Skocz do zawartości
Jans

Dzień w służbie Pani c.d.

Rekomendowane odpowiedzi

Niewolnik właśnie wypucował wannę i szykował Pani kąpiel, kiedy usłyszał że Pani coś mówi.

Nie słyszał z daleka słów – lecz wiedział że jeśli było to polecenie – nie będzie to żadną wymówką otworzył więc drzwi łazienki – by słyszeć co Pani mówi, ale szybko zorientował się że nie mówi do niego - rozmawia przez telefon.

Pani była przy tym rozbawiona a po jej niedawnym rozdrażnieniu nie było już śladu.

wrócił więc czym prędzej do swych zajęć – wanna Pani była ogromna bardzo wygodna, napełniała się wodą powoli – on w tym czasie dodawał do lejącej się wody wonnych olejków, soli i innych składników.. Dokładnie znał upodobania swej Pani – wiedział jaką kąpiel lubi – wiedział nawet jaka jest jej ulubiona temperatura wody, wiedział też że Pani lubi dużo piany .

Tymczasem głos Pani i jej kroki były coraz głośniejsze , w pewnym momencie drzwi się otworzyły i Pani zajrzała do łazienki

  • przepraszam Cię kochana – rzuciła do swej telefonicznej rozmówczyni

  • no jak ? Kąpiel gotowa? Tym razem zwróciła się do slavea

  • tak jest proszę Pani – odpowiedział widząc że woda osiąga już ulubiony przez Panią poziom

  • czy życzy sobie Pani świece – czy zostawić zwykłe światło

  • zostaw – rzuciła krótko - na sobie miała jedynie podomkę, którą teraz zdjęła i jak to miała w zwyczaju rzuciła na podłogę . Tym razem jednak slave schwycił ją niemal nim jeszcze zdążyła upaść i natychmiast zawiesił na wieszaku . Pani w tym czasie zajęła miejsce w wannie.

  • No już jestem – oznajmiła interlokutorce – opowiadaj...

jednocześnie położyła nogę na krawędzi wanny i wskazała ruchem głowy w kierunku swej stopy – niewolnik ukląkł przy krawędzi wanny wycisnął na dłoń sporą dawkę mydła w płynie i starannie a zarazem delikatnie zaczął namydlać Pani stopę.

- Pani tym czasem słuchała opowiadania swej rozmówczyni – co jakiś czas przerywając jedynie stwierdzeniami - „żartujesz?!” „no nie mów!” lub wybuchając głośnym śmiechem..

do niewolnika dochodził głos ze słuchawki – był to ewidentnie głos kobiecy wysoki, głośny, szybki, podekscytowany momentami przechodzący w śmiech – czasami udawało mu się nawet zrozumieć pojedyncze słowa ale o czym była mowa nie był w stanie zrozumieć .

Skupił się więc na pielęgnacji stópki swej Pani – namydlił ją dokładnie po czym zaczął zapamiętale masować – wiedział że Pani uwielbia masaż stóp i nigdy nie ma go dosyć.

Pani tymczasem pochłonięta rozmową zdawała się w ogóle nie zwracać na niego uwagi .

W pewnej chwili spojrzała jednak na niego i rzuciła

- może byś tak zdjął mi najpierw pierścionki?

  • tak jest proszę Pani, przepraszam – odparł niewolnik i natychmiast wziął się do ich ściągania

  • idiota – skomentowała cicho – a następnie głośniej do aparatu – nie nic kochana – to nie do Ciebie – to ten mój kretyn mówię Ci – skaranie boskie z nim – niczego nie potrafi zrobić dobrze - zresztą wiesz!

Niewolnik spuścił głowę i zdjął pierścionki z paluszków stopy swej Pani i odłożył ja na krawędź wanny

Pani uwielbiała biżuterię stóp – zwykle nosiła po jednym pierścionku na każdej ze stóp – czasem jak tym razem zakładała nawet dwa pierścionki na jedną stopę, do tego obowiązkowo łańcuszek na kostkę. Kolekcja Jej lakierów do paznokci mogła przyprawić o zawrót głowy – do tego lakier musiał być idealnie położony – bez najmniejszych nierówności, zacieków czy niedokładności – to już było zadanie jej niewolnika – jego szkolenie w tej dziedzinie przebiegało długo i początkowo bardzo boleśnie – ale w końcu doszedł do prawdziwej perfekcji w dbaniu o Pani stopy jak również dłonie.

Dobrze wiedział że gdyby chwilę wcześniej zdjął Pani pierścionki bez wyraźnego polecenia – równie dobrze mógłby dostać za to burę – tu nie było reguł to Pani decydowała co jest właściwe a co nie i tylko od Jej kaprysu zależało co uzna za słuszne właśnie tego dnia.

Pani tymczasem kończyła rozmowę ze swą koleżanka wymieniała ostatnie serdeczności umawiała się na rychłe spotkanie. Na koniec dodała

  • tak tak pamiętam - będzie jutro z samego rana … nie spokojnie … jakoś sobie bez niego poradzę... ha ha ha – możesz, możesz – nie krepuj się... tylko nie doprowadź go do takiego stanu jak swojego skirta … dobrze kochana buziaczki... pa..

wyciągnęła dłoń z telefonem

  • odłóż

niewolnik natychmiast wziął od Pani telefon i położył go na półce

  • przynieś mi winko

ruszył czym prędzej do pokoju gdzie Pani ostatnio piła wino – na stoliku stała w większości opróżniona już butelka , ale nigdzie nie widział kieliszka , czym prędzej pobiegł więc po następny – napełnił go niemal w całości i i pobiegł do łazienki . Wręczył puchar Pani i pozostał klęczący przy krawędzi wanny nie będąc pewny co ma robić dalej ponieważ stópkę , która przed chwilą się zajmował Pani schowała do wody.

Z zakłopotania wybawiła go Pani kładąc na krawędzi wanny tym razem drugą stopę

pomny tego co zaszło przed chwilą – tym razem zaczął od zdjęcia pierścionka z paluszka , po chwilowym zawahaniu odpiął też łańcuszek z Pni kostki i oba te przedmioty umieścił na szerokiej półce przy wannie.

  • pójdziesz jutro rano do Pani Wioletty – rzuciła Pani – ma coś do zrobienia – obiecałam że cie pożyczę …

  • tak jest proszę Pani - odparł bez wahania niewolnik ale serce zamarło mu w gardle.

Lady Wioletta była przyjaciółką jego Pani , przyjaciółką której szczerze nienawidził i miał wrażenie że niestety z wzajemnością. Panie często wspólnie imprezowały i spędzały czas i zawsze gdy im wówczas służył – Lady Wioletta nie przepuściła żadnej okazji by dopiec mu jak najmocniej. Była urodzoną sadystką – miała własnego niewolnika nazywał się skirt – przynajmniej ostatnio bo Lady Wioletta zmieniała mu imiona tak często że czasem sam nie pamiętał jak się nazywa. Był już „szmatą”, „lizydupem” bezmózgim kastratem” kubłem na gówna” cze śmierdzącą ściera do podłogi” i zawsze musiał przedstawiać się ostatnio nadanym przez Pania imieniem. Lady Wioletta doprowadziła go do tak opłakanego stanu, że nie na wiele się już nadawał – wiecznie pokancerowany, poobijany, wychudzony, schorowany i skrajnie wyczerpany – harował na swą Panią ostatkiem sił. Ponieważ Lady Wioletta – miała tylko jednego niewolnika wysyłała go więc na całe dnie do pracy w firmie Pani Pandory Cruel znanej w całym Królestwie Femdom z tego, że eksploatuje niewolników do granic wytrzymałości ale za to przyzwoicie płaci – oczywiście ich właścicielkom.

Kiedy więc skirt wracał skonany dostawał jeszcze solidne wciry od Lady Wioletty (powód zawsze się znalazł) po czym musiał wypełniać domowe obowiązki – służyć swej Pani i tak do późnej nocy, a raniutko musiał po cichutku (by nie obudzić Pani) wstać i biec do swej pracy – widać było po nim że nie długo już pociągnie...

W czasach swej świetności lady Wioletta miała nawet 3 niewolników – ale prowadziła na tyle wystawny tryb życia że popadła w długi i jednego z nich musiała sprzedać – niezbyt zresztą korzystnie bowiem jak wszyscy niewolnicy Lady Wioletty był bardzo wynędzniały a w całym Królestwie Femdom panował wówczas kryzys i ceny niewolników mocno poszły w dół.

Lady Wioletta nie zamierzała jednak rezygnować z wystawnego życia – nie wyobrażała sobie by mogła nie być obsługiwana 24h na dobę przez osobistego niewolnika na którym zawsze dodatkowo mogłaby się wyżyć – jednego z niewolników zostawiła więc sobie jako osobistego sługę a drugi musiał na to wszystko zapracować – wydzierżawiła go do pracy w kopalni z klauzulą że może pracować 16 godzin na dobę – po roku takiej pracy niewolnik padł z wycieńczenia i teraz biedny skirt musiał łączyć obowiązki domowego sługi z pracą zarobkową na swoją Panią.

Slave na samą myśl że mógłby trafić we władzę Lady Wioletty miał ciarki na plecach – jego Pani choć miała często kaprysy i humory, potrafiła bardzo dobitnie i boleśnie wskazać mu jego miejsce i pokazać Kto tu jest Panią, ale przy Lady Wioletcie była po prostu oceanem dobroci...

Mając 2 niewolników potrafiła z pracy jednego z nich żyć dostatnio ale nie popadać w długi, slave zawsze był bardzo szczęśliwy że to jego Pani wybrała na swego osobistego sługę i starał się z całych sił by nie zmieniła zdania. Drugi niewolnik został wydzierżawiony z klauzulą pracy 12godzin – 7 dni w tygodniu – co było w Królestwie Femdom standardem w przypadku Pań nie posiadających własnych firm i wydzierżawiających swych niewolników Paniom prowadzącym większe biznesy i potrzebującym siły roboczej.

Jeśli dobrze się spisywał i wyrabiał nałożone normy – w nagrodę jeden dzień w miesiącu mógł spędzić z Panią. Pani była dla niego wówczas zwykle łaskawa – wypytywała z zainteresowaniem o warunki jego pracy i czasem nawet dawała nadzieję że jeśli będzie się dobrze starał i ciężko pracował to być może kiedyś zamieni rolę swych niewolników i to on będzie jej osobistym sługą. Na razie jednak nic się nie zmieniało ale i tak slave zawsze słuchał takich rozważań z przerażeniem

los niewolnika domowego choć ciężki pełen codziennych stresów był i tak znacznie lepszy niż codzienna harówa ponad siły i dzienne normy do wyrobienia wyśrubowane do granic możliwości.

Pani dokładnie wiedziała jak bardzo boi się, że trafi w dzierżawę i mistrzowsko rozgrywała jego strach. Uwielbiał droczyć się z nim snując takie plany... pytała czasem niby od niechcenia czy ma jakąś ulubioną branże w której chciałby pracować... uwielbiała ten strach, który pojawiał się wówczas w jego oczach – stawał się wted tak potulny.... tak gorliwie wypełniał wszystkie swoje obowiązki.. spełniał najskrytsze życzenia i kaprysy swej Pani zanim jeszcze zdążyła do końca je wyartykułować.

Pomijając wszystko bardzo kochał swą Panią i sama możliwość bycia blisko i służenia Jej była dla niego wielką nagrodą.

Zupełnie inne uczucie żywił natomiast do Lady Wioletty – teraz gdy wiedział że jutro znajdzie się w jej posiadaniu – wracały najgorsze wspomnienia...

To właśnie za sprawą Lady Wioletty przeżył chyba najgorszą noc w swoim życiu

było to ubiegłego lata kiedy wraz ze swą Panią był na działce Lady Wioletty, Panie opalały się nago przy basenie a on na przemian przynosił zimne drinki, wachlował Panie ogromnym wachlarzem i smarował oliwką i kremami do opalania...

w pewnym momencie lady Wioletta wymierzyła mu sążnisty policzek , zanim zdążył ochłonąć na jego policzkach wylądowało kilka następnych solidnych klaśnięć.

Jego Pani wyrwana całym zamieszaniem ze słodkiego lenistwa na sąsiednim leżaku zaintrygowana uniosła głowę

  • Ty widziałaś? - Wioletta zwróciła się do jego Pani – ten gnój łapie mnie za cycki...

slave klęczał oniemiały przy leżaku Lady Wioletty – chwilę wcześniej kazała mu się nasmarować olejkiem do opalania , zresztą już po raz drugi... poprzednio dostał solidną burę że smaruje mało dokładnie więc teraz starał się dokładnie - nie omijając żadnego miejsca , a ponieważ Panie opalały się nago siłą rzeczy musiał nasmarować również biust.

Była to jedna z tych sytuacji z których nie ma dobrego wyjścia – szczególnie że miał wrażenie iż Lady Wioletta za każdym razem tylko czeka na pretekst by solidnie się na nim wyżyć.

Teraz też z lubością okładała go po policzkach aż jego głowa odskakiwała na boki – co najdziwniejsze – mimo całego bólu i poczucia krzywdy jakie odczuwał nie mógł jednak nie zwracać uwagi na jędrny biust Lady Wioletty – który teraz falował rytmicznie w takt wymierzanych mu razów – i mimo całej nienawiści do swej oprawczyni musiał przyznać, że była bardzo atrakcyjną Kobietą i po prostu go podniecała.

Wybawienia szukał u swej Pani – nie mógł oczywiście oskarżyć lady Wioletty o niesprawiedliwość czy wytłumaczyć się ze swego postępowania – liczył jednak że jego Pani znając go już dobrze i znając Lady Wiolettę sama zorientuje się w sytuacji i stanie w jego obronie.

Nic takiego jednak się nie stało – jego Pani dobrze się bawiła całą sytuacja i ani myślała interweniować . Zachęcona tym Lady Wioletta schwyciła slavea za ucho i zaczęła ciągnąć w kąt ogrodu gdzie znajdowały się solidne dębowe okute dyby...

nawet nie próbował się opierać gdy zatrzasnęła na jego szyi i nadgarstkach obie części dybów unieruchamiając go w super niewygodnej pozycji.

Tymczasem Lady Wioletta schwyciła leżący nieopodal wąż ogrodowy i zaczęła okładać go po wypiętej wskutek wymuszonej pozycji dupie o oraz plecach...

Na koniec podeszła do niego od przodu i głośno oznajmiła

  • ja cię nauczę szacunku dla Pań

    po czym już znacznie ciszej – tak że jego Pani nie miała szans tego usłyszeć dodała

  • mmmm..... podnieciłam się

i stojąc wyprostowana tuż przed nim – tak że jej biust znajdował się o kilka centymetrów od jego unieruchomionej głowy – sięgnęła powoli do swego krocza zanurzyła palec w swej cipce a następnie tym samym palcem przejechała nad jego górną wargą pozostawiając tuż po jego nosem solidną porcję swych soków

  • to żebyś o mnie myślał dzisiejszej nocy... czeka cię noc pełna wrażeń...

wyszeptała ze złowrogim uśmieszkiem gładząc jego obolałe policzki swymi wyjątkowo długimi krwisto czerwonymi paznokciami.

Po czym jakby nigdy nic obróciła się i skierowała ku jego Pani – wołając do niej z daleka

- choć moja droga – poprawimy sobie humor – jedziemy się zabawić ja zapraszam...

jego Pani znając Lady Wiolettę obserwowała z daleka całą sytuację – gotowa interweniować gdyby jej koleżanka przesadziła – w sumie jednak całe to zamieszanie bardziej ją bawiło niż niepokoiło. Nie słyszała oczywiście słów jakie lady Wioletta wypowiedziała do slawea szeptem, nie widziała gestu jaki wykonała sięgając do swej cipki - Lady Wioletta ustawiła się wówczas tyłem i cała sytuacja z pozycji Pani slawea wyglądała tak jakby Wioletta po prostu napawała się przez chwilę swoim dziełem.

Panie dyskutowały o czymś prze chwilę po czym weszły do domu i slave stracił je z oczu. Jakiś czas później niewolnik Lady Wioletty skirt – którego slave widział wcześniej zamkniętego w klatce – wyprowadził samochód z garażu – chwilę potem Panie wyszły z domu

skirt otworzył drzwi Paniom i z wyczekiwaniem spojrzał na swą Lady

  • ja poprowadzę rzuciła lady Wioletta – skirt momentalnie wcisnął przycisk otwierający bagażnik zamknął drzwi za swą Panią która zajęła miejsce kierowcy i błyskawicznie wskoczył do bagażnika – musiał wykazać się przy tym sporym refleksem jego Pani ruszała już bowiem nie czekając czy zdąży. Auto odjechało i na całej posesji slave został sam.

Słońce piekło jeszcze mocno a on był zupełnie nagi, poza tym w przeciwieństwie do obu Pań nie był nasmarowany żadnym filtrem ani olejkiem toteż po niespełna godzinie skóra od strony gdzie padały promienie słoneczne zaczęła go solidnie piec. Unieruchomiony w dybach nie był w żaden sposób w stanie obrócić się ani osłonic od palących promieni słońca – toteż jak zbawienie powitał zmierzch - słońce było już nisko chowało się za drzewa na końcu działki i wydawało się że wreszcie będzie miał chwilę ulgi.

Nie podejrzewał jednak że to czego wyczekiwał jak wybawienia niosło za sobą nową jeszcze gorszą torturę. Pierwszy jej zwiastun pojawił się niemal w chwili gdy słońc zaszło za wierzchołek najwyższego drzewa – usłyszał gdzieś obok swej głowy cieniutkie bzyczenie – chwilę potem na jego twarzy próbował wylądować komar, usiłował przepędzić go dmuchając i potrząsając głową po chwili usłyszał jednak kilka kolejnych złowrogich dźwięków aż w końcu jego unieruchomione ciało stało się prawdziwym karmikiem dla spragnionych krwi komarzyc. Wraz ze zmierzchem było ich coraz więcej. Każdy kto przeżył atak chmar komarów wie, że te małe irytujące stworzonka są w stanie doprowadzić człowiek do szewskiej pasji nawet wówczas gdy jest ubrany, może oganiać się i uciekać

To co przeżywał slave będąc całkowicie nagi i zakuty w dyby trudno sobie wyobrazić. Próbował strząsać z siebie obsiadające go samice komarów trząsąc się i wykonując dzikie ruchy – ponieważ głowę i ręce miał jednak unieruchomione nie na wiele się to zdawało – chwilami zastygał w całkowitym bezruchu – próbując przecierpieć swą mękę – w końcu liczył irracjonalnie że dgy wszystkie okoliczne samice komarów napiją się już jego krwi to może wreszcie zazna chwili wytchnienia – na próżno, horror zdawał się nie mieć końca. Jak zbawienia wypatrywał powrotu Pań – ale czas mijał a Panie nie wracały. Wiedział że lady Wioletta dokładnie tak to zaplanowała – musiała wiedzieć, że o tej porze na jej działce jest mnóstwo komarów – i teraz zrozumiał co miała na myśli mówiąc, że czeka go noc pełna wrażeń

Kiedy już wydawało mu się, że koszmar nie będzie miał końca zauważył światła samochodu skręcające z drogi na działkę – samochód przejechał jednak przez posesję i wjechał wprost do garażu – nie był pewien z tej odległości ale wydawało mu się że tym razem prowadził skirt

potem usłyszał jeszcze śmiech i rozbawione głosy Pań – były ewidentnie mocno pijane i we wspaniałych nastrojach – usłyszał odgłos zamykających się drzwi garażowych i wszystko ucichło.

Pomyślał, że przecież jego Pani nic nie wie o jego cierpieniu – że jeśli nawet w alkoholowym rozbawieniu pamięta o nim to nie wie co tu przeżywa a na zwykłe pozostawienie go w dybach na noc, Lady Wioletta może być w stanie Ją namówić – a że spróbuje był pewien.

Zaczął więc krzyczeć – ale dom był zamknięty a dyby znajdowały się w sporej od niego odległości.

Mijały chwile które wydawały mu się wiecznością i kiedy pogodził się już że zginie tu marnie, że za chwile zabraknie w nim krwi do wyssania a kolejne ukąszenia spowodują wstrząs anafilaktyczny – usłyszał że ktoś się zbliża – ku swemu zaskoczeniu stwierdził że to skirt. Na jego twarzy jak zwykle malowała się rezygnacja i cierpienie

Podszedł i rzekł obojętnie

  • Pani chce cię widzieć

slave na wpół już przytomny od cierpień jakie spotkały go przez ostatnie godziny nic nie rzekł czekał aż w końcu oswobodzi ręce i będzie się drapał , drapał, drapał, do krwi do kości – byleby wreszcie przestało tak swędzieć.

Skirt jednak nie uwolnił jego rąk i głowy z belki w której były uwięzione – zdjął jedynie blokadę dzięki której belka mogła wysunąć się w całości spomiędzy słupów – między którymi była zamocowana.

  • co robisz? uwolnij mnie

wycharczał resztą sił slave

  • Pani tak kazała

odrzekł jak zawsze beznamiętnie skirt, nie zważając na komary , które i jego zaczęły już atakować

  • co? Która Pani?

    Spytał slave – skirt jednak nie odpowiedział – umieścił za to w jego ustach piłkę na pasku – zapinając jednocześnie pasek z tyłu głowy

  • Pani kazała

powtórzył tylko głucho skirt i zaczął prowadzić slavea do domu. Slave próbował pytać szarpać się, nie pozwolić sobie założyć knebla – ale był już tak wycieńczony a poza tym miał ręce uwiezione w dybach więc nawet taki cień człowieka jak skirt dał sobie z nim radę . W końcu slave z rezygnacją ruszył – chciał już wreszcie znaleźć się w domu , gdziekolwiek gdzie nie będzie tych cholernych komarów

weszli przez garaż gdzie wciąż pracował silnik samochodu i było pełno dymu – obaj zaczęli się krztusić ale dym skutecznie zniechęcił komary, których sporo jeszcze za nimi tu dotarło – dalej już nie poleciały.

Skitr prowadził go przez schody i korytarze – aż w końcu dotarli do drzwi pokoju – skirt zapukał – ze środka dało się słyszeć

  • wejdź

    wprowadził więc slavea do dużego pokoju na środku którego znajdowało się wielkie wygodne łoże a na nim leżała okryta jedynie w zupełnie prześwitujący peniuar Lady Wioletta . Jej ogniście rude bardzo długie włosy, zwykle starannie upięte – teraz rozlewały się na całe posłanie Podniosła na wchodzących wzrok znad lektury którą właśnie przeglądała .

  • Jest jak Pani kazała – wycedził jak zwykle beznamiętnie skirt

  • won, czekaj za drzwiami

odrzekła lady Wioletta i skirt zniknął zamykając za sobą drzwi

 

slave stał teraz sam w rogu pokoju – jago ciało było jednym bezkresnym oceanem cierpienia wszystko go piekło, swędziało, bolało, nie wiedział już co było skutkiem chłosty, co przebywania tyle godzin w niewygodnej pozycji, co efektem poparzenia słońcem a co skutkiem niezliczonych ukąszeń komarów. Bąble na jego ciele zlewały się w jeden wielki bąbel a czerwień poparzeń słonecznych przesłaniała czerwień bąbli, na ich tle pręgi po chłoście zupełnie nie były już widoczne.

Lady Wioletta dłuższą chwilę z lubością obserwowała swe dzieło – przeciągnęła się leniwie – po czym wsunęła swe stópki w stojące koło łóżka klapki na wysokiej szpilce otoczone filuternym różowym puszkiem i powoli podeszła do swej ofiary.

końcówkami długich zakończonych ostro niczym szpony paznokietków przejeżdżała po jego

piersi , plecach , twarzy …

jego ciao swędzące i spragnione drapania w każdym chyba możliwym miejscu reagowało na te „pieszczoty” mimowolnymi drgawkami

  • nieładnie panie sejvik

    rzekła w końcu Lady Wioletta

  • jak można tak podniecić Kobietę i później Ją tak zostawić?

    Jej dłoń ponownie powędrowała do krocza a na twarzy pojawił się wyraz błogiej przyjemnością

  • pamiętasz obiecałam ci noc pełną wrażeń.... najlepsze dopiero przed nami...

 

cdn..... *

 

* znalezione w sieci (autor nieznany)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

biedak, ależ trafił :lach::redevil:

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

biedak, ależ trafił :lach::redevil:

 

dopiero teraz potrafi docenic jak ma dobrze u swojej Pani :redevil:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...