Czy Wy też tak macie?

[coniuges 239]

Jako rogacz mam, podobnie jak wielu na tym forum, przyjemność przyglądać się uniesieniom miłosnym mojej Kochanej z Jej Kochankiem. Nie zawsze jestem przy tym, ale czasami jak są u nas w domu dostaje pozwolenie na obserwowanie. Wygląda to różnie, ale jedna część tych sytuacji jest stała. Nigdy nie wolno mi być przy nich od samego początku. Wchodzę dopiero wtedy gdy są już po tzw. "grze wstępnej", która to czasami trwa dość długo. Leżą już wtedy nadzy i rozgrzani i "naocznie" jestem światkiem samego aktu seksualnego. Gdy pytałem kiedyś mojej Kochanie dlaczego nie wolno mi wejść wcześniej opowiedziała po prostu "niewolno i już". 

Trochę to może dziwne, ale bardzo mnie nurtuje. Pytanie do Pań, Panów (w tym przypadku, czy rogaczom tak każecie) jak i rogaczy, czy wy też tak macie? Stale, czasami? 

Z góry dziękuje za wszelkie komentarze. 

 

[Zouza® 29 620]

Kiedy jeszcze mój mężczyzna uczestniczył w zabawach - był od samego początku, do końca. 

[coniuges 239]

Kiedy jeszcze mój mężczyzna uczestniczył w zabawach - był od samego początku, do końca. 

Teraz już nie uczestniczy?

[Zouza® 29 620]

Nie, choć nad tym ubolewam.

[coniuges 239]

Ja uwielbiam być przy Nich, ale nie zawsze mam tą przyjemność. Najczęściej moje Kochanie chodzi do Kochanka oczywiście sama. 

[parakk 1 456]

uwielbiam wchodzić "w trakcie"... Zauważyłem kiedyś że to ośmiela kochanków, gdy mogą być na początku sami, dlatego szukam zawsze pretekstu by wyjść na kilkanaście/dziesiąt minut. Uwielbiam potem ten widok jaki zastaje. Co do samego pytania, to my właściwie nie niesteśmy parą cuckold, traktujemy się partnersko, gdzie każde z nas czerpie z tego to, co sprawia mu przyjemność. Wszystko więc jest kwestią tego na co mam ochotę, a nie na co mi K pozwala. ..i odwrotnie..

[Zouza® 29 620]

A co ma cuckold do partnerstwa??? Bo jakoś nie bardzo rozumiem chyba...

[parakk 1 456]

co rozumiem przez określenie "partnerskie traktowanie.. " W cuckold to jedna osoba jest czynna, druga zaś jest bierna. Takie jest chyba zasadnicze założenie cuckoldu, choć różnych odmian jest chyba z milion.. Począwszy od femdom, i skrzywionej miny męża, poprzez samotne spotkania przy aprobacie męża, aż po jego czynne uczestnictwo.. My natomiast, mimo że bardziej preferujemy spotkania trójkowe, to jednak na zasadzie takiej że nikt nikomu niczego nie zabrania, nikt nikomu nic nie każe, każdy bierze to na co ma ochote, w granicach nakreślonych z partnerem..

Mogłem oczywiście użyć innego określenia, np równouprawnienie, albo na takich ych zasadach.. ale wtedy pojawiło by się pytanie co ma równouprawnienie do cuckold.. ot, skrót myślowy..

 

Odpowiadając jednak na pytanie w sposób dosłowny, to partnerstwo jest sensem, kwintesencją układu jakim jest nie tylko cuckold, ale i swing, bdsm itd itp..

[Zouza® 29 620]

 

my właściwie nie niesteśmy parą cuckold, traktujemy się partnersko,

 

 

Odpowiadając jednak na pytanie w sposób dosłowny, to partnerstwo jest sensem, kwintesencją układu jakim jest nie tylko cuckold, ale i swing, bdsm itd itp..

 

Jakoś mi tu jedno zaprzecza drugiemu. Ale ok., nie czepiam się. 

 

W cuckold to jedna osoba jest czynna, druga zaś jest bierna.

 

Niekoniecznie. Jak sam zauważyłeś - odmian jest wiele.

[parakk 1 456]

dlatego napisałem że zasadniczo.. Najczęściej spotykanym tłumaczeniem na forach tematycznych, to "zdradzany mąż", choć powszechniej przyjęło się u nas określenie zdrada kontrolowana. Jednak są to różne określenia co do istoty.

Co do partnerstwa w cuckold, to chętnie poznam Twoje zdanie czemu jedno przeczy drugiemu.?