Przyjaciel czy tylko Kochanek?

[PanHydraulik 719]

To jak Ci się zdarzy, że poświęcisz ileś czasu kobiecie, a ona nie będzie chciała lub Ty nie będziesz chciał się więcej spotkać, to poczujesz się jak shake, czy jak hamburger?

Ryzyko. Takie jest zycie ze nie wszystko nam sie udaje i nie zawsze soelniają sie marzenia. Dobre rzeczy kosztują najwiecej. :-)

[Zouza® 29 620]

 

Zou ale nikt nie karze Ci udawac przecież

 

Ufffffff...

 

 

Piszę zawsze za siebie.

To akurat wiem. Ale sposób, Panie, sposób!  

 

Dobre rzeczy kosztują najwiecej. :-)

 

 

Seks z ekskluzywną prostytutką to może być wydatek kilku, kilkunastu tysięcy za noc. Więc w końcu to gówno warte, czy jednak dobre?

[PanHydraulik 719]

Ufffffff...

 

To akurat wiem. Ale sposób, Panie, sposób!

 

 

Seks z ekskluzywną prostytutką to może być wydatek kilku, kilkunastu tysięcy za noc. Więc w końcu to gówno warte, czy jednak dobre?

Przepraszam za formę, to mogło zabrzmieć niezręczne, przyznaję.

Przedkladasz stałego kochanka nad "żywe wibratory" ?

[Zouza® 29 620]

Oczywiście! Jednak nie stał się nim bez przyczyny. Na początku też był to wyłącznie seks, który z czasem przerodził się w Przyjaźń (celowo przez wielkie "P", a nie nadużywam tego słowa!). 

[Sem.©® 15 694]

 

Na początku wtajemniczania się w zabawy cuckoldowe, myślałam, że nie należy łączyć Przyjaciela z Kochankiem. Że oni powinni istnieć osobno. Z czasem i w miarę nabierania przeze mnie doświadczenia, poznałam prawdę. Kochanek jak najbardziej może być Przyjacielem (...)

 

Faktem jest, że bardzo się zmieniłaś przez ostatni okres. Sukces uskrzydla, a rozczarowanie, bywa że powoduje ponowne zamknięcie się w skorupie, czego Ci oczywiście nie życzę, jak też nikomu.

 

 

Jeżeli ludzie spotykają się ze sobą, to nie wierzę, żeby w którymś momencie temat nie zszedł na inny niż seks

 

Im dłużej ze sobą przebywają, tym więcej tematów które nie mają z seksem nic wspólnego. To taki drugi etap na którym najlepiej by było gdyby tak zostało. Taki długofalowy Kochanek i przyjaciel. Wash & Go. Często jednak pojawia się trzeci etap. Znużenie, rozkład. To również, niestety trzeba zaakceptować. Wybaczcie jeśli brzmi to pesymistycznie. "Często" nie oznacza zawsze.

[IntoTheWild 161]

Moje zdanie jest takie, że seks ma być dodatkiem do znajomości, a nie na odwrót. Dlatego też, najlepszy układ to taki w którym kochanek jest równocześnie przyjacielem albo przynajmniej dobrym kolegą. Osobiście nie wyobrażam sobie znajomości w celu wyłącznie mechanicznego seksu. Miło poza seksem jest się po prostu lubić, dobrze czuć się w swoim towarzystwie, mieć o czym pogadać, pośmiać się i wiedzieć kim jest druga osoba. Nie tylko jak wygląda i mniej więcej jak się zachowuje, ale też co ma w głowie. A mechaniczne rżnięcie można sobie przecież również zafundować z kochanko-przyjacielem, więc jedno drugiego nie wyklucza

[Mr.K✩ 5 977]

Żyję w takich przyjaźniach z drugim dnem i są to jak do tej pory długodystansowe relacje - obecna prawie 1,5 roku. Poza kwestiami erotycznymi lubimy spędzać ze sobą czas - tak we dwie jak i we trójkę.

 

No i super, choć przyznasz, że jest to układ dużo rzadziej spotykany niż długodystansowa "przyjaźń" między mężem (stałym partnerem) a kochankiem. Z jakiegoś powodu kobiety rzadziej potrafią zgodnie ułożyć między sobą kwestie długoterminowego leasingu faceta. I nie mówię tu o tolerancji naprzemiennego grafiku rżnięcia tylko o przyjemnej symbiozie na poziomie funkcjonowania codziennego, trącającego już pewnie poliamorią. Poprawcie mnie, drogie Panie, jeżeli błądzę. Być może zbrakło mi jedynie wiary

[RedBitch 1 788]

 

No i super, choć przyznasz, że jest to układ dużo rzadziej spotykany niż długodystansowa "przyjaźń" między mężem (stałym partnerem) a kochankiem. Z jakiegoś powodu kobiety rzadziej potrafią zgodnie ułożyć między sobą kwestie długoterminowego leasingu faceta.

 

Dosyc smiala teoria.. A nawet dwie. Mysle, ze o przyjazn w trojkacie w ogole jest dosc trudno, bez wzgledu na plec osob dramatu.

Poza forum, na ktorym pojawiaja sie przyklady, ze MOZNA.

[Mr.K✩ 5 977]

Dosyc smiala teoria.. A nawet dwie. Mysle, ze o przyjazn w trojkacie w ogole jest dosc trudno, bez wzgledu na plec osob dramatu. Poza forum, na ktorym pojawiaja sie przyklady, ze MOZNA.

 

Oczywiście, że śmiała, wręcz niepoparta żadnymi badaniami Nie pytam czy to łatwe bo wiadomo, że nie jest. Stawiam tezę, że jeżeli już coś takiego się zdarza to częściej w układach MMF niż MFF.  I bardzo chciałbym usłyszeć, że się mylę. Przez większą ilość głosów z forum niż tylko od SMC.

[Jans✩ 5 320]

Oczywiście, że śmiała, wręcz niepoparta żadnymi badaniami Nie pytam czy to łatwe bo wiadomo, że nie jest. Stawiam tezę, że jeżeli już coś takiego się zdarza to częściej w układach MMF niż MFF. I bardzo chciałbym usłyszeć, że się mylę.

 

 

Historia stara jak swiat , wystarczy troche poczytac literature. Tam znajduje sie wiele przykladow szczegolnie wsrod srodowisk artystycznych jako wyraz wyzwolenia od tradycji.

Sam wczesniej przeczytalem kilka ksiazek na ten temat obrazujacych zycie znanych ludzi w takich ukladach przyznajacych sie do tego otwarcie.

Zarowno uklady MMF jak i MFF sa od wielu lat chetnie praktykowane jako stabilne formy wspolzycia spolecznego.

W tych ukladach trzeci czlon to przyjaciel lub przyjaciolka domu a pozostala para to malzenstwo formalne lub na "kocia lape".

Z wlasnego doswiadczenia polecam z wielu wzgledow taka forme wspolzycia.

Dla zainteresowanych oznacza to znaczne wzbogacenie sfery seksualnej i uczuciowej oraz stabilnosc zwiazku. Taki "trojkat" moze wiecej niz "parka".

Dobranie trzeciego czy trzeciej do trojkata nie jest duzo trudniejsze niz wczesniejsze dobranie tylko dwojga osob.