Karezza, stosunek bez męskiego orgazmu?

[odyseusz 1 272]

 

Do tej pory nie ma zadnych wiarogodnych statystycznych medycznych badan zwiazku z zachorowaniami prostaty i wczesniejszymi praktykami seksualnymi. Jedyne znane mi amerykanskie studia mowia o tym , ze masturbacja w mlodosci nie wplywa na poziom zachorowan prostaty w wieku pozniejszym. Dodatkowo ze starych przekazow wynika jokoby kazda ejakulacja oznaczala utrate czesci energii i potencjalu mazczyzny

 

Właśnie, nie potrafię podeprzeć swoich opinii żadnymi badaniami, a jedynie intuicją, toteż cieszę się, iż tak wiele negatywnych zdań nt. różnych praktyk seksualnych to zwykłe fantasmagorie oparte na starych przesądach. Jak chociażby ten o utracie męskości wraz z nasieniem. Ale być może, analogicznie, do podobnych bzdur można zaliczyć "legendę", jakoby powstrzymujący się od orgazmu hinduscy mędrcy byli najlepszymi kochankami, cieszącymi się potencją do najpóźnijeszej starości.      

 

Odyseuszu, tytuł zmieniony.

 

Dziękuję  

Sformułuję w związku ze zmianą tytułu niniejszego tematu pytanie nieco inne:

 

...czy praktykujecie seks bez orgazmu w celu jak najdłuższego dozowania sobie przyjemności, co prawda nie ekstatycznej z powodu braku kulminacyjnego momentu, ale wystarczająco silnej, aby dać obojgu partnerom nieustającą rozkosz? Rozkosz, dodam, wynikającą z doprowadzania się do stanu tuż "przed" i z bardzo długiego stosunku. 

[Bezczelna 44]

Chyba w Chinach zalecano mężczyznom, aby nie doprowadzali do orgazmu, bo w spermie znajdowała się energia życiowa i nie wolno jej było marnować.

Swoją drogą, chyba to musi być dla kobiety miłe przeżycie, kiedy mężczyzna powstrzymuje się przed wytryskiem, tym samym przedłużając jej przyjemność... któraś z Pań ma doświadczenie? Ja, niestety, nie