Skocz do zawartości
lukasek11

Zniewolona - rozdział 1

Rekomendowane odpowiedzi

Ciepłe, wrześniowe popołudnie. Oto ja, typowa trzydziestokilkuletnia kura domowa z przedmieścia, idę cichą ulicą, przy której mieszkam, kierując się do domu Glorii. Lekki podmuch wiatru powoduje, że sięgam nerwowo w dół, aby przytrzymać spódnicę. Tak naprawdę moja skromność nie jest zagrożona, ale mam na sobie spódnicę o wiele krótszą niż te, do których przywykłam. Zerknąwszy w lustro przed wyjściem z domu zauważyłam, że krój bluzki podkreśla słuszny rozmiar mojego biustu, a spódnica uwydatnia wąską talię i obfite biodra.

Gloria poprosiła mnie o pomoc przy organizacji przyjęcia na cześć szefa jej męża, Dave’a. Dave dopiero co załapał się na nową posadkę i bardzo chciał zaimponować swojemu szefowi. Jego nowe obowiązki obejmowały m.in. zapewnianie rozrywki klientom. Gloria początkowo miała zamiar wynająć kilka studentek do serwowania drinków i przekąsek, ale później zasugerowała, że może ja mogłabym jej pomóc, a ona w zamian zapomni o tych sześćdziesięciu pięciu dolcach, które pożyczyła mi tydzień wcześniej. Przystałam na ten układ bardzo chętnie, impreza zapowiadała się świetnie. Gloria planowała nawet wypożyczenie dla nas uniformów francuskich pokojówek, ale mnie się ten pomysł nie spodobał. Zaproponowała więc, że przygotuje nam po prostu identyczne bluzki i spódnice. Zadzwoniła do mnie kilka dni przed imprezą z informacją, że mój komplet jest już gotowy, więc wpadłam do niej go przymierzyć. Od pierwszej chwili czułam się nieswojo, mając na sobie tak krótką spódnicę, ale Gloria wyśmiała mnie, twierdząc, że zawsze byłam dwadzieścia lat za Murzynami. Nie chciałam wyjść na jakąś cnotkę-dewotkę, w końcu i tak nie znałam większości zaproszonych osób, a poza tym nie ja jedna miałam mieć taki strój na sobie. Zresztą, czym on się różnił od rzeczy, które nosiły na co dzień inne kobiety? Zgodziłam się więc założyć go na tę imprezę.

Musiałam przyznać, że całość prezentowała się na mnie całkiem nieźle: czerwono-czarna spódnica, biała bluzka, czerwona apaszka, czarne szpilki i rajstopy w kolorze naturalnej opalenizny. Wyglądało to razem świetnie, ale niezbyt dobrze chroniło mnie przed przenikliwym mimo słonecznej pogody chłodem wiatru. Dygocząc lekko z zimna, stawiałam więc coraz szybsze kroki po wybrukowanym chodniku.

Gloria przywitała mnie na progu, śmiejąc się i pytając, czy zaraz spadnie śnieg. Postałyśmy przez chwilę na werandzie i podyskutowałyśmy o pogodzie, aż w końcu zauważyła, że ja naprawdę trzęsę się z zimna. Weszłyśmy więc do środka i zajęłyśmy się ostatnimi przygotowaniami przed imprezą. Gloria praktycznie przez cały czas wisiała na telefonie, więc to na mnie spadło całe szykowanie, przystrajanie, ostatnie poprawki itd.

Około godziny 17.00 do drzwi zapukała pierwsza dziewczyna, ubrana w taki sam strój jak ja. Zostałyśmy sobie przedstawione: Paula miała pomagać mi w serwowaniu potraw. Wydała mi się całkiem sympatyczna, towarzyska, może nawet zbyt bezpośrednia jak na mój gust, ale wystarczająco przyjaźnie do mnie nastawiona, abym nie zwracała na to uwagi. Musiałam przyznać, że z jej figurą w tym stroju wyglądała zabójczo. Powiedziała mi, że ma 19 lat i studiuje w okolicy Jersey.

Potem pożegnałam się z dzieciakami Glorii, Pete’em i Chris (pierwszy miał 16, druga 14 lat). Wybierali się na własną imprezę, aby nas nie krępować swoją obecnością. Tak naprawdę to przez nich zaczęła się moja przyjaźń z Glorią. Chris była najlepszą przyjaciółką mojej 15-letniej córki Karen, a Pete jej chłopakiem. Pete zawsze wzbudzał we mnie dziwny lęk, wydawał mi się zbyt dojrzały dla mojej małej córeczki, ale cóż mogłam począć?

Gloria zeszła na dół dopiero o wpół do ósmej. Dave zdążył już wrócić do domu, zaczęli się też zjawiać pierwsi goście. Były to przeważnie pary, od dwudziestokilkulatków po osoby po czterdziestce, wszyscy świetnie ubrani. Licząc mnie i Paulę, w domu Glorii zebrało się ostatecznie 25 osób. Zostałam przedstawiona większości gości, czułam się jednocześnie mile połechtana i zakłopotana zainteresowaniem, jakie mi okazywali. Kobiety były jakby mniej przyjazne, niektóre nawet oschłe. Wyglądało to tak, jakby Gloria coś im o mnie nagadała. Zajęłam się okryciami gości i serwowaniem drinków.

W pewnym momencie przechodziłam obok kuchni, w której Gloria rozmawiała z kimś przez telefon. Coś w jej słowach przykuło moją uwagę. Przystanęłam na chwilę i wsłuchałam się uważniej w to, co mówiła do swojego rozmówcy:

- ...36 lat, mężatka, troje dzieci, wzrost: 165 cm, waga: ok. 60 kg, zielone oczy, brązowe włosy. Nie ma pojęcia, co ją czeka! Głupia cipa nawet nigdy nie pomyślała o kimś innym niż jej mąż!

W tym momencie jej rozmówca musiał zabrać głos, bo Gloria zamilkła. Czułam zamęt w głowie. Czy to możliwe, żeby Gloria mówiła o mnie? I wtedy Gloria spojrzała w moją stronę i zobaczyła mnie. Speszyła się, ale zaraz odzyskała zimną krew.

- Co ty tu robisz? Do diabła, Joan, to osobista rozmowa i byłabym wdzięczna, gdybyś...

Odwróciłam się na pięcie i wróciłam do salonu. Cała sytuacja wyglądała trochę dziwnie, ale nie wydała mi się aż tak ważna. Z Glorią mogłam porozmawiać później. Doszłam do wniosku, że musiała jednak mówić o kimś innym...

Wkroczyłam do salonu, całkiem dużego, z ogromnym kominkiem w najbardziej widocznym miejscu. Meble były ustawione w taki sposób, że dzieliły wielki pokój na dwa mniejsze: pokój rodzinny i bardziej reprezentatywny salon. Podeszłam do bufetu urządzonego w sąsiadującej z salonem jadalni i zajęłam się obsługiwaniem gości razem z Paulą. Od czasu do czasu jedna z nas wykonywała małą rundkę po salonie z tacą pełną drinków w ręku. Zaczęłam czuć się tam nieswojo, nie pasowałam do tego towarzystwa. Wszyscy wydawali się czymś podekscytowani, ale kiedy tylko zbliżałam się do jakiejś grupki gości, wszelkie rozmowy natychmiast cichły. Nagłe zawieszenia głosu, niezręczne milczenie. Kiedy przydarzyło mi się to któryś raz z kolei, zaczęłam się zastanawiać, co tu jest grane. Paula wydawała się już całkiem wtopiona w nowe towarzystwo. Kiedy ona roznosiła drinki, widziałam ją chichoczącą wraz z najliczniejszą grupką gości. Jeden z mężczyzn obejmował ją nawet w sposób sugerujący, że znają się nie od dziś. Niekiedy widziałam, jak goście, nie wyłączając Pauli, rzucają w moim kierunku ukradkowe spojrzenia, jakby taksowali mnie wzrokiem. Potem Paula zmieniała mnie przy bufecie, i cała sytuacja powtarzała się od nowa. Trwało to do jakiejś wpół do dziesiątej. Wtedy zjawił się przy mnie Dave i ciągnąc mnie za rękę, oznajmił, że jest ktoś, kogo powinnam poznać. Przedstawił mnie Craigowi, swojemu szefowi, oraz Philowi, bratu Glorii. Obaj wydawali się autentycznie zainteresowani moją sytuacją rodzinną, zawodową, całym moim życiem. Zadawali mi mnóstwo szczegółowych pytań. Było to trochę dziwne, ale po tylu godzinach alienacji, jaką odczuwałam przez poprzednie godziny, przyjęłam tę zmianę z wielką ulgą. Wypiłam lampkę wina i zaczęłam się rozluźniać.

Jakieś półtorej godziny później Gloria ponownie poprosiła wszystkich gości do salonu, mówiąc:

- Kochani, już czas...

Wszyscy zdawali się teraz jeszcze bardziej podekscytowani, a ja zaczęłam się zastanawiać, o co tu do cholery chodzi. Właśnie kończyłam drugą lampkę wina i byłam już lekko wcięta (nigdy nie pijam alkoholu). Phil delikatnie wyjął mi wino z dłoni, wziął mnie pod rękę i poprowadził do salonu. Fotele i sofy były teraz ustawione w półokrąg wokół ogromnego kominka. W środku umieszczono niewysoki stolik do kawy. Goście siedzieli lub stali wokół tego stolika. Phil poprowadził mnie do środka. Poczułam niepokój, ale nie puściłam jego ramienia. Gloria stała przed stolikiem, zwrócona twarzą do publiczności.

- Oto coś, na co czekałam już od dłuższego czasu. Joan już od dawna jest zainteresowana działalnością na rzecz praw Indian. Ona jeszcze tego nie wie, ale dziś pomoże w zbieraniu datków na ten szczytny cel.

Na te słowa wszyscy się roześmiali. Pomyślałam, że lepiej będę się czuła stojąc gdzieś z tyłu. Poruszyłam się, chcąc wycofać się ze środka zgromadzenia, ale nagle ktoś chwycił mnie za ręce. Zamarłam.

- Dajcie ją tu. – rozkazała Gloria.

Paula i Jan (moja przyjaciółka, która dopiero co przekonała mnie do wstąpienia do kościelnego klubu ogrodniczego) pociągnęły mnie za ręce i posadziły na niskim stoliku. Opierałam się, ale bez przekonania, wciąż nie rozumiejąc, co się tu dzieje. Obrócono mnie przodem do gości. Dziewczyny wciąż przytrzymywały moje ręce, Paula owinęła sobie moje włosy wokół drugiej dłoni i uniosła moją głowę tak, abym patrzyła na twarze zebranych wokół ludzi.

Gloria uśmiechnęła się do mnie i poradziła, żebym się odprężyła.

- To nie będzie takie straszne, urządzimy sobie tylko licytację paru ciuszków...

Po tych słowach tłum znów wybuchnął śmiechem. Byłam odrętwiała, zbyt zszokowana, by krzyczeć. Gloria ustawiła się obok stołu.

- Ile dostanę za jej apaszkę?

Ktoś zaoferował dolara, ktoś inny dwa, ostatecznie stanęło na pięciu. Gloria przyjęła ofertę, po czym zerwała apaszkę z mojej szyi. Krzyknęłam, ale natychmiast czyjaś dłoń zatkała mi usta. Wepchnięto mi apaszkę do gardła, a ja z rękami przytrzymywanymi przez młodsze, silniejsze kobiety nie mogłam nic zrobić, by temu zapobiec. Goście zaczęli zajmować miejsca siedzące. Nikt nie wydawał się zaskoczony tym, co się działo.

- A teraz jej bluzka...

Usłyszałam kilka początkowych ofert. Gloria cofnęła się bliżej stolika, skorzystałam więc z okazji i spróbowałam ją kopnąć. To był błąd. Phil i Craig chwycili mnie za nogi. Każdy trzymał mnie mocno za kostkę. Na oczach wszystkich zaczęli gładzić moje uda, co chwila sięgając aż pod spódnicę, ku widocznej uciesze widowni. Zaczęłam szlochać z upokorzenia, ale nie mogłam nic zrobić.

Jeszcze kilka ofert i zdjęto ze mnie bluzkę. Tę licytację wygrał Phil i to on osobiście zdjął ją ze mnie. Dziewczyny pochyliły mnie do przodu, aby moja twarz znalazła się na wysokości jego twarzy. Patrząc mi w oczy, Phil sięgnął w dół i rozerwał przód bluzki, resztę ściągając przez ręce. Korzystając z tego, że mam wolne dłonie spróbowałam się zasłonić, ale Jan wykręciła mi rękę tak mocno, że aż zabrakło mi tchu. Kiedy rozluźniłam mięśnie, znów mnie wyprostowali. Siedziałam teraz na stole przed tłumem ludzi, mając na sobie jedynie biustonosz. Przez chwilę zamroczyło mnie. Jedynym mężczyzną, który mnie do tej pory widział w takim stroju, był mój mąż Tom. Nawet w najgorszych koszmarach nie przypuszczałam, że kiedykolwiek spotka mnie coś takiego.

Paula dotknęła złotego łańcuszka, który miałam na szyi. Na jego końcu tkwił diamentowy wisiorek. Tom ofiarował mi go na dwunastą rocznicę ślubu. Teraz został sprzedany za pięć dolarów. Zerwano mi go z szyi. Łańcuszek pękł tuż przy zapięciu, ocierając mi kark. Gloria poleciła Pauli przytrzymać w górze mój palec serdeczny w taki sposób, żeby ślubna obrączka była widoczna dla wszystkich.

- Dzisiejszej nocy nie będzie jej potrzebna...

Obrączka także poszła za parę dolców.

Wciąż byłam w szoku. Płakałam, ale wciąż nie wierzyłam w to, co się działo. Takie rzeczy w prawdziwym świecie przecież nie mają miejsca. Gloria znów przysunęła się do mnie. Sięgnęła w dół i wsunęła palec za ramiączko mojego stanika.

- A ile otrzymam za ten pięknie uformowany biustonosz dla dziewic?

Widownia przyjęła jej sarkazm kolejną salwą śmiechu. Goście rozmawiali między sobą, ale cała ich uwaga skupiona była teraz na mnie. Posypały się oferty. Mój biustonosz został sprzedany za dwadzieścia dolarów. Gloria nie wykonała żadnego ruchu, aby go ze mnie zdjąć, ale ja i tak drżałam jak osika na wietrze. Co teraz?

- Kto prawidłowo odgadnie rozmiar przedmiotu naszej licytacji, ten dostąpi zaszczytu zdjęcia go. Nieprawidłowe typowania kosztować was jednak będą pięć dolarów.

Po tych słowach Gloria pochyliła się i spojrzała na mój wciąż osłonięty biust.

- Całkiem nieźle. Kto jest twoim chirurgiem plastycznym?

Obrócono mnie dokoła kilka razy, parę osób dotknęło moich piersi, „żeby trafniej odgadnąć”.

Kilka osób bezskutecznie próbowało odgadnąć mój rozmiar, wreszcie przy trzeciej próbie żona Steve’a, Marie strzeliła:

- 90 cm obwodu, miseczka D.

Gloria uśmiechnęła się:

- No to mamy zwycięzcę!

Marie „wspaniałomyślnie” pozwoliła mężowi zdjąć ze mnie biustonosz. Steve wykorzystał swój przywilej w pełni. Gładził, pocierał i miętosił moje piersi przez dobre pięć minut, ku nieskrywanej rozkoszy tłumu. Przestałam nad sobą panować, przez cały ten czas histerycznie zanosiłam się płaczem. Wreszcie Steve zdjął z moich piersi biustonosz i swoje dłonie. Już wcześniej zauważyłam, że kilka osób przyniosło ze sobą aparaty fotograficzne, teraz wydawało mi się, że widzę je w każdych dłoniach. Byłam wykręcana i wyginana we wszystkie strony , zmuszano mnie do przyjmowania najdziwniejszych pozycji, które wszyscy goście fotografowali. Czułam się tak, jakby wyrwano mi z głowy wszystkie włosy od tego ciągłego szarpania za głowę zmuszającego, bym zawsze patrzyła prosto w obiektyw. Kiedy Paula, wciąż wykręcająca moje ramię, drugą ręką sięgnęła w dół i podwinęła mi spódnicę, flesze aparatów błyskały ze zdwojoną prędkością. Zdawało się, że nikt nie pamięta o formalności zlicytowania mojej spódnicy. Nawet nie zauważyłam, kto ją ze mnie zerwał w tym zbiorowym szaleństwie. Zemdlałam.

 

[ Dodano: 2011-03-22, 09:45 ]

piszcie czy wam sie podoba czy warto dodawac druga część

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek sekl4

Jest to opowiadanie które ktoś napisał na zbiorniku.

Skopiowałeś to i wkleiłeś.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek sekl4

Anet. ja wiem. tylko napisałem skąd to.... Nie miałem ani nie mam na celu kogokolwiek urazić.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jest to opowiadanie które ktoś napisał na zbiorniku.

Skopiowałeś to i wkleiłeś.

Już Ci kolega przede mną wyjaśnił i jak widać, nie podpisał się pod tym opowiadaniem swoim nickiem, więc niczego nie ukradł. Następnym razem czytaj Regulamin i stosuj się do niego, bo bardzo nie lubię takich uwag, zgłaszanych niepotrzebnie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek sekl4

Jest to opowiadanie które ktoś napisał na zbiorniku.

Skopiowałeś to i wkleiłeś.

Już Ci kolega przede mną wyjaśnił i jak widać, nie podpisał się pod tym opowiadaniem swoim nickiem, więc niczego nie ukradł. Następnym razem czytaj Regulamin i stosuj się do niego, bo bardzo nie lubię takich uwag, zgłaszanych niepotrzebnie.
Ok. Rozumiem. przepraszam.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dodaj, ale dobrze by było, byś podał źródło i autora - by nie było niepotrzebnego zamętu. ;)

 

Samo opowiadanie bardzo interesujące, jestem ciekawa jak sytuacja się rozwinie! :->

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zgodnie z tym co zostalo juz tu powiedziane odpowiadam

1) to nie jest moje autorskie opowiadanie

2) znalazlem je na portalu Zbiorniik

3) zamiescilem te opowiadanie bo nie kazdy tam mogl by je przeczytac

 

a teraz druga czesc ( ze specjalnymi podziekowaniami dla Anet , Semendara i Zuzy )

autor:blackeyed

Zniewolona - rozdział 2

 

 

 

Kiedy odzyskałam przytomność, leżałam rozkrzyżowana na stoliku do kawy, moje stopy były przywiązane do nóg stolika na którym leżałam, a ręce odciągnięte w tył nadal były przytrzymywane przez Paulę i Jan. Zewsząd otaczali nas pozostali goście, a Gloria biła mnie po twarzy. Gdy otworzyłam oczy, oznajmiła z uśmiechem:

- Teraz jest już gotowa...

Craig stał pomiędzy moimi nogami. Jego żona ostentacyjnie, niemal z rytualną czcią rozpięła mu spodnie i pociągnęła je w dół. Zaczęła pieścić jego penisa, ale ten już cały napęczniały nie wydawał się potrzebować dodatkowej pomocy. Wszedł we mnie brutalnie. Krzyknęłam poprzez knebel, a wszyscy ryknęli szyderczym śmiechem. Craig nawet zatrzymał się i uśmiechnął, ale nie wytrzymał w bezruchu długo. Spółkował ze mną o wiele brutalniej, niż wyobrażałam sobie, że jest to możliwe. Z każdym pchnięciem wydawał się wypalać moje wnętrzności. Spojrzałam raz w jego oczy i zobaczyłam w nich tylko dziką furię. Kiedy skończył, wyszedł ze mnie i wyprostował się. Podszedł do stolika z drugiej strony i stanął nade mną, a sperma z jego członka skapywała wprost na moją twarz. Oparł jedną stopę na stoliku, tuż przy mojej twarzy i polecił Pauli i Jan, aby stanęły przy nim na wzór dziewcząt obejmujących zwycięzców wyścigów samochodowych. Jego żona zrobiła całej trójce kilka zdjęć. Dziewczęta również oparły swoje stopy o blat stolika, ich nylonowe pończochy lśniły w blasku fleszy, gdy Marion robiła fotki. Spróbowałam zakryć się oswobodzonymi rękami, ale Jan zaraz chwyciła mnie za ramię i już po chwili znowu tkwiłam w poprzedniej bezsilnej pozycji. Po Craigu przyszła kolej na innych mężczyzn. Szybko stopili mi się w jeden bezimienny kształt, przytomniałam na krótko tylko wtedy, gdy jeden ze mnie wychodził, a drugi zajmował jego miejsce.

Znów byłam zamroczona. Myślałam o Tomie i Karen, swojej 15-letniej córce (i dziewczynie Pete’a). Wyobrażałam sobie, że jestem razem z nimi na plaży, tak jak miało to miejsce podczas ostatnich wakacji. Było mi wtedy tak ciepło i przyjemnie. W moich marzeniach wciąż było mi ciepło i przyjemnie, wydawało mi się, że widzę jak mój syn idzie w moją stronę, niosąc mi zimną colę. Wyglądało na to, że chce ją na mnie wylać. Nagle oprzytomniałam, widząc nad sobą twarz Steve’a, który przykładał lodowatą butelkę piwa do mojego krocza. Było jakoś ciszej, zgaszono światła w tej części salonu, płonęło jedynie kilka świec. Nie byłam już zakneblowana ani skrępowana. Steve właśnie odwiązał moje kostki od nóg stolika, a jego żona Marie delikatnie poprowadziła mnie do sofy. Zauważyłam, że większość gości już się rozeszła, jedynie kilka par siedziało w drugim końcu pokoju, rozmawiając z Glorią i Dave’em. Nikt nie zwracał na nas najmniejszej uwagi. Marie pomogła mi zebrać moje buty, rajstopy, biustonosz, i to, co zostało z mojej bluzki. Założyłam rajstopy, a potem, już z pomocą Marie, także spódnicę i buty. Steve wciąż trzymał mój biustonosz i bluzkę. Gloria wreszcie nas dostrzegła i ruszyła w naszym kierunku.

- Steve, pozwól, że ci pomogę. Joan i tak już tego na siebie nie włoży, więc pozwól, że to zabiorę.

Steve spojrzał na nią krzywo, ale wręczył jej moje rzeczy, które Gloria natychmiast wrzuciła do kominka, gdzie szybko zajęły się od dogasającego ognia. Marie i Steve wyglądali teraz tak, jakby mi współczuli. Usiedli obok mnie na sofie. Oboje okazywali mi dużą delikatność, a ja po minionych godzinach potrzebowałam choć odrobiny czułości. W pokoju wciąż było ciepło, ale ja zaczęłam straszliwie dygotać. Steve objął mnie, żeby ukoić moje drżenie. Po raz pierwszy od wielu godzin przestałam szlochać. Nie broniłam się, kiedy Steve przykrył dłonią moją pierś. Był bardzo delikatny, a ja poczułam się jakoś bezpieczniej, czując silną, męską dłoń obejmującą moje ciało. Marie odezwała się:

- Zachowałam dla ciebie twoją obrączkę, pewnie chciałabyś ją odzyskać? Pewnie, że tak... Ale najpierw posłuchaj: Steve ma pewną fantazję związaną z obrączką... Czy zechciałabyś pomóc mu ją zrealizować? To będzie o wiele łatwiejsze od tego, przez co wcześniej przeszłaś...

W milczeniu skinęłam głową. Wiedziałam, że i tak nie mam wyboru. A poza tym czułam się lepiej tutaj z nimi, niż czułabym się znów stając z Glorią twarzą w twarz. Byli dla mnie tacy mili, rozpaczliwie pragnęłam zachować taki stan rzeczy.

Steve sięgnął po moją dłoń i przytrzymał ją, podczas gdy Marie wsunęła obrączkę na mój palec. Steve rozpiął swoje spodnie i skinął na mnie, bym wyjęła na wierzch jego członek. Odmówiłam, ale kiedy Marie chciała się ode mnie odsunąć, sięgnęłam po niego. Wyjęłam go, a on niemal natychmiast stwardniał. Marie pchnęła mnie leciutko na podłogę, tuż przed Steve’a i kazała mi uklęknąć. Popchnęła moją głowę w kierunku jego krocza i dotarło do mnie że chcą, abym wzięła go w usta. Czułam, że zaraz zwymiotuję, ale i tak to zrobiłam. Po kilku chwilach Steve odsunął moją głowę do tyłu i powiedział mi, że jeśli chcę, mogę pieścić go dłonią, ale muszę pozwolić mu spuścić się na moją twarz. Otępiała, robiłam wszystko, czego chcieli. Wciąż byłam w szoku. Za każdym razem, kiedy próbowałam masować go prawą ręką, Marie powstrzymywała mnie. Wolno mi było używać tylko lewej. Kiedy końcu doszedł, zbryzgał nasieniem moją twarz i dłoń, którą zasłoniłam oczy. Miał bardzo obfity wytrysk. Był taki ciepły i przyjemny, kiedy spływał po mojej skórze.

Znów zabłysnęły flesze. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Paulę i Glorię, które uwieczniały tę chwilę dla potomności. Oto ja, goła od pasa w górę, na kolanach, kutas Steve’a wycelowany w moją twarz i sperma spływająca po mojej twarzy i dłoni (później dowiedziałam się, że chodziło o spermę ściekającą po mojej obrączce, to był główny obiekt fantazji). Kiedy Steve skończył się spuszczać, Marie wytarła jego kutasa w moją drugą dłoń i wepchnęła go z powrotem do spodni. Oboje wstali i jakby mnie tam w ogóle nie było, dołączyli do innej grupki gości. Usłyszałam długą salwę histerycznego śmiechu. Kiedy odeszli, Gloria odezwała się:

- Podnoś się wreszcie i przynieś nam wina. Zobacz też, czy ktoś nie chce jakiegoś deseru.

Posłuchałam jej. Nie wiedziałam, co innego mogłabym wtedy zrobić.

Była już prawie druga w nocy. Podawałam drinki i resztę wina tym wszystkim, którzy jeszcze zostali. Potem znów polecono mi zdjąć spódnicę i uklęknąć na podłodze, tuż przy lampie, aby wszyscy mogli na mnie patrzeć, ile dusza zapragnie. Znów posłuchałam. Starałam się tylko nie patrzeć innym w oczy. Po raz kolejny się rozpłakałam, ale tym razem cichutko, żeby nie robić dużo hałasu. W pewnym momencie Gloria podniosła moją spódnicę i ją też wrzuciła do ognia. Potem szarpnęła mnie za rękę, którą zakrywałam piersi i wykręciła ją boleśnie.

- Nie waż mi się tu zasłaniać!

Po tym incydencie goście w większości mnie ignorowali, pogrążeni w rozmowach. Od czasu do czasu ktoś rzucał mi jednak pełne pogardy spojrzenie, jakby sprawdzając, czy jestem świadoma swojego położenia.

Przez jakiś czas klęczałam tam, odchylając tułów w tył i w pełni eksponując swoje piersi. Bałam się ponownie rozgniewać Glorię. W myślach odtwarzałam cały przebieg mojej znajomości z nią i z Dave’em. Nie przypomniałam sobie niczego, co zwiastowałoby to, jak mnie dziś potraktowali. Co prawda czasami Gloria bywała wobec mnie nadmiernie uszczypliwa, nawet złośliwa, ale zawsze wydawała mi się solidną, godną zaufania przyjaciółką. Zwierzałam się jej ze swoich najskrytszych trosk, ona rewanżowała mi się tym samym. Jej okrucieństwo zszokowało mnie tak samo, jak jej aż nadto widoczna radość z mojego upokorzenia. Zawsze była taką dobrą przyjaciółką. Mężczyźni nazywają takie jak ona laleczkami: malutka, zgrabniutka, śliczna buzia, ciemna cera. Atrakcyjni panowie lgnęli do niej jak ćmy do światła, ale ona wydawała się ich ignorować.

Dzisiejszej nocy była zupełnie inna: zachowywała się skrajnie prowokująco, rozkoszowała się doprowadzaniem facetów do szaleństwa, które później skupiała na mnie. No i czerpała niekłamaną rozkosz z poniżania mnie. Wcześniej nie potrafiłabym sobie nawet wyobrazić, że jest do czegoś takiego zdolna.

Około wpół do czwartej Paula zaczęła szykować się do wyjścia i Gloria kazała mi odprowadzić ją do drzwi. Kiedy stałyśmy w przedpokoju, Paula uśmiechnęła się do mnie złośliwie i powiedziała:

- Świetnie się dzisiaj bawiłam, a ty?

Roześmiała się szyderczo i dodała jeszcze, że dobiła z Glorią targu. Targu, którego przedmiotem byłam ja. Wszystkiego miałam się dowiedzieć w przyszłym tygodniu, a jeśli zależy mi na mojej rodzinie, na pewno na wszystko się zgodzę. Wyciągnęła z kieszeni mój naszyjnik i powiedziała, że go naprawi. Może nawet czasem mi go pożyczy...

Powiedziawszy to wreszcie wyszła a ja zostałam sama w przedpokoju. Wtedy zjawił się Dave i zaprowadził mnie do piwnicy, gdzie wskazał mi stertę koców i powiedział, że Gloria przyjdzie po mnie rano. Usłyszałam zamykane drzwi i przekręcany w zamku klucz. Osamotniona w ciemnościach, płakałam przez całą noc, ale nie zmrużyłam oka nawet na chwilę. Niezliczoną ilość razy powtarzałam w myślach przebieg zdarzeń tego wieczoru. Czy to wszystko wydarzyło się naprawdę? Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Jak teraz spojrzę w twarz ludziom, których znam? Jak spojrzę w twarz Glorii, Dave’owi i pozostałym, których na pewno spotkam jeszcze na swojej drodze?

Jakieś dwanaście godzin później drzwi otworzyły się, a jasne światło które wdarło się do ciemnej piwnicy sprawiło, że aż jęknęłam z bólu. Gloria zeszła na dół niosąc jakieś ciuchy, które rzuciła przede mnie.

- Wstawaj! Joan, nie będę tracić czasu na zbędne grzeczności. Powiedzmy sobie szczerze: każdy z moich gości jest gotów zaświadczyć, że zeszłej nocy upiłaś się i zrobiłaś z siebie totalną idiotkę. Narzucałaś się każdemu mężczyźnie na przyjęciu, a kiedy cię w końcu przeleciał, ty błagałaś o jeszcze. Mam zdjęcia, które zrujnują twoje małżeństwo raz na zawsze. No, a poza tym jeśli nie chcesz, aby i Karen dołączyła do nas podczas naszego następnego soiree, zrobisz wszystko, co ci każę. Chcę tylko, żebyś podpisała dwa dokumenty, a potem pozwolę ci odejść. Wiem, że nie będziesz tak głupia, żeby coś kombinować, ale tak na wszelki wypadek...

Spojrzałam na te papiery. Z jednego wynikało, że zgadzam się sprzedać swoje ciało za sześćdziesiąt pięć dolarów. Zgadzam się świadczyć rozrywkowe usługi na przyjęciach tylko dla dorosłych będąc świadoma faktu, iż umowa obejmuje także usługi seksualne. Gloria zmusiła mnie, abym własnoręcznie wpisała na formularzu swoje personalia, wiek i wymiary. Musiałam także napisać, że z własnej, nieprzymuszonej woli będę zaspokajać oralnie oraz będę spółkować z każdą osobą na przyjęciu, która będzie miała na mnie ochotę. Musiałam też dopisać, iż rozumiem, że podobne umowy są nielegalne, ale niniejszy dokument jest dowodem na moje dobrowolne poddanie się wszelkim czynnościom seksualnym, jakim zechcą poddać mnie goście.

Starałam się zachować zimną krew, ale nie potrafiłam opanować drżenia ręki, kiedy pisałam to, co dyktowała mi Gloria. Kiedy napisałam już wszystko, co chciała, uśmiechnęła się obleśnie i powiedziała:

- Dodajmy coś jeszcze dla lepszego efektu. Napisz, że jesteś mężatką i że twój mąż Tom umarłby, gdyby dowiedział się, co zrobiłaś. Dlatego poprosiłaś go, żeby zostawił cię samą na cały weekend.

W końcu kazała mi napisać list do Toma na odwrocie kontraktu: „Tom, postanowiłam przekonać się, jaka jest w łóżku reszta świata. Było mi dobrze, kiedy jedenastu mężczyzn na przyjęciu robiło to ze mną. Poproś Glorię o kilka zdjęć.”. Spełniłam jej polecenie. Gloria wyraziła głębokie przekonanie, że nigdy nie będzie musiała wykorzystać tego papieru przeciwko mnie.

Drugi formularz był pozwoleniem na publikację zdjęć wykonywanych podczas minionej nocy. Dokument informował, że zdjęcia miały charakter rozbierany, że pozowałam do nich z własnej woli i że przekazuję Glorii prawa do rozporządzania nimi zgodnie z jej wolą, wliczając w to ich publikację i rozpowszechnianie. Beznadziejne położenie, w jakim się znalazłam, dotarło do mnie ze wzmożoną mocą. Załamałam się i zaczęłam płakać.

- Joan, jeśli nie podpiszesz tych papierów w ciągu trzech sekund, stracę cierpliwość i będę musiała bronić swoich interesów w mniej wyszukany sposób.

Nie bardzo wiedziałam, co ma na myśli, ale uznałam, że i tak nie mam już nic do stracenia, jeśli podpiszę te dokumenty. Zrobiłam to i Gloria ruszyła do wyjścia.

Nagle odwróciła się i spojrzała na mnie niemal przyjaźnie. Odezwała się łagodnie:

- Joan, wszystko się zmieniło, ale poradzisz sobie. Jeśli nadal będziesz robiła to, co ci się każe, otoczymy cię troskliwą opieką.

Kiedy dotarła na szczyt schodów, zostawiła drzwi piwnicy otwarte, a potem jeszcze otworzyła tylne drzwi swojego domu. Po wielu godzinach w zamknięciu widziałam wreszcie mały fragment zewnętrznego świata.

Zeszłam z linii światła i ubrałam się. Gloria tak dobrała garderobę, żeby dodatkowo mnie upokorzyć. Nie było biustonosza ani majtek, sweter należał do jej córki i był co najmniej trzy rozmiary za mały. Buty były moje, rajstopy też (były przynajmniej uprane), ale spódnica również należała do Chris. Nie dość, że była za ciasna, to jeszcze była tak krótka, że bałam się w niej chodzić. Wydawało mi się, że kiedy robię większy krok, odsłaniam krocze przed całym światem. W końcu jednak założyłam to wszystko i przekroczyłam drzwi do swej wolności.

Przez całą drogę do domu rozmyślałam nad tym, co się stało. Czy ostatnie słowa Glorii sugerowały, że ona może mi to zrobić jeszcze raz? Spojrzałam na rzeczy, które miałam na sobie i dotarło do mnie, że ona naprawdę może zrobić ze mną, co zechce. Świadomość tego zmroziła mi krew w żyłach. Wiedziałam, że nigdy w życiu nie pójdę z tym na policję. Nawet jeśli istniało prawdopodobieństwo, że by mi uwierzyli, Gloria w rewanżu zniszczyłaby życie moje i mojej rodziny.

Minęłam wóz meblowy. Jacyś ludzie właśnie wprowadzali się do nowego domu. Na schodach stało trzech mężczyzn. Usłyszałam głośny gwizd, potem jeszcze jeden. Uświadomiłam sobie, że były skierowane do mnie i uśmiechnęłam się pod nosem, ale zaraz przyspieszyłam kroku. Czułam jednocześnie zażenowanie i przyjemność. Spojrzałam w górę. Tak błękitnego i rozświetlonego słońcem nieba nie widziałam już od bardzo, bardzo dawna...

cdn...

 

[ Dodano: 2011-05-04, 13:23 ]

Resztę weekendu pamiętam jak przez mgłę. Kiedy dotarłam do domu tego sobotniego popołudnia, natychmiast zdarłam z siebie rzeczy, w których odesłała mnie Gloria i wyrzuciłam je do kosza na śmieci w garażu. Próbowałam spać. Choć nie spałam już półtorej doby, nadal byłam zbyt roztrzęsiona, by zasnąć. Chodziłam w kółko po domu, nie mogąc sobie znaleźć miejsca. Wpół do siódmej wieczorem napełniłam wannę ciepłą wodą. Kiedy się w niej położyłam, wreszcie zaczęłam się odprężać. Kiedy się poruszyłam, dotarło do mnie, jak bardzo jestem obolała. Chyba dopiero teraz szok zaczął mijać i w pełni uświadomiłam sobie ogrom krzywd, jakie mnie spotkały. Zostałam zgwałcona, i to wielokrotnie. Na dodatek nie przez obcych, ale przez przyjaciół, sąsiadów mieszkających niespełna dwie przecznice dalej.

Nie wiedząc, co innego mogłabym zrobić, przeniosłam się z wanny do łóżka i wreszcie zapadłam w sen. Kiedy się obudziłam, była już niedziela, a ja wciąż czułam ból i rozgoryczenie. Był jasny i zimny dzień. Zmusiłam się do wstania z łóżka i zajęłam się sprzątaniem, aby doprowadzić dom do porządku przed powrotem męża i dzieci od rodziców Toma. Wciąż myślałam o piątkowej nocy. Po raz pierwszy w życiu miałam seksualny kontakt z kimś innym niż mój mąż. Wstyd mi było to przyznać, ale najgorsze z tego wszystkiego było upokorzenie. Sam seks z tymi wszystkimi mężczyznami też był czymś poniżającym, ale...

Kiedy wrócił Tom z dzieciakami, ze wszystkich sił starałam się udawać dobry humor i przywitałam ich ciepło. Karen natychmiast zaczęła się upierać, że musi zobaczyć się z Pete’em. Straciłam panowanie nad sobą. Wrzasnęłam na nią, powiedziałam, że nigdzie nie pójdzie. Wszyscy popatrzyli na mnie, Karen wyglądała na zszokowaną, ale nie odezwała się ani słowem.

Tom odciągnął mnie na bok i spytał, czy wszystko w porządku. Odpowiedziałam, że nic się nie stało. Podszedł więc do Karen i powiedział jej, że będzie mogła wyjść dopiero po obiedzie. Kiedy w końcu wyszła z domu, ze zdenerwowania niemal odchodziłam od zmysłów. Co ją tam czeka? Nie wiedziałam wtedy, czy Pete i Chris wiedzą, co mnie spotkało w ich domu. W ogóle nie wiedziałam, co mam myśleć.

Następne dni mijały straszliwie wolno. Tom bez przerwy pytał mnie, co jest nie tak, ale nie mogłam wyznać mu prawdy. Nie zrozumiałby. Wiedziałam, że zachowuję się dziwnie, ale nic nie mogłam na to poradzić. Kilka razy próbowaliśmy się kochać. Za każdym razem, kiedy Tom próbował się do mnie zbliżyć, stawała mi przed oczami piątkowa noc. Jeden jedyny raz, kiedy w końcu dopuściłam Toma do siebie, mimowolnie porównywałam jego pieszczoty do brutalnego pierdolenia, jakie zafundował mi Craig. Seks z Tomem nie sprawiał mi już radości. Byłam tak zimna i beznamiętna, że Tom musiał w końcu to zauważyć.

Dziesięć dni później, około siódmej wieczorem dobiegły mnie z salonu odgłosy rozmowy.

- Co się wydarzyło w zeszły weekend? Joan od tamtego czasu nie jest sobą! – w głosie Toma wyczuwało się zdenerwowanie.

- Kiedy wychodziła od nas w piątek wieczorem, czuła się dobrze. – zapewniał Dave.

Gloria poparła go:

- Steve i Marie Danielsowie wyszli razem z nią. Mieli ją podrzucić do domu, było już całkiem późno. Rozmawiałam potem z Marie i ani słowem nie wspomniała, że Joan się dziwnie zachowywała.

- A może spotkamy się w sobotę? Może Joan jest po prostu przygnębiona i towarzyskie spotkanie dobrze jej zrobi?

Tom zgodził się, że to niezły pomysł. Gloria wspomniała, że spróbuje zaprosić jeszcze parę osób i przed weekendem da znać Tomowi, co i jak. Uświadomiłam sobie, że jeśli któreś z nich zauważyłoby mnie stojącą na schodach, nie mieliby żadnych wątpliwości, że podsłuchiwałam. Zeszłam na dół. Tom siedział w salonie razem z Glorią i Dave’em. Gloria uśmiechnęła się ciepło i powiedziała, że skoro tak długo nie dawałam żadnego znaku życia, postanowili wpaść do nas na parę minut. Wymamrotałam przywitanie i usiadłam obok Toma. Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy prawie trzy kwadranse. Wszystko wydawało się takie...takie normalne. Po ich wyjściu zaczęłam się zastanawiać, czy tamta noc naprawdę miała miejsce. Chciałam o niej zapomnieć, a oni zachowywali się tak, jakby nic się nie stało.

Próbowałam wyperswadować Tomowi sobotnią imprezę, ale nie dawał się przekonać. W końcu nadszedł sobotni ranek i zrozumiałam, że nie mam wyboru. Udawałam, że źle się czuję (co zresztą wcale nie było dalekie od prawdy), ale dzieciaki tak się napaliły na wyjście z domu, a i Tom zdawał się robić wszystko, aby mnie tam wyciągnąć... W końcu wrzuciłam na siebie jakieś dżinsy i bluzkę, i całą rodziną ruszyliśmy na imprezę.

Kiedy tak szliśmy, przyglądałam się moim bliskim. Tom miał 36 lat, był cieszącym się uznaniem adwokatem i zaczynał właśnie prywatną praktykę. Po kilku chudszych latach wreszcie dorabiał się pozycji jednego z najlepszych prawników w mieście. Miał 175 cm wzrostu, ważył ok. 88 kg i był w świetnej kondycji. Byłam z niego taka dumna! Kiedy za niego wychodziłam, miałam mieszane uczucia. Był wspaniałym, niezwykle odpowiedzialnym facetem i wiedziałam doskonale, że przy nim mogę się czuć bezpieczna, ale z drugiej strony uważałam, że jest trochę za sztywny, aż za bardzo odpowiedzialny. Teraz jednak, kiedy tak na niego patrzyłam, czułam pewność, że decyzja o małżeństwie z nim była moim najlepszym życiowym wyborem.

Spojrzałam na Karen, moją czternastoletnią córkę. Właśnie zaczęła drugą klasę gimnazjum. Była dobrze wychowanym, na ogół nie sprawiającym kłopotu dzieckiem. Wiele moich przyjaciółek zazdrościło mi takiej córki, same miały straszne problemy ze swoimi pociechami. Jej figura zmieniała się szybciej, niż bym tego chciała. Zaczynało mnie to niepokoić. Karen spotykała się z Pete’em, szesnastoletnim synem Glorii, a ja czułam, że ten chłopak jest zbyt dziki i nieokrzesany dla mojej córki.

Scott, mój dwunastoletni syn, był chudy jak tyczka i trochę niezdarny, ale powoli z tej swojej niezdarności wyrastał, co bardzo mnie cieszyło. Linda, nasza najmłodsza, miała 11 lat i była małym słodkim potworem. Uwielbiałam ją bezgranicznie, była moją ulubienicą. Tom często zarzucał mi, że ją za bardzo rozpieszczam. Cała moja rodzina była wspaniała i byłam z niej bardzo dumna.

Spojrzałam przed siebie i zauważyłam, że już prawie dotarliśmy na miejsce. Trochę się denerwowałam, ale Tom obiecał mi, że wyjdziemy po paru minutach, jeśli nadal będę się źle czuła. Gdyby tylko wiedział!!! Dave przywitał nas w drzwiach. Za nim stała Mona, która uczyła Scotta i Karen w piątej klasie. Usłyszałam głosy w salonie i zobaczyłam Phila, brata Glorii oraz jakąś młodą kobietę, której nie znałam. Kiedy Dave przedstawiał mnie Philowi i jego dziewczynie Denise, Mona odciągnęła Toma na bok i obydwoje pogrążyli się w rozmowie. Dzieci przepadły gdzieś na górze. Zauważyłam, że byłam jedyną kobietą, która nie miała na sobie spódnicy lub sukienki. Gloria wynurzyła się z kuchni, przywitała się z nami i zapytała, czy Mona albo ja nie mogłybyśmy jej przez chwilę pomóc. Mona chwyciła mnie za rękę i niemal zaciągnęła mnie do kuchni. Tam zakryła mi dłonią usta, a Gloria podniosła filiżankę z jakimś jasnoczerwonym sosem i wylała go na moją białą bluzkę. Gloria krzyknęła głośno:

- Och, jak mi przykro!

Potem wyszła na chwilę, a Mona rozluźniła swój uścisk, ale wciąż trzymając dłoń na moim ramieniu, wyszeptała:

- Joan, jeżeli będziesz z nami współpracować, ten wieczór będzie dla ciebie o wiele łatwiejszy.

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Mona wypchnęła mnie z kuchni. Starałam się wyglądać na zakłopotaną, a nie przerażoną. Jakoś wiedziałam, że tego właśnie ode mnie oczekiwano. Gloria głośno ubolewała, jaka to z niej niezdara. Mona zaoferowała się, że podwiezie mnie do domu, żebym mogła się przebrać, a Gloria nadal udawała współczucie i skruchę. Cała ta szopka była wyłącznie na użytek Toma. Mocny uścisk palców Mony dał mi do zrozumienia, że mam przyjąć jej propozycję. Zrobiłam to.

Jechałyśmy do mojego domu w milczeniu. Spytałam Monę, o co tu chodzi. Na początku targała mną czysta złość, ale gdy Mona zasugerowała, że może powinna zawrócić i pozwolić, by Gloria zdradziła Tomowi, co naprawdę zdarzyło się dwa tygodnie wcześniej, znów poczułam strach i nie odzywałam się więcej. Mona zaparkowała na podjeździe przed moim domem, ja wysiadłam i ruszyłam do tylnych drzwi. Zatrzymała mnie.

- Kiedy wchodzisz do domu sama, możesz używać tylnych drzwi, ale kiedy prowadzisz gości, zawsze wpuszczaj ich frontowymi drzwiami!

Spojrzałam na nią, mając wielką ochotę się na nią wydrzeć, ale się powstrzymałam. Mona ruszyła przodem, kierując się po schodach prosto do mojej sypialni. Patrzyłam, jak przetrząsa moją garderobę. Była wyższa ode mnie, miała ponad 1,70 m, włosy blond, niebieskie oczy, wyglądała na jakieś 31-32 lata i nie była z nikim związana. Miała niezłą figurę i z tego co pamiętałam, bardzo lubiła ją podkreślać. Teraz nosiła długą, czarną spódnicę z rozcięciem do połowy uda. Zauważyłam, jak Tom na nią spoglądał, kiedy weszliśmy do domu Glorii. Poczułam ukłucie zazdrości.

Po pobieżnym przejrzeniu zawartości mojej szafy Mona kazała mi wyrzucić z niej wszystkie spódnice, buty na wysokich obcasach, rajstopy w cielistych odcieniach, oraz sweterki. Ona miała zdecydować, co założę. Spełniłam jej polecenie. Kiedy pochyliłam się, by wyciągnąć z szafy buty, zderzyłam się z Moną. Złapała mnie za włosy i dwukrotnie uderzyła w twarz. Nie były to mocne uderzenia, ale tak mnie zaszokowały, że się popłakałam.

- Pospiesz się! Jeśli nie wrócimy za kilka minut, Gloria wyciągnie album ze zdjęciami, które zrobiła ci dwa tygodnie temu i pokaże Tomowi i dzieciakom, jakie wtedy dałaś przedstawienie.

Kiedy wyciągnęłam już wszystko, co chciała, wybrała dwie pary butów (jedne czarne, drugie białe), kilka par pończoch i sweterek. Kazała mi przymierzać różne spódnice. Ostatecznie kazała mi zostawić na sobie czarne mokasyny, rajstopy, czarną spódnicę do kolan i czerwony golf. Kilka innych spódnic, białe buty, oraz dodatkowe pary rajstop wrzuciła do torby. Już odwracała się do wyjścia, ale po namyśle zatrzymała się i kazała mi przynieść także sweterki Karen. Wybrała spośród nich ten, który kupiłam córce na urodziny: piękny biały sweter z angory. Dorzuciła go do reszty ciuchów w torbie i mogłyśmy już wyjść.

Kiedy dotarłyśmy na miejsce, wszyscy właśnie zasiadali do kolacji. Gloria posadziła Toma u szczytu stołu, a Mona natychmiast zajęła miejsce po jego prawej stronie. Poczułam na sobie dłoń Phila, kierującą mnie do drugiego stołu. Spojrzałam na Toma. Uśmiechnął się i zaczął coś do mnie mówić, ale wtedy Mona położyła mu dłoń na ramieniu i Tom zajął się rozmową z nią. Usiadłam między Philem i Denise. Nie miałam apetytu, ledwie tknęłam jedzenie. Phil i Denise próbowali wciągnąć mnie do rozmowy. Gdzieś w połowie kolacji nagle poczułam dłoń Phila na swojej nodze. Położył ją na moim kolanie, po czym zaczął przesuwać ją wyżej, pod spódnicę, wciskając palce między moje uda. Uśmiechając się do mojej córki i pytając ją o wrażenia z imprezy, Phil gładził moja skórę, od niechcenia muskając także moje majteczki. Oboje udawaliśmy, że nic się nie dzieje. Denise spojrzała na niego i szepnęła:

- Zostaw ją... na razie.

Oboje roześmiali się i przez jakiś czas zupełnie mnie ignorowali.

Po kolacji dopadła mnie Gloria i zaciągnęła mnie do piwnicy. Słyszałam Toma rozmawiającego z Philem i Moną tuż za drzwiami. Gloria powiedziała, że Dave chce mi coś pokazać. Dave wynurzył się z ciemnego wnętrza i skinął, żebym zeszła do niego. Schodziłam po schodach, przez cały czas słysząc głosy innych gości. Dave skierował mnie do kąta, w którym spędziłam noc dwa tygodnie temu. Na jednej ze ścian rozwieszony był stary koc. Dave zerwał go, odsłaniając dziesiątki zdjęć. Na wszystkich byłam ja, w różnych pozycjach i w różnym stopniu rozebrana. W samym środku wisiała wielka kolorowa fotografia przedstawiająca mnie na kolanach, gołą od pasa w górę, zaciskającą lewą dłoń wokół sztywnego członka wznoszącego się zaledwie kilka centymetrów od mojej twarzy. Po mojej dłoni i twarzy spływało nasienie. Moja ślubna obrączka była doskonale widoczna pomiędzy strugami białej mazi. Wyglądałam tak, jakbym się uśmiechała. Na zdjęciu obok byłam ubrana jedynie w majteczki, rajstopy i czarne szpilki. Klęczałam w salonie, a obok mnie siedziało sześć lub siedem osób, całkowicie mnie ignorując.

- Joan, jeśli będziesz dziś z nami współpracować, nie pokażemy tych zdjęć Tomowi. Ale jeśli kiedykolwiek sprawisz nam choćby najmniejszy kłopot, czeka go to samo, co spotkało ciebie.

Załamana, odwróciłam wzrok i rozpłakałam się.

- Jeśli Tom się zorientuje, że coś jest nie tak, odbierzemy to jako brak współpracy z twojej strony. Zostawię cię teraz samą na parę chwil, ale spodziewamy się, że wkrótce dołączysz do nas na górze.

Uśmiechnął się do mnie, sięgnął w dół i podwinął moją spódnicę. Przez jakiś czas po prostu oglądał moje nogi, jakby chciał pokazać, że ma nade mną całkowitą władzę. W końcu puścił spódnicę i wyszedł z piwnicy bez słowa.

Po kilku minutach odważyłam się w końcu wyjść na górę.

cdn...

 

[ Dodano: 2011-05-04, 13:23 ]

Resztę weekendu pamiętam jak przez mgłę. Kiedy dotarłam do domu tego sobotniego popołudnia, natychmiast zdarłam z siebie rzeczy, w których odesłała mnie Gloria i wyrzuciłam je do kosza na śmieci w garażu. Próbowałam spać. Choć nie spałam już półtorej doby, nadal byłam zbyt roztrzęsiona, by zasnąć. Chodziłam w kółko po domu, nie mogąc sobie znaleźć miejsca. Wpół do siódmej wieczorem napełniłam wannę ciepłą wodą. Kiedy się w niej położyłam, wreszcie zaczęłam się odprężać. Kiedy się poruszyłam, dotarło do mnie, jak bardzo jestem obolała. Chyba dopiero teraz szok zaczął mijać i w pełni uświadomiłam sobie ogrom krzywd, jakie mnie spotkały. Zostałam zgwałcona, i to wielokrotnie. Na dodatek nie przez obcych, ale przez przyjaciół, sąsiadów mieszkających niespełna dwie przecznice dalej.

Nie wiedząc, co innego mogłabym zrobić, przeniosłam się z wanny do łóżka i wreszcie zapadłam w sen. Kiedy się obudziłam, była już niedziela, a ja wciąż czułam ból i rozgoryczenie. Był jasny i zimny dzień. Zmusiłam się do wstania z łóżka i zajęłam się sprzątaniem, aby doprowadzić dom do porządku przed powrotem męża i dzieci od rodziców Toma. Wciąż myślałam o piątkowej nocy. Po raz pierwszy w życiu miałam seksualny kontakt z kimś innym niż mój mąż. Wstyd mi było to przyznać, ale najgorsze z tego wszystkiego było upokorzenie. Sam seks z tymi wszystkimi mężczyznami też był czymś poniżającym, ale...

Kiedy wrócił Tom z dzieciakami, ze wszystkich sił starałam się udawać dobry humor i przywitałam ich ciepło. Karen natychmiast zaczęła się upierać, że musi zobaczyć się z Pete’em. Straciłam panowanie nad sobą. Wrzasnęłam na nią, powiedziałam, że nigdzie nie pójdzie. Wszyscy popatrzyli na mnie, Karen wyglądała na zszokowaną, ale nie odezwała się ani słowem.

Tom odciągnął mnie na bok i spytał, czy wszystko w porządku. Odpowiedziałam, że nic się nie stało. Podszedł więc do Karen i powiedział jej, że będzie mogła wyjść dopiero po obiedzie. Kiedy w końcu wyszła z domu, ze zdenerwowania niemal odchodziłam od zmysłów. Co ją tam czeka? Nie wiedziałam wtedy, czy Pete i Chris wiedzą, co mnie spotkało w ich domu. W ogóle nie wiedziałam, co mam myśleć.

Następne dni mijały straszliwie wolno. Tom bez przerwy pytał mnie, co jest nie tak, ale nie mogłam wyznać mu prawdy. Nie zrozumiałby. Wiedziałam, że zachowuję się dziwnie, ale nic nie mogłam na to poradzić. Kilka razy próbowaliśmy się kochać. Za każdym razem, kiedy Tom próbował się do mnie zbliżyć, stawała mi przed oczami piątkowa noc. Jeden jedyny raz, kiedy w końcu dopuściłam Toma do siebie, mimowolnie porównywałam jego pieszczoty do brutalnego pierdolenia, jakie zafundował mi Craig. Seks z Tomem nie sprawiał mi już radości. Byłam tak zimna i beznamiętna, że Tom musiał w końcu to zauważyć.

Dziesięć dni później, około siódmej wieczorem dobiegły mnie z salonu odgłosy rozmowy.

- Co się wydarzyło w zeszły weekend? Joan od tamtego czasu nie jest sobą! – w głosie Toma wyczuwało się zdenerwowanie.

- Kiedy wychodziła od nas w piątek wieczorem, czuła się dobrze. – zapewniał Dave.

Gloria poparła go:

- Steve i Marie Danielsowie wyszli razem z nią. Mieli ją podrzucić do domu, było już całkiem późno. Rozmawiałam potem z Marie i ani słowem nie wspomniała, że Joan się dziwnie zachowywała.

- A może spotkamy się w sobotę? Może Joan jest po prostu przygnębiona i towarzyskie spotkanie dobrze jej zrobi?

Tom zgodził się, że to niezły pomysł. Gloria wspomniała, że spróbuje zaprosić jeszcze parę osób i przed weekendem da znać Tomowi, co i jak. Uświadomiłam sobie, że jeśli któreś z nich zauważyłoby mnie stojącą na schodach, nie mieliby żadnych wątpliwości, że podsłuchiwałam. Zeszłam na dół. Tom siedział w salonie razem z Glorią i Dave’em. Gloria uśmiechnęła się ciepło i powiedziała, że skoro tak długo nie dawałam żadnego znaku życia, postanowili wpaść do nas na parę minut. Wymamrotałam przywitanie i usiadłam obok Toma. Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy prawie trzy kwadranse. Wszystko wydawało się takie...takie normalne. Po ich wyjściu zaczęłam się zastanawiać, czy tamta noc naprawdę miała miejsce. Chciałam o niej zapomnieć, a oni zachowywali się tak, jakby nic się nie stało.

Próbowałam wyperswadować Tomowi sobotnią imprezę, ale nie dawał się przekonać. W końcu nadszedł sobotni ranek i zrozumiałam, że nie mam wyboru. Udawałam, że źle się czuję (co zresztą wcale nie było dalekie od prawdy), ale dzieciaki tak się napaliły na wyjście z domu, a i Tom zdawał się robić wszystko, aby mnie tam wyciągnąć... W końcu wrzuciłam na siebie jakieś dżinsy i bluzkę, i całą rodziną ruszyliśmy na imprezę.

Kiedy tak szliśmy, przyglądałam się moim bliskim. Tom miał 36 lat, był cieszącym się uznaniem adwokatem i zaczynał właśnie prywatną praktykę. Po kilku chudszych latach wreszcie dorabiał się pozycji jednego z najlepszych prawników w mieście. Miał 175 cm wzrostu, ważył ok. 88 kg i był w świetnej kondycji. Byłam z niego taka dumna! Kiedy za niego wychodziłam, miałam mieszane uczucia. Był wspaniałym, niezwykle odpowiedzialnym facetem i wiedziałam doskonale, że przy nim mogę się czuć bezpieczna, ale z drugiej strony uważałam, że jest trochę za sztywny, aż za bardzo odpowiedzialny. Teraz jednak, kiedy tak na niego patrzyłam, czułam pewność, że decyzja o małżeństwie z nim była moim najlepszym życiowym wyborem.

Spojrzałam na Karen, moją czternastoletnią córkę. Właśnie zaczęła drugą klasę gimnazjum. Była dobrze wychowanym, na ogół nie sprawiającym kłopotu dzieckiem. Wiele moich przyjaciółek zazdrościło mi takiej córki, same miały straszne problemy ze swoimi pociechami. Jej figura zmieniała się szybciej, niż bym tego chciała. Zaczynało mnie to niepokoić. Karen spotykała się z Pete’em, szesnastoletnim synem Glorii, a ja czułam, że ten chłopak jest zbyt dziki i nieokrzesany dla mojej córki.

Scott, mój dwunastoletni syn, był chudy jak tyczka i trochę niezdarny, ale powoli z tej swojej niezdarności wyrastał, co bardzo mnie cieszyło. Linda, nasza najmłodsza, miała 11 lat i była małym słodkim potworem. Uwielbiałam ją bezgranicznie, była moją ulubienicą. Tom często zarzucał mi, że ją za bardzo rozpieszczam. Cała moja rodzina była wspaniała i byłam z niej bardzo dumna.

Spojrzałam przed siebie i zauważyłam, że już prawie dotarliśmy na miejsce. Trochę się denerwowałam, ale Tom obiecał mi, że wyjdziemy po paru minutach, jeśli nadal będę się źle czuła. Gdyby tylko wiedział!!! Dave przywitał nas w drzwiach. Za nim stała Mona, która uczyła Scotta i Karen w piątej klasie. Usłyszałam głosy w salonie i zobaczyłam Phila, brata Glorii oraz jakąś młodą kobietę, której nie znałam. Kiedy Dave przedstawiał mnie Philowi i jego dziewczynie Denise, Mona odciągnęła Toma na bok i obydwoje pogrążyli się w rozmowie. Dzieci przepadły gdzieś na górze. Zauważyłam, że byłam jedyną kobietą, która nie miała na sobie spódnicy lub sukienki. Gloria wynurzyła się z kuchni, przywitała się z nami i zapytała, czy Mona albo ja nie mogłybyśmy jej przez chwilę pomóc. Mona chwyciła mnie za rękę i niemal zaciągnęła mnie do kuchni. Tam zakryła mi dłonią usta, a Gloria podniosła filiżankę z jakimś jasnoczerwonym sosem i wylała go na moją białą bluzkę. Gloria krzyknęła głośno:

- Och, jak mi przykro!

Potem wyszła na chwilę, a Mona rozluźniła swój uścisk, ale wciąż trzymając dłoń na moim ramieniu, wyszeptała:

- Joan, jeżeli będziesz z nami współpracować, ten wieczór będzie dla ciebie o wiele łatwiejszy.

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, Mona wypchnęła mnie z kuchni. Starałam się wyglądać na zakłopotaną, a nie przerażoną. Jakoś wiedziałam, że tego właśnie ode mnie oczekiwano. Gloria głośno ubolewała, jaka to z niej niezdara. Mona zaoferowała się, że podwiezie mnie do domu, żebym mogła się przebrać, a Gloria nadal udawała współczucie i skruchę. Cała ta szopka była wyłącznie na użytek Toma. Mocny uścisk palców Mony dał mi do zrozumienia, że mam przyjąć jej propozycję. Zrobiłam to.

Jechałyśmy do mojego domu w milczeniu. Spytałam Monę, o co tu chodzi. Na początku targała mną czysta złość, ale gdy Mona zasugerowała, że może powinna zawrócić i pozwolić, by Gloria zdradziła Tomowi, co naprawdę zdarzyło się dwa tygodnie wcześniej, znów poczułam strach i nie odzywałam się więcej. Mona zaparkowała na podjeździe przed moim domem, ja wysiadłam i ruszyłam do tylnych drzwi. Zatrzymała mnie.

- Kiedy wchodzisz do domu sama, możesz używać tylnych drzwi, ale kiedy prowadzisz gości, zawsze wpuszczaj ich frontowymi drzwiami!

Spojrzałam na nią, mając wielką ochotę się na nią wydrzeć, ale się powstrzymałam. Mona ruszyła przodem, kierując się po schodach prosto do mojej sypialni. Patrzyłam, jak przetrząsa moją garderobę. Była wyższa ode mnie, miała ponad 1,70 m, włosy blond, niebieskie oczy, wyglądała na jakieś 31-32 lata i nie była z nikim związana. Miała niezłą figurę i z tego co pamiętałam, bardzo lubiła ją podkreślać. Teraz nosiła długą, czarną spódnicę z rozcięciem do połowy uda. Zauważyłam, jak Tom na nią spoglądał, kiedy weszliśmy do domu Glorii. Poczułam ukłucie zazdrości.

Po pobieżnym przejrzeniu zawartości mojej szafy Mona kazała mi wyrzucić z niej wszystkie spódnice, buty na wysokich obcasach, rajstopy w cielistych odcieniach, oraz sweterki. Ona miała zdecydować, co założę. Spełniłam jej polecenie. Kiedy pochyliłam się, by wyciągnąć z szafy buty, zderzyłam się z Moną. Złapała mnie za włosy i dwukrotnie uderzyła w twarz. Nie były to mocne uderzenia, ale tak mnie zaszokowały, że się popłakałam.

- Pospiesz się! Jeśli nie wrócimy za kilka minut, Gloria wyciągnie album ze zdjęciami, które zrobiła ci dwa tygodnie temu i pokaże Tomowi i dzieciakom, jakie wtedy dałaś przedstawienie.

Kiedy wyciągnęłam już wszystko, co chciała, wybrała dwie pary butów (jedne czarne, drugie białe), kilka par pończoch i sweterek. Kazała mi przymierzać różne spódnice. Ostatecznie kazała mi zostawić na sobie czarne mokasyny, rajstopy, czarną spódnicę do kolan i czerwony golf. Kilka innych spódnic, białe buty, oraz dodatkowe pary rajstop wrzuciła do torby. Już odwracała się do wyjścia, ale po namyśle zatrzymała się i kazała mi przynieść także sweterki Karen. Wybrała spośród nich ten, który kupiłam córce na urodziny: piękny biały sweter z angory. Dorzuciła go do reszty ciuchów w torbie i mogłyśmy już wyjść.

Kiedy dotarłyśmy na miejsce, wszyscy właśnie zasiadali do kolacji. Gloria posadziła Toma u szczytu stołu, a Mona natychmiast zajęła miejsce po jego prawej stronie. Poczułam na sobie dłoń Phila, kierującą mnie do drugiego stołu. Spojrzałam na Toma. Uśmiechnął się i zaczął coś do mnie mówić, ale wtedy Mona położyła mu dłoń na ramieniu i Tom zajął się rozmową z nią. Usiadłam między Philem i Denise. Nie miałam apetytu, ledwie tknęłam jedzenie. Phil i Denise próbowali wciągnąć mnie do rozmowy. Gdzieś w połowie kolacji nagle poczułam dłoń Phila na swojej nodze. Położył ją na moim kolanie, po czym zaczął przesuwać ją wyżej, pod spódnicę, wciskając palce między moje uda. Uśmiechając się do mojej córki i pytając ją o wrażenia z imprezy, Phil gładził moja skórę, od niechcenia muskając także moje majteczki. Oboje udawaliśmy, że nic się nie dzieje. Denise spojrzała na niego i szepnęła:

- Zostaw ją... na razie.

Oboje roześmiali się i przez jakiś czas zupełnie mnie ignorowali.

Po kolacji dopadła mnie Gloria i zaciągnęła mnie do piwnicy. Słyszałam Toma rozmawiającego z Philem i Moną tuż za drzwiami. Gloria powiedziała, że Dave chce mi coś pokazać. Dave wynurzył się z ciemnego wnętrza i skinął, żebym zeszła do niego. Schodziłam po schodach, przez cały czas słysząc głosy innych gości. Dave skierował mnie do kąta, w którym spędziłam noc dwa tygodnie temu. Na jednej ze ścian rozwieszony był stary koc. Dave zerwał go, odsłaniając dziesiątki zdjęć. Na wszystkich byłam ja, w różnych pozycjach i w różnym stopniu rozebrana. W samym środku wisiała wielka kolorowa fotografia przedstawiająca mnie na kolanach, gołą od pasa w górę, zaciskającą lewą dłoń wokół sztywnego członka wznoszącego się zaledwie kilka centymetrów od mojej twarzy. Po mojej dłoni i twarzy spływało nasienie. Moja ślubna obrączka była doskonale widoczna pomiędzy strugami białej mazi. Wyglądałam tak, jakbym się uśmiechała. Na zdjęciu obok byłam ubrana jedynie w majteczki, rajstopy i czarne szpilki. Klęczałam w salonie, a obok mnie siedziało sześć lub siedem osób, całkowicie mnie ignorując.

- Joan, jeśli będziesz dziś z nami współpracować, nie pokażemy tych zdjęć Tomowi. Ale jeśli kiedykolwiek sprawisz nam choćby najmniejszy kłopot, czeka go to samo, co spotkało ciebie.

Załamana, odwróciłam wzrok i rozpłakałam się.

- Jeśli Tom się zorientuje, że coś jest nie tak, odbierzemy to jako brak współpracy z twojej strony. Zostawię cię teraz samą na parę chwil, ale spodziewamy się, że wkrótce dołączysz do nas na górze.

Uśmiechnął się do mnie, sięgnął w dół i podwinął moją spódnicę. Przez jakiś czas po prostu oglądał moje nogi, jakby chciał pokazać, że ma nade mną całkowitą władzę. W końcu puścił spódnicę i wyszedł z piwnicy bez słowa.

Po kilku minutach odważyłam się w końcu wyjść na górę.

cdn...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek mry31

Szkoda, że dwukrotnie wklejony rozdział 2, a brakuje 3-ki ( i ew. następnych). Super historia.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...