Skocz do zawartości
RedBitch

Co wolno wojewodzie, czyli problemy techniczne w różnych związkach – sesja weekendowa

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałam Was spytać o granice naszego luzu? O to, co komu wolno, gdzie są granice, jak je wyłapywać i jak reagować, żeby nasze relacje płynęły gładko po oceanach przyjemności?

Mamy mężów, żony, kochanków, kochanki, dzielimy się sobą, swoimi ciałami, duszami, wpływamy na siebie wzajemnie, porównujemy.. Wchodzimy z kutasem na wierzchu (pardon) w czyjeś dawno ustalone status quo, nawiązujemy nowe relacje, atakując bagażem doświadczeń, albo na świeżo rzucamy się na głęboką wodę.. Tworzymy nowe relacje erotyczne, emocjonalne, przyjacielskie. Co trzeba respektować, jakich praw przestrzegać, żeby to wszystko grało? Żeby nie wchodzić nikomu w habitat, nie nadwerężać, nie forsować, a spić całą śmietankę, wreszcie, żeby wyjść z godnością z uwierających układów nie niszcząc warstwy koleżeńskiej?

Będę Wam wdzięczna za wszystkie opinie.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Trzeba robić tak, żeby każda strona była zadowolona, czyli mówić czego się oczekuje i słuchać drugiej/trzeciej osoby.

Jeżeli nie mówimy o naszych potrzebach, tego co byśmy chcieli i jak oraz tego co nam nie odpowiada to partner raczej nie jest wróżką i się nie domyśli. Myślę, że lepiej powiedzieć wprost, że np, jednak nie jest tak jak sobie wyobrażaliśmy wcześniej i chcemy zakończyć erotyczną znajomość, jednak nie musimy wcale kończyć w ogóle znajomości. To, że z kimś nam nie jest rewelacyjnie w łóżku nie oznacza, że nie możemy się spotkać od czasu do czasu na jakieś winko czy piwo, albo po prostu tak sobie pogadać.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Chciałam Was spytać o granice naszego luzu? O to, co komu wolno, gdzie są granice, jak je wyłapywać i jak reagować, żeby nasze relacje płynęły gładko po oceanach przyjemności?

Mamy mężów, żony, kochanków, kochanki, dzielimy się sobą, swoimi ciałami, duszami, wpływamy na siebie wzajemnie, porównujemy.. Wchodzimy z kutasem na wierzchu (pardon) w czyjeś dawno ustalone status quo, nawiązujemy nowe relacje, atakując bagażem doświadczeń, albo na świeżo rzucamy się na głęboką wodę.. Tworzymy nowe relacje erotyczne, emocjonalne, przyjacielskie. Co trzeba respektować, jakich praw przestrzegać, żeby to wszystko grało? Żeby nie wchodzić nikomu w habitat, nie nadwerężać, nie forsować, a spić całą śmietankę, wreszcie, żeby wyjść z godnością z uwierających układów nie niszcząc warstwy koleżeńskiej?

Będę Wam wdzięczna za wszystkie opinie.

 

 

Do powyższego - emocje w układach były, są i będą.

 

Nigdy nie wyjdziesz z uwierajacych układów z łatwościa a na dodatek na płaszczyznie powiedzmy koleżenskiej.

Od razu podam recepte na to wszystko i jest nim CZAS. Po jakims czasie wszystko się normalizuje do pewnego stopnia.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

na to wszystko i jest nim CZAS. Po jakims czasie wszystko się normalizuje do pewnego stopnia.

 

Pod warunkiem że się nie karmi zdechłych wampirów świeżą krwią. Bo wtedy nagle i niespodziewanie, wyskakuje z trumny by zagłębić się w Twoją, moją, naszą szyję i raz jeszcze, boleśnie ukąsić. Więc, byleby nie karmić świeżą krwią.

 

 

wreszcie, żeby wyjść z godnością z uwierających układów nie niszcząc warstwy koleżeńskiej?

 

jak wyżej. Kołek w serce wampira. Aaaaaaaaabsolutny koniec cześć pieśni. Związek zdechły, po około pół roku, uważa się za koleżeński. Bo tam gdzie buzują emocje tam kolegów n i m a, piękna gołąbeczko

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

RedBitch, dnia 04 Kwietnia 2014 - 21:05, napisał(a):wreszcie, żeby wyjść z godnością z uwierających układów nie niszcząc warstwy koleżeńskiej?jak wyżej. Kołek w serce wampira. Aaaaaaaaabsolutny koniec cześć pieśni. Związek zdechły, po około pół roku, uważa się za koleżeński. Bo tam gdzie buzują emocje tam kolegów n i m a, piękna gołąbeczko

 

Nie zgodze sie z Toba, Daddy.

Jesli zdechl, piach i lastryko - tu pelna zgoda. Ale z byle powodu nie zdycha. Jesli naprawde plonal.

Dziekuje za Golabeczke :)

EDIT:

Spuszczenie "niewygodnego" kochasia to pikuś. Ja pytałam o kontekst szerszy, o układy zbiorowe... O to, że czasem wchodzi się w zastaną relację, burząc spokój czyjegoś ogniska, czasem nadweręża się własne... ODWAGI!

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pod warunkiem że się nie karmi zdechłych wampirów świeżą krwią. Bo wtedy nagle i niespodziewanie, wyskakuje z trumny by zagłębić się w Twoją, moją, naszą szyję i raz jeszcze, boleśnie ukąsić. Więc, byleby nie karmić świeżą krwią.

 

 

 

jak wyżej. Kołek w serce wampira. Aaaaaaaaabsolutny koniec cześć pieśni. Związek zdechły, po około pół roku, uważa się za koleżeński. Bo tam gdzie buzują emocje tam kolegów n i m a, piękna gołąbeczko

 

Sem, egzorcyzmy odprawiasz dzisiaj?

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Sem, egzorcyzmy odprawiasz dzisiaj?

 

Nie egzorcyzmy, Piękny Kapturku Czerwony, tylko tu z japońską Gołąbeczką rozprawiam o tym jakby co i gdyby i jak wybrnąć żeby się nie wyłożyć. Jak wielki dąb, co go korniki od spodu no wiesz. Podżerają ;) Wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija i takiego jestem zdania, że dobrze jest sprawiać, żeby smak w ustach pozostał mięty, bo lepiej smakuje niż żółć wątroby. Dlatego i też, gdy podsycać nie ma co, to się podsycać nie powinno. A nawet i zwłaszcza gdy jeszcze jest co, bo wtedy wampiry wyskakują z trumien...

 

 

O to, że czasem wchodzi się w zastaną relację, burząc spokój czyjegoś ogniska, czasem nadweręża się własne

 

Cuckold, to ryzyko. Gra hazardowa w której jednak prawdopodobieństwo trafienia kogoś, jest znacznie większe. A potem tyle rozterek i kombinacji, już znacznie więcej niż trafień.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja chciałam tak bardziej konkretnie, mięsnie. O tym, jak to działa pomiędzy małżonkami, między kochankami, jak rozwiązujecie napięcia, jak zarządzacie zmianą, jak walczycie z wampirem, kiedy pojawia się zmiana: uczuć, tematu, obiektu..

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja pytałam o kontekst szerszy, o układy zbiorowe... O to, że czasem wchodzi się w zastaną relację, burząc spokój czyjegoś ogniska, czasem nadweręża się własne... ODWAGI!

 

A, napiszę, co mi chodzi po głowie.

Mam wrażenie, że upraszczamy czasem całą sprawę, do poziomu, który jest zwyczajnie za niski. Nie można uznawać generalizując, że każdy znający klimat, godzi się na wszystko i zaakceptuje bez mrugnięcia wyciągniętą bez ostrzeżenia rękę, PW z treścią w wersji hard porno. Nie każdy z nas będzie szczęśliwy, widząć żonę/męża wchodzącego/-ącą w relację za szybko, jak w masło. Znam to z autopsji ;) Zaskoczyła mnie własna zazdrość, ale cieszę się, że ją pokazałam. Bo od cudzych przyjemności ważniejsze jest moje samopoczucie i nasza relacja. Kimkolwiek jest niewygodny przybysz, trzeba się odezwać. A jeśli na warstwie koleżeńskiej zależy Ci AŻ tak, rozmawiaj o problemie tylko z tym, kogo kochasz. Gdybyś zaś naprawdę wkurzyła się podchodami wampira, to nie czaruj się - półśrodki nie zadziałają. Uważam, że tu akurat Sem ma rację - kołek w serce i nie podchodzić aż się w proch nie rozsypie. A i wtedy ostrożnie.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jeżeli nie mówimy o naszych potrzebach, tego co byśmy chcieli i jak oraz tego co nam nie odpowiada to partner raczej nie jest wróżką i się nie domyśli. 

 

 

wszystko się zgadza, gorzej jak spotkają się 2 nieśmiałe osoby, i nie potrafią rozmawiać o tym co robią, bo jest to zbyt intymne, mam na myśli - hotke i kochanka. O ileż łatwiej jest wysłać pikantnego sms-a, niż powiedzieć w trakcie swojego debiutu! w dziedzinie cuckoldu, słuchaj, zrób to inaczej, bo tak jak robisz, do niczego nie dojdziemy. Ale człowiek uczy się całe życie, a najlepiej na własnych błędach, oczywiście miło by było być alfą i omegą od samego początku, ale nie od razu Kraków zbudowano.

 

 

Bo od cudzych przyjemności ważniejsze jest moje samopoczucie i nasza relacja.

 

Najlepiej by było aby wszyscy byli zadowoleni, ale czasem trzeba podejmować trudne decyzje, licząc się z ich konsekwencjami. Dla mnie najważniejsze jest samopoczucie mojej hotki, bo bez niej mnie nie ma:)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...