Skocz do zawartości
Kiki

Zazdrość jako afrodyzjak...

Rekomendowane odpowiedzi

Duszek

Ja nie odczytałam tego, jakby Frodo sprowadzał wszystko do aktu fizycznego.

 

wg mnie zazdrość pojawia się niezależnie czy się dzielisz partnerką czy nie

 

i dlatego uważam, że doświadczenie dzielenia się partnerką nie ma kluczowego znaczenia dla jakości opracowania 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

dlaczego tak uważasz?

 

ja w nich szukam mechanizmów kierujących ludzkimi emocjami, jeśli opieram się nie tylko o autopsję i własne doświadczenie  to mam szansę szerzej na coś spojrzeć a potem samodzielnie to układać

Ale dlaczego teoretyk miałby wiedzieć więcej niż praktyk, nie czując tego?

Ok., nie osadzajmy się na jednym praktyku, ale już na 100 i reakcjach przeróżnych? Chyba coś można już powiedzieć?

Nie deprecjonuję naukowego spojrzenia, boże broń!

Tylko nie wszystko da się ująć w tabelki. ;)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja nie odczytałam tego, jakby Frodo sprowadzał wszystko do aktu fizycznego.

Dzielenie się partnerką rozpoczyna się już w momencie, gdy ona poświęca mu (kochankowi) tę pierwszą minutę swego życia. 

 

Ale nie zakładam się, że dobrze Frodo zrozumiałam ;)

Zou , dobrze mnie zrozumiałaś. Niestety to tylko komunikator.

 

Sam akt spotkanie, hmm być może inni mają z tym problem ja nie.

Ale słowa, uczucia to co się dzieje pomiędzy .

Oczywiście nie mam na myśli jednorazowych spotkań tylko te głębsze zażyłe relacje.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zazdrość to wspaniały afrodyzjak. Ale muszę wiedzieć, przy tej całej zazdrości, że to tylko chwilowe uczucie. Najlepsze jest to, że kiedyś myślałem, iż to uczucie jest mi obce. Aż się potwornie zakochałem. I zazdrość była zła. A potem ją polubiłem i stała się dobra. Ale pozbyć się jej nie umiem. Tak, zazdrość może być kręcąca, podniecająca. Tak samo jak wyniszczająca i upadlająca. Nie chodzi o jej brak (w otwartych związkach), chodzi o jej pozycjonowanie. Czy raczej przetrawianie. Najchętniej bym się posłużył układem współrzędnych, żeby zobrazować, co mam na myśli, ale nie mogę.Napisałem skrótowo, ogólnikowo i jakoś tak mało przystępnie. Taki dzień, sorry...

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

gdyby ktoś Was sięgnął do opracowania to by dowiedział się, że jest ono wynikiem badań różnych psychologów, w tym na różnych grupach osób, w szerokim okresie czasu, w różnych krajach

 

zatem nie jest to zdanie jednej czy dwóch osób, które akurat to opracowanie przygotowały

 

no jak zbadać inaczej zazdrość niż przez wywiady i analizy zachowań ludzkich?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Iko, wierzę, że podstawy solidne, bzdetów byś nam nie rzucała.

Tylko... ile osób z tej grupy to cuckoldowcy?

Ilu respondentów jest zazdrosnych, bo miało rzeczywiste podstawy, a ilu bo leży to w ich charakterze?

Ilu wreszcie - zasmakowało zdrady. Zarówno tej chcianej, jak i tej niechcianej?

 

Dobrze czyta się o spektrum zachowań. Ale kiedy nas samych to dotyka - nigdy nie wiemy jak się zachowamy. ;)

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

wg mnie zazdrość pojawia się niezależnie czy się dzielisz partnerką czy nie

 

i dlatego uważam, że doświadczenie dzielenia się partnerką nie ma kluczowego znaczenia dla jakości opracowania

 

Iko pełna zgoda.

ale przecież nie będziemy rozkminiać zazdrości męża o żonę bo np. zatańczyła z kolegą na weselu czy o to że wyjechała w delegację albo wyszła z koleżankami na imprezę .

 

To też jest zazdrość ale my chyba nie o tym :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

Iko pełna zgoda.

ale przecież nie będziemy rozkminiać zazdrości męża o żonę bo np. zatańczyła z kolegą na weselu czy o to że wyjechała w delegację albo wyszła z koleżankami na imprezę .

 

To też jest zazdrość ale my chyba nie o tym :)

 

porozmawiałabym tak :)

 

- kiedy się pojawiła tj. była w Tobie przed zk czy dopiero objawiła się po wejściu w temat?

 

- jak się objawia - jakie masz  reakcje i zachowania ( i każdy może mieć inaczej, pełne spekturm od wkurwa do euforii)

 

- co z tym robisz? niszczy Cię czy tak jak Kikiego motywuje?

 

- i właśnie, kiedy się pojawia? czy tylko gdy jest zażyła relacja? czy wyłącznie jak jest seks? czy jak sobie tylko wyobrażasz że będzie? lub gdy widzisz że inny na nią / jego łypie w saunie, na mieście... gdziekolwiek?

 

 

oczywiście to nie są pytanie wyłącznie do Ciebie, lecz do wszystkich

 

rozbebeszyłabym ją na wszystkie części to może coś skumam :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zazdrość sama w sobie sensu stricte nie jest dla mnie żadnym afrodyzjakiem.

 

Co do zaś zazdrości jako takiej to każda osoba bawiąca się w ZK musi sobie ją sama poukładać w głowie i znaleźć dla niej odpowiednie miejsce. Jak każde uczucie zazdrość potrafi narobić wiele szkód jak i pożytku - kwestia podejścia, wzajemnego zrozumienia, poukładania sobie wszystkiego i tego aby nasze ustalenia i wzajemne oczekiwania były zgodne z tym co my sami naprawdę czujemy.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dla mnie żaden afrodyzjak i trudno mi zrozumieć kiedy posiadacze rogów piszą że nakręca ich zazdrość kiedy ich HW zabawia się z kochankiem.

Zadeklarowałem się tutaj jako jeden z nich z tej prostej przyczyny że chciałbym podzielić się P-N w celach czystej przyjemności, patrzenia jak wchodzi na szczyt, jak potem wtula się we mnie i zasypia. Jestem wiec w stanie zaakceptować czysto fizyczny kontakt seks a po seksie zwykłe (niech już będzie) przyjacielskie relacje pomiędzy P-N a kochankiem.

 

Niestety P-N do dzisiaj nie może zrozumieć jak tak można i uważa, że to jest chore i zarzuca mi ten brak zazdrości a co za tym idzie pewnie też brak miłości.

 

Natomiast nie radzę sobie totalnie z zazdrością taką emocjonalną gdzie w grę wchodzi już nie tylko seks ale i jakieś głębsze relacje.

 

Jeżeli chodzi o seks i zazdrość (czy jej brak) to tutaj oczywiście teoretyzuje z racji tego, że P-N nie chce słyszeć o czymś takim.

Natomiast zazdrość emocjonalną kilka razy przeżyłem kiedy to była na tyle pochłonięta rozmową z ówczesnym jej kolegą że potrafiła nie odebrać telefonów ode mnie przez kilka godzin bo „zapomniała”. Chodziłem po ścianach czekając w domu wściekły i smutny. Bylem wręcz zdruzgotany sytuacją i wiele czasu musiało upłynąć zanim zapomniałem.

 

Takich sytuacji było kilka gdzie ta nić porozumienia między P-N a kimś innym była widoczna gołym okiem i za każdym razem czułem się podobnie. Pretensje, szpiegowanie, grzebanie w telefonach. Destrukcyjne działanie dla związku i także dla samego siebie.

 

Oczywiście nie bez znaczenia jest tutaj fakt poczucia własnej wartości z czym mam problem. Myśle że gdyby to poczuci własnej wartości było na wyższym poziomie to sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.

 

Czy nadaję się zatem na rogacza ? Trudno powiedzieć bo wszystko rozgrywa się w mojej głowie ale przy założeniu że proces kumunikacji między mną i P-N bylby otwarty i szczery to myśle że mogłoby być wiele frajdy z takiego układu. No ale tutaj znowu zaczynam teoretyzować

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...