Skocz do zawartości
GrrrOnYou

Jesteś moja?

Rekomendowane odpowiedzi

Haha jakbym jeszcze miał takie plecy żeby miał mi kto pomóc taką książkę wydać :D

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

ekranizacja filmowa byla by lepsza ;) 

 

z taka intensywnoscia to uderz do zlotych mysli z ksiazka ;) chociaz tam moga powiedziec, ze za malo zlotego... deszczu ;)

 

a tak powaznie to intensywne opowiadanie piszesz :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W takim razie proponuje moją żonę w głównej roli. :-) Drogi autorze kiedy rozpoczyna się casting i gdzie mogę wysłać jej CV wraz ze zdjęciami. ;-)

Pozazdrościć takiej żony hehe.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wyjątkowy odcinek serii! Wybitnie mi się spodobał, bardzo mocny lecz zarazem doskonale wyważony, absolutne mistrzostwo! I wciąż ten balans pod koniec odcinka nie dający zapomnieć a nakazujący czekać wiernie na następny fragment. Pięknie opisujesz Twoją żonę! Bardzo ją kochasz! Skończył mi się drink 15 minut temu i miałem iść spać ale naleję sobie drugiego i wypiję za Ciebie, GrrrOnYou, niech Ci się Twoja fantazja spełni! 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Rozdział XXXIX - Na szczycie rozpusty

 

Gdy się zbudziłem wcześnie rano Karolina wciąż leżała obok mnie. Gdy tak śniła wyglądała tak niewinnie. Jej drobne i młode ciało ciągle wyglądało jakby nie zaznało grzechu. Spoglądałem na nią gładząc po ramieniu i zastanawiałem się nad tym co takiego może chodzić po jej głowie. Jak czuje się będąc w miejscu, do którego zabrnęliśmy w swoich mrocznych pragnieniach. Odpłynąłem w myślach.

 

(K) - O czym tak myślisz?

 

Ocknąłem się. Nie zauważyłem nawet momentu, w którym otworzyła swoje oczy i jak długo patrzyła jak zawiesiłem się w zamyśleniu.

 

(J) - O Tobie Kochanie.

(K) - Kochasz mnie wciąż? Mimo tego co robię?

(J) - Nigdy nie przestanę. Jak się czujesz? Dzisiaj Twój... pierwszy dzień pracy.

(K) - Haha no faktycznie. Może ją sobie zapisze w Cv potem. Stresuje się trochę. Pójdziesz ze mną do pracy?

(J) - Przecież uzgadnialiśmy, że mam Cie zawozić i odbierać więc wiesz, że tak.

(K) - Tak ale... chodzi o to, że pierwszego dnia mam się stawić bezpośrednio u szefa i.. prosił żebyś pojawił się razem ze mną.

(J) - Co? Ja? Tam? Po co?

(K) - Chce zawrzeć z nami dżentelmeńską umowę tak żebyś jako mąż miał świadomość tego na co się piszemy.

(J) - Wciąż nie mogę uwierzyć, że powiedziałaś, że kogoś masz...

(K) - Przecież pamiętam jaki byłeś podkręcony wtedy w hotelu we Francji jak wszyscy patrzyli na Ciebie jak na rogacza. To nie Polska, tutaj takie rzeczy są bardziej tolerowane.

 

Jako, że praca tego typu zaczynała się późnym popołudniem mieliśmy sporo czasu na przygotowanie. Jak się okazało dla kobiety nawet i niemal cały dzień to za mało. Ubrała się wyjątkowo inaczej niż przewidywałem. Do seksownej bielizny i cielistych pończoch ubrała czarną spódnicę do kolan, biała koszulę zapinaną na guziki oraz czarną marynarkę i czarne eleganckie obcasy. Makijaż "smokey eye" dość wyraźny lecz stonowany wraz z upiętymi z tyłu włosami podkreślał dość oficjalny wyraz jej image'u.

 

(J) - Kochanie... myślałem, że ubierzesz się...

(K) - Jak?

(J) - Inaczej...

(K) - Jak typowa dziwka w tanie lateksy itp?

(J) - Tak...

(K) - Oj Ty głupolu mój. Mówiłam Ci przecież, że nie jestem jakąś pierwszą lepszą dziwką tylko luksusową. Szef przyznał, że jestem prawdziwym diamentem i widzi mnie w nieco innej roli.

(J) - To znaczy jakiej?

(K) - Szczegóły poznasz na miejscu. Nie mamy już czasu na pogaduchy. Ubieraj tą marynarkę i chodźmy już.

 

Podobnie jak Karolina ja też miałem za zadanie ubrać się elegancko. Wyglądaliśmy jak byśmy wybierali się na jakąś poważną rozmowę kwalifikacyjną do jakiejś korporacji. Wyszliśmy z hotelu i ruszyliśmy pod klub. Gdy byliśmy już na miejscu w wejściu zatrzymał nas ubrany w szyty na miarę garnitur mężczyzna. Z miejsca rozpoznał Karolinę i poprosił byśmy udali się za nim. Ku naszemu zdziwieniu nie poprowadził nas jednak do klubu lecz poszliśmy kawałek ulicą. Przed nami pojawił się ogromny biurowiec szczytujący nad innymi budynkami w okolicy. Mężczyzna poprowadził nas do środka. Kazał nam zaczekać w holu. Mogliśmy stąd oglądać cały ten luksus wypełniający każdy starannie zaplanowany zakamarek budynku. Nawet nie chce myśleć ile kasy zostało w to wszystko wpompowane. Jakoś nie zdziwiło mnie, że władze tutejszego świata seksu grzeją najlepsze miejsca w biurach i jakoś nikomu to nie przeszkadza bo wielu z tych, którzy mają prawo coś zmienić i tak korzystają z tych usług. Tak się kręci ten świat. Mężczyzna porozmawiał chwilę w recepcji z obsługą, która zmierzyła nas wzrokiem. Po chwili zadzwonił jeszcze gdzieś telefonem i po krótkiej rozmowie podszedł do nas.

 

(M) - Szef was oczekuje. Zapraszam za mną.

 

Znów posłusznie podążyliśmy jak owieczki za swym pasterzem do windy. Mężczyzna nacisnął przycisk odpowiedzialny za wywiezienie nas na najwyższe - 35 piętro wieżowca. Prędkość z jaką zasuwała winda zatkała nam uszy a nasze błędniki nieco oszalały.

 

(M) - Wystarczy przełknąć ślinę... (odparł mężczyzna widząc nasze delikatne oszołomienie)

(M) - Albo co innego... (dodał po chwili spoglądając na Karolinę i nieznacznie się zaśmiewając po czym wrócił do pełnej powagi patrząc znów w pustą przestrzeń przed sobą)

 

Wjechaliśmy na piętro. Przed nami znajdowało się kolejny korytarz i kolejna recepcja. Mężczyzna skierował nas abyśmy poczekali we wskazanym miejscu. Znajdowały się tam kanapy obite skórą przed którą stał szklany stolik. Na zawieszonym na przeciw telewizorze można było oglądać koncert jak później rozpoznała Karolina Paganiniego. Mężczyzna zostawił nas na łaskę Pani z recepcji, która zaproponowała nam coś do picia w oczekiwaniu aż szef zakończy spotkanie. Podziękowaliśmy chcąc zachować świeżość oddechu. Po chwili przez duże drzwi wyszedł postawny mężczyzna z teczką pod ręką. Po jakiejś chwili Pani w recepcji podeszła do nas i oznajmiła, iż szef czeka na nas w swoim gabinecie. Przed samymi drzwiami oboje wzięliśmy głęboki wdech po czym otworzyłem Karolinie drzwi wpuszczając ją pierwszą.

 

(S) - Oh, Pani Karolina z mężem. Zapraszam do środka.

 

Cały czas miałem wyobrażenie mężczyzny ze sporym brzuchem, wąsichem i cygarem w ręku. Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się, że szefem był szczupły i dobrze zbudowany mężczyzna po 40tce. Idealnie skrojony garnitur, drogie perfumy, które można było wyczuć już z progu. Widząc nas w progu od razu wyskoczył zza swojego biurka witając Karolinę pocałunkiem w dłoń. Następnie podał mi dłoń przedstawiając się. Poprosił abyśmy usiedli w fotelach przed jego ogromnym biurkiem po czym spytał czy nie napijemy się czegoś mocniejszego. W jego pytaniu było jednak coś z goła innego niż w przypadku recepcjonistki przed drzwiami. W jego głosie było coś co mówiło, że nie przyjmuje odmowy na swoje pytania. Nim zdążyliśmy łamiącym głosem spróbować odmówić zdążył już nalać nam po szklance mocnego whiski oraz kieliszek czerwonego wina dla Karoliny. Sam alkohol był pewnie droższy niż dałbym radę zarobić w ciągu miesiąca pracy. Postawił trunki przed nami i zasiadł na swoim wielkim fotelu. Za jego plecami poprzez panoramiczne okna (choć trudno nazwać oknem coś co sięga od ziemi po sufit) można było oglądać całe miasto. Widok był powalający.

 

(S) - Cieszę się, że mogę was przywitać w moich progach, oraz że zgodziliście się przyjąć moją ofertę. Jak już powtarzałem to Tobie Karolino, tak i teraz powtórzę to w obecności przyszłego męża, iż jesteś prawdziwym diamentem. Dziękuje Panu, że zechciał Pan pojawić się tutaj abyśmy mogli porozmawiać jak mężczyzna z mężczyzną aby miał Pan świadomość tego czym się tutaj zajmujemy i wszystkie strony się na to godziły.

(J) - Właśnie chciałbym poznać dokładną rolę Karoliny w tym wszystkim. Nie chcę aby stałą się jej jakakolwiek krzywda.

(S) - Żadna krzywda jej się tu nie stanie. Ręczę za to by była traktowana jak najlepiej. Czy wprowadziła Pani w jakieś szczegóły zakresu Pani obowiązków?

(K) - Wie czym się tutaj zajmują dziewczyny lecz nie było mowy o konkretach mojej roli. Wie tyle, że nie będę tutaj pierwszą lepszą panienką o czym powiedział mi Pan po naszej ostatniej... rozmowie kwalifikacyjnej.

(S) - Tak więc zapewne wie Pan, że Karolina nie będzie pracowała w klubie. To cud, że zgłoszono mi, że znajdowała się tam taka piękna kobieta. Będzie Pani podlegała bezpośrednio pode mnie. Często są u mnie różni goście z zagranicy, z którymi muszę przeprowadzać poważne rozmowy biznesowe. Wiąże się to z ich zatrzymywaniem w naszym hotelu. Takie osoby trzeba niejednokrotnie właściwie obsłużyć a do tej roli wyznaczam oczywiście najlepsze moje pracowniczki. Praca wymaga dużej dyspozycyjności tak więc najlepszym pracownikom dajemy też swoje pokoje w hotelu. Wszystko to na nasz koszt. Zresztą o pieniądze nie muszą się Państwo martwić. Pani Karolina przedstawiła mi sytuację. Są państwo świeżo zaręczeni i planujecie wziąć ślub co wiąże się z ogromnymi kosztami. Zapewniam Państwa, że w ciągu 2 tygodni pracy u mnie zarobią Państwo na wesele i na inne zachcianki.

(J) - Co? 2 tygodnie? Kochanie przecież został nam już tydzień urlopu. Niedługo zaczyna Ci się uczelnia.

(S) - O Tym też już rozmawialiśmy z Pana Żoną. Z tego co wiem ma Pan jeszcze dodatkowy tydzień urlopu, który chciał Pan poświęcić na obijanie się w domu i wyjazd Żony na wieczór panieński. Nie sądzi Pan, że lepiej przepracować ten czas... tak dla dobra Pana związku (w jego głosie znów wyczuwało się tą władczość nie cierpiącą odmowy). O hotel proszę się nie martwić. Mogą państwo oboje mieszkać w jednym z naszych kwater. Zapewnimy również samolot powrotny do Polski. Czyż nie mówiłem, że dbamy o swoich najlepszych pracowników? (Zaśmiał się biorąc łyk whisky).

(K) - Myślę, że to odpowiedni moment aby powiedzieć mu o prezencie.

(J) - Prezencie?

(S) - Ah tak. Dobrze, że Pani przypomniała. Otóż mam również ofertę dla Pana. Jeśli mam Pana przyjąć pod jeden dach z pańską Żoną to jak wiadomo musi być Pan też pracownikiem. Z tego co opisywała Pani Karolina raczej nie nadaje się Pan na kogoś, kto mógłby zaspokajać kobiety na co zresztą nie zgodziłaby się i tak pańska Żona. Pojawił się jednak niedawno wakat wśród obsługi.

(J) - Obsługi?

(S) - Tak. Odpowiadałby Pan za zaopatrywanie pokoi w odpowiednie "zabawki". Trochę pranie i sprzątanie pokoi. Trochę jako kelner... Taka typowa kura... to znaczy pomoc domowa.

(K) - Kochanie przyjmij tą ofertę. Będziemy mogli być wciąż razem i zarobimy na naszą przyszłość.

(J) - Myślę, że... w porządku.

(S) - Proszę się nie bać wszystko podpiszemy na stosownych papierkach, które zaraz przygotujemy. Każdy będzie znał swoje obowiązki wynikające z umowy.

(J) - A czy mogę o coś spytać?

(S) - Oczywiście

(J)  - Dlaczego mój poprzednik zrezygnował?

(S) - Nie wytrzymał trzeciego dziecka swojej pracującej tutaj Żony. Sam się na to zgodził w umowie to i Żonka ochoczo rozkładała nogi przed każdym.

 

Przeraziłem się trochę. Cholera to nie przelewki. Dobrze, że tutaj z nią przyjechałem. Teraz wiem, że muszę dokładnie przeczytać nasze umowy. Nie chce żadnych niespodzianek. Pieniądze na pewno się przydadzą a widzę, że tutaj nie mają problemu z finansami. Zresztą mieszkać i pracować w takim wieżowcu. Tak się bałem o to jak sobie damy radę z weselem i wszystkim z mojej pensji. Nie chciałem żeby Karolina ryzykowała swoją karierę i studia przez jakąś nisko płatną pracę dorywczą w Polsce. To jest nasza szansa. Ryzykowna lecz bez ryzyka nie zbiera się tak dobrych zysków.

 

Przez dłuższy czas przeglądaliśmy umowy dogadując skrupulatnie każdy ze szczegółów. Tak jak mówił obowiązkami Karoliny było zaspokajanie wszelkie ważniejsze osobistości i bogatych klientów oraz... samego szefa. Ja natomiast miałem po tym wszystkim sprzątać. Wszystko wyglądało na zapięte na ostatni guzik. Pozostało jedynie złożyć podpis, który miał wrzucić nas w wir dwóch tygodni pełnych gorących wrażeń.

 

(S) - No... to kiedy mogą Państwo zacząć?

(K) - Od zaraz (wyrwała się uśmiechając się zalotnie do swojego nowego szefa)

(S) - Doskonale. Tak zyskowną umowę dla obu stron trzeba przypieczętować w odpowiedni sposób. Pani pozostanie tutaj ze mną a Pan niech zadba o przeniesienie Państwa rzeczy z poprzedniego hotelu do waszej nowej kwatery, do której skieruje Pana sekretarka.

 

Wszyscy wstaliśmy. Szef uścisnął moją dłoń po czym poprowadził mnie do wyjścia ze swojego gabinetu zostawiając Karolinę przy biurku. Gdy byliśmy już poza gabinetem podszedł ze mną do swojej sekretarki.

 

(S) - Ines, czy mogłabyś skierować Pana do pokoju, który dla nich przygotowaliśmy?

(I) - Oczywiście, czy zrobić coś jeszcze?

(S) - Tak. Nie ma mnie dla nikogo przez najbliższe 2.. 3 godziny. Nie wpuszczaj nikogo ani nie przekazuj telefonów.

(I) - Rozumiem.

(S) - Jeszcze raz dziękuje i życzę miłego pobytu.

 

Ponownie uścisnął moją dłoń by po chwili zniknąć w swoim gabinecie przekręcając zamek w ogromnych drzwiach. Zostawiłem swoją przyszłą Żonę na jego pastwę.

 

(I) - Proszę za mną.

 

Drobna blondyneczka w okularach poprowadziła mnie znów do windy. Zjechaliśmy kilka pięter niżej.

 

(I) - Na tych piętrach znajduje się część hotelowa. Proszę za mną.

 

Podążyłem za kobietą o równie dziewczęcej urodzie jak Karolina. Zastanawiałem się w duchu czy w zakresie jej umowy również było "usługiwanie" swojemu szefowi. Widać było, że otaczał się najpiękniejszymi kobietami.

 

(I) - Pokój numer 92. Oto karta do otwierania drzwi. Myślę, że nie muszę Panu mówić co i jak nie mniej w pokoju znajduje się telefon, za pomocą którego może Pan zadzwonić po ewentualną pomoc. Jutro o 7 rano ma Pan stawić się w recepcji na 15 piętrze. Tam dostanie Pan odpowiednie ubranie pracownicze oraz zostaną przydzielone odpowiednie zadania. Teraz ma Pan czas do siebie. Życzę dobrej nocy.

 

Drobna blondynka wykręciła się na obcasie i ruszyła z powrotem do windy wrócić do swoich obowiązków. Pokój był ogromny. Wydawało mi się, że hotel, w którym byliśmy wcześniej był dość luksusowy lecz nijak było go porównywać do tego co właśnie zobaczyłem. Garderoba była osobnym pomieszczeniem. Raj dla kobiet pomyślałem. Ciekawe jak zareaguje Karolina gdy to zobaczy. Toaleta z jacuzzi, wielką kabiną prysznicową. Wszystko pachniało nowością i błyszczało czystością. W życiu nie mógłbym sobie pozwolić ze swojej pensji na takie warunki. Może to i jednak dobrze, że zgodziłem się na tą umowę. Dość jednak zachwytów bo był już wieczór a miałem sporo bagaży do przeniesienia. Zamknąłem pokój i szybko ruszyłem wykonać swoje pierwsze tutaj zadanie. Gdy znalazłem się już na ulicy zatrzymałem się i popatrzyłem wysoko w górę do oświetlonych pomieszczeń w wieżowcu. Wysoko na 35 piętrze wciąż paliło się światło. Z tak wysoka za dnia wyglądam jak mrówka. Teraz w nocy jestem pewnie praktycznie nie zauważalny. Zresztą, kto tam z wysoka chciał by mnie teraz widzieć. Gdzieś tam na górze zostawiłem swoją kobietę. Zostawiłem ją w łapach tamtego mężczyzny. Mojego i jej szefa, który ma nad nami władzę. Ma nas na własność i w tej chwili bierze to co do niego należy - Karolinę.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...