Skocz do zawartości
illa

Dlaczego Kochankowie stają się

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, MP2020 pisze:

Gdybym mogła wtedy wiedzieć to co teraz wiem, że rani najbliższe osoby zawsze ten kto wspaniale przed Sobą i Innymi się z tego tłumaczy, usprawiedliwia wszystko w ten lub inny sposób, ba! głęboko wierzy w Swoje racje ( piszę z autopsji,bo dokładnie tak wtedy myślałam) ...  wtedy przed lustrem, nawet nie chcę pisać co zrobiłabym Swojemu odbiciu. 

Widzisz... Ale ja w żaden sposób nie usprawiedliwiam. Jednak również nie potępiam - podobnie jak @maniurka . Tak, wiem, że kochankowie/kochanki stają się kochankami często z czystego egoizmu... Lecz to nie mi oceniać ich wewnętrzną walkę, bo przecież zwykle takowa się pojawia. Tym bardziej nie mnie oceniać - gdy mam otwartego i bardzo tolerancyjnego Męża. 

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
20 godzin temu, MP2020 pisze:

Jeśli masz na myśli sytuację w której wszyscy zainteresowani wiedzą o Swoim istnieniu, to być może tak jest...

 

Ale w sytuacji w której zdradzają partnera/partnerkę za jego/jej plecami jest zgoła inaczej... Partnerka/Partner bazowy staje się przysłowiową "kulą u nogi" , denerwuje jeszcze bardziej niż dotychczas, Jej/Jego wady jeszcze mocniej uwierają...

M.

Zostałam wywołana do tablicy, więc już wyjaśniam :) 

 

Nie uważam, że jest "zgoła inaczej", bo jest bardzo różnie.

Z moich rozmów wynika, że niektórzy jeszcze bardziej dbają o nieświadomą zdrady żonę, niejako "w ramach wynagrodzenia tegoż". U innych jest tak, jak napisałaś. A u kolejnych nie zmienia to nic.

Stąd moje zmieszanie, bowiem ja zaobserwowałam, że bywa naprawdę przeróżnie, zależnie od relacji w małżeństwie i charakteru zdradzającego. 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Tym bardziej nie mnie oceniać - gdy mam otwartego i bardzo tolerancyjnego Męża.

Dlaczego? Idąc tym tokiem rozumowania nigdy byśmy nie mogli ocenić negatywnie kogoś z problemami które nas samych nie dotyczą. A w niektórych przypadkach jest to nie tylko zasadne ale i wskazane - i żeby nie było nie upieram się, że temat zdrad jest tutaj koronnym przykładem choć subiektywnie uważam, że może takim być

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 minuty temu, Zouza pisze:

Zostałam wywołana do tablicy, więc już wyjaśniam :) 

 

Nie uważam, że jest "zgoła inaczej", bo jest bardzo różnie.

Z moich rozmów wynika, że niektórzy jeszcze bardziej dbają o nieświadomą zdrady żonę, niejako "w ramach wynagrodzenia tegoż". U innych jest tak, jak napisałaś. A u kolejnych nie zmienia to nic.

Stąd moje zmieszanie, bowiem ja zaobserwowałam, że bywa naprawdę przeróżnie, zależnie od relacji w małżeństwie i charakteru zdradzającego. 

Ale to wszystko wiesz od Nich- zdradzających.

Nie znamy perspektywy " tych Żon o które bardziej dbają". 

A uwierz mi wszystko wtedy bym powiedziała,żeby się usprawiedliwić. Wszystko, co tylko chciałabyś usłyszeć i głęboko w to wierzyłam, naprawdę.

M.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
43 minuty temu, Wichura pisze:

Uważam jednak (a może właśnie dlatego) , że nie można pewnych rzeczy usprawiedliwiać bo to oznacza ich akceptację.

A ja sądzę, że usprawiedliwianie i akceptacja to dwie różne sprawy. 

Tak dla przykładu (z kompletnie innej beczki) - jak dziecko ukradnie w sklepie bułkę to jest złe, prawda? Ale jak dowiesz się, że w jego domu bieda aż piszczy, rodzice piją, a dzieciak był tak głodny, że nie umiał się powstrzymać? To nadal złe i nie do zaakceptowania, ale chyba większość z nas jednak trochę by dzieciaka rozgrzeszała. Ja na pewno i sama zapłaciłabym za tę bułkę, a i coś do niej. 

  • Lubię 4
  • Zmieszany 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Teraz, Wichura pisze:

Dlaczego? Idąc tym tokiem rozumowania nigdy byśmy nie mogli ocenić negatywnie kogoś z problemami które sam samych nie dotyczą. A w niektórych przypadkach jest to nie tylko zasadne ale i wskazane - i żeby nie było nie upieram się, że temat zdrad jest tutaj koronnym przykładem choć subiektywnie uważam, że może takim być

Dlatego, że dzięki mojej bardzo komfortowej sytuacji często zapominam, z jakimi problemami borykają się pary. Mi się to wydaje takie proste: mówię szczerze Mężowi czy Kochankowi czego potrzebuję czy gdy coś mnie gryzie. Jednocześnie widzę, ile cholernej wieloletniej roboty musiałam odwalić, by być w moim dzisiejszym miejscu. Mam przy tym dużo szczęścia. 

 

Nie wszyscy je mają.

 

Nie wszyscy mają partnerów, których da się "urobić", a nie chcą od nich odejść. Jednocześnie chcą się egoistycznie spełniać i ponoszą wielkie ryzyko, ale to ich ryzyko... Nie zazdroszczę, wręcz współczuję. I czasem jest mi przykro, że nie mogę pomóc.

 

Nie wszyscy mają partnerów, którzy chcą wiedzieć. (Choć bardzo trudno mi to zrozumieć, ale przyjmuję, iż tak bywa).

 

Nie chcę oceniać. Jeśli Ty chcesz - ok. Ja nie będę...

 

Lula.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Teraz, Zouza pisze:

A ja sądzę, że usprawiedliwianie i akceptacja to dwie różne sprawy. 

Tak dla przykładu (z kompletnie innej beczki) - jak dziecko ukradnie w sklepie bułkę to jest złe, prawda? Ale jak dowiesz się, że w jego domu bieda aż piszczy, rodzice piją, a dzieciak był tak głodny, że nie umiał się powstrzymać? To nadal złe i nie do zaakceptowania, ale chyba większość z nas jednak trochę by dzieciaka rozgrzeszała. Ja na pewno i sama zapłaciłabym za tę bułkę, a i coś do niej. 

Nietrafiony przykład. Nie można porównywać zachowania dziecka do świadomych decyzji osób dorosłych

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Widzisz... Ale ja w żaden sposób nie usprawiedliwiam. Jednak również nie potępiam - podobnie jak @maniurka . Tak, wiem, że kochankowie/kochanki stają się kochankami często z czystego egoizmu... Lecz to nie mi oceniać ich wewnętrzną walkę, bo przecież zwykle takowa się pojawia. Tym bardziej nie mnie oceniać - gdy mam otwartego i bardzo tolerancyjnego Męża. 

 

Lula.

Nie bardzo wiem, jak się ustosunkować do Twojej wypowiedzi...

Ja również nie potępiam, nie ukrzyżuje ich...ale sama świadomie nigdy bym w taką relację nie weszła, bo z autopsji wiem, że...

3 minuty temu, MP2020 pisze:

A uwierz mi wszystko wtedy bym powiedziała,żeby się usprawiedliwić. Wszystko, co tylko chciałabyś usłyszeć i głęboko w to wierzyłam, naprawdę

M.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 minuty temu, Sailor&Lula pisze:

Dlatego, że dzięki mojej bardzo komfortowej sytuacji często zapominam, z jakimi problemami borykają się pary. Mi się to wydaje takie proste: mówię szczerze Mężowi czy Kochankowi czego potrzebuję czy gdy coś mnie gryzie. Jednocześnie widzę, ile cholernej wieloletniej roboty musiałam odwalić, by być w moim dzisiejszym miejscu. Mam przy tym dużo szczęścia. 

 

Nie wszyscy je mają.

 

Nie wszyscy mają partnerów, których da się "urobić", a nie chcą od nich odejść. Jednocześnie chcą się egoistycznie spełniać i ponoszą wielkie ryzyko, ale to ich ryzyko... Nie zazdroszczę, wręcz współczuję. I czasem jest mi przykro, że nie mogę pomóc.

 

Nie wszyscy mają partnerów, którzy chcą wiedzieć. (Choć bardzo trudno mi to zrozumieć, ale przyjmuję, iż tak bywa).

Ale czy nie na tym polega dorosłość? Na podejmowaniu decyzji - czasem trudnych, to prawda - i liczeniu się z ich konsekwencjami. Wyjść zawsze jest sporo nawet gdy nie ma jasnego podziału na te dobre i złe. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 minuty temu, Zouza pisze:

A ja sądzę, że usprawiedliwianie i akceptacja to dwie różne sprawy. 

Tak dla przykładu (z kompletnie innej beczki) - jak dziecko ukradnie w sklepie bułkę to jest złe, prawda? Ale jak dowiesz się, że w jego domu bieda aż piszczy, rodzice piją, a dzieciak był tak głodny, że nie umiał się powstrzymać? To nadal złe i nie do zaakceptowania, ale chyba większość z nas jednak trochę by dzieciaka rozgrzeszała. Ja na pewno i sama zapłaciłabym za tę bułkę, a i coś do niej. 

Teraz Ja jestem zmieszana... Nie wiem za bardzo jak można porównać takie dwie totalnie różne rzeczy, zachowania. Nie bardzo rozumiem odniesienie.

M.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...