Ciekawe ilu kochanków wie, że nie sam ich urok zaciągnął czyjąś żonę do łóżka

[zeeloog 307]

Od dłuzszego juz czasu czytam to forum i inne na temat "oddawania zony innemu". Wracam we wspomnieniach do akcji młodego wieku, gdzie zdobycie kobiety mężatki było ekscytujące z wielu powodów. Dziś już postrzegam moje uwczesne ego - dużo gorzej. Doszedłem do wniosku, ze wiele tych "zdobyczy" mogło być zwykłym wybraniem kochanka przez zonę (może nawet męża). Oni mnie wybrali, a nie ja "zdobyłem". Dziś wiem, ze tak było. Kiedyś nawet mi to przez głowę nie przeszło. Ciekawe, czy dzisiejsi Casanowowie mają jasność, że mogą być jedynie narzędziami w rękach cuckoldowego małżeństwa. Po wielu, wielu, latach wiem, że jedną seksowną żonę pewnego notabla miałem, bo ON tak chciał, i wybrali mnie sobie przechadzając koło uczelni.Nie ja byłem "myśliwym" . Tak jak jeden kochanek żony. Pewnie dumny, że zarwał taką laskę, a ona zadzwoniła przed tym jak wszedł do niej , z pytaniem "jesteś pewny że mogę???". Myslał, że to tylko jego urok ..

[Xavery 1 948]

Może tak być w wielu przypadkach.

Zdarzało nam się tak pogrywać w niewielkim zakresie.

Ja nic nie wiedziałem (w teorii) a Madzia flirtowała z innym relacjonując co i jak.

Było to i jest fajnie w ramach flirtu, zabaw słowno-gestowych.

Co do realnych erotyczno-cielesnych konkretów to się nie zdarzyło.

Jakoś wolimy sprawy przedstawiać jasno żeby ani siebie ani kochanka czy pary nie stawiać w nieładnych sytuacjach.

Aczkolwiek też ma to swój uroczek