Skocz do zawartości
odyseusz

Karezza, stosunek bez męskiego orgazmu?

Rekomendowane odpowiedzi

Lubię tę zaawansowaną technikę. Ostatnio u mnie przeżywa ona renesans. Abstrahując od różnych seksów tantrycznych, wirtualnych itp. opartych na tzw. orgazmie bez wytrysku, w co trudno mi uwierzyć (ale kto wie?...), tu chodzi o rzecz prostą jak drut: podniecamy się na maksa, ale nie szczytujemy. Tę przyjemność odkładamy na potem. W moim przypadku nawet na kilka dni, bo lubię słodkie tortury. Z jednej strony to nieco frustrujące, lecz z drugiej – ekscytujące. 

 

Żonie bardzo podoba się, że „po wszystkim” nie odwracam się na drugi bok, lecz wciąż jestem gotowy. Właściwie to ona zaczęła tę zabawę, a ja chętnie na nią przystałem.  Muszę przyznać, że namiętność jest znacznie większa, gdy z góry wiadomo, że chodzi przede wszystkim o przyjemność partnerki.

 

Czy ktoś jeszcze praktykuje?

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przy okazji rozpoczecia nowego tematu chcialbym zwrocic uwage na wczesniejszy rozpoczety przez nasza Illcie i scisle z nim powiazany.

Tutaj link : https://www.cuckoldplace.pl/topic/8360-m%C4%99ski-orgazm-bez-wytrysku/

Moze warto nawiazac z nim korespondencje po to zeby nie powtarzac rzeczy powiedzianych ?

A temat sam w sobie jest bardzo interesujacy, warto porozmawiac.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Temat powiązany, ale nie do końca. Bo w zlinkowanym temacie-ankiecie chodzi o orgazm bez wytrysku. A tu o brak wytrysku i... orgazmu :) Jednakże, jeśli tezy rzeczywiście mogą się powtarzać, to mój temat można wykasować. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja to praktykowałem przez wiele lat. Hamowałem wytrysk zawsze przez wiele godzin. Kobietom się to podobało ale ja teraz mam koszmarne problemy ze wzwodem i z dojściem do orgazmu. Mam wrażenie że winna temu jest ta technika którą uprawiałem w młodości. Rzeczywiście wtedy mogłem w pełni kontrolować podniecenie i dowolnie przedłużać stosunek. Było to ważne bo nie toleruję i nie tolerowałem prezerwatyw, dlatego była to taka technika "zapobiegania" ciąży i przedłużania przyjemności sobie i kobiecie z którą byłem. Życzę Ci więcej szczęścia ode mnie. Pozdrawiam.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Kobietom się to podobało ale ja teraz mam koszmarne problemy ze wzwodem i z dojściem do orgazmu.

 

Ciekawe... Mówi się także o ewentualnych kłopotach z prostatą. Ale spotkałem się z również z przeciwnymi opiniami. Tzn. że ta technika nie ma negatywnego wpływu na zdrowie. W przeszłości bardzo często ją praktykowałem, ale fakt, że nie przetrzymywałem długo orgazmu, tylko najwyżej ulżyłem sobie sam.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

:) Jednakże, jeśli tezy rzeczywiście mogą się powtarzać, to mój temat można wykasować.

 

Nie chodzilo mi o kasowanie jakiejkolwiek wartosciowej tresci dyskusji tylko o zastanowienie sie w jakiej czesci sa one tematycznie zbiezne. Zawsze przeciez mozna podkreslic roznice w tematach.Jesli jednak uwazasz , ze sa to zasadnicze roznice to wycofuje swoje stanowisko.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Nie chodzilo mi o kasowanie jakiejkolwiek wartosciowej tresci dyskusji tylko o zastanowienie sie w jakiej czesci sa one tematycznie zbiezne. Zawsze przeciez mozna podkreslic roznice w tematach.Jesli jednak uwazasz , ze sa to zasadnicze roznice to wycofuje swoje stanowisko.

 

Zapewne trudno uniknąć zbieżności ws. np. uwag nt. powstrzymywania wytrysku... Główna dyskusja toczy się tam jednak wokół orgazmu... a tu nie ma o nim mowy, bo w tym rzecz, że w omawianej technice nie szczytujemy... Więc naprawdę nie wiem. Pozostawiam do decyzji moderatora.

Żeby było jaśniej, jedno słówko czyni ogromną różnicę. Temat powinien mieć lepszy tytuł: karezza, stosunek bez męskiego orgazmu :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ciekawe... Mówi się także o ewentualnych kłopotach z prostatą. Ale spotkałem się z również z przeciwnymi opiniami. Tzn. że ta technika nie ma negatywnego wpływu na zdrowie. W przeszłości bardzo często ją praktykowałem, ale fakt, że nie przetrzymywałem długo orgazmu, tylko najwyżej ulżyłem sobie sam.

 

 

Do tej pory nie ma zadnych wiarogodnych statystycznych medycznych badan zwiazku z zachorowaniami prostaty i wczesniejszymi praktykami seksualnymi. Jedyne znane mi amerykanskie studia mowia o tym , ze masturbacja w mlodosci nie wplywa na poziom zachorowan prostaty w wieku pozniejszym. Dodatkowo ze starych przekazow wynika jokoby kazda ejakulacja oznaczala utrate czesci energii i potencjalu mazczyzny. Mozna bronic tej tezy w swietle statystycznie krotszego zycia mezczyzny, jednak jest to bardziej zwiazane z gospodarka hormonalna czyli produkcja testosteronu a nie ejakulacja stricte.

 

A problemy zachorowan na prostate dotycza kazdego mezczyzny. Zalezy to tylko od wieku. Im starszy tym czesciej ma to miejsce. Czasami w formie dobrotliwej , czasami zlosliwej. Tylko u eunnuchow brak tego problemu.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Odyseuszu, tytuł zmieniony. :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...