Skocz do zawartości
DOMINUJACY40KRAKOW

ŻONA

Rekomendowane odpowiedzi

„Co ja właściwie najlepszego zrobiłam” – myślałam leżąc nago na jedwabnej pościeli. Próbowałam zasnąć i nie myśleć o potwornie piekącej, przepełnionej tętniącym bólem cipce. Odczucie było okropne, jednak najbardziej cierpiała moja psychika. To, co przeżyłam w ciągu ostatnich kilkunastu godzin, wcześniej było dla mnie nawet trudne do wyobrażenia. Oczywiście decydując się na podpisanie tego dokumentu wiedziałam mniej więcej na co się zgadzam, jednak po cichu miałam nadzieję, że będę miała trochę czasu, żeby stopniowo przyzwyczaić się do nowej sytuacji. Myliłam się. Zresztą nie pierwszy raz w swoim krótkim życiu.

 

Jak chyba każda młoda dziewczyna marzyłam o karierze, skończeniu dobrej szkoły, potem studiach dających przepustkę do pracy w jakiejś dużej, międzynarodowej korporacji. Ale jednocześnie o rodzinie, własnym kącie, zaciszu domowego ogniska, mężu, dzieciach. Nie pochodzę z zamożnej rodziny, ale przecież w obecnych czasach nie jest to już warunkiem koniecznym do osiągnięcia sukcesu. Tak przynajmniej mi się wydawało.

 

Świat tymczasem kręcił się coraz szybciej, napędzany przez garstkę najbogatszych. Pod przykrywką wszechogarniającej wolności ludzi zalewała coraz potężniejsza fala niewoli pieniądza i konsumpcji. Odwieczne zasady kontaktów międzyludzkich powoli ale systematycznie traciły na znaczeniu, lub po prostu dostosowywane były do potrzeb chwili. Po upowszechnieniu związków partnerskich, jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać co raz to nowe formy współżycia, choć nieco kontrowersyjne, to jednak sankcjonowane przez prawo w ramach zasad wolności i chyba trochę niewłaściwie pojętego równouprawnienia. Wyrażając własną nieprzymuszoną wolę, człowiek mógł oddać się w niewolę innemu człowiekowi. Rzecz jasna czynnikiem determinującym tego typu działania był z reguły pieniądz.

 

Mój świat zaczął walić się gdy miałam 17 lat. Ojciec stracił pracę, a matka ciężko zachorowała. Na początku miałam jeszcze nadzieję, że to tylko przejściowe kłopoty, ale gdy po kilku miesiącach zostaliśmy siłą usunięci z zajmowanego mieszkania i umieszczeniu w kontenerach socjalnych stało się dla mnie jasne, że nie mogę być dłużej ciężarem dla moich rodziców. Przez długie trzy miesiące szukałam pracy, ale wysiłek okazał się daremny. Wtedy zaczęłam rozglądać się za możliwością wyrwania z tej zapadłej dziury bez perspektyw. Byłam gotowa na wiele, dlatego gdy trafiłam na stronę „kontraktów niewolniczych” postanowiłam wypełnić ankietę. Za miesiąc kończyłam 18 lat, mogłam więc samodzielnie decydować o swojej przyszłości.

„Czy jesteś dziewicą?” – z zadowoleniem odpowiedziałam twierdząco na jedno z pierwszych pytań ankiety, co jednocześnie spowodowało, że mogłam pominąć kilka następnych.

„Co możesz zaoferować swojemu przyszłemu właścicielowi?” – kolejne pytania nie były już tak proste. „Seks tradycyjny, seks oralny, seks analny” – zaznaczałam kratka po kratce – „seks w miejscach publicznych” – tutaj zatrzymałam się na chwilę, po namyśle postanowiłam jednak nie ograniczać swoich szans. Wypełnienie całej ankiety zajęło mi ponad godzinę, łącznie z dodaniem zdjęcia. Chyba zrobiłam to dobrze, a w każdym bądź razie bardzo skutecznie, bo już następnego dnia otrzymałam propozycję. Napisał do mnie dwudziestopięciolatek z okolic Krakowa. Miał własną propozycję, która nie do końca pokrywała się z informacjami jakie przedstawiłam w ankiecie, ale pod względem finansowym na pewno była godna rozważenia. Zobowiązywał się przelewać 3 tysiące na konto moich rodziców do końca ich życia, corocznie podwyższając kwotę o poziom inflacji. W zamian ja miałam podpisać prawie bezwarunkowy kontrakt niewolniczy. Oczywiście nie byłabym zmuszana do ciężkiej pracy, za to moje ciało miałoby być do jego całkowitej dyspozycji. Ograniczenia dotyczyłyby jedynie trwałych uszczerbków na zdrowiu oraz seksu z innymi mężczyznami. Poza tym chciał, żebyśmy grali na co dzień rolę normalnego małżeństwa, co bardzo mi odpowiadało, gdyż nie chciałam, by moi rodzice dowiedzieli się prawdy.

 

Przygotowania przebiegały sprawnie i zgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami, zachowując wszelkie pozory. Najpierw zaprosiłam Rafała do siebie, przedstawiając go rodzicom, nieco później poznałam swoich przyszłych „teściów”. W obydwu przypadkach wysłuchaliśmy trochę narzekań na zbyt szybką ich zdaniem decyzję, oraz oficjalną nasza wersję, że ślub weźmiemy w Paryżu, tylko we dwoje. Można jednak powiedzieć, że wszyscy przyjęli tę wiadomość bardzo spokojnie, okazując nawet radość z tego faktu.

 

Miesiąc minął bardzo szybko. Jako że wszystko miało się odbyć w majestacie prawa, umowę należało podpisać w Urzędzie Stanu Cywilnego. Nie miałam wprawdzie na sobie białej sukni, ale byłam ubrana dość elegancko. Biała bluzka i czarna spódniczka oraz buty na obcasie to strój, którym do tej pory zbyt często się nie chwaliłam. Postanowiłam jednak nacieszyć się nim w ostatnich chwilach swojej wolności. W urzędzie oprócz nas zjawiło się kilku zaufanych przyjaciół Rafała, w końcu musieli uczestniczyć w tym jacyś świadkowie. Ceremonia przebiegła bardzo szybko. Urzędnik odczytał podstawę prawną i przekazał na do podpisu odpowiednie dokumenty, po czym ogłosił, że związek został zawarty.

- Teraz Panna Młoda może zrobić loda Panu Młodemu – powiedział na cały głos jeden ze świadków, a ja w jednej chwili zrobiłam się czerwona jak burak. Kompletnie się tego nie spodziewałam, choć przecież doskonale wiedziałam, że w tym momencie muszę już być całkowicie posłuszna mojemu Panu. Ale teraz? Na oczach tych wszystkich ludzi miałabym uklęknąć i ssać mu kutasa?

- Proszę uszanować powagę miejsca w jakim państwo się znajdują – z niemałego kłopotu w ostatniej chwili wybawił mnie urzędnik.

- Ma pan rację – Rafał najwyraźniej też nie chciał robić niepotrzebnego zamieszania – chodźmy uczcić tę podniosłą chwilę – rzekł do kumpli po czym wszyscy opuściliśmy urząd.

Zamówione wcześniej taksówki czekały już na nas nieopodal. Ja z Rafałem siedziałam z tyłu, jeden z kolegów obecnych na ślubie, obok kierowcy. Pozostała zaś czwórka pojechała innym samochodem.

- Zdejmuj bieliznę – Rafał najwyraźniej postanowił nie tracić czasu podczas jazdy. Bez słowa podniosłam lekko tyłek i zsunęłam w dół białe, koronkowe figi wraz z cieniutkimi czarnymi rajstopami i podałam świeżo upieczonemu mężowi. On nie namyślając się długo uchylił okno i pozbył się ich bezpowrotnie. Nawet nie zdążyłam zareagować, a może nawet nie miałam zamiaru tego robić. Sprawa stanika okazała się zdecydowanie bardziej skomplikowana. Żeby go zdjąć musiałam najpierw ściągnąć bluzkę, co skrzętnie wykorzystali mężczyźni jadący z przodu, niewybrednie komentując wielkość i jędrność moich nagich piersi. Szybko włożyłam z powrotem bluzkę, obserwując tylko, jak mój najlepszy stanik podziela los pozostałych elementów bielizny.

- Jeśli kiedykolwiek zobaczę że nosisz bieliznę zastaniesz surowo ukarana – zdecydowanie i wyjątkowo surowym tonem głosu oznajmił Rafał, jasno dając mi do zrozumienia, że lepiej dla mnie byłoby pamiętać o tej zasadzie.

- To tutaj – kumpel mojego męża już otwierał drzwi taksówki, zatrzymującej się właśnie przed jakimś pubem. Gdy weszliśmy do środka zauważyłam, że lokal jest pusty, prawdopodobnie zarezerwowany wyłącznie dla nas. Jedynie dwie dziewczyny z obsługi, ubrane w kolorowe staniki i białe mini spódniczki krzątały się przy barze. Rafał od razu zamówił drinki dla wszystkich, łącznie ze mną.

„Nie jest tak źle” – pomyślałam, choć czułam się trochę nieswojo będąc jedyną kobietą w męskim towarzystwie. W krótkim czasie atmosfera jednak zupełnie się rozluźniła, i byłby to dla mnie całkiem udany początek imprezy gdyby nie fakt, że głównym tematem prowadzonych rozmów były moje nowe obowiązki, na które zgodziłam się podpisując dokumenty. Co chwila robiłam się więc purpurowa ze wstydu słysząc pytania dotyczące korzystania z moich dziurek, publicznego poniżania czy też kar cielesnych. Tym bardziej, że mój mąż powoli i dokładnie odpowiadał na każde pytanie, ze szczegółami objaśniając wszelkie aspekty mojego niewolnictwa. Szczerze powiedziawszy niektóre fakty docierały do mnie dopiero teraz. Na przykład zgadzając się na to, że Rafał będzie decydował o moim ubiorze nie pomyślałam, że będzie mógł mi też kazać chodzić nago, przynajmniej tam, gdzie nie jest to zakazane. Z kolei to, że nie zgodziłam się na seks z innymi mężczyznami nie oznaczało bynajmniej, że mogę odmówić seksu oralnego. Gdy słuchałam tych objaśnień byłam w coraz większym szoku. Rozmyślając o mojej przyszłości nie zauważyłam nawet, kiedy szklanki zostały opróżnione z kolejnej serii drinków i zebrane przez półnagie kelnerki.

- Myślę że najwyższy czas na dzisiejszy gwóźdź programu! – z zadumy wyrwał mnie donośny głos Rafała. Mimowolnie uśmiechnęłam się, mając przez moment nadzieję, że atrakcja ta nie wiąże się z moją osobą.

- Każdy związek należy skonsumować! – zawołał Rafał.

-Ole! – chórek męskich głosów odpowiedział mu równie wesoło.

Tylko mnie nie było do śmiechu. W końcu nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc nie do końca wiedziałam czego powinnam się spodziewać.

- Przekonamy się czy rzeczywiście jest dziewicą – jeden ze znajomych Rafała najwyraźniej nie był z „tych”, co wierzą na słowo.

„Jak to przekonamy się?” - do mojej świadomości stwierdzenie to dotarło dopiero po chwili.

- Stół jest pusty, wskakuj mała – w tym samym momencie mój mąż nie pozostawił żadnych wątpliwości co do wspomnianej atrakcji wieczoru.

- Tutaj? - zapytałam nieśmiało.

- A gdzie byś chciała, każdy chce popatrzeć… – dalsze słowa Rafała zostały skutecznie zagłuszone przez grupę wiwatujących samców.

Chcąc nie chcąc wdrapałam się na dość wysoki stół, palcami stóp ledwo dotykając podłogi.

- Przytrzymajcie ją – Rafał przewidział zadania również dla swoich kompanów. Położyli mnie na stole, po czym unieruchomili ręce i nogi. Ktoś chwycił moją bluzkę i rozerwał ją, rozsypując po podłodze guziki. Ktoś inny podciągnął do góry spódniczkę. Byłam w takim szoku, że ledwo docierało do mnie co się właściwie dzieje. Nie tak wyobrażałam sobie mój „pierwszy raz”. Oprzytomniałam dopiero w momencie, gdy zobaczyłam mojego męża podchodzącego do stołu bez spodni, z ogromnym sterczącym kutasem w prawej dłoni. Poczułam jak dwaj mężczyźni przytrzymujący moje nogi rozciągają je jeszcze bardziej na zewnątrz, zmuszając mnie prawie do zrobienia szpagatu. Rafał złapał dłońmi wargi mojej cipki, rozsunął je mocno na boki, a następnie splunął dwa razy wprost w moją dziurkę. Chwycił ponownie do ręki kutasa, naprowadził na rozwierający się powoli otwór i pchnął go do środka.

- Aaaaaaa – wrzasnęłam z całej siły naprężając do granic możliwości wszystkie mięśnie, mimo, że kutas przesunął się ledwie o parę centymetrów.

- Twarda sztuka – w głosie Rafała bardziej można było wyczuć satysfakcję niż zaniepokojenie. Ponownie rozchylił wargi i pchnął jeszcze mocniej.

- Aaauuu – z moich oczu płynęły już łzy.

- Pomóc ci? – jednemu z kolegów najwyraźniej się już nudziło.

Rafał potraktował to stwierdzenie nad wyraz ambicjonalnie i postanowił szybko dokończyć dzieła. Chwycił mnie rękami za biodra i zaczął wbijać się rytmicznie, za każdym razem głębiej zanurzając kutasa w mojej cipce. Wyłam z bólu czując jak jestem rozrywana, a jednocześnie pozbawiana jedynej wartościowej rzeczy jaką posiadałam w swoim życiu. W dodatku w sposób przypominający zabawę z gumową lalką. Zaciskałam mocno zęby, ale niewiele to pomagało. Nie mogąc się poruszyć miałam wrażenie, że za chwilę oszaleję. Widownia szalała z radości.

 

Kilka chwil później ból jednak zaczął powoli ustępować. Czułam, jak kutas gładko już pakuje się raz za razem w najgłębsze zakamarki pochwy, a rozkołysane jądra obijają się o mój tyłek. Moje wrzaski zaczęły przechodzić w jęki narastającego z każdą sekundą podniecenia, a ciałem raz po raz wstrząsały dziwne drgawki. Wreszcie poczułam że odpływam. Cała spocona wiłam się w spazmach rozkoszy nie mogąc uwolnić rąk ani nóg. Cały czas czułam olbrzymiego kutasa pieprzącego moją cipkę. Nie wiem nawet kiedy przestał, ani czy spuścił się do mojego wnętrza.

- Teraz go wyliżesz – usłyszałam głucho brzmiące słowa, czując jednocześnie na ustach dotyk sflaczałego już kutasa. Półprzytomna rozchyliłam usta wysuwając język w jego kierunku i natychmiast wyczułam wyraźny smak spermy wymieszanej z krwią. Nie miałam jednak powodu by wpadać w panikę. Poza tym że byłam potwornie zmęczona czułam się wręcz znakomicie, wiedziałam więc, że nie zrobił mi krzywdy. Po prostu stałam się kobietą.

Po jakimś czasie zorientowałam się, że mogę już swobodnie poruszać kończynami, choć chwilę jeszcze trwało zanim zdecydowałam się zejść ze stołu o własnych siłach. Jako że panowie najwyraźniej zajęci byli opowieściami o swoich erotycznych przygodach oraz popijaniem zimnego piwa, ja postanowiłam pójść do toalety i w miarę możliwości doprowadzić się do porządku. Uważając na bolącą jeszcze cipkę podreptałam do łazienki, czując na sobie wzrok siedzących za barem kelnerek. Byłam całkiem naga, ale w tej chwili zbytnio mi to nie przeszkadzało. Po drodze poczułam niezmiernie silne ciśnienie w pęcherzu, którego wcześniej, być może ze względu na inne doznania, nie zauważałam. Weszłam do środka i usiadłam na sedesie zadowolona z faktu, że mam wreszcie chwilę dla siebie. W tym momencie usłyszałam hałas dobiegający z sali, a kilka sekund później drzwi toalety otwarły się z wielkim hukiem.

- Ty głupia suko – krzyk Rafała słychać było chyba nawet na ulicy. – Kto pozwolił ci wyjść?!

- Ja tylko… - zanim zdążyłam dokończyć poczułam mocne szarpnięcie za rękę. W tej samej chwili pierwsze krople moczu, których nie mogłam już powstrzymać, wydostały się z mojego wnętrza. Rafał ciągnął mnie na środek lokalu, a ja pozostawiałam za sobą mokrą stróżkę.

- Zostawia ślad jak ślimak – stwierdził jeden z gości wywołując śmiech wśród pozostałych. Mocz wypływał już ze mnie mocnym strumieniem powodując nieprzyjemne pieczenie, a następnie spływał po wewnętrznej stronie nóg wprost na podłogę. Kolegom męża najwyraźniej spodobał się ten widok, ale ja byłam zdruzgotana stojąc nago na środku, we wciąż powiększającej się kałuży.

- Dobrze żeśmy ją rozebrali bo by się cała upaprała – przytomnie zauważył Rafał, po czym zaproponował, że postawi następną kolejkę. Mężczyźni wrócili do poprzedniego zajęcia, a ja stałam nadal stopami w kałuży, bojąc się ruszyć, a nawet odezwać.

Nie mam pojęcia ile czasu to trwało, dla mnie była to cała wieczność. W końcu jednak mój mąż postanowił ogłosić zakończenie imprezy, co oczywiście nie zostało przyjęte przez obecnych gości ze zbytnim entuzjazmem. Mało tego. Oświadczyli kategorycznie, że są tak podnieceni tym co do tej pory widzieli, iż nie mają najmniejszego zamiaru opuszczać lokalu w takim stanie.

- Dobra chłopaki – próbował opanować sytuację Rafał. – Moja suczka zrobi każdemu loda i będzie po kłopocie.

Zatkało mnie. Ssanie kutasa nie było dla mnie niczym nowym a i smak spermy odbierałam jako dość przyjemny, ale perspektywa zrobienia tego pięć razy po rząd, w dodatku na oczach reszty zgromadzonych, przerażała mnie. Niestety mężczyźnie mieli w tej kwestii zgoła odmienne zdanie a nastrój wyraźnie im się poprawił.

- Kto pierwszy chętny? – Rafał najwyraźniej nie chciał już zbytnio przedłużać zabawy. W tym momencie prawie dwumetrowy facet siedzący najbliżej mnie rozpiął spodnie i kiwnął ręką w moim kierunku.

- Dawaj mała – usłyszałam podchodząc do naprężającego się powoli kutasa. Wydał mi się naprawdę duży jak na „moje warunki”. Uklękłam i powoli zaczęłam go oblizywać. Kutas rósł w oczach, ale jego właściciel wyraźnie nie był zadowolony.

- Co to ma być? Nigdy loda nie robiłaś? Otwieraj szeroko! – wrzasnął na mnie chwytając jednocześnie moją głowę i wpychając mi kutasa w usta. Gdy poczułam go w gardle zaczęłam się krztusić, na co zebrani przy stoliku panowie zareagowali wybuchem śmiechu. Próbowałam desperacko łapać oddech, gdy tylko czułam, jak wycofuje się na moment uwalniając mój przełyk. Wiedziałam, że chwilę później szeroko rozwarte usta znów będą rytmicznie pieprzone, nie dając mi możliwości normalnego funkcjonowania. Miałam wrażenie, że kierowany dzikimi rządzami mężczyzna, chce przebić mnie na wylot. Jedyną nadzieją było to, że w krótkim czasie on także zaczął mocno sapać, co zwiastowało zbliżający się koniec mojej męki. Chwilę później zupełnie niespodziewanie wysunął napiętego do granic możliwości kutasa z mojej buzi i w tym samym momencie wytrysnął kilkukrotnie obfitym strumieniem białej, lepkiej spermy, zlewając moją twarz, ramiona i piersi. Z trudem łapiąc oddech i powoli dochodząc do siebie zaczęłam się zastanawiać, jak teraz muszę wyglądać. Jednak chwila spokoju była krótka, gdyż następnie gotowi ulżyć sobie faceci ustawiali się już w kolejce. Czułam tylko, jak sperma ścieka mi po twarzy, skapując z brody wprost pomiędzy piersi, a następnie spływa coraz niżej, docierając aż do pępka.

 

Kolejni „klienci” wzięli chyba przykład z kolegi, bo zabawa za mną wyglądała mniej więcej podobnie, z tą różnicą, że każdy z nich miał swoje preferencje dotyczące miejsca wytrysku. Niektórzy z nich oblewali więc poszczególne części mojego nagiego ciała, inni zaś spuszczali się wprost w moje usta, każąc mi przy okazji wszystko połknąć. Po chwili czułam się już jak wypełniony po brzegi pojemnik na spermę, który wciąż jednak musi przyjmować nową porcję białego płynu. W końcu poczułam ulgę widząc, jak koledzy Rafała zaczynają po kolei opuszczać lokal, klepiąc mnie przy tym na pożegnanie po gołym tyłku.

 

- Tam leżą twoje ciuchy, ubieraj się – Rafał wskazał mi krzesło stojące w kącie sali żegnając jednocześnie ostatniego gościa. Rzeczywiście, na krześle leżała moja znajdująca się w zadziwiająco niezłym stanie spódnica oraz całkowicie pozbawiona guzików bluzka. Po krzesłem stały moje szpilki, które chyba ucierpiały najmniej podczas całej zabawy. Ubrałam się, zdrapując przy okazji ze swojego ciała co większe kawałki zaschniętej spermy. Bluzkę związałam na węzeł, zakrywając w ten sposób choć w części, pozbawione stanika piersi. Wyglądałam wprawdzie jak tania dziwka, ale przynajmniej nie byłam naga.

- Idziemy – rzucił w moim kierunku Rafał, który uregulował w międzyczasie rachunek.

Dreszcz związany z panującym chłodem wstrząsnął moim ciałem gdy tylko wyszliśmy na zewnątrz. Promienie jesiennego słońca podnosiły wprawdzie temperaturę dość skutecznie jak na połowę października, ale wieczorami wyraźnie odczuwalny był już oddech nieuchronnie nadchodzącej zimy. Wsiedliśmy szybko do taksówki, która zawiozła nas pod dom.

 

- Masz pięć minut na prysznic – zarządził Rafał otwierając drzwi mieszkania na trzecim piętrze. Bez słowa zniknęłam w łazience, starając się czerpać radość z każdej chwili spokoju. Tym bardziej, że opadające stopniowo podniecenie coraz bardziej odkrywało to, o czym w chwilach uniesienia udało mi się zapomnieć.

 

„Co ja właściwie najlepszego zrobiłam” – myślałam leżąc nago na jedwabnej pościeli. Próbowałam zasnąć i nie myśleć o potwornie piekącej, przepełnionej tętniącym bólem cipce. Odczucie było okropne, jednak najbardziej cierpiała moja psychika. To, co przeżyłam w ciągu ostatnich kilkunastu godzin, wcześniej było dla mnie nawet trudne do wyobrażenia.

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...