Skocz do zawartości
Desdemona

Od House wife do Hot wife

Rekomendowane odpowiedzi

Była sobie czterdziestoletnia gospodyni domowa. Zajmowała się domem, trójką dzieci, wyżywała się kulinarnie i piekła przepyszne słodkości (mogłaby prowadzić własną cukiernie, ale trochę za leniwa na to była). Mąż ją nosił na rękach i spełniał wszystkie życzenia, kupował platynową biżuterię, zabierał na egzotyczne wakacje i codziennie dopieszczał w łóżku. Sielanka totalna.

Było jedno malutkie ale... Otóż mąż od lat nieśmiało wspominał, że jego marzeniem jest zobaczyć, jak żona uprawia seks z obcym mężczyzną. Cóż nasza house wife przyjęła strategię ignorowania tematu na zasadzie udawajmy, że nie ma problemu, to może sam zniknie. Przeczytała sobie co na ten temat pisze znany seksuolog Lew Starowicz i to ją utwierdziło w przekonaniu, że to paskudztwo, obrzydlistwo i normalni ludzie tego nie robią. Mąż ją uwielbiał nieodmiennie i nie naciskał, może tylko trochę posmutniał, ale dzielnie trzymał fason.

Lata sobie mijały, jak to mają w zwyczaju i tak sobie żyli, szczęśliwie. I pewnie nic by się nie zmieniło, gdyby mąż któregoś dnia nie trafił na Cuckold Forum. Poczytał sobie, zrozumiał, że żona zdania nie zmieni, jego marzenie się nigdy nie spełni i popadł w depresję. 

Niby nic się nie zmieniło, nadal się kochali, ale taki jakiś smutek im zaczął towarzyszyć. Żona poczuła dyskomfort i uznała, że też Forum poczyta, żeby jednak swojego ukochanego lepiej zrozumieć, żeby go z tej "choroby" wyleczyć.

I nagle objawienie. Czytała z wypiekami na twarzy, czytała szalenie podniecona, czytała czasem przerażona, a czasem oczarowana. Każda historia była inna, ale każda dawała do myślenia i pokazywała, że oprócz białego i czarnego jest cała tęcza możliwości.

Zaczęli rozmawiać. Szczerzej niż kiedykolwiek. Po tylu latach, kiedy myśleli, że znają się na wylot, odkrywali siebie na nowo i tak oto house wife uznała, że tak naprawdę zawsze w związku więcej brała niż dawała i skoro mężowi tak bardzo zależy, to powinna przynajmniej spróbować.

Wątpliwości miała nadal, ale po raz pierwszy wsłuchała się w fantazje męża i sama zaczęła fantazjować, jak by to mogło być. Super seksowna się nie czuła (zresztą zawsze miała spore kompleksy na tle swojego wyglądu), a tu zaskoczka. Mąż zamieścił na Forum zdjęcia i nagle została zasypana komplementami i propozycjami spotkań. Wow! Teraz fantazje stały się bardziej intensywne, czytała sobie ogłoszenia potencjalnych kochanków i robiła się wilgotna i napalona. Mąż starał się zaspokajać jej nagle rozbudzony temperament, no ale nie oszukujmy się - kobieta może więcej.

Ostatecznie zapadła decyzja - wybieramy kochanka i niech się dzieje.

I działo się, działo. Ale o tym w następnym odcinku. Na razie sami pofantazjujcie.... 

 

 

  • Lubię 37
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek bedacy_soba

bardzo ciekawy początek :)

czekam co będzie dalej

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Delikatnie opisane przez kogoś, kto na sobie doświadczył całego procesu narodzin HW.

Kogoś, kto dzieli się własnymi przeżyciami, dylematami i radością z uczynienia tego kroku.

Z niecierpliwością czekam na kolejne części tej opowieści.

Zapowiada się interesujące i z każdą częścią wciągające coraz bardziej HW Story :)

Story, po przeczytaniu którego wahające się Panie, porzucą wątpliwości na rzecz przyjemności.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Znalezienie Kochanka wcale nie było łatwe. Zatem w czasie oczekiwania udaliśmy się na zakupy do seks shopu. Wybrałam sobie kilka bardzo sympatycznych zabaweczek. Czynności domowe typu prasowanie, czy zmywanie podłogi nabrały nowego wymiaru, kiedy miałam w środku rozkosznie wibrujące kuleczki :) Kolejnym odkryciem był wibrator stymulujący punk G. Nie uwierzycie, ale do tej pory nie miałam świadomości, że coś takiego posiadam. Wow! Jakoś we wczesnej młodości ominął mnie okres masturbacji i samozaspokajania, a potem wystarczał mi mąż. I fajnie, bo teraz miałam przed sobą nowe obszary rozkoszy do eksplorowania. Po raz pierwszy zrobiłam sobie orgazm prysznicem, ja wiem to obciach totalny, ale wcześniej miałam beznadziejny prysznic, teraz mąż mi zainstalował taki, który daje  z siłą wodospadu i proszę jest nowa zabawka dla gospodyni domowej.

Zaczęły przychodzić odpowiedzi na nasze ogłoszenie. Mnóstwo ich było, ale... No właśnie, gdzie ci prawdziwi mężczyźni? Zbyt młodzi odpadali w przedbiegach, bo nie czułam powołania do roli Pani Robinson i "Absolwent" nigdy do moich ulubionych filmów nie należał. Kochanek miał być w zbliżonym do mojego wieku, sympatyczny, z poczuciem humoru i dystansem do siebie. Odpadali więc również ci, którzy w pierwszym zdaniu pisali, że sami najlepiej wiedzą, jak mnie zaspokoić (jasnowidze jacyś czy co?). Niezbyt zachęcające były także odpowiedzi typu "Jestem chętny" plus rozebrane zdjęcie bez twarzy (mężczyzna w końcu nie składa się wyłącznie z penisa). Kilka odpowiedzi wyglądało jednak na całkiem rokujące. Kolejnym krokiem miały być spotkania w realu. Pierwsze odbyło się... cdn

 

  • Lubię 11

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Czytajac to Desdomeno, mam wrażenie, ze piszesz tez o mnie:)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo ciekawa relacja.

 

Może mi kiedyś będzie dane napisać podobną...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie, jeszcze muszę się cofnąć, do spotkania z Kochankiem dojdziemy w swoim czasie. Kiedy już było ustalone, że takowe się odbędzie, uznaliśmy z mężem, że chcemy pobyć kilka dni tylko ze sobą, żeby jeszcze sobie na spokojnie pogadać i ustalić nasze priorytety. Znaleźliśmy miły hotel i leżąc w olbrzymim łóżku, zaczęliśmy snuć fantazje na temat tego, jak to spotkanie ma wyglądać. Bardzo nas to podnieciło i zaczęliśmy się pieścić, jak już dawno nam się nie zdarzało. Ja chciałam ciągle więcej i więcej, mąż rzucił na front walki wszystko co miał, penisa, ręce i usta, że o elektronicznych zabaweczkach nie wspomnę. Moje orgazmy można było mierzyć w skali Richtera, no ogólne zatracenie i seks stulecia. 

Potem już nie miałam siły na żadne fantazjowanie i zaspokojona usnęłam sobie w ramionach ukochanego. Następnego dnia powtórka z rozrywki i nagle okazało się, że już musimy wracać, a do spotkania z Kochankiem coraz bliżej.

Już w drodze powrotnej znowu mnie opadły wątpliwości. Co ja qurczę, zamierzam zrobić? Jest mi z mężem cudnie, jak zawsze zresztą, Niby te fantazje nam temperaturę związku podniosły, ale co będzie, jeżeli okaże się, że ich realizacja wszystko zepsuje? Najgorzej, że mąż mnie wcześniej prosił, że jeżeli nie jestem pewna, to żebym mu nic nie obiecywała, bo strasznie tego chciał, ale się już pogodził z tym, że jego marzenie się nigdy nie spełni i jakoś z tym żył. Teraz kiedy okazało się, że może jednak się uda, wpadł w euforię. Jeżeli się jednak wycofam w ostatniej chwili, to dopadnie go mega depresja, dużo większa niż wcześniej. Obiecałam jednak i dałam mu nadzieję. Jak teraz zrezygnuję, to tak jakbym go walnęła w łeb młotem. Pneumatycznym. Co robić? Jestem pewna czy nie? 

Mam na to ochotę, czy tylko chcę sprawić przyjemność ukochanemu? Zrobię to i może będę żałować albo nie zrobię i sprawię mężowi mega przykrość. Wybór jak między dżumą a cholerą.

No nic wracamy do domu. Oboje trochę zamyśleni i niepewni jutra. Ja się cały czas biję z myślami. A spotkanie już następnego dnia.

Wieczorem idę do oddzielnej sypialni. Chcę pobyć sama. Nadal nie wiem, czy się zdecyduję. Mąż przygnębiony, ale akceptuje wszystko. Zapowiadam mu, że chwilowo ma mnie nie dotykać. Teraz ma być jak to nazywam "Dzień Kochanka" i mój partner nie ma prawa do uczestniczenia w czymkolwiek. Będzie tylko patrzył. O ile oczywiście na to spotkanie dotrę.

W końcu nadchodzi godzina W. Jedziemy. Ja ubrana, umalowana, wypachniona. Nie rozmawiamy. Cały czas myślę, że może mąż w ostatniej chwili powie, że rezygnujemy, że jednak zmienił zdanie. On jednak mówi tylko, że wszystko zależy ode mnie, że będzie mnie kochał i uwielbiał niezależnie od rozwoju sytuacji. Stoimy jeszcze chwilę pod blokiem, gdzie się umówiliśmy i nie wysiadamy z samochodu. Jesteśmy już spóźnieni,ale jeszcze przeciągamy tę chwilę, kiedy podejmiemy ostateczną decyzję. Jeszcze mogę się wycofać. Ale czuję, że nie mogę teraz zawieźć mojego ukochanego. Postanawiam, co będzie to będzie. Idziemy. Kochanek już czeka... 

  • Lubię 16

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Kochanek już czeka... 

 

Bardzo pieknie opisane... potrafisz wciagnac do wyobrzni mila Desdemono...

 

klaniam sie subi

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Jakoś we wczesnej młodości ominął mnie okres masturbacji i samozaspokajania,

 

Pardon, że tak wyrywam z całości, ale wyjątkowo mnie zaintrygował ten fragment i oczywiście nurtuje mnie pytanie, dlaczego Cię ten "okres" ominął?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...