Skocz do zawartości
Xavery

I jak go/ją/ich poderwać

Rekomendowane odpowiedzi

 

jest szansa że ten ktoś też tam bywa lub będzie bywał. Jeśli widzimy go drugi raz, to już jest pewność, że jednak gdzieś niedaleko mieszka (pracuje). Nie trzeba śledzić, bez przesady, ale podejść do tej samej kasy, skrócić swoje zakupy, że by być za nim, a może coś mu upadnie, może coś zagada do kasjerki, może będzie moment na to żeby się wtrącić do rozmowy...

...jasne, można tak tygodniami, ale to bardziej czekanie na "dar od niebios" niż sposób na podryw. Równie dobrze gosc moze nigdy do sklepu nie przyjsc. No i ja nie lubię jak się ktos wtrąca gdy bajeruje kasjerkę ;)

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie jest bez sensu. Bez sensu jest wciskanie nr telefonu każdemu, który nam się wybitnie spodoba. Wychodzę z założenia, że jeśli sytuacja (los) nie dał mi szansy poznać danej osoby, to znaczy że to nie było to. Uważam, że lepiej poznać osobę metodami bardziej tradycyjnymi, czyli najpierw poprzez rozmowę, zaaranżowaną przez nas sytuację (niby to spotkaliśmy się po raz kolejny przypadkowo, ale przypadkowi pomogłem nieco). Jeśli nie da się takich sytuacji wypracować, mówi się trudno... Na prawdę na świecie jest tyle osób, które na nas zadziałają wybitnie, że można poczekać aż los się do nas uśmiechnie. Tak mam i czasem spotykam kogoś wyjątkowego.

Jak by mi laska wcisnęła nr tel... być może bym się ucieszył i skorzystał, ale równie dobrze ktoś inny może pomyśleć, że to jakaś nachalna, dziwna, zbyt śmiała (niektórzy wolą myśleć, że dominują w poznawaniu, a nie odwrotnie).

Ok. Dzieki za wypowiedz i przedstawienie swojego stanowisks

Nadal sie z nim nie zgadzamy

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Temat jest o tym jak poznać faceta, a nie jak podrywać kobiety.

 

"Jak go/ją/ich..." to tylko o facetach? Hmmm... Ja o mężczyźnie nie mówię w rodzaju żeńskim (z wyjątkiem moich męskich suk ;) ), ale to pewnie przez to, że mieliśmy inne nauczycielki języka polskiego. ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

O, rany, kochani, nie dalej niż kilka miesięcy temu spaliłam sobie samej piękną możliwość stojąc na ... poczcie! Piękny mężczyzna za mną, wyższy ode mnie o głowę, co nie zdarza się znów tak bardzo często, oszałamiająco pachnący, zniewalające spojrzenie szarych oczu... Kolejka długa, kręciliśmy się nerwowo stojąc w miejscu, wymieniliśmy uśmiechy, zlustrowaliśmy się nienachalnie, zapatrzyliśmy w siebie nieco dłużej. Rozłączyły nas panie z okienka, ja pierwsza zakończyłam procedurę, on tylko spojrzał tęsknie jak wychodziłam z budynku.

A ja (uwierzcie, po dziś dzień żałuję), wylazłam z poczty i jak kretynka wsiadłam do auta, zamiast złamać obcas, rozsypać dokumenty po całej okolicy, coś nieumyślnie zepsuć, podpalić nawet!

Wyszedł, spojrzał, uśmiechnął się i ... poszedł. Co miał zrobić - pukać mi w szybę?

Tak spaliłam sytuację niezwykle obiecującą. Obiecującą dla nas obojga.

 

Nie muszę dodawać, że pojawiam sie na tejże poczcie od czasu do czasu. Nigdy go już nie widziałam, nawet nie pamiętam, jak wyglądał.

I nigdy więcej już nie popełnię tego błedu i nie stchórzę. Przewrócę się, jeśli będzie to konieczne :). Wolę mieć na koncie odmowę niż straconą, znakomitą okazję.

 

Także odwagi! Czekajmy na siebie, okażmy sobie, że się sobie podobamy! Nic w tym złego przecież.

Gdybym miała okazję ponownie go zobaczyć, powiedziałabym mu po prostu, że jest pięknym mężczyzną i chciałabym wypić z nim kawę, jeśli znalazłby chwilę czasu. To komunikat wystarczająco przejrzysty, żeby dał się zaprosić, albo wymówił brakiem czasu.

Jest ryzyko, ale tym razem wezmę je na swoje 70D.

  • Lubię 13

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Podpatrzyłem w innym wpisie .... LIZAK.

Dać lizaka z numerem telefonu

Tylko co tego numeru nie zlizał zanim zadzwoni :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

"Jak go/ją/ich..." to tylko o facetach? Hmmm...

otóż to własnie...wiec co w sytuacji odwrotnej? 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mnie kiedyś dziewczyna na poczcie "wciągała oczyma". Widziałem ją wcześniej kilka razy na jakieś dyskotece.

 

Ależ była bezczelna- stała dość blisko i się bez krempacji w twarz mi się patrzyła.

Normalnie tylko wziąć za kołnierz, do toalety i kilkoma klapsami do "kultury doprowadzić".

Za młoda dla mnie była, zatem tematu nawet nie podejmowałem, tylko wzrokiem jak słup mijałem.

 

Inne były bardziej odważne:

-resztką piwa na spodnie, gdy stałem tyłem,

-z pięści w klatkę, przy mijaniu,

itd.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I nigdy więcej już nie popełnię tego błedu i nie stchórzę. Przewrócę się, jeśli będzie to konieczne :). Wolę mieć na koncie odmowę niż straconą, znakomitą okazję.

 

Coś o tym wiem i doskonale rozumiem :P Zdarzyła mi się kilka razy analogiczna sytuacja. Ostatnio 2 dni temu w windzie jak wracałem do mieszkania. Piękna, uśmiechnięta, długonoga brunetka, zwiewna sukienka (był upalny dzień), mówi mi dzień dobry, a ja tylko na to rzucam bezceremonialnie "dzień dobry" i nic :facepalm:

Może to przez ten upał, może przez to, że jechałem tylko na 2gie piętro i myślałem, żeby jak najszybciej pozbyć się siatek z zakupami, ale moja reakcja opóźniona o kilka chwil, bo nawet o imię nie zdążyłem zapytać i wysiadłem. Po takich sytuacjach mam ochotę mocno puknąć się w czoło :P  Na szczęście w moim przypadku jest jeszcze nadzieja ją spotkać, bo najprawdopodobniej mieszka kilka pięter wyżej :redevil:

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

mezczyzni lubia , gdy moga wykazac sie , wiec moze cos z tej beczki?

 

poudawac nieco glupia blondynke ...

 

moze rozlozyc telefon , ze wlasnie akurat spadl , podejsc i poprosic pana o pomoc , bo nijak sie na tych elektronicznosciach nie znamy , przy zlozeniu go do kupy ?

mozemy przy tym niby zagladajac- jak to sie robi , pochwalic jego ladny zapach , lub mily tembr glosu , pochwalic , ze gdyby nie on nigdy by sie nie udalo zeby to naprawic ...usmiechajac sie przy tym z blyskiem w oku :)

mozna potem w podziekowaniu zaprosic pana na te kawe do kawiarni , jesli jest pod nosem , mozna takze wtedy dac numer telefonu lub wziac od niego , by te kawe wypic w innym terminie ( ale najlepiej kuc zelazo póki gorace)

 

jesli gosciu kumaty - zaskoczy

 

( a zeby bylo ciekawiej mozna wziac ze soba jakis zepsuty telefon , by sprawdzic przy panu , czy dziala , oczywiscie nie zadziala i pan nadal bedzie sie mordowal by go naprawic , jesli jest zainteresowany by pobyc z nami dluzej , lub wysle nas do serwisu , gdy bedzie mu nasz osoba obojetna )

A: Poudawać głupią blondynkę? Żaden problem dla mnie, udawać nie muszę, naturalnie mi to wychodzi. Kiedyś musiałam wymienić tablice w aucie. Nigdy tego wcześniej nie robiłam. Weszłam do urzędu, zapytałam co i jak, wyszłam, żeby te tablice zdjąć i przynieść pani w okienku. Stanęłam przed swoim autem ze wzrokiem doskonale zbaraniałym i nie wiedziałam, jak te tablice zdjąć. Głupie, ale nie urodziłam się z tą wiedzą. Obok pracowali jacyś panowie, chyba coś tam kopali w ziemi, może studzienkę z kablami. Żal im się mnie zrobiło, bo nie minęło dziesięć sekund, podczas których rozważałam, czy pilniczek do paznokci nada się do tej akcji, a już mi pomagali, jeden myk i tablice zdjął, drugi zabawiał rozmową, trzeci dobył jakiejś szmatki i nawet mi te tablice wytarł, bo była fatalna pogoda.

Gdyby pomagał mi jeden facet, dałabym mu mój numer telefonu i z wdzięcznością zaprosiła na jakąś kawę :) Ich było chyba trzech, co jest wprawdzie przepisem na świetną imprezę, moim zdaniem, ale głupio tak grupowo dziękować... ;) Poza tym, z tego co pamiętam, jakoś nie byli w moim typie...

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Coś o tym wiem i doskonale rozumiem :P Zdarzyła mi się kilka razy analogiczna sytuacja. Ostatnio 2 dni temu w windzie jak wracałem do mieszkania. Piękna, uśmiechnięta, długonoga brunetka, zwiewna sukienka (był upalny dzień), mówi mi dzień dobry, a ja tylko na to rzucam bezceremonialnie "dzień dobry" i nic :facepalm:

Może to przez ten upał, może przez to, że jechałem tylko na 2gie piętro i myślałem, żeby jak najszybciej pozbyć się siatek z zakupami, ale moja reakcja opóźniona o kilka chwil, bo nawet o imię nie zdążyłem zapytać i wysiadłem. Po takich sytuacjach mam ochotę mocno puknąć się w czoło :P  Na szczęście w moim przypadku jest jeszcze nadzieja ją spotkać, bo najprawdopodobniej mieszka kilka pięter wyżej :redevil:

Pamiętaj, następnym razem, żeby mieć siatki z zakupami - zawsze można poprosić o pomoc... Podryw w stylu Bonda...;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...