Jednorazowy seks, czy dłuższa relacja..?

[jennifer✩ 3 623]

Dla mnie traktowanie się przedmiotowo oznacza brak namiętności.

Bez namiętności seks jest bez sensu.

Musze być zafascynowana kochankiem, by czerpać przyjemność z relacji.

A później tę pozytywną energię oddaję mężowi ze zdwojoną siłą.

[illa 7 824]

Dla mnie traktowanie się przedmiotowo oznacza brak namiętności.Bez namiętności seks jest bez sensu.Musze być zafascynowana kochankiem, by czerpać przyjemność z relacji.A później tę pozytywną energię oddaję mężowi ze zdwojoną siłą.

 

Zgadzam się Jennifer.

[Zouza® 29 620]

Dla mnie traktowanie się przedmiotowo oznacza brak namiętności.Bez namiętności seks jest bez sensu.Musze być zafascynowana kochankiem, by czerpać przyjemność z relacji.A później tę pozytywną energię oddaję mężowi ze zdwojoną siłą.

 

Pytanie - co jest przedmiotowym potraktowaniem? 

Jednorazowy seks jest takowym?

Bo ja miałam taki jednorazowy, a nadal mamy kontakt, więc...?

A miałam też wielokrotny i kontaktu nie mamy już żadnego, to który jest w końcu przedmiotowy? 

 

Jeżeli chodzi o mnie,to nie lubię mechanicznego seksu bez uczucia,pocałunków,pieszczot,a także traktowania się nawzajem przedmiotowo.

 

Ponawiam - określ "przedmiotowo".

I jeśli nie lubię całowania (o ustach mówię), nie lubię kizi-mizi, a ostry seks, to traktuję przedmiotowo? 

Mam być wiotka, słodka, eteryczna, by Kochanek poczuł się traktowany podmiotowo?

[jennifer✩ 3 623]

Dla mnie przedmiotowe traktowanie byłoby wtedy, gdyby kochanek służyłby mi tylko do zaspokojenia w łóżku, gdyby poza nim byłby mi całkowicie obojętny.

Mnie taka sytuacja nie interesuje, bo jak już nie raz pisałam lubię się zaangażować, choćby na chwilę, by mieć większą przyjemność z seksu.

Ale, uwaga (!) rozumiem, że kogoś innego może bardzo kręcić seks bez zaangażowania, bez kizi mizi, buziaczków i SMS-ików.

[illa 7 824]

Zuz

[Zouza® 29 620]

Skłonność do ostrego seksu jest zatem brakiem zaangażowania? Ciekawa teoria...

 

Muszę więc się pomiziać, poprzytulać, dać buzi - i hops! Nie potraktuję przedmiotowo tym samym!

[illa 7 824]

Choć ja lubię kizimizi

 

 

Ale, uwaga (!) rozumiem, że kogoś innego może bardzo kręcić seks bez zaangażowania, bez kizi mizi, buziaczków i SMS-ików

 

Dla mnie nie oznacza to "zaangażowania"

Wymieniam smsy z Kochlegami, dajemy sobie buziaczki, robimy sobie kizimizi i wcale nie jestem zaangażowana uczuciowo

Fascynacja facetem nie oznacza dla mnie zaangażowana. Fascynuję się wieloma mężczyznami, często stanowią dla mnie ciekawą inspirację do dalszych figli, ale to nie jest zakochanie.

 

Łetam, ciągle to samo mielimy.

Jedne muszą się zakochać, by mieć dobry seks, innym wystarczy fascynacja/zauroczenie.

To jest tak osobnicze i subiektywne, że chyba nie jesteśmy w stanie tego jednoznacznie rozstrzygnąć

[Zouza® 29 620]

Bo co tu rozstrzygać? No jak mogłabym "rozstrzygnąć" co odpowiada Tobie, czy Jenny? Wiem co ja lubię. To wszystko.

[jennifer✩ 3 623]

Ależ nie od razu o zakochanie chodzi Illciu, o fascynację właśnie.

 

Zou, mówimy po prostu o różnych formach zaangażowania. Prawdopodobnie trudno w kilku zdaniach to zdefiniować.

Zresztą nie o definicję chodzi przecież.

 

Podskórnie doskonale rozumiem co Was kręci Zou i Illciu Tak mi się przynajmniej wydaje

[Zouza® 29 620]

Właśnie, fascynację. Zakochanie źle się kończy, bardzo źle. Wiem z autopsji. Brrrrrrrrrrr..... Nie chcę już telefonów o 4 nad ranem...