Skocz do zawartości
Jurysta

Ciekawe ile jest takich osób które boją się powiedzieć

Rekomendowane odpowiedzi

Jurysto z tego, co piszesz odnoszę wrażenie, że coś cię uwiera coś niepokoi. Jeżeli chcesz poznać nasze opinie napisz więcej. Jeżeli nie chcesz pisać skorzystaj z rady Mspankera:

 

"patrzaj końca...".

Co do szczerości w tego typu sprawach to wydaje mi się, że zawsze jest w pewnym większym lub mniejszym stopniu ograniczona, to naturalne. A przede wszystkim, jeżeli mogę coś doradzić to popatrz na sprawę z większego dystansu, może to ci pomoże znaleźć odpowiedź na twoje pytania.

 

Ps

Przepraszam za mentorski ton nie chciałbym być odebrany jako mądrala, tym bardziej, że jestem tu nowy. ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Jurysto z tego, co piszesz odnoszę wrażenie, że coś cię uwiera coś niepokoi. Jeżeli chcesz poznać nasze opinie napisz więcej

Nie mam czegoś co by mnie uwierało a jedynie jestem ciekaw tego jak może odbywać się wyjście z cuckoldu.

 

Wiesz Jurysto, że jest coś takiego jak "urok nowości", początkowe emocje. Mało wtedy miejsca na refleksje, czy jakiekolwiek analizy. Mój Dziadek mawiał cyt. "patrzaj końca...". Prosty był z niego człowiek, ale w tych dwóch słowach zawiera się cała mądrość, szkoda że nieraz przychodzi zbyt pózno

 

Urok nowości urokiem nowości ale jak u kogoś wpuszczenie trzeciej osoby albo pary do swojego łóżka nie jest powodem do refleksji czy przemyśleń to ja mu serdecznie że tak powiem hehe powodzenie życzę.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ciekawie ciekawie ale zauważcie jedno brak tu moim zdaniem pewnej konsekwencji bo przecież większość albo nawet wszyscy piszą że przy wejściu do tematu cuckoldu zaufanie i szczere rozmowy są podstawą, więc jeżeli tak jest to dlaczego nie ma tej szczerej rozmowy na końcu a zamiast tego ktoś się męczy i poważnie może rujnować swoje życie.

Zastanawiam się czy nie jest tak, że taka osoba boi się powiedzieć "sprawdzam". Coraz czesciej pojawiają sie watpliwosci czy aby na pewno to wszystko nadal jest zabawą, czy nie zaszło za daleko itd. I wtedy chyba łatwiej Rogaczowi życ z niepewnością niż przekonać się że faktycznie jest za późno aby to przerwac. Co jesli w odpowiedzi usłyszy "nie, nie jestem w stanie zrezygnować ze spotkań z nim/z nimi" ?

Kolejna sprawa to przyznanie się do tego że coś człowieka przerasta. Nie łatwo przyznać sie do własnych niepowodzeń, słabości. Własciwie taka sytuacja to żadna porażka a jednak może być tak przez zainteresowanego odczuwana.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

arr masz dużo racji jednak taki związek to już w zasadzie nie związek a o szczerości i zaufaniu dawno nie ma co mówić więc chyba to też nie jest juz cuckold a jedynie zdrada i to również już nie kontrolowana.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To nie tak. "Dało się wcześniej". Ale co się dało? Rozrywkę dla obojga. Wrażenia, dla obojga. Przeżycia, dla obojga. To bardziej układ partnerski- porozumienie, niż podarunek. Nie mówimy w tym temacie o Ultimate Cuckold, ale o "zwykłym" cuckold, w którym Rogacz i Hot Wife w życiu prywatnym są na równych prawach i oboje decydują o związku. W takim partnerskim układzie, należy sobie mówić prawdę. Jak słusznie Jurysta zauważył, potrzeba do tego zaufania. Odmowa (np Hot Wife zaprzestania "działalności") jest dla mnie równoznaczna z końcem tegoż związku. Gdzie kończy się porozumienie, zaczyna się Ultimate Cuckold, ale taki w prawdziwym- namacalnym i realnym znaczeniu. Na smutno.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
To nie tak. "Dało się wcześniej". Ale co się dało? Rozrywkę dla obojga. Wrażenia, dla obojga. Przeżycia, dla obojga. To bardziej układ partnerski- porozumienie, niż podarunek. Nie mówimy w tym temacie o Ultimate Cuckold, ale o "zwykłym" cuckold, w którym Rogacz i Hot Wife w życiu prywatnym są na równych prawach i oboje decydują o związku. W takim partnerskim układzie, należy sobie mówić prawdę. Jak słusznie Jurysta zauważył, potrzeba do tego zaufania. Odmowa (np Hot Wife zaprzestania "działalności") jest dla mnie równoznaczna z końcem tegoż związku. Gdzie kończy się porozumienie, zaczyna się Ultimate Cuckold, ale taki w prawdziwym- namacalnym i realnym znaczeniu. Na smutno.

 

Dobrze napisane ja z swojej strony dodam tylko że nie wyobrażam sobie w ogóle takiej sytuacji kiedy ja mówię że już dość a burczymucha mówi że nie bo ona chce kolejnych gości, to jak by zaprzepaszczenie albo zerwanie umowy z czasów wstępowania do świata cuckold a która to umowa gwarantuje bezpieczeństwo i decyzyjność każdej ze stron.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Relacje międzyludzkie a szczególnie te intymne rządzą się prawem spontaniczności i nie da się je zamknąć w ciasne ramy ustalonych zasad i pełnej kontroli, co zresztą stoi w sprzeczności z zaufaniem. Drobiazgowe planowanie to rozpaczliwa próba kontrolowania drugiej osoby i sytuacji. Pełna szczerość w związku nie istnieje, rzekłbym nawet, że jest nie właściwa, przesadna jest formą agresji. W naszym przypadku kontrolowana zabawa to forma teoretyczno retoryczna. Granica zaspokojenia poczucia bezpieczeństwa może być płynna, ponieważ dotyczy także tego drugiego, który nie jest bezduszną zabawką, którą po fakcie można odstawić w kąt do ponownego użycia i tu mogą rodzić się mimo jasnych priorytetów rożne sprzeczności, które trudno pogodzić. Jest rzeczą naturalną, że na płaszczyźnie fizycznego i emocjonalnego zbliżenia sytuacja może się wymknąć z pod kontroli. Jest to stan podwyższonego ryzyka, na które godzimy się by zaspokoić swoje potrzeby czy realizować swoje marzenia. Nie unikniemy nieporozumień, gorzkich porównań, zawodów, lęku, ale w zamian otrzymujemy satysfakcje spełnienia. Dreszczyk nieprzewidywalności, ryzyka, rywalizacji, napięte jak struna emocje, to jeden ze smaczków a może nawet istotny element dopełnienia całej sytuacji.

 

W większości związków przytrafia się zdrada lub zdrady i związki te funkcjonują dalej z większym lub mniejszym powodzeniem, dlaczego w naszych związkach miałoby być inaczej. Wielu woli pozostawać w okaleczonych związkach niż budować nowe, bo tak wygodniej, bo to bardziej przewidywalne, bo zależności materialne, emocjonalne, bo strach przed zmianą, itd. A pewnie w wielu związkach zdrada bywa incydentalna i nie warto rozstawać się z tego powodu, wszystko zależy od sytuacji i podejścia do problemu przez partnerów.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Halny ja się z Tobą nie zgodze zresztą podobne zdanie do twojego już gdzieś większościowo obaliłem. Relacja w związku którą podajesz za przykład jest któtko mówiąc nie pełna. Ja jestem człowiekiem dość luźnym i bardzo spontanicznym ale nie rzucam się na każdą kobietę na ulicy z tego powodu, mało tego wcale nie robię tego dlatego że kontroluje mnie żona. Dzieje się tak dlatego że to ja się kontroluje, ja kocham moją żonę i to ja wspólnie z nią buduję atmosferę zaufania i szczerości w związku. Gdzie Ty w tym widzisz agresje to już wogóle nie wiem, natomiast ten 3 z całą stanowczością jest zabawką, na tym polega moja i jego rola i taki mam przywilej że w każdym momencie mówie gościowi nara i on znika a co się z nim dzieje i co robi to tylko jego problem. Druga część twojej wypowiedzi jest ciekawa i godna analizy.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pozostańmy, więc przy swoich zdaniach, bo każde pewnie wypływa z innego doświadczenia i postrzegania świata.

 

W moim wypadku bywały szybkie przygody, gdzie mógłbym się z tobą zgodzić, ja i moja Pani mówimy kolesiowi pa było fajnie i zapominamy. Ale było i tak, że spotykaliśmy się razem w trojkę przez kilka lat, poznaliśmy się zżyliśmy i zbliżyli do siebie. Ja z kolesiem piłem wódkę, kopałem w piłkę i wspinałem się po górach, wieczorem zaznawaliśmy seksu i wypoczynku z moją Panią. Kiedy ja wyjeżdżałem z domu pozwalałem na odwiedziny i sama myśl o tym rozżarzała mnie do czerwoności. Kiedy wracałem chłonąłem relacje ze zdarzeń i nadrabiałem zaległości. I czy myślisz, że po tym wszystkim mógłbym powiedzieć pa znikaj koniec znudziłeś się mi. Pomijam już to, że oprócz moich odczuć są też odczucia mojej Pani. Taki związek moim zdaniem musi się wypalić umrzeć naturalną śmiercią. Kumpel poznał dziewczynę wziął ślub, założył rodzinę i tak się to skończyło. Przez jakiś czas jeszcze sporadycznie się spotykaliśmy a od pewnego czasu nie widujemy się wcale. Ale zostały miłe wspomnienia i przyjaźń bez urazów.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A ja uważam że jezeli np. Ty chciał byś taką znajomość zakończyć to właśnie zrobienie tego w sposób błyskawiczny i radykalny będzie nbajlepszym testem na to czy twoja pani nadal "jest" twoja a odczucia "3" są nieważne. To wtój związek i twoje życie dalej.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...