ty sobie tu leżysz a za ścianą Twoja kobieta odchodzi od zmysłów.

 

Jęki stawały się coraz bardziej dzike i szybkie. Pieprzyła się z nim jak nigdy wcześniej. Słychać było, że azjata miał wprawę i umięsnione ciało miał nie bez powodu. Zbudował je na częstym seksie. Czy on ją tam gwłacił?

 

(I) - Słyszysz jak się pieprzy? Ona wie, że jesteś tu za ścianą. To ją nakręca. Jest prawdziwą hotką. Poprosiła mnie abym Cie tu przywiązała podczas jak ona będzie to robić. Tak, żebyś wszystkiemu się przysłuchiwał nie mogąc interweniować.

 

Jęki na chwilę ustały. Pauza była jednak krótka co zwiastowało jedynie zmianę pozycji. Pojękiwanie było teraz znacznie wolniejsze i dłuższe. Tak jakby upajała się każdym jego wejściem głeboko w jej nierwierną cipę.

 

(I) - Wiesz co się tam teraz dzieje? Twoja... jego Karolina ujeżdża go...

 

Ines zaczęła powoli ocierać się swoją cipką o plastik mojego pasa cnoty. Tak bardzo chciałbym poczuć teraz tam choć odrobinę pieszczoty lecz materiał pozostawał nieczuły i jedyne co czułem to nacisk jej wzgórka na niego. Zdjęła swój stanik i zaczęła się bawić swoimi piersiami. Dostosowała rytm swojego wodzenia bioderkami po mnie do pojękiwania Karoliny.

 

(I) - Popatrz, robi to dokładnie tak. On nie musi nic robić, leży i przygląda się jak ona go pragnie. Nie myśli tam o Tobie, nie tęskni. Myśli o jego ciepłym penisie w jej wnętrzu. Jest teraz z nim, a Ty jesteś sam.

 

Pojękiwanie Karoliny stawało się stopniowo coraz szybsze. Ines jednak nie pozostawała temu dłuższe i nadal dostosowywała tempo swoich ruchów do ruchów Karoliny starając się odwzorować jej stosunek. Czułem, że zaraz eksploduję. Przyspieszały swoje tempo, które było coraz bardziej dzikie. Ines wodziła swoimi biodrami po mnie, jej piersi podskakiwały radośnie. Oh tak... usłyszałem jak za ścianą Karolina jest blisko szczytowania. Nigdy nie słyszałem wcześniej żeby tak dziko jęczała podczas orgazmu. Nigdy nie dostawała takiego ze mną. Usłyszałem ostatnie uderzenie łóżka wraz z przeciągłbym jękiem Karoliny. Dostała nieziemskiego orgazmu, a wraz z nią... doszedłem ja. Bez większego stymulowania od samego naporu emocji spuściłem się wewnątrz mojego więzienie.

 

(I) - Ooo, aż tak Ci się podobało...

 

Zauważyła to Ines. Zeskoczyła z moich bioder i usiadłą między nogami. Przytknęła swoją stópkę do mojego ustrojstwa. Zaczęła się bawiąc łapiąc go między stopy. Sperma przeciekała przez materiał spływając na jej pończochę.

 

(I) - Widzę, że osiągnąłem już wyższy stopień bycia rogaczem. Nie potrzebujesz już seksu. To bardzo dobrze. Karolina będzie zadowolona, bo i tak nie miała z Ciebie pożytku.

 

Spoglądałem na nią dochodząc do siebie. Zawsze kręciły mnie kobiece nogi tymbardziej odziane w pończochy. To było silniejsze ode mnie. Ines miała bardzo seksowne nogi więc siłą rzeczy zerkałem na ich smukłość i połysk. 

 

(I) - Co tak patrzysz na moje nogi? Podobają Ci się?

 

Przesiadła się obok mnie kładąc swoje nogi z profilu na moją klatkę piersiową.

 

(I) - Kręcą Cie kobiece nóżki? Chciałbyś lizać moje stopy?

 

Nie czekając na moją odpowiedź położyłą swoje stopy na mojej twarzy. Poczułem słodki zapach jej nóg przeplatany z kwaśnym zapachem mojej własnej spermy. Po chwili zdjęła swoje nogi i stanęła na łóżku nademną. Ściągnęła swoje pończochy po czym wepchnęła jedną, tą bardziej zalaną w moje usta a drugą założyła na moją głowę. Przez cienki materiał pończochy widziałem jak zdjęła swoje stringi.

 

(I) - Ty doszedłeś, to ja też mogę...

 

Usiadła na mojej klatce piersiowej. Jej różowa cipka znajdowała się na wprost mojej twarzy. Była tak blisko lecz nie byłem w stanie jej nijak dosięgnąć. Przyłożyła do swojego kwiatu swoją dłoń i zaczęła powoli się stymulować. Znała się na rzeczy bo już kilka ruchów wprowadziło ją w błogi stan.

 

(I) - Wiesz co Ci powiem rogaczu? Karolina spełniła już swoje zadanie. Oddała mu się. Takeshi pewnie już ją zalał. Mogłaby spokojnie do Ciebie teraz wrócić ale mimo to woli leżeć tam teraz z nim. Możliwe, że nawet śpi w jego ramionach.

 

Zaczęła ruszać swoją ręką jeszcze szybciej. Z trudem wypowiadałą ostatnie zdanie wyrzucając je sylabicznie z przerwami na oddech, który stawał się coraz cięższy. Położyłą się plecami na mojej klatce piersiowej. Jej włosy opadły na moje uda i krocze. Oplotła nogami moją głowę wciąż jednak trzymając dystans między mną a swoją cipką.

 

(I) - Widisz moją słodką cipkę? Nigdy nie poznasz jej smaku. Za to smak cipki Twojej kobiety będzie znał każdy. Każdy ją tutaj posiądzie. Każdy ją przerżnie. Oh tak...

 

Czułem jak jej ciało zaczyna wić się w rozkoszy. Wiersiła się na mnie. Oglądałem z bliska jak jej ręka szybko pracowała nad jej cipką, która zalewała się sokami spływającymi na moją klatkę piersiową. Była coraz bliżej. Już blisko. Już...

 

(I) - Aahhhhh... 

 

Rzuciło jej ciałem dziko. Ścisnęłą udami moją głowę z całych sił. Dostała damskiego wytrysku. Coś co dotąd wydawało mi się jedynie bajką albo czymś rzadko spotykanym stało się na moich oczach. Wystrzeliła w moim kierunku salwą swoich soczków oblewając całą moją twarz. Padła w bezruchu na mnie. Leżała tak jeszcze przez chwilę kiedy ja nie byłem w stanie nic zrobić a wszystkie te wydarzenia odebrały mi mowę. Po chwili podniosłą się. Złapała swoje majtki i założyła je. Obok łóżka lezały też jej ubrania, które założyła na siebie. Podeszła do lustra, w którym na szybko doprowadziłą się znów do swojego nienagannego ładu.

 

(J) - Tak po prostu wyjdziesz?

(I) - Tak. Pamiętaj, że masz wezwanie przedstawić się panu Takeshiemu jako pies Karoliny. Jak się szybko pozbierasz to może jeszcze się na coś załapiesz. Pamiętaj się ale umyć...

 

Uśmiechnęła się po czym ściągnęła z mojej głowy swoje mokre pończochy. Poluzowała więzy na jednej ręce i wyszła z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Przez kilka sekund starałem się pozbierać w głowie to co właśnie się wydarzyło. Za chwilę jak błysk przez myśli uderzyło jedno imię - Karolina! Uwolniłem wpierw jedną swoją dłoń po czym za jej pomocą drugą. Nogi poszły już szybko. Ines miałą rację - cały cuchnąłem damskim i męskim wytryskiem. Czym prędzej pobiegłem do toalety się umyć. Po wszystkim szybko ubrałem się znów w czysty garnitur i podbiegłem do drzwi pokoju, w którym znajdowała się Karolina. Nie wbiegłem jednak do środka lecz zapukałem do drzwi.

 

(T) - Proszę.

 

Uchyliłem powoli drzwi. Wszedłem przez krótki korytarz do pokoju i... zobaczyłem leży między nogami Takeshiego i ssie jego penisa. Zauważyła mnie spoglądając mi prosto w oczy ale nic sobie z tego absolutnie nie zrobiła i wciąż skupiała swoją uwagę na dokładnym oplataniu swoim językiem jego błyszczącego od śliny berła. Robiła to z takim smakiem jakby nie chciała oddać tego penisa nigdy nikomu.

 

(T) - Ooo, wreszcie przyszedłeś.

(J) - Ines kazała mi się przedstawić.

(T) - Dlaczego nie powiedziałeś kiedy się poznaliśmy, że Karolina to Twoja Pani?

(J) - Bo... (zwiesiłem swoją głowę nie wiedząc co powiedziec. Czułem się jak dziecko rugane po wywiadówce)

(T) - Przecież nie ma się czego wstydzić. Powinieneś być dumny z tego, że masz tak cudowną i piękną Panią. Co więcej powinieneś być dumny z siebie, że dzielisz się nią z innymi. Podejdź proszę niech no uścisnę Ci dłoń.

 

Podszedłem do ich łożka. Takeshi siedział oparty a Karolina wciąż leżała nie przestając ssać jego penisa. Nie ruszyło ją nawet to, że stałem obok niej. Takeshi wyciągnął do mnie swoją dłoń i pewnie uścisnął.

 

(T) - Dziękuje Ci. A Ty ślicznotko czemu nie przywitasz się ze swoim pieskiem?

 

Odwróciła swój wzrok wbijając go w oczy Takeshiemu jeszcze bardziej kurczowo łapiąc się jego penisa.

 

(T) - Nikt Ci go nie zabierze. Możesz tutaj dzisiaj nocować.

 

Widać było, że te słowa ją znacznie uspokoiły po czym radośnie zassała go jeszcze kilka razy zlizując z niego całą ślinę. Wstała na kolana tak, że znalazła się na wprost mnie. Popatrzyła mi głeboko w oczy.

 

(K) - Witaj kochanie.

 

Złapała mnie rękami za szyję i przyciągnęła do siebie. Wbija swoje usta w moje w namiętnym pocałunku. Czułem smak spermy i obcego penisa. Smak ten był świerzy jak nigdy dotąd. Z fantazją wodziła swoim językiem oplatając mój język. Przekazywała mi swoją ślinę i smaki. Robiła to z ogromną rozkoszą. Nagle przerwała nie odrywając ode mnie wzroku. Uśmiechnęła się tajemniczo.

 

(T) - No i to się nazywa buziak. Widzisz jak Cię kocha? A teraz prosimy Cię abyś zostawił już nas samych.

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...