Czy Kochankowie boją się..

[Sailor&Lula 10 084]

Myślę, że to skala ciągła bez punktów zwrotnych, granicznych ani orientacyjnych

 

Nadal nie tłumaczy to tego, kiedy można nazwać kochankę doświadczoną

 

Lula.

[Wichura® 19 362]

Nadal nie tłumaczy to tego, kiedy można nazwać kochankę doświadczoną

 

Lula.

Bo to nie jest określenie ścisłe. Ja zamiast tego powiedziałbym nie "kochanka doświadczona" a "kochanka świadoma". Siebie, swojego ciała, tego co lubi, tego co oczekuje i całej reszty. Myślę, że takie właśnie kochanki a nie doświadczenie liczone "na ilość" jest tutaj sprawą kluczową

[Sailor&Lula 10 084]

Bo to nie jest określenie ścisłe. Ja zamiast tego powiedziałbym nie "kochanka doświadczona" a "kochanka świadoma". Siebie, swojego ciała, tego co lubi, tego co oczekuje i całej reszty. Myślę, że takie właśnie kochanki a nie doświadczenie liczone "na ilość" jest tutaj sprawą kluczową

 

Upodobania i oczekiwania także mogą ewoluować w trakcie nabierania doświadczenia, co już zostało w tym wątku poruszone.

 

Świadomość mojego ciała będzie się powiększać z każdym spotkaniem, z każdym kochankiem... Każdy uderzy w inne struny, choćbym nie wiem ile spotkań przerobiła... A nawet jeśli będzie uderzać w me ulubione struny, to może to robić z natury swej nie tak, jak najbardziej lubię. I już dupa. Albo uderzy w nowe, zupełnie nieznane... Na nowe sposoby.

 

Wątpię, czy jest wśród nas kochanka, która uważa, że nic już więcej nie ma do odkrycia. Chyba takiej, co pozjadała wszystkie rozumy - należało by się bać najmocniej.

 

Lula.

[Z piernika Paź 225]

W dniu 17.07.2018 o 21:31, Sailor&Lula pisze:

Wątpię, czy jest wśród nas kochanka, która uważa, że nic już więcej nie ma do odkrycia. Chyba takiej, co pozjadała wszystkie rozumy - należało by się bać najmocniej.

Parafrazujac, Kochanka ktory sie nie boi, jest pewny siebie i uwaza sie za takiego co pozjadal kazde rozumy nalezaloby sie bac najmocniej.

 

Mysle ze nalezy rozgraniczyc strach od stresu czy nazwijmy to tremy. Moim zdaniem dla ludzi myslacych trema i obawa sa sprawami naturalnymi. Pytanie tylko, czy stawiamy mu czola i jak sobie z nim radzimy.

 

[Modlishka 3 371]

W dniu 17.07.2018 o 22:31, Sailor&Lula pisze:

Wątpię, czy jest wśród nas kochanka, która uważa, że nic już więcej nie ma do odkrycia. Chyba takiej, co pozjadała wszystkie rozumy - należało by się bać najmocniej.

Puszczę trochę wody na młyn. Twierdzę, że już pospełniałam wszystkie swoje fantazje. Zostały takie, które uważam, że chyba w sferze fantazji powinny pozostać. Może trochę na zasadzie składania życzeń: spełnienia prawie wszystkich marzeń - prawie wszystkich, by jeszcze było o czym marzyć. A może to tylko chwilowe (?) wypalenie. A może brakuje mi kogoś kto uskrzydli, doda zapału, przywróci entuzjazm. Dodam, że tutaj celowo prowokuję, ale zdarza mi się to twierdzenie konstatować z pewnego rodzaju smutkiem i nostalgią. 

[Zouza® 29 620]

44 minuty temu, Modliiishka pisze:

Twierdzę, że już pospełniałam wszystkie swoje fantazje.

Wiele razy tak mi się wydawało. 

Dopóty, dopóki nie odkryłam sama, bądź nie zostały wywołane u mnie nowe.

Także ten... smutek tylko chwilowy.

[Sem.©® 15 694]

3 godziny temu, Z piernika Paź pisze:

Parafrazujac, Kochanka ktory sie nie boi, jest pewny siebie i uwaza sie za takiego co pozjadal kazde rozumy nalezaloby sie bac najmocniej.

 

Oddziel to od siebie nieco bardziej. Kochanek który się nie boi i jest pewny siebie, to nie to samo co ten, który pozjadał wszystkie rozumy, wyżej sra niż dupę ma. Nie sądzę by kobiety miały awersję do Kochanków, w ogóle mężczyzn pewnych siebie, którzy się nie boją.

[Dragonfly® 20 394]

Uprzedzam, że nie przeczytałam całego wątku, tak od deski do deski.

W dniu 4.11.2013 o 22:39, illa pisze:

Czy Kochankowie boją się kobiet z dużym doświadczeniem erotycznym?

Nachodzi mnie wniosek, że jednak tak.

Mój wniosek jest inny. 

To, że mam duże doświadczenie jest zachętą. Niestety zbyt często już podczas rozmów wstępnych, dostaję coś na kształt listy życzeń/planu spotkania.

 

[Z piernika Paź 225]

32 minuty temu, Sem. pisze:

 

Oddziel to od siebie nieco bardziej. Kochanek który się nie boi i jest pewny siebie, to nie to samo co ten, który pozjadał wszystkie rozumy, wyżej sra niż dupę ma. Nie sądzę by kobiety miały awersję do Kochanków, w ogóle mężczyzn pewnych siebie, którzy się nie boją.

Tak, masz racje. Nieco to splycilem wrzucajac "niebaniesie" i pewnosc siebie do jednego worka wraz z pozjadaniem wszystkich rozumow.

Ale generalnie chodzilo o przekaz, ze zawsze gdzies tam jest jakas watpliwosc, a granica pomiedzy pewnoscia siebie i odwaga a arogancja, bardzo cienka.

 

Wracajac do tematu, tak mysle, ze jest cala masa facetow, ktorzy boja sie bardziej doswiadczonych kobiet ale jest tez spora czesc, ktora jest nimi zafascynowana i w imie tej fascynacji przekracza swoje obawy czy leki.

[Sem.©® 15 694]

1 minutę temu, Z piernika Paź pisze:

Wracajac do tematu,

Ale my cały czas jesteśmy w temacie i nawet na sekundę nie wyszliśmy poza obrys. Nie ma potrzeby wracać do tematu, wszystko jest na temat.

 

2 minuty temu, Z piernika Paź pisze:

Ale generalnie chodzilo o przekaz, ze zawsze gdzies tam jest jakas watpliwosc, a granica pomiedzy pewnoscia siebie i odwaga a arogancja, bardzo cienka.

Jest dwieście ton mułu odległości i wagi, pomiędzy pewnością siebie i odwagą, a arogancją.